Oczywiście jest pewnie ileś tam “lepszych” wzmacniaczy, w tym znaczeniu, że grających bardziej wyczynowo, “audiofilsko”, robiących większy efekt “wow” – basem, przestrzenią, dynamiką, rozdzielczością. Ale Supravoxa wpina się w system – i już! W zasadzie nic nie przeszkadza. Ale to też nie jest wzmacniacz dla wszystkich. Poszukiwacze najdrobniejszych cyknięć, wyznawcy “znakomicie kontrolowanego basu” (jak to słyszę to odbezpieczam pistolet) czy stadionowych przestrzeni mogą chcieć więcej. Ja nie chciałem… Ale do rzeczy, trzeba ten dźwięk opisać.
Supravox Vouvray jest wzmacniaczem o niesamowicie spójnym brzmieniu i w tym tkwi jego siła. Chodzi o to, że wszystkie aspekty brzmienia są ze sobą logicznie i ściśle powiązane, wszystko się ze sobą łączy, jedno wynika z drugiego. Dlatego jest w odbiorze tak przyjemny. Zacznijmy od rozdzielczości, sposobu pokazywania detali, pokazywania zawiłości produkcji muzycznej. Z całą pewnością ta hybryda nie jest urządzeniem hiperdetalicznym, nie wywleka na wierzch wszystkich najdrobniejszych szczególików, nie skupia się na kaszlnięciach kogoś z publiczności w czasie recitalu fortepianowego ani na sapaniu kontrabasisty w czasie skomplikowanej solówki.
Jednocześnie tych detali nie gubi, one są w prezentacji tego wzmacniacza obecne. Supravox Vouvray nie robi z nich jednak wydarzenia głównego, nie wystawia na pokaz, nie doświetla. Bo tak jest też w rzeczywistości – na koncercie słyszymy szmer publiczności, ale jest to właśnie szmer. Detale są więc obecne w muzyce, wzmacniacz niczego nie gubi a pokazuje je w odpowiedniej proporcji do głównych muzycznych wydarzeń.
Spójność brzmienia Supravox Vouvray osiąga także poprzez doskonałe wybrzmienia dźwięków. Wzmacniacz nie kreuje się na urządzenie maksymalnie rozdzielcze, stawiając bardziej na ciągłość muzycznych akcji niż na pokazywanie każdego dźwięku z osobna, obracanie go i prześwietlanie. Daje nutom czas na pokazanie swojej złożoności i bogactwa. I to jest jedna z najwspanialszych cech tego urządzenia.
Pewnie najłatwiej będzie to opisać na przykładzie fortepianu – instrumentu o szerokim spektrum częstotliwości i bogatej fakturze. Proponuję, aby posłuchać kapitalnej płyty “Unfinished Story – Remembering Kosz” polskiego tria RGG. Mamy tam świetnie nagrany fortepian, także preparowany – Przemysław Raminiak wykorzystał cały arsenał środków wyrazu, nie tylko używał klawiatury, ale również uderzał bezpośrednio w struny, kładł na nich różne przedmioty, stukał w pudło instrumentu.
Wzmacniacz Supravox Vouvray bezbłędnie pokazywał wszystkie te niuanse artykulacji ale pozwalał też tym wszystkim dźwiękom długo i ciekawie wybrzmiewać, przykuwał uwagę słuchacza aura dźwiękową. Podstawowy ton się kończył, ale owa aura, ten dźwiękowy pogłos trwał w przestrzeni nadając brzmieniu ciągłości, płynności i bogactwa.
A bogactwo, nasycenie barwą, pełnia to kolejna świetna cecha tego wzmacniacza. Poza samą najwyższą góra wszystkie pasma aż pęcznieją od harmonicznych. Dzięki temu mamy wrażenie wielkiej obfitości i pełni. Wokale, gitary, dęciaki – wszystko jest ciepłe i różnokolorowe. Wzmacniacz świetnie oddaje fakturę poszczególnych dźwięków, ich strukturę. A to z kolei sprawia, że muzyka jest niesamowicie namacalna.
Test wzmacniacza TAGA Harmony HTA 2500B
Bryły dźwiękowe są solidne i pełne, obrazy pozorne duże, choć nieprzeskalowane. Poszczególne dźwięki umiejscowiono na scenie stosunkowo blisko siebie i dlatego wypełniają one muzyczną przestrzeń dość szczelnie. Sama scena jest dość intymna, to znaczy główne muzyczne zdarzenia – głosy czy solowe instrumenty – pokazywane są dość blisko słuchacza. Poszczególne plany prezentują się czytelnie choć głębia przestrzenna nie robi jakiegoś nadzwyczajnego wrażenia, jest po prostu dobra. Ilość powietrza na scenie nie jest przesadnie duża, ale na tyle wystarczająca, żeby muzycy nie wchodzili sobie na głowy. Ważne, że przy tym cała przestrzeń jest bardzo plastyczna.
