Test monitorów Morel Avyra 622. Śpiewność i relaks

0
Acyra zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.8
Średnica9.1
Bas8.7
Przestrzeń8.9
Dynamika8.7
Przejrzystość i szczegółowość8.9
Klasa B (średnia grupa cenowa 5-10 tys. zł). Spójność i płynność, śpiewność i melodyjność to ich atuty. Bez większych kompromisów w rozdzielczości. Piękna średnica: leciutko podgrzana na dole, dużo informacji o strukturze dźwięków. Góra lekko zaoblona, stonowana, ale żywa. Bas monitorowy - bez efekciarskich popisów. Podobnie z dynamiką. Przestrzeń z dobrą głębią i wybrzmieniami
8.9

Zacznijmy od śpiewności – te kolumny naprawdę śpiewają! Wręcz płyną. Jak to osiągnięto? Po pierwsze: melodyjność przekazu jest pochodną ustawienia rozdzielczości poszczególnych dźwięków. Sam atak, początek jest nieco zaokrąglany, nie ma początku ciętego jak skalpelem. Co nie znaczy, że jest zamazany czy nieczytelny. Jest tylko złagodzony, co sprawia, że nuty pojawiają się jakby mniej gwałtownie. Ma to swoje konsekwencje dynamiczne, ale o tym za chwilę. 

Po drugie – wygaszanie dźwięków. Morel Avyra 622 wspaniale pozwalają powoli niknąć głosom i instrumentom, niczego nie próbują na siłę ograniczać, ucinać, kończyć za szybko. Słuchając za ich pośrednictwem muzyki, mamy wrażenie bogactwa i stabilności nut, dania im swobody na pokazanie wszystkich elementów brzmienia. To wręcz przeciwstawienie tak zwanej maksymalnej kontroli nad dźwiękiem. Tę kontrolę mamy zapisaną w nagraniu, ona wychodzi spod palców instrumentalistów i głośniki nie potrzebuję tej kontroli dodawać. Posłuchajcie akustycznych gitar, nagrań z harfą, dobrze nagranego fortepianu. To czysta przyjemność. 

I ważna w tym kontekście rzecz. Izraelskie kolumny potrafią to wygaszanie różnicować. To nie jest tak, że wszystko snuje się w nieskończoność. Jeśli instrumentalista jakiś dźwięk gasi, kończy gwałtownie, to Morele to oddają. Jeśli dłużej ma trwać – to też tak jest. Ale zawsze pozostaje to wspaniałe flow, ta łączność między dźwiękami. Muzycy nazywają to legato. I te kolumny grają legato.

Przejdźmy do muzykalności, ale tej najczęściej akcentowanej przez audiofilów, w jej najczęstszym rozumieniu, a więc jak przejawia się w tonalności. Zwykle uznajemy za muzykalne takie kolumny, które mają nieco stonowaną górę pasma, nasyconą; dość obszerne niskie tony, ciepłą średnicę lub w każdym z pasm jest sporo niższych składowych dźwięków. I z grubsza tak jest w przypadku odsłuchiwanych monitorów. I powiedzmy od razu, że tonalność tych kolumn jest leciutko “zrobiona”, choć nic w tym złego.

Morel Avyra 622 - test. Mogą się podobać, zwłaszcza z dedykowanymi podstawkami (fot. Morel)

Morel Avyra 622 – test. Mogą się podobać, zwłaszcza z dedykowanymi podstawkami (fot. Morel)

 

Górę pasma oraz przełom średnicy i basu nieco pokreślono, co sprawia, że z jednej strony brzmią żywo, a z drugiej – ciepło i nie brakuje im masywności. Po prostu mają się podobać. I dobrze! Jak wychodzimy “na miasto”, to też ubieramy się inaczej niż w domowy, nieco rozciągnięty dres, prawda?

Góra pasma to absolutnie szkoła znana z Dynaudio, tu od razu słuchać podobieństwa wynikające pewnie z koncepcji projektowej i budowy przetwornika. A swoją drogą to kolejny dowód na to, że świetne miękkie, klasycznie zbudowane kopułki nadal potrafią brzmieć fenomenalnie. I nie potrzeba nowoczesnych technologii czy wyszukanych materiałów, by wysokie tony potrafiły zauroczyć.

