TEST LYNGDORF TDAI-1120. Akuratny maluch, który zmienia się jak kameleon

0
Lyngdorf TDAI 1120 zajawka

Nasza ocena

Wysokie 8.6
Średnica 8.8
Bas8.7
Przestrzeń8.8
Dynamika8.7
Przejrzystość i szczegółowość8.9
Klasy B (średnia grupa cenowa od 5 do 10 tys. zł). Świetne wyposażenie i funkcjonalność. Brzmienie? To muzyczny kameleon, którego charakter brzmienia można kształtować. W ustawieniach fabrycznych to urządzenie grające neutralnie i spokojnie, bardzo czysto i klarownie. To prezentacja uporządkowana, akuratna i właściwie nie ma się do czego przyczepić. Dobra równowaga tonalna z nieco cieplejszym basem, bardzo dobra rozdzielczość i prezentacja detali, precyzyjna przestrzeń i wystarczająca dynamika
8.7

Od początku odsłuchów jedna rzecz zwróciła moją uwagę, od razu powiedziałem sobie w duchu: – Kurcze, jak czysto, jak klarownie. Brzmieniu Lyngdorfa TDAI-1120 absolutnie nic nie przeszkadza. Nie chodzi o to, że nie słyszymy żadnego szumu (dobrze zaprojektowany wzmacniacz nawet rozkręcony na maksimum nie powinien dawać takich efektów), raczej o poczucie tzw. czarnego tła, tego, że nic prócz dźwięków nie absorbuje naszej uwagi, możemy skupić się na najważniejszym. A to z czegoś wynika i coś implikuje.

Przede wszystkim odbieramy brzmienie tego wzmacniacza jako naprawdę detaliczne i bardzo rozdzielcze, nawet na dole pasma, gdzie z tą rozdzielczością jest odrobinkę gorzej. Lyngdorf postanawia niczego przed nami nie chować i pokazywać nam detale bardzo wyraźnie, choć nie w sposób natarczywy. To rozdzielczość wyraźna, ale nienachalna, wynikająca właśnie z owego czarnego tła.

Ale nie tylko owo czarne tło wpływa na rozdzielczość, także dokładne pokazywanie konturów nut i dość szybkie i autorytatywne panowanie nad wybrzmieniami. Lyngdorf TDAI-1120 nie snuje długich ogonów, kończy je stosunkowo szybko, przez co poszczególne dźwięki odbieramy jako bardzo dobrze rozseparowane od siebie. Choć oczywiście znajdą się tacy słuchacze, którzy wolą więcej swobody w tym względzie i poczucie większej płynności brzmienia.

Dynamika jest… Jest wystarczająca. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że śmiało trzeba odkręcać gałkę głośności (ikonkę w aplikacji), bo urządzenie jest tak wyskalowane, że na początku gra bardzo, bardzo cicho. Początkowo mamy wrażenie, że coś się zepsuło.

Wracając do dynamiki, to pokazuje się ona z lepszej strony przy głośniejszym graniu, muzyka dostaje wtedy więcej wigoru, transjenty są lepiej zaznaczone, lepiej pulsuje muzyka, rytm jest bardziej zaznaczony. Przy cichym słuchaniu otrzymuje przekaz raczej spokojny, nie tak wyrywny, nazwałbym go relaksującym. Gdyby chcieć ująć to w metaforę, to mały Lyngdorf nie jest ani potworem na sterydach, ale również trudno powiedzieć o nim, że to kalesony a nie facet. Potrafi się spiąć i pokazać, że wszystko jest jak należy.

Jednak cały czas odbierałem jego granie tak – w ustawieniu Neutral i bez żadnych korekcji poza RoomPerfect – jakby tracił odrobinę energii w samym dole pasma. Góra i średnica brzmiały żywo i szybko, a bas nieco wolniej. Nie było to ociąganie się, ale właśnie nieco mniej energii. Zmianą ustawień można ten efekt zniwelować, ale mówi to trochę o naturze basu i tonalności tego urządzenia.

Lyngdorf TDAI-1120 - test. Na przedniej ściance minimalizm. Wyświetlacz, dwie gałki i jeden przycisk (fot. wstereo.pl)

Lyngdorf TDAI-1120 – test. Na przedniej ściance minimalizm. Wyświetlacz, dwie gałki i jeden przycisk (fot. wstereo.pl)

Lyngdorf TDAI-1120 brzmi zasadniczo neutralnie i nie słychać, aby jakieś pasmo dominowały lub zostało wycofane. Natomiast bas ma troszkę innych charakter od średnicy i góry, przez co brzmienie urządzenia całościowo jest bardziej… Hmm…. Jak to nazwać? Przyjazne? Relaksujące?

Otóż najniższe dźwięki są nieco bardziej miękkie i odrobinę cieplejsze. Kontur basowych nut nie jest aż tak wyraźnie zaznaczony jak w średnicy czy górze, przez co jest mniej twardy i odrobinę mniej rozdzielczy. Podobnie jest z kolorytem – słychać w basie nieco więcej niższych składowych, jest w nim więcej ciepła, puszystości.

Test wzmacniacza YBA Heritage A200

O ile dołowi pasma można zarzucić nieco upraszczanie faktury, to w średnicy czy w sopranach już tego nie ma, bo nie ma też ocieplenia. Tam wszystko ustawione jest na przysłowiowe “zero”. Daje to poczucie, że wzmacniacz nie próbuje dodawać tam wiele od siebie, a przekazuje tylko to, co dostaje. Różnicowanie nagrań jest na dobrym poziomie, może tylko sama góra mogłaby być nieco bogatsza, ale też nie wymagajmy od urządzenia w tej cenie cudów. Jest dobrze.

