Na początku lat 80. XX wieku jednym z projektów badawczych wspieranych przez NCR był program doktora Floyda Toole’a, który w jednej z największych w świecie komór bezechowych prowadził eksperymenty (w tym setki ślepych odsłuchów). Naukowiec chciał się dowiedzieć jak najwięcej o tym, jak słyszymy muzykę, co w brzmieniu lubimy najbardziej, a co nam przeszkadza. Jakie były jego wnioski?
Okazało się, że najważniejsza jest w brzmieniu średnica. Ale ma być jak najbardziej liniowa i neutralna. Poza tym nie powinna być maskowana ani zbyt mocnym basem, ani natarczywą górą pasma. Bardzo istotna jest też dla ludzkiego ucha dobra dynamika i szybkość dźwięku. I te badania postanowił wykorzystać Paradigm. I coś w tym było, bo kanadyjskie kolumny zwykle odbierane były właśnie jako szybkie, dynamiczne, dość precyzyjne. I bardzo neutralne czy wręcz chłodnawe w średnicy. Jednak Founder to zupełnie nowa seria, a wraz z nią pojawił się w brzmieniu nowy rys.
Spokojnie, fani paradigmowego paradygmatu mogą spać spokojnie, to co przez nich znane i cenione pozostało na miejscu i nadal stanowi podstawę brzmienia tych kolumn. A więc przede wszystkim dynamika i precyzja grania nadal stanowią o tym, jak odbieramy muzykę za ich pośrednictwem.
Paradigm Founder 120H to popis energetyczności i szybkości, werwy i drajwy. Kolumny nigdy nie zwalniają, nawet ballady wykonywane przez bardów i gwiazdy poezji śpiewanej nabierają w jakiś tajemniczy sposób dodatkowych pokładów życia. A co dopiero, kiedy w odtwarzaczu pojawią się te gatunki muzyczne, które opierają się na żywotności i energii! Ich słuchanie za pomocą kanadyjskich głośników to czysta przyjemność!
Bez względu na to, czy na playliście pojawiał się hip hop (nie przepadam za nim, ale Łona i Webber zawsze mi poprawiają nastrój), iście szaleńczy rock spod znaku Rage Against the Machine czy elektronika sygnowana marką Kraftwerk, zawsze brzmiało to w sposób taki, że na twarzy pojawiał się uśmiech. Najpierw ręka, później stopa i cała noga, w końcu całe ciało zaczynało się intensywnie bujać w rytm muzyki. Aż chciało się wstać i ruszyć pod wyimaginowaną scenę…
Test zestwów podłogwych Davis Acusustcs Krypton 6
To z jednej strony DNA Paradigma, bo w zasadzie wszystkie kolumny tej marki, jaki słuchałem, miały tę cechę. Ale też zapewne efekt użycia aktywnej sekcji niskotonowej, która dawała to niesamowite poczucie rytmiczności. Więcej napiszę o tym przy opisie basów. A swoją drogą ciekaw jestem, jak zabrzmiałyby inne Foundery z pasywnym basem?
Nowe Paradigmy grają też bardzo dokładnie i precyzyjnie, i to pod względem dokładności prowadzenia dźwięków, jak i precyzji na scenie muzycznej. Rysunek nut jest więc dokładny i ostry, są wyraźnie i silnie od siebie porozdzielane. To samo dzieje się w przestrzeni – jest w niej dużo miejsca i powietrza między muzykami, dźwięki są bardzo stabilne i czytelnie ustawione na różnej wysokości, szerokości, a także na różnej głębokości, bo kolumny radzą sobie dobrze z oddaniem głębi i planów. A jednak jest tutaj nowy brzmieniowy rys…
Mam wrażenie, że Paradigm Founder 120H nie są aż tak bezceremonialnie precyzyjne, jak wcześniejsze modele. Szczególnie mam na myśli głośniki z linii Persona, które były w tym aspekcie wręcz bezwzględne (test Paradigm Persona 5F TUTAJ). Głównie w wysokich tonach i w średnicy Foundery dają sobie odrobinę luzu, oddechu. Wybrzmienia poszczególnych nut są dłuższe, bardziej zaznaczone są harmoniczne “ogony”, wygaszanie dźwięku. Oczywiście jeszcze bardzo, bardzo daleka droga do grania plamami, to dalej punktowe brzmienie, ale już bez tego bezapelacyjnego trzymania za twarz.
No właśnie, wspomniałem o wysokich tonach i średnicy… Tu także mam wrażenie, że zaszła niewielka zmiana, jednak na tyle odczuwalna, że nadała brzmieniu Founderów świeżego charakteru. Powtórzę – to nadal granie w stylu Paradigma, ale…
Zacznijmy od góry. W porównaniu z linią Persona czy choćby Premier jest jej odrobinę mniej, została inaczej ustawione. O ile w tamtych czasem nadawała ton ogólnemu wyrazowi, tutaj jest podana wyraźnie delikatniej i nie tak ofensywnie. Nadal to soprany obecne i żywe, ze świetnym rozseparowaniem, czyste i bardzo rozdzielcze, ale zaserwowane w nieco mniejsze ilości. I mam wrażenie, że z nieco innym kolorytem.