Test Paradigm Founder 120H

Mamy więc w monitorach Morel Avyra 622 połączenie łagodności z rozdzielczością, spokoju z dokładnością. Ta góra nigdy nie będzie natarczywa i męcząca, a jednocześnie niczego nie gubi. Kopułka przekazuje naprawdę sporo informacji, ale robi to w sposób nienachalny. Może czasem trąbce przydałoby się odrobinę więcej kąśliwości i gitarom akustycznym blasku na samej górze, ale to trochę szukanie dziury w całym. Bo po pierwsze, niwelowane jest to lekkim podkreśleniem tej części pasma, a z drugiej dobrze służy spójności. Takie ustawienie góry pozwala jej świetnie spiąć się ze średnicą. 

A ta jest w tych głośnikach najważniejsza i się konstruktorom udała, w tak niedrogich kolumnach uzyskano naprawdę świetny efekt. Jest niemal neutralna, ale im schodzi niżej, tym słychać jej lekkie podgrzanie i doważenie. I znowu – nic w tym złego, bo nadaje muzyce powabu, takiego lekkiego miękkiego spokoju. Ale nigdy nie nudy. Bo w średnicy mamy naprawdę masę informacji o dźwiękach, ich bogactwie i strukturze.

Morel Avyra 622 - test. Charakterystyczna kopułka z "wąsikami" (fot. estereo.pl)

Morel Avyra 622 – test. Charakterystyczna kopułka z “wąsikami” (fot. estereo.pl)

Szczególne wrażenie zrobiła na mnie wyrazistość, z jaką te niewielkie w sumie monitory przekazują informację o fakturze dźwięk. Słuchałem za ich pośrednictwem m.in. świetnego, cosobotniego “Trybunału Płytowego Dwójki” w Drugim Programie Polskiego Radia (polecam, nie ma lepszego sposobu na “nauczenie się” słuchania klasyki, a wiedza zaproszonych gości, ich kultura i sposób prowadzenie dyskusji to w dzisiejszych czasach rzeczy na wagę złota). Porównywano różne wykonania utworu na orkiestrę.

To, jak Morel Avyra 622 pokazywały najdrobniejsze szczegóły i niuanse instrumentów smyczkowych czy dęciaków robiło wrażenie. A przy tym wszystkim jak na dłoni pokazane były różnice w nagraniach, realizacjach, warunkach akustycznych. Ta przejrzystość i bogactwo średnicy, szczególnie w połączeniu ze świetnymi wybrzmieniami, sprawdza się w kameralnej muzyce: duetach czy w jazzowym trio. Choć oczywiście przyda się też w innych gatunkach. 

Morel Avyra 622 - test. Maskownice montowane na magnesy (fot. wstereo.pl)

Morel Avyra 622 – test. Maskownice montowane na magnesy (fot. wstereo.pl)

Bas w tych monitorach jest … monitorowy. Mimo że jego wyższa część jest lekko wyeksponowana, to nie spodziewajmy się, że Morele będą próbowały udawać podłogówki. I dobrze, bo to zwykle daje nie najlepsze efekty. Lekkie podbicie części niskich tonów sprawia, że odbieramy je bardziej masywnie, nadają muzyce wagi, co przydaje się w czasie słuchania rocka, czy czegoś bardziej masywnego z muzyki pop. Niskie tony są ukształtowane w podobny sposób jak pozostałe pasma. Mamy więc lekko zaokrąglony atak i dobre wybrzmienia. Nie jest to więc kontrola absolutna, ale jednocześnie oddana została odpowiednio motoryka muzyki. I choć dół, szczególnie ten najniższy, nie jest może aż tak bogaty i urozmaicony jak tony średnie, to i tak w tej grupie kolumn jest naprawdę bardzo przyzwoicie.

Morel Avyra 622 - test. Głośnik średnio-niskotonowy ma membranę z polipropylenu (fot. wstereo.pl)

Morel Avyra 622 – test. Głośnik średnio-niskotonowy ma membranę z polipropylenu (fot. wstereo.pl)

Jeśli jesteśmy już przy motoryce, to warto wspomnieć o dynamicznych możliwościach izraelskich kolumn. Morel Avyra 622 to niewielkie w sumie monitory, więc nie spodziewajmy się cudów. Prezentują naprawdę dobrą skalę grania, ale to dynamika monitorowa. Nie będzie huknięć, pomruków z czeluści, łupnięć przyprawiających o zawał. Ale bez strachu – adrenaliny nie zabraknie przy słuchaniu AC/DC czy RHCP. Podobnie z szybkością. Morela nie są demonami prędkości, wynika to choćby z lekkiego złagodzenia ataku na dźwięk. Ale nie mają żadnego kłopotu z rymem i energią. Tzw. PRaT jest jak najbardziej zachowany.  