Lyngdorf TDAI-1120 gra wystarczająco barwnie, aby nie nudzić słuchacza, choć oczywiście nie jest to prezentacja nastawione na maksymalne nasycenie znane z droższych urządzeń, na przykład ze wzmacniaczy Passa (test końcówki mocy Pass XA 30.5 – TUTAJ) czy hybrydowych wzmacniaczy TAGA Harmony. I – co najważniejsze – można w tę kwestię ingerować za pomocą dostępnych ustawień.

Lyngdorf TDAI-1120 - test. Ręcznie ustawimy tylko podstawowe funkcje. Trzeba skorzystać z dobrej aplikacji Lyngdorfa lub sterować z poziomu przeglądarki. Wtedy mamy możaliwość dobrania się do bardzo wiielu ustawień i kształtowania brzmienia pod nasz gust (fot. wstereo.pl)

Lyngdorf TDAI-1120 – test. Ręcznie ustawimy tylko podstawowe funkcje. Trzeba skorzystać z dobrej aplikacji Lyngdorfa lub sterować z poziomu przeglądarki. Wtedy mamy możliwość dobrania się do bardzo wielu ustawień i kształtowania brzmienia pod nasz gust (fot. wstereo.pl)

Przestrzeń jest bardzo precyzyjna i dokładna, i podobnie jak dynamika – bardzo akuratna. To znaczy, że z jednej strony nie ma w niej niczego nadzwyczajnego, super efektów w stylu stadionowego rozmachu czy niebywałej głębi i wybudowania w głąb. Z drugiej strony nie można się do niej w żaden sposób przyczepić, nie ma w niej żadnych błędów czy potknięć, jest po prostu dobra. Zaczyna się mniej więcej na linii kolumn, nie ma wypychania do przodu, i wyraźnie pokazuje poszczególne plany i wydarzenia dziejące się dalej.

Z powodu wspomnianego na początku dobrze oddanego czarnego tła, rozdzielczości i panowania nad wybrzmieniami, przestrzeń małego Lyngdorfa jest precyzyjna, poszczególne dźwięki na scenie poustawiane są dokładnie i jest między nimi spora swoboda, co pozwala dokładnie śledzić nawet skomplikowane aranżacje. Choć czasem przydałoby się odrobinę więcej owego flow, tego, co jest między dźwiękami…

Podsumowanie

Lyngdorf TDA-1120, mimo swoich niewielkich rozmiarów, jest pełnowartościowym Lyngdorfem. Wyposażeniem i funkcjonalnością niewiele ustępuje większym braciom (głównie chodzi o liczbę gniazd i moc). A jak z brzmieniem? Kolejny raz podkreślę, że to muzyczny kameleon, którego charakter brzmienia można kształtować w naprawdę niemałym stopniu. Można jednak zaryzykować twierdzenie, że to urządzenie grające neutralnie i spokojnie, bardzo czysto i klarownie. W pierwszych momentach odsłuchu nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia, ale od razu wiemy, że to prezentacja uporządkowana, akuratna i właściwie nie ma się do czego przyczepić. Dobra równowaga tonalna z nieco cieplejszym basem, bardzo dobra rozdzielczość i prezentacja detali, precyzyjna przestrzeń i wystarczająca dynamika. Czego chcieć jeszcze? Może odrobiny więcej wypełnieni i bogactwa brzmienia, takiej namacalności… Ale mamy przecież masę ustawień i możemy nimi sporo osiągnąć!

Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Lyngdorf

Czytaj także:
Test Lucarto Musica Hybryda
Test wzmacniacza Yaqin MS-120

Lyngdorf  TDAI-1120 – system stereo (wzmacniacz, DAC, streamer)
Cena – 9 500 zł
Dystrybucja – Trimex

System testowy:
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Dane techniczne producenta:
Moc wyjściowa: 2 x 120 W @ 4Ohm, 2 x 60 W @ 8Ohm
Wejścia cyfrowe:
2 x Coaxialne (≤192kHz/24bit)
2 x Optyczne (≤96 kHz/24bit)
1 x HDMI (TV ARC)
Wejścia analogowe:
1 x gramofonowe RCA (RIAA / 47kOhm 100pF)
1 x analogowe RCA (maksymalny poziom: 4.0V = 0dBFS)
1 x mikrofonowe (XLR) dla kalibracji RoomPerfect™
Wyjścia analogowe:
1 x RCA (75ohm, maksymalny poziom wyjściowy 4 Vrms)
Specyfikacja audio:
Pasmo przenoszenia: ±0,5dB from 20 to 20,000 Hz
THD: 0.05% max od 20 do 20,000 Hz, THD-N 1w/8ohm 0,04%, THD-N 1w/4ohm 0,04%
Odtwarzacz sieciowy:
wbudowany Chromecast
Spotify® Connect
Roon Ready
AirPlay2
Bluetooth
radio internetowe (vTuner)
odtwarzanie plików sieciowych/lokalnych
Łączność bezprzewodowa:
Bluetooth
Wi-Fi (802.11 n/ac)
Interfejsy sterowania:
intuicyjny wybór źródeł
kontrola z poziomu przeglądarki internetowej (ustawienia i mediaplayer)
aplikacja Lyngdorf Remote iOS i Android
IP kontrola
CEC (HDMI)
1 x trigger wejście, 1 x trigger wyjście, 1 x RJ45 Ethernet LAN, 1 x USB A
Akcesoria w zestawie:
RoomPerfect™ mikrofon
Statyw do mikrofonu
Przewód do mikrofonu
Opcjonalne akcesoria: Pilot IR, rack
Wymiary (H x W x D): 10,5 x 30 x 26 cm
Waga: 8 kg

1 2

Brak komentarzy