A więc dynamika to jeden z najmocniejszych punktów w dźwiękowym menu tego niepozornego odtwarzacza. NuPrime CDP-9 brzmi potężnie i mocno. Led Zeppelin, Frank Zappa czy Kings of Leon – wszyscy ci wykonawcy pokazali za pośrednictwem tego odtwarzacza, czym jest fajne, sążniste, rockowe granie. Jeśli chodzi o szybkość, mikrodynamikę, to może nie jest to tak spektakularny poziom jak z BAT-a, ale myślę, że ten niewielki cedek i tak jest w czołówce w swojej grupie cenowej. Nie “wyrwa z kapci”, ale radzi sobie nadzwyczaj dobrze, raczej nikt nie powie, że brak mu energii.
Drugą specjalnością tego odtwarzacza jest barwa, bogactwo i nasycenie brzmienia. Tak kolorowego, pełnego i mokrego grania przywykłem szukać w urządzeniach za kilkanaście tysięcy. A tu proszę, poniżej 10 tysięcy! Jak wiadomo – zawsze najwięcej muzyki jest w średnicy, i to bogactwo bierze się właśnie z tonów średnich. Odtwarzacz podaje bardzo dużo smaczków i faktur, bo mimo ocieplenia pełno w średnicy szczegółów, detali, harmonicznych i drobiazgów sygnalizujących nie tylko podstawowe dźwięki, ale także wszelkie artefakty uboczne: chrapliwości przy dęciakach, oddechy i mlaśnięcia w wokalach, świsty palców po strunach. Naprawdę pod tym względem urządzenie robi kapitalne wrażenie.
Na pewno nie brakuje basu – podany jest bez ogródek, mocno, solidnie. Nigdy nie miałem odczucia, że mi czegoś na dole brakuje, jednocześnie nie dominował. No… Na niektórych mocno “zbasowionych” płytach (na przykład na niektórych krążkach Agi Zaryan z Dariuszem Oleszkiewiczem na kontrabasie) czasami słychać było przeciągnięcia i próby wysforowania się na pierwszy plan. To bas ciepły i dość miękki, z lekko złagodzonym atakiem, choć nie spowalniający rytmu. Pokazywał nieco mniej faktury niż średnica, szczególnie na samym dole, ale nie był to jakiś problem. W swojej cenie – bez uwag.
Soprany są również ciepłe, złote, leciutko na samym skraju zaoblone, ale bez wrażenia wygaszania. Może mniej było w nich powietrza niż w moim odtwarzaczu BAT-a (ponad trzykrotnie droższym), ale wybrzmienia i różnicowanie było na bardzo wysokim poziomie. Brzmienie talerzy nie jest może zwiewne jak mgiełka, ale za to ma masę i wyraźnie słychać uderzenia pałki, czuć w nich drewno i masę. Ich rozdzielczość nie cierpi na tym specjalnie, choć nie brakuje też płynności.
NuPrime CDP-9 to odtwarzacz, który świetnie balansuje między rozdzielczością a płynnością brzmienia, balans między tymi składnikami grania jest dla mnie w tej cenie bliski ideału. Mamy więc do czynienia z wyraźnym, konkretnym rysunkiem poszczególnych dźwięków, ale nie jest to rysunek maksymalnie ostry, konturowy. Odtwarzacz daje czas na wybrzmienia, pozwala, aby dźwięki “komunikowały” się ze sobą, nie zamyka ich w osobnych bańkach.
Wszystko to powoduje, że mamy naprawdę bardzo dobry wgląd w to, co dzieje się w nagraniu. Słuchaczowi nie umykają żadne smaczki i drobiazgi, wszystko podane jest na tyle precyzyjne i w sposób na tyle doświetlony, że słucha się muzyki z dużym zainteresowaniem. Ale niewielki odtwarzacz robi do z dużą kulturą, nie zaniedbując jednocześnie plastyczności i namacalności brzmienia.
Test transportu i wzmacniacza Leak Audio
Jeśli chodzi o przestrzeń, to jest dość charakterystyczna. NuPrime CDP-9 nie jest urządzeniem robiącym pod tym względem jakieś kolosalne wrażenie. Odtwarzacz gra dość pierwszoplanowo, to raczej bliska i dość intymna prezentacja bez przesadnej ilości powietrza między dźwiękami. Nie robi też jakiś ponadnaturalnych sztuczek z rozpychaniem przestrzeni, większość zdarzeń dzieje się między kolumnami.
Nie mamy wrażenia, że coś jest nie tak, po prostu NuPrime nie pompuje wrażeń przestrzennych. Ale jednocześnie, przy ciepłej sygnaturze tonalnej otrzymujemy brzmienie bardzo namacalne i plastyczne. Jakbyśmy zapraszali wykonawców do siebie do pokoju. Jeśli ktoś lubi taką prezentacje – granie “oni są tu” – to będzie bardzo zadowolony. Zwolennicy prezentacji “my jesteśmy tam”, czyli grania, które zabiera nas na salę koncertową, grania z pewnym przestrzennym dystansem – mogą poczuć pewien niedosyt.
NuPrime CDP-9 to urządzenie wielofunkcyjne, dysponujące wyjściami oraz wejściami cyfrowymi. Jak sprawuje się jako transport i DAC? NuPrime jako przetwornik cyfrowo-analogowy jest naprawdę bardzo dobry. Grając z Tidala otrzymałem brzmienie naprawdę nie odbiegające wiele od tego z płyt CD. Pozostało wszystko to, co stanowi o charakterze tego urządzenia – ciepło, namacalność, masa dźwięku, nasycenie i bardzo bogata barwa.
