PREZENTACJA / MORE AUDIO / Polskie audio ma się chyba całkiem nieźle, jeśli spojrzymy na ofertę rodzimych marek. Część z nich pojawia się jak kometa i znika, inne – opierając się na ciężkiej pracy – znajdują miejsce w sercach audiofilów. Jedną z nich jest pochodząca z Zabrza firma More Audio. Po raz kolejny będzie można spotkać się z nią na tegorocznych targach Audio Video Show.
Pamiętam ubiegłoroczną wystawę AVS – wchodzę do jednego z pokojów w hotelu Sobieski i widzę, jak dwóch muzyków – gitarzysta i klawiszowiec – siada do instrumentów. „O, będzie fajnie. Dobrze wróży, że są jeszcze wystawcy i producenci, którzy nie zapominają, że w naszym hobby najważniejsza jest muzyka. I w dodatku nie boją się konfrontacji własnych produktów z dźwiękami na żywo” – pomyślałem.
Po chwili popłynęła muzyka: dynamiczna, pełna, bogata. Niedługo później, kiedy muzycy poszli odpocząć, zagrał sprzęt – i naprawdę niewiele odbiegał od tego, co usłyszeliśmy. Wspominam ten dzień, bo było to moje pierwsze spotkanie z marką More Audio, jej twórcami i ich projektem. W tym roku zobaczymy się znów i zachęcam wszystkich do odwiedzenia ich pokoju.
More Audio – dwóch ludzi, jedna pasja
Na mapie polskiego rynku audio regularnie pojawiają się nowe firmy, ale tylko niektóre z nich zdobywają uznanie zarówno melomanów, jak i recenzentów. Jedną z takich marek jest More Audio, założona przez Tomasza Dębskiego i Jana Siwego. Choć oficjalnie istnieje zaledwie od marca 2025 roku, to pokazywała się tu i ówdzie wcześniej. Pierwszym produktem firmy jest wzmacniacz CS 100, zaprezentowany w wersji prototypowej podczas Audio Video Show 2023. Od ubiegłego roku to już w pełni kompletna wersja produkcyjna.
Jednak za tym wzmacniaczem stoją ludzie, którzy mają w branży audio naprawdę wiele lat doświadczeń, poszukiwań i konsekwentnego dążenia do własnej wizji dźwięku. A ich wzmacniacz to urządzenie, które nie tylko reprezentuje unikalne podejście do konstrukcji, ale również oddaje osobowość i filozofię jego twórców.
Tomasz Dębski swoją przygodę z dźwiękiem rozpoczął w latach 80. XX wieku, w czasach, gdy poważny sprzęt stereo był w Polsce niemal nieosiągalny. Pierwsze doświadczenia zdobywał w warunkach ograniczonego dostępu do informacji i podzespołów – uczył się samodzielnie, zdobywał wiedzę. Równolegle towarzyszyła mu muzyka – od dziecięcych śpiewów w rodzinnym domu, przez odtwarzanie muzyki w domu, aż po granie w zespole i konstruowanie własnych efektów gitarowych.
Później przyszła praca zawodowa – najpierw w dużej firmie produkcyjnej, gdzie nauczył się, jak projekt prototypu przekuć w produkt gotowy na rynek. Następnie w marce G-Lab tworzył urządzenia dla gitarzystów używane na całym świecie. Było to wymagające doświadczenie – każdy błąd konstrukcyjny słychać było natychmiast w postaci szumów czy zniekształceń. Równolegle Tomasz Dębski rozwijał własne wzmacniacze hi-fi, krok po kroku upraszczając ścieżkę sygnałową i rezygnując z lamp na rzecz rozwiązań tranzystorowych. Jak sam podkreśla, jego celem nigdy nie było ściganie się z konkurencją, lecz konsekwentne udoskonalanie własnych projektów, choć przyznaje, że bardzo ceni konstrukcje np. Marka Levinsona.
Priorytetem we wzmacniaczu More Audio CS 100 pozostaje barwa – to ona, zdaniem konstruktorów, decyduje o muzykalności
Drugi z twórców marki – Jan Siwy – swoje muzyczne fascynacje zawdzięcza radiowym audycjom, zwłaszcza „Wieczorowi płytowemu”, które ukształtowały jego wrażliwość na dźwięk. Równocześnie odkrywał elektronikę i mikroprocesory. Studia na Politechnice Wrocławskiej pozwoliły mu połączyć te zainteresowania, a zbudowany w akademiku wzmacniacz stał się symbolem jego pasji i ambicji.
Po studiach Jan Siwy pracował jako konstruktor w dużej firmie, gdzie poznał Tomasza Dębskiego. Przez wiele lat współpracowali przy projektach dla G-Lab, a później ich drogi na chwilę się rozeszły. Jan skupił się na zarządzaniu działem R&D, Tomasz – na własnych konstrukcjach. Ostatecznie jednak los znów ich połączył. Tak narodziło się More Audio – marka, w której doświadczenie inżynierskie spotkało się z autentyczną miłością do muzyki.
