Scena przez nie generowana jest naprawdę wielka, otwarta i zamaszysta – szczególnie jeśli ustawimy głośniki dość szeroko, dalej od tylnej ściany i stosunkowo blisko słuchającego (ustawienie eliptyczne wg. Audio Physic). Poza tym warto poeksperymentować z dogięciem kolumn – może w ten sposób regulować do pewnego stopnia różne aspekty sceny.
Otwartość i wielkość sceny generowanej przez te kolumny bierze się z kilku powodów. Po pierwsze rozpoczyna się ona wyraźnie za linią bazy, jest ustawiona w nieco oddalonej perspektywie. Po drugie – bardzo wyraźnie zaznaczone są na scenie plany. No i rzecz kolejna – naprawdę bardzo duża ilość powietrza na tej scenie, wielki luz między źródłami pozornymi. Dźwięki nie są ściśnięte, między nimi jest bardzo dużo swobody.
Co prawda same bryły muzyczne generowane przez Audio Physic Classic 25 nie są może jakoś wybitnie plastyczne i gęste (to kwestia wynikająca z lekkiej równowagi tonalnej) , ale daleko im do płaskości. Co ważne – źródła pozorne ustawione są we wszystkich wymiarach bardzo stabilnie, dokładnie i niemal punktowo. Sprzyja to słuchaniu dużych składów, na przykład orkiestrowych, czy muzyki bogato zaaranżowanej, bo porządek na scenie i bardzo dobra rozdzielczość pozwalają na podążanie za każdym instrumentem.
Na ową przestrzenną otwartość na pewno wpływa to, jak zestawy odtwarzają wysokie tony. Niemieckie kolumny zawsze słynęły z bardzo dobrej góry pasma i zadawały kłam tezie, że świetne soprany można uzyskać tylko z twardych kopułek. Zresztą nie tylko one, bo również Dynaudio czy starsze modele ProAc słynęły z kapitalnej góry z miękkich przetworników wysokotonowych. Wróćmy jednak do Audio Physic Classic 25.
Po pierwsze, niemieckie kolumny góry nam nie szczędzą, jest wyraźna, podana mocno i lekko ofensywna, a więc nadająca im dość jasnego charakteru. Ale jednocześnie – przy swoim wyraźnym charakterze – naprawdę wyrafinowana i robiąca duże wrażenie. To drugi z mocniejszych punktów brzmienia Classiców 25.
Soprany są lekkie i jasne, zawieszone swobodnie w dużej przestrzeni mogą długo wybrzmiewać. To ważna cecha, bo przez to są bardzo dalekie od pospolitego cykania, nadają całej prezentacji taki jasny flow i wrażenie oddechu. Choć oczywiście mają też trochę swojego charakteru. Ich barwa jest srebrzysta, zwiewna, bardziej bogata w wyższe składowe. Stąd wrażenie lekkości i napowietrzenia sceny oraz dźwięczności brzmienia. Świetnie na przykład wypadają na nich skrzypce czy gitary akustyczne. A jak jest na drugim skraju pasma?
Test monitorów Triangle Magellan Duetto
Bas… Bas, jaki wydobywa się z kolumn Audio Physic Classic 25 nazwałbym klubowym – od razu miałem takie skojarzenie. Jest go – jak na dość filigranowe kolumny – naprawdę bardzo dużo, pompuje naprawdę zdrowo i nie szczędzi sporych emocji. Szczególnie ten najniższy. I nie bójmy się tego powiedzieć, czasami bywa nieco nieokiełznany. Jeśli Charlie Haden mocno szarpnie najniższą strunę swojego kontrabasu, na pewno to nam nie umknie, a w słabszym akustycznie pokoju – zabuczy. Podobnie będzie z elektronicznymi basowymi pomrukami z ostatniej, bardzo elektornicznej płyty Thoma Yorke`a “Anima”.
Im wyżej w basie, tym jego ilość się nieco zmniejsza a tym samym kontrola wzrasta, jest szybszy, krótszy ale równocześnie nieco bardziej suchy i transparenty. W najniższych dźwiękach brakuje faktury, i oddania szczegółów artykulacji, w tym średnim i wyższym już nie, a więc wysoko grane solówki na kontrabasie będą czytelne.
Takie ustawienie basu pomaga przy sklejeniu dołu pasma z tonami średnimi, bo w innym przypadku byłoby w brzmieniu tych kolumn troszkę niespójności. Średnica jest bowiem na wskroś neutralna, żeby nie powiedzieć minimalnie schłodzona. Nie ma w niej ani grama ocieplenia i miękkości, miłośnicy maksymalnego nasycenia znanego na przykład z Viena Acoustics w Audio Physicach Classic 25 tego nie znajdą. Co otrzymują w zamian?
