Sprzęt rodem z Włoch zwykle przykuwa uwagę także swoim wyglądem. Nie inaczej jest z testowanym wzmacniaczem. Prezentuje się jak klasyczny lampowiec, jednak kilka rozwiązań jest oryginalnych. Zresztą sam szef firmy zwraca uwagę na to, że dobre audio to także inne zmysły niż słuch. – Dostrzegłem, że dla dopełnienia obrazu konieczne jest również oddziaływanie na mój zmysł wzroku. Zapragnąłem, aby nie tylko brzmienie, lecz również wygląd były koncertowe. Aby forma były równie zmysłowa, co odtwarzana muzyka. Aby design, kształty, materiały i kolory pobudzały moje zmysły – pisze o swoich wzmacniaczach Luigi Lorenzon.
Synthesis ma w ofercie przede wszystkim wzmacniacze, ale również źródła (odtwarzacze CD i przetworniki cyfrowo-analogowe). Do wyboru jest ponad 20 urządzeń w różnych cenach. Pogrupowano je w cztery linie: Roma, Action, Metropolis i Soprano. Ich cena waha się od niespełna 5 tysięcy do 80 tysięcy.
Testowany wzmacniacz Synthesis A50 Taurus należy do drugiej od góry linii Action i został wyceniony przez polskiego dystrybutora na 19 999 złotych, a więc to urządzenie, które zaliczamy już do hi-endu (grupa cenowa powyżej 15 tys. zł).
Synthesis A50 Taurus – test. Budowa
Synthesis A50 Taurus to naprawdę duży i ciężki wzmacniacz, aż 45 cm głębokości i waga 35 kilogramów robią swoje. Wygląda jak klasyczny lampowiec – przednią część zajmują lampy, tylną transformatory zamknięte w metalowej puszce ozdobionej napisem z nazwą firmy. Lampy “wyrastają” z ozdobnego, wypolerowanego na srebrno płata blachy.
Ta część wzmacniacza osłonięta jest masywną klatką przykręcaną na cztery śruby. Szkoda, że po jej zdjęciu widzimy blaszane ramki, do których klatkę się przykręca. Ale to jedyna uwaga estetyczna – wzmacniacz wykonano bez zarzutu. Obudowa jest z solidnej blachy a chassis ma sztywną strukturę „H”, która zapewnia urządzeniu ochronę przed niepożądanymi wibracjami. Nóżki są aluminiowo-gumowe i mają za zadanie tłumienie wibracji.
Test kolumn Jean-Marie Reynaud Euterpe
Przedni panel wykonano z dwukolorowego aluminium – cała ścianka jest czarna, natomiast manipulatory umieszczono na srebrnej wstawce. Po lewej stronie mamy podświetlany na żółto przycisk stand-by oraz nazwę modelu. Na środku umieszczono wielki, okrągły, obracający się lekko talerzy do regulacji siły głośności. Po prawej stronie jest rząd małych przycisków do wybierania źródła dźwięku.
Z tyłu wzorowy porządek. To już kolejny wzmacniacz z Włoch, który robi znakomite wrażenie wyglądem tylnej ścianki. Wcześniej były testowane Audia Flight (test TUTAJ) oraz Audio Analogue Puccini (test TUTAJ). Niby nic wielkiego, ale okazuje się, że nie wszyscy potrafią odpowiednio odsunąć od siebie gniazda, ładnie je pogrupować i opisać czytelnie dużymi literami. Projektanci Synthesisa o tym pomyśleli. A więc po lewej i prawej stronie mamy solidne gniazda głośnikowe a w środku są cztery wejścia analogowe (oznaczone jako SAT, RADIO, DVD i CD) oraz dwa wejście cyfrowe: USB i S/PDiF w formacie RCA. Bo Synthesis A50 Taurus ma wbudowany wewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy. Jest też wyjście pre out.
