Test monitorów Kultura Dźwięku Scratch. Pełne wigoru po same brzegi

0
Kultura Dźwięku Scratch zajawka

Nasza ocena

Wysokie 8.4
Średnica 8.6
Bas8.7
Przestrzeń8.7
Dynamika9.1
Przejrzystość i szczegółowość8.7
Klas C (budżetowa grupa od 2 do 5 tys. zł) Bardzo dobra mikrodynamika i szybkość, monitorki grają z werwą i radością. Fajny bas, nie schodzi do czeluści, bo nie może, ale nadaje muzyce odpowiedniej masy i skali. Dobre oddanie faktury. Spójnie łączy się z nasyconą średnicą. Wysokie tony są nieco uproszczone i czasem jednostajne, ale dają muzyce odpowiedniej jasności. Dobra przestrzeń z dużą ilością powietrza, granie bardziej punktowe i precyzyjne, niż plamami i dużymi bryłami.
8.7

Jak radzą sobie te głośniki z oddawaniem skali brzmienia? Na pewno nie jest to ich numer popisowy, bo być nie może – tej wielkości monitory nie hukną, nie wystraszą, nie spowodują trzęsienia ziemi. Choćby nie wiem co. Natomiast mogą próbować dać muzyce odpowiedni fundament i podparcie, aby brzmiała w sposób odpowiednio pełny, nie za lekki. I to małe Kultura Dźwięku robią w naprawdę udany sposób, dzięki czemu nawet mocniejszego rocka można na nich posłuchać bez problemów. 

Jak im się to udaje? Myślę, że to efekt zastosowania systemu isobaric, czyli dwóch głośników basowych, zamkniętych w obudowie. W monitorach Scratch ustawiono je do siebie membraną wewnętrznego głośnika do magnesu zewnętrznego. Dodatkowo niskie tony wzmocniono stosując bas refleks umieszczony w tyłu obudowy. Pozornie mogła to być pułapka, bo taki bas trudno okiełznać, ale udało się. Niskie tony nie schodzą przesadnie nisko (jak podaje producent to klasyczne minimonitorowe 60 Hz), ale ich moc, wypełnienie i skala są naprawdę fajne, nie czuje się niedosytu.

Bardzo dobrze wypada barwa i nasycenie niskich tonów, nie są przesadnie ocieplone, ale też nie ma w nich suchości i przesadnej twardości, ładnie oddają tkankę niskich dźwięków. Udało się połączyć szybkość i zwinność basu z jego masą i sporą, ale nieprzesadną ilością oraz z dobrym oddaniem faktury i nasycenia. Jak na tak niewielkie kolumny o tak niewygórowanej cenie naprawdę bardzo dobrze oddają brzmienie, na przykład kontrabasów, a jednocześnie bardzo ładnie je różnicują. Wystarczy włączyć na przykład “SuperBass” Raya Browna, Johna Claytona i Christiana McBride`a czy którąś z płyt L’Orchestre de Contrebasses, by się o tym przekonać.

Podobny charakter mają również tony średnie: neutralne, choć leciutko skłaniające się w kierunku ciepła, z wyraźnym rysunkiem i rozdzielczością, ale nie hiperdetaliczne, jak na ten segment cenowy bogate i szczegółowe. Pokazujące różnorodność barwową. I co ważne, bardzo dobrze połączone z niskimi częstotliwościami, co przekłada się naprawdę na spójność w tej części pasma.

Kultura Dźwięku Scratch - test. Kolumny są dość głębokie. (fot. wstereo.pl_

Kultura Dźwięku Scratch – test. Kolumny są dość głębokie. (fot. wstereo.pl_

 

No i tony wysokie. Pod tym względem monitory Kultury Dźwięku prezentują się dość przeciętnie. Jeśli chodzi o ich ilość i siłę reprodukcji, to nie mam uwag, wszystko pod tym względem jest poprawne. Soprany się nie narzucają, ale jednocześnie nie są też schowane czy wycofane, dając muzyce odpowiedniego blasku i rozświetlenia. W swojej grupie cenowej nie mają też problemów z separacją.

Jednak małe Scratch upraszczają nieco barwę wysokich tonów, a także nieco je ujednolicają. Nie mamy znanej z droższych konstrukcji ferii barw i rozmaitości. Choć gwoli prawdy trzeba powiedzieć, że słyszalne jest to głównie na lepiej zrealizowanych płytach z muzyką jazzową czy poważna. Na przykład blachy perkusji znakomitego Johna Marshalla z płyt nagranych przez trio Arilda Andersena są do siebie podobne, nieco mało zróżnicowane. Natomiast kiedy słuchamy przeciętnie nagranego popu czy rocka, jest to o wiele mniej słyszalne i dokuczliwe.