I wiem, że są osoby, które wolą nieco większy rozmach w tym aspekcie, ale nawet w tym przedziale cenowym nie ma urządzeń idealnych i dla wszystkich. Natomiast Ci, którzy słuchają muzyki kameralnej, małych składów, jazzu, muzyki akustycznej mogą być naprawdę usatysfakcjonowani.
Tonalnie wzmacniacz Supravox Vouvray gra po ciemniejszej i cieplejszej stronie neutralności, jego sound jest dość niski. Bierze się to nie tylko z tego, o czym pisałem powyżej, czyli z nasycenia barw niskimi składowymi. Sam skraj wysokich tonów jest nieco utemperowany i wygładzony, raczej nigdy nie będzie ofensywny i ostry. Zresztą cała góra jest dość miękka i nienatarczywa, złota i stosunkowo ciężka. To nie są leciutkie, srebrne, zwiewne soprany. Na szczęście nie odbija się to jakoś bardzo negatywnie na selektywności i różnicowaniu, na przykład talerzy perkusyjnych, to w końcu solidny i nietani wzmacniacz.
Pozostałe pasma mają bardzo podobny charakter. Gęsta, nasycona i ciepła średnica wspaniale odwzorowuje bogactwo muzycznych wydarzeń i w sposób bardzo płynny przechodzi w bas, który jest minimalnie podkreślony, szczególnie w swojej wyższej partii. I to daje właśnie dodatkowe poczucie pełni i ciepła brzmienia. Być może nie jest to do końca neutralny zabieg, ale moim zdaniem przekłada się na przyjemność ze słuchania.
Test Haiku Audio Selene EL 34 A
Bas nie jest najtwardszy, najszybszy, ani nie ma najostrzej cyzelowanych konturów, tak jak w innych pasmach słychać jego długie wybrzmienia. Za to jest to bas bardzo kolorowy, bogaty, oddający strukturę i wybrzmienia, nadający kontrabasom, klarnetom basowym, niskim głosom czy saksofonom niesamowitej pełni. Jednocześnie niskie tony mają na tyle dużo energii, że dobrze oddają pulsację i rytm.
Bo ogólna dynamika wzmacniacza Supravox Vouvray jest na niezłym poziomie. Tak jak wspominałem wcześniej – nie jest on demonem mikrodynamiki i szybkości, nie pędzi na złamanie karku ani nie straszy nas nagłymi wystrzałami po uderzeniu w werbel czy wysoką nutę fortepianu. Ale nie ociąga się, nie spowalnia biegu muzyki, nie nudzi. Za to bardzo dobrze oddaje skalę i pełnię muzycznych zdarzeń, nigdy nie zabrzmi za słabo czy zbyt rachitycznie.
Podsumowanie
Supravox Vouvray jest wzmacniaczem niesamowicie przyjemnym w odbiorze, dał mi nieprzecietną przyjemność ze słuchania muzyki. Nie rozbierałem jej na czynniki pierwsze, nie byłem zmuszany do analizowania poszczególnych aspektów brzmienia, nie przykuwałem mojej uwagi do jakiś konkretnych rzeczy. Po prostu z wielka przyjemnością słuchałem. To jest raczej wzmacniacz dla melomanów niż dla audiofilów lubujących się w analizie. Wzmacniacz gra ciepłym i bardzo spójnym tonalnie brzmieniem z lekko utemperowaną górą i minimalnie podkreślonym basem. A w środku mamy przepiękną, gęstą, nasyconą średnicę. Największą zaletą tego urządzenia jest bogactwo harmonicznych i kapitalne, długie wybrzmienia oddające świetnie fakturę i złożoność dźwięków.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Supravox
Czytaj także:
Test wzmacniacza YaqinMS-120
Test Exposure 3110 S2D
System odsłuchowy:
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD – BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Supravox Vouvray – zintegrowany wzmacniacz hybrydowy
Cena – 13 200 zł
Dystrybucja – 4HiFi
Dane techniczne producenta:
Moc wyjściowa: 70W + 70W RMS przy 8Ω 120W + 120W RMS przy 4Ω
Zakres temperatury pracy: 0°C – 40°C
Zakres wilgotnści pracy: 20% to 80%
Częstotliwość (±1,5dB): 20Hz-20KHz
THD: 0.05%
S/N ratio: 90dB
Czułość linii wejściowej 175mV gramofonowej (MM)
Czułość wejścia: 1mV
Wymiary (szer. x wys. x dlug.): 430 x 188 x 358 mm
Waga netto: 19.5kg
Impedancja wejściowa: 10kΩ
Impedancja wyjściowa: 4Ω, 8Ω
Wymagania sprzętowe: 230V at ±5% (50Hz)
Zużycie: 260W (230V 1.5A)
Lampy: 2x 12AU7
Gwarancja 24 miesiące
Doskonale się czyta. Pozdrawiam autora.