Są oczywiście drobne różnice, ale naprawdę nie stanowią one o mniejszej wartości NuPrime`a jak DAC, poza tym usłyszymy je tylko przy szybkim, bezpośrednim porównaniu. Jako DAC urządzenie gra odrobinę bardziej zaokrągloną górą, ale z lepszym chyba czarnym tłem. Nieco ciemniej brzmi przełom średnicy i góry pasma, ale za doskonała jest namacalność i plastyczność brzmienia, kto wie, czy nie bardziej wciągająca niż z płyt kompaktowych. Wielka klasa i wielkie brawa.
Jak transport NuPrime sprawuje się nieźle, choć miałem wrażenie, że jednak klasa przetwornika robi swoje. Porównałem go z moim z tanim Matrixem i Musicalem Fidelity M6s i w obu przypadkach brzmienie nie miało takiej klasy, jak z DAC-a wbudowanego w odtwarzacz. Było mniej przejrzyste, mniej namacalne, mniej plastyczne. Dlatego należy traktować funkcję transportu jako dodatkowy bonus, albo pokusić się o sprawdzenie, jak poradzi sobie NuPrime z o wiele droższym zewnętrznym DAC.
NuPrime CDP-9 oferuje również bezpośrednie sterowanie głośnością, można więc pominąć przedwzmacniacz. Sprawuje się w tym całkiem przyzwoicie i może być alternatywą dla tanich preampów. Są jednak różnice, nawet w porównaniu z moim pasywnym preampem Khozmo (test TUTAJ). Przy sterowaniu bezpośrednio głośnością pozostaje dobra dynamika, wgląd w nagranie, przejrzystość. Co się zmienia?
W takiej konfiguracji NuPrime brzmi nieco lżej, jaśniej. Nie chodzi o mniejszy bas a o mniejszą ilość niższych składowych w brzmieniu, głównie w średnicy i górze pasma. Soprany stają się bardziej srebrne i zwiewne a wokale odrobinę mniej dociążone. Zmienia się też troszkę przestrzeń, stając się bardziej napowietrzona i oddalona, choć nie jest to odległa perspektywa, nadal gra pierwszym planem.
Aha, i tylko gwoli kronikarskiego porządku… Odtwarzacz zasilany jest zewnętrznym, impulsowym zasilaczem. Nie sprawdzałem tego, ale doświadczenie podpowiada mi, że użycie porządnego liniowego zasilacza przynieść może niemało brzmieniowych zysków. I jeszcze jedno – w odtwarzaczu zaaplikowano autorski program SRC do upsamplingu sygnału, a więc możemy sobie też w jakimś stopniu kształtować brzmienie. A więc dobrej zabawy z NuPrime-em nie zabraknie.
Podsumowanie
NuPrime CDP-9 to nad wyraz zaskakujące urządzenie. Po pierwsze – zaskakuje rozmiarami. Po drugie – zaskakuje w kontekście rozmiarów możliwościami i funkcjami. I po trzecie – zaskakuje, pozytywnie zaskakuje, możliwościami brzmieniowymi. To niepozorne pudełko jest odtwarzaczem CD, przetwornikiem cyfrowo-analogowym dla zewnętrznych źródeł cyfrowych, transportem i w dodatku ma możliwość regulacji głośności i podłączenia słuchawek. I w większości tych funkcji spisuje się świetnie, lub co najmniej dobrze. Brzmienie jest pełne i nasycone, bogate i bardzo spójne. Odtwarzacz gra dynamicznie i daje bardzo dobry wgląd w nagranie; nie zaniedbuje detali, ale traktuje je z kulturą i bez taniego efekciarstwa. Nie zaskakuje może rozbuchaną przestrzenią, ale za to oferuje bardzo namacalną prezentację. Brzmi naprawdę w wyrafinowany sposób. Jest świetny jako DAC- gra w bardzo podobny sposób jak z płyt CD. Nieźle radzi sobie z regulacją głośności dając słuchaczowi odrobinkę inny charakter brzmienia. Ja sam transport brzmi przyzwoicie. Bardzo udane urządzenie.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, NuPrime
Czytaj także:
Test odtwarzacza Esoteric K-05Xs
Test Shanling CD 3.2
NuPrime CDP-9 – odtwarzacz CD z funkcją DAC i regulacją głośności
Cena – 8 545 zł
Dystrybucja – Rafko
System testowy:
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120, Musical Fidelity M6s DAC
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Dane techniczne producenta:
Formaty z napędu: CD-R, CD-RW, CD-DA
SEKCJA AUDIO:
Przetwornik DAC: ESS 9028PRO
Pasmo przenoszenia CD: 10 – 20.000Hz
Stosunek sygnał/szum CD: 114dB
Zniekształcenia THD CD: 0.003%
FUNKCJONALNOŚĆ MULTIMEDIALNA:
USB DAC: TAK
Wejście optyczne: 1
Wyjścia optyczne: 1
Wyjścia koaksjalne: 1
Wyjścia 2xRCA liniowe: 1
Wyjścia 2xXLR: 1
Złącze słuchawkowe: 3.5mm mini jack
Wejście Ethernet/LAN: NIE
Trigger: NIE
Inne złącza: AES/EBU
INNE: czytnik laserowy Philips SAA7824HL
:: chipset dekodujący ARM LPC2103F
:: moc wyjścia słuchawkowego: 150mW
:: opcjonalnie dostępny moduł Bluetooth oraz Wi-Fi
Pilot: TAK
Zużycie prądu: 100V (115V), Standby: 1.9W, Bezczynny: 7.6W, Odtwarzanie CD: 10.2W
230V Standby: 2.7W, Bezczynny: 8.3W, Odtwarzanie CD: 11.3W
Wysokość: 5.5cm
Szerokość: 23.5cm
Głębokość: 28.1cm
Waga: 2.3kg
Gwarancja: 24 miesiące
Brak komentarzy