Test głośników Xavian Perla

Z całą pewnością te niewielkie ograniczenia w górze pasma nie przekładają się w żaden sposób na to, jak kolumienki Kultura Dźwięku Scratch kreują przestrzeń. Pod tym względem mamy naprawdę sporo przyjemności ze słuchania. Głośniki zachowują się jak rasowe minimonitory, absolutnie znikając sprzed słuchającego i zostawiają go sam na sam z muzyką.

Scena budowana jest wyraźnie za linią bazy, z lekkim dystansem do słuchacza, jednak nie chodzi tu o dystans emocjonalny – tego nie ma – tylko o budowanie głębi. Ta z kolei jest dość obszerna, monitory wyraźnie zaznaczają plany i nie zginają przesadnie sceny za samymi skrzynkami. Także o szerokości nie można powiedzieć złego słowa. Jedynie obszerność sceny na wysokość jest po prostu normalna, ale od tak małych skrzynek nie mamy prawa wymagać wszystkiego.

Scena jest swobodna i napowietrzona, jest na niej dużo miejsca na dźwięki, bo monitory Kultura Dźwięku Scratch pozostawiają sporo wolnego miejsca między źródłami pozornymi. Jest to granie bardziej punktowe niż kreowanie dźwiękowych plam, dość precyzyjnie ustawionych na scenie. Tak jak wspominałem wcześniej, rysunek poszczególnych dźwięków jest dość ostry i wyraźny, co sprzyja takiej prezentacji. 

A jednocześnie otrzymujemy w tej cenie całkiem dobre nasycenie i plastyczność brzmienia, połączone z dobrą rozdzielczością. Może nie wylewa się z tych monitorków potok audiofilskiego soku, ale zarzucenie im suchości czy przesadnej twardości byłoby srogim nadużycie. Bardzo udanie udało się ten element brzmienia wypośrodkować.

Podsumowanie 

Manufaktura Kultura Dźwięku ciągle stawia sobie nowe wyzwania. Jej najnowszy model – minimonitor Scratch – też nie jest przeciętną konstrukcją. W małej obudowie zamknięto bowiem dwa głośniki niskotonowe w systemie isobaric. Jaki przyniosło to efekt? Naprawdę niezły. Te niewielkie głośniki grają naprawdę fajnym basem. Nie schodzi oczywiście do czeluści, bo nie może, ale sprawnie nadaje muzyce odpowiedniej masy i skali. W dodatku udało się połączyć szybkość i zwinność sprężystego basu z dobrym oddaniem faktury i nasycenia. Dobrze łączy się z fajną nasyconą średnicą. Wysokie tony są nieco uproszczone, ale nadają muzyce odpowiedniej jasności. Bardzo dobra mikrodynamika i szybkość grania, monitorki grają z werwą i radością. Niezła, monitorowa przestrzeń z dużą ilością powietrza, granie bardziej punktowe i precyzyjne, niż plamami i dużymi bryłami. 
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Kultura Dźwięku

Czytaj także:
Test Davis Acoustics Courbet N°7
Test koumn TAGA Harmony TOV 807B

Kultura Dźwięku Scratch – kolumny podstawkowe 
Cena – 3 999 zł
Dystrybucja – Kultura Dźwięku

System testowy:
Pliki: Lumin T2, laptop z programem J River
DAC: Lumin T2, Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Dane techniczne producenta:
• 2- drożny monitor podstawkowy w układzie isobaric, obudowa bas-refleks,
• Przetworniki:
– HF:   kopułka jedwabna, cewka 25 mm
– MF/LF: 2X membrana z modyfikowanej celulozy o średnicy 15 cm, cewka 25 mm
• Punkt podziału zwrotnicy: 2 kHz, nachylenie filtrków 6dB/okt dla głośnika niskośredniotonowego i 12dB/okt dla głośnika wysokotonowego
• Moc: 70 W,
• Impedancja: 4 Ohm,
• Pasmo przenoszenia: 60 – 22 kHz w tolerancji +-3dB
• Skuteczność: 87 dB,
• Wymiary: 290 x 200 x 300 mm,
• Waga: 9 kg
• Wykończenie: Możliwość zamówienia dowolnego koloru z palety RAL

 

1 2

Brak komentarzy