More Audio – w poszukiwaniu własnego dźwięku
„Dobry dźwięk to taki, który nam się podoba, który ma oddawać emocje muzyki” – mówią zgodnie założyciele More Audio. Ale mieli też pewne, ambitne założenia techniczne. – Zawsze chciałem znaleźć jakąś własną ścieżkę, co nie jest łatwe w świecie pełnym pomysłów. Poza tym niespecjalnie chciałem być odtwórczy. Marzyło mi się, by wnieść coś nowego do światka audio – mówi Tomasz Dębski.
I te założenia przyświecały przy projektowaniu ich pierwszego urządzenia – wzmacniacza More Audio CS 100. To efekt wieloletnich eksperymentów i konsekwentnego rozwijania własnych pomysłów. Nie miejsce tu, by dokładnie opisywać konstrukcję tego wzmacniacza, tym bardziej że za jakiś czas będzie okazja napisać więcej przy okazji testu tego urządzenia.
Wspomnę jedynie, że konstrukcję More Audio CS 100 oparto na topologii Single-Ended w klasie AB, którą twórca określa mianem „dynamicznej klasy SE”. Brak globalnej pętli sprzężenia zwrotnego oraz wyjście wzmacniacza o nieskończonym tłumieniu to rozwiązania rzadko spotykane, a ich celem jest zapewnienie naturalności i płynności dźwięku. Polski wzmacniacz ma oddawać emocje muzyki, łącząc lekko ocieploną barwę z energią i kontrolą. Jedni opisują CS 100 jako „ciepły i szczegółowy”, inni – jako sprzęt o „vintage’owym charakterze, ale z dynamiką nowoczesnego wzmacniacza”.
Priorytetem pozostaje barwa – to ona, zdaniem konstruktorów, decyduje o muzykalności. Stereofonia i precyzyjna lokalizacja źródeł są oczywiście istotne, ale nie najważniejsze. Podczas strojenia urządzenia Tomasz Dębski często słuchał w mono, aby nie dać się „oczarować” efektom przestrzennym, tylko skupić się na samej esencji brzmienia.
More Audio CS 100 – fundament zbudowany
Dla Tomasza Dębskiego i Jana Siwego ważne było stworzenie urządzenia, które nie tylko brzmi wyjątkowo, ale też jest stabilne i przewidywalne w codziennym użytkowaniu. Dlatego świadomie zrezygnowali z lamp, stawiając na nowoczesne rozwiązania tranzystorowe. – Dobre wzmacniacze można konstruować w całości na krzemie – podkreśla Tomasz Dębski. – Unikamy dzięki temu problemów związanych ze starzeniem się lamp czy koniecznością ich wymiany, a użytkownik dostaje urządzenie gotowe do pracy od pierwszej chwili.
Wzmacniacz jest też bardzo czysto zaprojektowany wizualnie – proste linie, minimalizm, brak zbędnych elementów na froncie urządzenia. To wszystko sprawia, że More Audio wygląda nowocześnie i wpasowuje się wzorniczo w zasadzie w każde pomieszczenie. Bardzo ciekawy jest też pomysł na wyświetlacz pokazujący siłę głośności oraz wybrane wejście w formie ledowych pionowych kreseczek.
Miniony rok firma poświęciła na stabilizację procesów produkcyjnych i zaopatrzeniowych, bo trudno oferować wysoką jakość i powtarzalność produkcji bez solidnych fundamentów – mówią jej twórcy. Dziś uważają, że te fundamenty udało się zbudować i czas na rozwój. W planach są kolejne urządzenia. Jeszcze w tym roku mają pojawić się mniejsze akcesoria, a w przyszłym – nowy wzmacniacz. CS 100 pozostaje jednak flagowym projektem, który wyznaczył kierunek dalszej działalności.
Twórcy More Audio nie ukrywają, że konkurowanie z gigantami branży to wyzwanie. Oprócz świetnego produktu liczy się także marketing, w którym duże firmy mają przewagę. Mimo to wierzą, że ich technologia i oryginalne podejście się obronią.
Rynek polski – jak przyznają – nie jest łatwy. Klienci częściej wybierają zagraniczne marki, a dystrybutorzy podchodzą ostrożnie do nowych producentów. Tam jednak, gdzie More Audio miało okazję się zaprezentować, reakcje były bardzo pozytywne. Założyciele wierzą, że z czasem uda się przekonać także polskich melomanów, by chętniej sięgali po krajowe produkty. A pomysły mają naprawdę świeże – ale o nich za jakiś czas…
Na razie firma zaprasza na swoje stoisko na tegorocznych targach Audio Video Show.
Maciej Stempurski








Brak komentarzy