Taki sposób odbioru wynika nie tylko ze skali grania tych głośników, ale również ze sposobu, w jaki budują scenę muzyczną oraz z równowagi tonalnej. Przestrzeń jest nieco inna niż oczekiwalibyśmy po monitorach, które zwykle grają z dużą ilością powietrza między dźwiękami, bardzo głęboko rysując plany i otwierając perspektywę we wszystkich kierunkach. Taga Harmony Diamond B-60 akcentują pierwszy plan, dopieszczają prezentację głównych solowych instrumentów i głosów.
Scena muzyczna jest dobrze rozplanowana, ma odpowiednią głębię i szerokość, ale słychać że pierwszy plan jest traktowany w sposób priorytetowy. Nie chodzi o wypychanie go przed linię bazy, co byłoby błędem, ale o podanie go w sposób najbardziej namacalny, najbardziej substancjonalny i bezpośredni, taki „tu i teraz”.
Budowanie dużych brył muzycznych, gęstość i masywność grania przekłada się także na to, że scena dźwiękowa wydaje się mniej napowietrzona, poszczególne dźwięki są jakby bliżej siebie, nie ma między nimi aż tak dużej ilości wolnego miejsca. Wybrzmiewają długo, a to także powoduje mniejsze napowietrzenia sceny. W kameralnych nagraniach, na przykład tria Gonzalo Rubalcaby czy w muzyce wokalnej – świetnego Jorgosa Skoliasa z Bogdanem Hołownią – robi to kapitalne wrażenie, w większych składach przydałoby się nieco więcej luzu. Ważne, że nie cierpi na tym precyzja i stabilność sceny – jest na wysokim poziomie.
Zadziwiające w tym wszystkim jest to, że monitory Taga Harmony Diamond B-60 brzmią krystalicznie czysto. W swojej cenie i przy takim sposobie grania to nieczęste. Udało się więc konstruktorom bardzo trudne połączenie. Tagi są dźwięczne, poszczególne nuty nie chowają się za żadną kotarką, nic nie zamazuje ich obrazu, przekaz jest zawsze czytelny. I dotyczy to całego pasma, bez względu na to, jaki charakter mają bas, średnica i góra pasma.
No właśnie, jak z równowagą tonalną w kolumnach Taga Harmony Diamond B-60? Przede wszystkim jest spójnie, pasma łączą się ze sobą płynnie, mają podobny charakter i żadne z nich – no, może minimalnie poza basem – nie wyskakuje przed orkiestrę. Góra pasma jest dźwięczna, błyszcząca, ale jednocześnie bardzo nasycona i pełna. Tak, tak, soprany też mogą być bardziej lub mniej nasycone niskimi składowymi. Te w topowych monitorach Tagi są jak najbardziej rozdzielcze, sypkie, dokładne, ale równocześnie mają swoją wagę. Świetnie słychać na nich moment ataku, uderzenia pałki w talerz. I kolumny świetnie różnicują, czy jest to drewno, miotełka czy metal.
Wysokie tony są jednocześnie otwarte i błyszczące. Nie czuć w nich ograniczeń. Jednak ich zestrojenie jest bardzo akuratne, niczego nie brakuje, ale też nie wyskakują na pierwszy plan. Choć czyste i odpowiednio dźwięczne, to nie zabierają uwagi od średnicy, czyli najważniejszego pasma.
Test wzmacniacza Pathos Logos mk II. Piękna hybryda
Średnica ma podobny charakter jak tony wysokie: jest ciepła, fizjologiczna bardzo nasycona. I nie chodzi to o proste położenie nacisku i wyeksponowanie niższych partii tego pasma, ale o nasycenie niskimi składowymi całej średnicy, także momentu połączeniu z sopranami. Powoduje to, że na przykład gitary akustyczne czy skrzypce brzmią w sposób pełny, bardzo mięsisty. Podobnie jest w ludzkimi głosami.
Tym bardziej, że Taga Harmony Diamond B-60 przy całym swoim dociążeniu i ociepleniu zachowują bardzo dobrą przejrzystość i rozdzielczość. Słychać w zakresie średnicy naprawdę bardzo dużo detali, a lekkie zaokrąglenie konturów dźwięków nie wpływa znacząco na wyrazistość i klarowność przekazu. Bogactwo wybrzmień jest naprawdę mocną stroną tych monitorów.
Bas? Tak, jest, i to w sporej ilości. Tagi podają go czasem więcej niż niejedne dwudrożne podłogówki, więc jeśli chcecie wstawić te monitory do 15-metrowego pokoju, to może być problem. Pod względem niskich częstotliwości – choć nie tylko – polskie kolumny nagłośnią pewnie i ze 30 metrów. Próbowałem ich w takim salonie i nie miały problemów z jego nagłośnieniem.