Brzmienie tego wzmacniacza jest bardzo wyraziste i namacalne, obecne i bezpośrednie. Nie ma mowy o żadnej kurtynie czy kocyku między słuchaczem a sprzętem, nie ma dystansu dzielącego nas od muzyki
Synthesis A50 Taurus jest wzmacniaczem lampowym push pullp racującym w układzie ultra-linearnym. Zainstalowano w nim cztery lampy mocy KT88, choć można je wymienić na inne, np. 6550, KT90. Jako lampy sterujące zamontowano dwie lampy 12BH7 a jako lampy wejściowe pracuje para 12AX7 (ECC83). Lampy posiadają stabilizowane obiegi prądu stałego podgrzewacza, redukujące buczące szumy do nieomal niesłyszalnego minimum.
Wzmacniacz dysponuje mocą 50 W na kanał. Lampy we włoskim wzmacniaczu nagrzewają się kilkadziesiąt sekund po włączeniu, w tym czasie kontrolki wyboru źródła zapalają się po kolei i gasną. Wzmacniacz wyposażono w ładny pilot zdalnego sterowania, jednak regulacja siły głosu jest mało precyzyjna.
Budowa wewnętrzna jest czysta i przemyślana, w oczy rzucają się dwie sporej wielkości płyty drukowane, na których umieszczono główne układy. Na jednej zamontowano sekcje przedwzmacniacza, elementy sterujące i wzmacniające, na drugiej znalazły się elementy odpowiedzialne za zasilanie oraz transformatory wyjściowe. Producent podkreśla, że Synthesis A50 Taurus wyposażony jest w nowe, specjalnie zaprojektowane dla niego transformator mocy, w którym zastosowano żelazo i silikon wysokiej klasy. Transformatory są wytwarzane przez włoską firmę, w zasilaczu zastosowano kondensatory Nichicona.
Na mniejszych, osobnych płytkach umieszczono sekcję wejściową oraz układ przetwornika cyfrowo-analogowego. To dość rozbudowany układ oparty aż o dwie kości Wolfson WM 8740 – po jednej na kanał. DAC obsługuje formaty PCM 32-192kHz i dokonuje upsamplingu 192kHz/24bit. Synthesis nazywa go przetwornikiem dual mono i zwiastuje to, że należy spodziewać się niezłego brzmienia ze źródeł cyfrowych. Jak będzie w istocie?
Synthesis A50 Taurus – test. Brzmienie
W latach 90. ubiegłego wieku i na początku pierwszej dekady obecnego stulecia wzmacniacze lampowe były w odwrocie. Ofensywa kina domowego i ostra wojna wielkich koncernów na coraz mocniejsze integry i superintegry spowodowały, że lampowce funkcjonowały gdzieś na marginesie głównego nutu audio. Nie, nie zniknęły, można je było nadal kupić, ale nie stanowiły mainstreamu. Choć niektórzy cały czas wspominali coś o magii lamp, zapraszali na odsłuchy urządzeń z próżniowymi bańkami na pokładzie.
Test wzmacniacza NuPrime IDA-16
W ostatnich kilkunastu latach mamy renesans wzmacniaczy lampowych i o magiczności tej techniki słyszy się coraz częściej. Zawsze miałem z tym problem, ponieważ nie za bardzo wiedziałem, o magiczność brzmienia jakich lampowców chodzi. Bo brzmią one tak diametralnie różnie, że znalezienie wspólnego mianownika zawsze wydawało mi się – jeśli nie niemożliwe – to bardzo trudne. Ba, mało tego, niektóre wzmacniacze lampowe brzmią niemal identycznie, jeśli chodzi o charakter brzmienia, jak tranzystorowe. Na przykład testowany Synthesis bardzo przypomina mi znakomitą końcówkę mocy Pass XA 30.5 (test TUTAJ), którą przez kilka lat miałem. Dlatego zamiast mówić o “lampowym brzmieniu” powiedzmy raczej o dobrym brzmieniu, jakie wydobywa się z włoskiego urządzenia.
Ciąg dalszy na str. 2
Dzień dobry.
Jak w porównaniu wypadnie w/w wzmacniacz ze wzmacniaczem Pathos Logos MKII.
Pytam,ponieważ nie mam możliwości bezpośredniego przetestowania.
Pozdrawiam Sławek