Monitory słyną z dobrej przestrzeni, to jeden z ich atutów, dla których są kupowane. Jak jest w przypadku Morel Avyra 622? Ich oddanie sceny i efektów przestrzennych jest bardzo dobre, ale ma swoją swoistą cechę. Przestrzeń jest swobodna i obszerna, szczególnie jeśli chodzi o głębię – tu przydają się znakomite wybrzmienia dźwięków, które pięknie pokazywane są na scenie, szczególne w nagraniach na żywo w salach o żywej akustyce. Plany i pozycje instrumentów są rozmieszczane na szerokość i głębokość w sposób świetnie łączący precyzję i flow. Więc nie są to ani muzyczne punkty, ani plamy. Bardzo to fajne i naturalne.

Natomiast nie są to kolumny, które zrobią nam nagle z pokoju odsłuchowego wielki stadion, nie rozepchną ścian, nie rozepną nad nami muzycznej kopuły. Muzyczna scena pokazywana jest jakby minimalnie z góry, jakbyśmy siedzieli na niskim balkonie w filharmonii lub w hali na pierwszych rzędach trybun. Patrzymy na muzyczne wydarzenia na wprost i jakby leciutko z góry, a pierwsza linia sceny jest minimalnie oddalona od linii kolumn. Dla mnie to bardzo naturalny charakter prezentacji.

Podsumowanie 

To moje pierwsze poważne posłuchanie kolumn tej znanej izraelskiej marki. I powiem od razu, że było to dla mnie bardzo przyjemne doświadczenie. Choć wiem, że pewnie znajdą się osoby, które będą wolały inną szkołę brzmienia: bardziej neutralną, jasną, precyzyjniejszą. Ale jeśli szukacie szeroko pojętej muzykalności, to koniecznie posłuchajcie monitorów Morel Avyra 622. Przede wszystkim urzekają spójnością i płynnością brzmienia, śpiewność i melodyjność to jeden z ich głównych atutów. I osiągnięto to bez większych kompromisów jeśli chodzi o dokładność i rozdzielczość. Choć nie jest to granie hiperrozdzielcze. Znakomita jest średnica tych kolumn: leciutko podgrzana na dole, bardzo przejrzysta i oddająca bardzo dużo informacji o strukturze dźwięków. Góra lekko zaoblona, odrobinkę przyciemniona, ale jako całość podana dość odważnie, co nadaje graniu żywości i wystarczająco dużo blasku. Bez oznak zlewania się czy braku detalu. Bas monitorowy – bez efekciarskich popisów, ale z odpowiednią dozą mięcha, detalu i faktury. Podobnie z dynamiką – jest taka, jakiej spodziewamy się z tej wielkości monitorów. No i przestrzeń ze znakomitą głębią i wybrzmieniami, fajną rozłożystością i charakterystyczną wysokością.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl. Morel 

Czytaj także:
Test AudioSolutions Overture O322B
Test monitorów Revival Audio Atalante 3

Morel Avyra 622 – kolumny podstawkowe
Cena – 6 695 zł
Dystrubucja – Rafko

System testowy:

Pliki: Lumin T2, laptop z programem J River
DAC: Lumin T2, Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Jadis I 300, NuPrime Evolution Two
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Dane techniczne producenta:
Konstrukcja: 2-drożna
Budowa: Pasywna (wymaga wzmacniacza)
Przetworniki: Dynamiczne
Obudowa: Bass Reflex
Głośniki wysokotonowe: 1.1″ (28mm) Acuflex™ miękka kopułka z lekką cewką aluminiową
Głośniki niskotonowe: 1 x 6″ (160 mm) wyposażone w 3″ (75mm) zewnętrzną cewkę ( EVC™), wewnątrz której umieszczony jest podwójny ferrytowy układ magnetyczny
Bas-refleks: Tył
Impedancja: 4 Ω
Skuteczność: 88 dB
Moc ciągła (RMS): 160 W
Pasmo przenoszenia: 35-20,000 Hz
Wysokość: 360mm
Szerokość: 241mm
Głębokość: 271mm
Waga: 8kg

 

1 2

Brak komentarzy