Średnica w tych kolumnach jest bardzo przejrzysta i dokładna, wręcz zdyscyplinowana. Słuchacz otrzymuje precyzyjny wgląd w nagranie i wyraziście obrysowane kontury dźwięków podane starannie, ale bez wybitnie długich wybrzmień i podtrzymania dźwięku. Może nie jest to granie bardzo twarde, ale na pewno też nie nazbyt eufonicznie. Jest spora doza blasku i bezpośredniego charakteru.
Test głośników Davis Acoustics Courbet N° 3
Tonalność powoduje, że Audio Physic Classic 25 grają ogólnie dość jasno, a jednocześnie żywo i dźwięcznie. To nie jest raczej muzyka do relaksującego słuchania ze szklaneczką czegoś dobrego w ręku ani do wsłuchiwania się i delektowania różnorodnością wybrzmień i nasyceniem barw. To kolumny angażujące, przykuwające uwagę skrajami pasma, wyraziście podanymi detalami (szczególnie z góry pasma i ze średnicy) i naprawdę znakomitą mikrodynamiką i szybkością.
Bo jak się tu relaksować, kiedy dźwięki wypadają jak ze sztucera? Na przykład werble strzelają, narastają, w pełni kontrolowane gasną w oka mgnieniu, ale zostawiają w powietrzu ślad, jakby lekki dźwiękowy ogon/pogłos – świetnie to wychodzi. Posłuchajcie znakomitej koncertowej płyty Chicka Corei “Trygoly 2”, na której na perkusji gra pierwszorzędny Brian Blade, a wszystko będzie jasne. Tempo, jakie narzucają te kolumny – jeśli na spowolni go na moment jakiś niski pomruk basu – jest naprawdę imponujące.
Także w bardziej złożonych utworach niemieckie kolumny radzą sobie znakomicie z oddaniem rytmu i szybkością brzmienia. Rockowe kawałki mają świetne tempo, a szybko cięte gitarowe riffy System of A Down czy Rage Against The Machine mkną do przodu bez ociągania.
Ogólne możliwości dynamiczne Audio Physic Classic są na przyzwoitym poziomie – duży, mocny bas powoduje, że mimo odrobiny chłodu i lekkości bijących ze średnicy i góry, otrzymujemy dźwięk niepomniejszony, osadzony na porządnym fundamencie o odpowiedniej skali. Trzeba uważać tylko na słabo, jasno nagrane płyty, na przykład na większość rocka z lat 80 czy 90. Słuchane głośno na systemach o podobnej do Audio Physiców sygnaturze mogą zabrzmieć jazgotliwie i męcząco. Pamiętacie – do Classiców ciepła i nasycona elektronika. I będzie dobrze
Podsumowanie
Audio Physic Classic 25 to kolumny o wyrazistym, konkretnym brzmieniu. Nie ukrywają swojego charakteru i jest to charakter znany miłośnikom tej marki. Od razy słychać, że szklane podłogówki grają szybko, ze świetną mikrodynamiką, znakomicie oddają rytm. Brzmią bardzo precyzyjnie i stawiają na detale – tych nie powinno zabraknąć nawet poszukiwaczom najdrobniejszych szmerów zapisanych na nagraniach. I dają słuchaczowi kapitalną przestrzeń. Tonalnie mają audiophysicowy rys: są lekko wykonturowane. Jasna i mocna góra może się podobać, jest sypka i pełna blasku. Nadaje całemu brzmieniu lekkiego charakteru. Średnica jest dość twarda, nie ma w niej śladu ocieplenia. Bas – szczególnie w najniższym zakresie – może na niektórych nagrania być lekko poluzowany, ale nadaj brzmieniu dobrej i mocnej podstawy. Warto ich posłuchać.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Audio Physic
Czytaj także:
Test Fyne Audio F500
Test wzmacniaczy Haiku Audio SEnsei 300B i 211
System odsłuchowy
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio, Percon SK 2140, Sound Sphere Deneb, Final Cable SC
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Audio Physic Classic 25 – kolumny podłogowe
Cena – 16 999 zł (15 999 w kolorze białym i czarnym)
Dystrybucja – EIC
Dane techniczne producenta:
Skuteczność 89 dB
Zalecana moc wzmacniacza 20-120 W
Impedancja 4Ω
Pasmo przenoszenia 34 Hz – 30 kHz
Wymiary (S x W x G) 170 x 1050 x 290 mm
Waga 22 kg
Brak komentarzy