Basu jest dużo i jest troszkę „zrobiony”, czyli podany nieco ofensywnie. Czy to błąd? Z purystycznego punktu widzenia – tak. Pamiętajmy jednak, że w wielu monitorach robi się właśnie tego typu zabieg, by zyskać na skali i potędze brzmienia. I ten grzeszek popełniają także wielkie znane firmy budujące kultowe monitory, jak Dynaudio w swoich jubileuszowych Special 25, Totem w swoich Model One czy Mani 2. Taga nie ma więc powodu do wstydu.
Trzeba trochę uważać na ten najniższy bas. Potrafi czasem lekko oderwać się od reszty i pohulać samopas. Zdarzały mi się momenty, kiedy trudno było nad nim zapanować. Trzeba wtedy pokombinować. Na przykład wymienić interkonekt. Zamiana srebrnego Fadela Art Reference, który ma nieco gumowaty bas na łączówkę Haiku Audio o wyżej postawionej równowadze tonalnej przyniosło oczekiwany efekt. Podobnie jak odsunięcie monitorów od tylnej ściany i mocniejsze ich dogięcie.
Im wyżej w basie, tym lepiej. Nie ma wzbudzania się i błąkania po pokoju odsłuchowym. Nadal jest ciepły i miękki, nie brak mu potęgi i sporej masy, czuć basowy autorytet. Ale jednocześnie pojawia się o wiele więcej informacji o niskich tonach, góra basu jest bardziej przejrzysta. Na przykład wyraźnie i bez maskowania słychać glissanda na gitarze basowej. Choć szczerze trzeba przyznać, że na przykład testowane niedawno Wigg Art Arvil miały w dziedzinie kontroli, bogactwa i przejrzystości basu nieco więcej do powiedzenia.
Na koniec kilka słów o dynamice. W dużej mierze zdeterminowana jest ona przez równowagę tonalną tych monitorów. Lekkie wyeksponowanie basu, dociążenie średnicy i duża masa dźwięku sprawiają, że Taga Harmony Diamond B-60 nie są demonami szybkości. Mikrodynamika jest na przyzwoitym poziomie, rytm oddany jest w sposób dobry, ale są kolumny w zbliżonej cenie, które robią to nieco lepiej.
Za to w skali makro to monitory, które mogą zadziwić. Pisałem już o tym na początku: skala brzmienia robi wrażenie. Nawet w rockowych kawałkach z epoki – mam na myśli nagrania Led Zeppelin, Uriah Heep czy Cream – nie ma się do czego przyczepić. Tagi kreują dużą i plastyczną ścianę dźwięku, na które malują wyraziste, realistyczne i soczyste gitary i bębny. Słucha się tego naprawdę z przyjemnością.
Podsumowanie
Taga Harmony Diamond B-60 to kapitalnie zbudowane i rewelacyjnie wyglądające monitory średniej wielkości. Grają dużym, obszernym, muzykalnym dźwiękiem, którego skala robi wrażenie. Brzmienie jest czyste i przejrzyste, bardzo namacalne i pierwszoplanowe. Bardzo dobrze zestrojono poszczególne pasma, choć nie da się ukryć, że bas jest nieco „zrobiony”, i trzeba nad nim odrobinę „popracować” wpinając monitory w system. Nie dzielą włosa na czworo, ale i niczego nie maskują. Po prostu świetnie się na nich słucha muzyki.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl
Czytaj także:
Test monitorów Martin Logan Motion 35XT
Jean Marie Reynaud Euterpe Supreme – test głośników podłogowych
System testowy:
CD: BAT VK D5 SE
DAC: Matrix Mini-i + Laptop z programem J River + odtwarzacz DVD Yamaha i BR Sharp, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Haiku Audio Sol
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Mogami N III, DIY Arek 45, Siltech G5
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie
Taga Harmony Diamond B-60 – kolumny podstawkowe
Dystrybucja – Polpak
Cena – 8999 zł
Dane techniczne:
Zalecana moc wzmacniacza: 50 – 200W
Pasmo przenoszenia: 36Hz – 33kHz (+/- 3dB)
Impedancja: 6 ohm
Efektywność: 90dB
Przetwornik wysokotonowy: 30 mm (1.18”), O-TPTTD, E-TPAF
Przetwornik średnio-niskotonowy: 165 mm (6.5”), TNPPCD
Maskownice montowane magnetycznie
Wymiary (W x S x G): 41 x 23 x 34.7 cm
Waga: 26.6 kg / para
Super recenzja!
Czy mozna sie ludzic, ze te Diamondy to taka namiastka Boenicke W5 prosze?
Czyli monitory efekcierskie, ktore robia wrazenie (efekt wow na gosciach murowany) nadajace sie do muzyki elektronicznej (potega basu i wielka skala grania) i wrecz zaginaja prawa fizyki (monitor grajacy basem i dynamika jak spore podlogowki) ?
pozdrawiam
Diamond B-60 v.2 są rewelacyjne…. po testach kilkunastu zestawów kolumn podstawkowych i 2 podłogowych wybrałem Diamondy…