Musiałbym pewnie ustawić obok siebie Persony i Foundery, żeby być tego pewny, ale mam wrażenie, że w nowych Paradigmach są odrobinę ciemniejsze, bardziej doważone, z większą ilością niższych składowych, co dodaje im nieco masy. Nie są to różnice wielkie, ale słuchając płyt z dobrze nagranymi blachami perkusyjnymi (Andrew Cyrille`a, Paula Motiana czy tria RGG) odnosiłem wrażenie, że do ich koloru dolano odrobiny miedzi czy złota.
Podobnie było w średnicy. Jej barwa była minimalnie cieplejsze od tej znanej z wcześniejszych modeli, choć to była dalej średnica neutralna, dokładna i precyzyjna. Odrobinę tylko ją podgrzano, odrobinę poluzowano. Śladowo. Ale jednak odbiera się ją inaczej, pełniej. Długo się nad tym zastanawiałem, skąd ta różnica?
Paradigm Founder 120H wydają się grać bardziej średnicą, ponieważ góra jest minimalnie cofnięta, i tony średnie stają się przez to trochę pierwszoplanowe. Albo inaczej: góra pasma nie narzuca tak swojej obecności i nie pokrywa swoimi wybrzmieniami i iskrzeniem wokali czy instrumentów dętych. Obieramy ją więc w sposób bardziej namacalny i bezpośredni. Tym bardziej że i bas jest …
Kolumny Kultura Dźwięku Jazz One – test
Przechodzimy więc do “specjalności zakładu”, czyli niskich tonów. Paradigm to marka lubiana przez tych, którzy cenią mocy, szybki, dość krótki, energetyczny bas. I oni powinni też sięgnąć po testowany model. Bas – jeśli lubimy taki jego charakter – jest po prostu świetny. Kapitalnie kontrolowany; napięty jak skóra na dobrze wytrenowanym amstafie; sprężysty i jurny. Doskonale pokazuje fakturę dźwięków, to, jak jest zrobiony. Słuchanie kontrabasu, czy gitary basowej to przyjemność.
Ale w tym modelu dostajemy oczywiście coś ekstra, bo sekcja basowa jest aktywna, a własne wzmacniacze robią robotę. To coś to energia i – używając kolokwializmu – kopyto, z jakim podany jest bas. Jest się czym zachwycać. Dźwięki pojawiają się natychmiast i z takę werwą, że aż potrafią przestraszyć. Z taką samą bezwarunkową siłą są kontrolowane. Wybrzmienia są odmierzane z aptekarską precyzją i wygaszane dokładnie tam, gdzie mają się kończyć. Nie pozostaje po nich nawet ślad.
Do tego mamy system korekcji akustyki Anthem Room Correction (ARC) działający dla sekcji niskotonowej. Opisanie jego możliwości zajęłoby dużo miejsca, ale warto się nim pobawić. Daje naprawdę sporo możliwości, możemy nie tylko modelować ilość niskich tonów, ale także do pewnego stopnia ich charakter. Kto używa, lub choć zetknął się z subwooferami, ten wie, o co chodzi. Ważne jest to, że działa i pozwala w naprawdę słyszalny sposób walczyć z akustycznymi problemami, jakie niskie częstotliwości potrafią przysporzyć.
Podsumowanie
Tym razem będzie bardzo krótko: świetne głośniki. Jeśli ktoś lubił Paradigmy, to Foundery 120H są dla niego. Są bardzo dla niego. Precyzyjne i dokładne, neutralne i przejrzyste, detaliczne i napowietrzone. I pioruńsko dynamiczne! Ale także ci słuchacze, którzy wolą brzmienie nieco mniej wyczynowe i nie brali tej marki pod uwagę, powinni głośników z tej serii posłuchać. Bo pojawił się w nich nowy rys: odrobinka ciepła, troszeczkę luzu, nieco więcej nasycenia i muzycznego “soczku”. To dalej Paradigm, dalej jest bardzo wiele “Paradigma w Paradigmie”. Ale nie są już tak bezlitosne, jak wcześniejsze. Mój znajomy żartobliwie powiedział po ich odsłuchu u mnie, że to Paradigmy z ludzką twarzą. Polecam.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Paradigm
Czytaj także:
Test głośników Opera Callas Diva
Test kolumn Neat Acoustics Iota Xplorer
Paradigm Founder 120H – kolumny podłogowe z aktywnym basem
Cena – 42 700 zł
Dystrybucja – Polpak
System testowy:
Pliki: Silent Angel Munich M1T, Lumin T2/T3, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, Lumin T2/T3, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Dane techniczne producenta:
Typ / Konstrukcja: Kolumna podłogowa,3-drożna, 5 przetworników
Hybrydowa, z aktywnym napędem sekcji basowej
Współpracuje z ARC Genesis
Moc: 15 – 400W (zalecana moc wzmacniacza),300W (maksymalna moc wejściowa)
Pasmo przenoszenia: 22 Hz – 23 kHz (±2dB) w osi, 22 Hz – 20 kHz (±2dB) 30° poza osią
Zwrotnica: 2 stopnia @ 2.4 kHz (tweeter), 2 stopnia @ cyfrowa/analogowa @ 500 Hz (bass)
Impedancja: Kompatybilna z 8 ohm
Efektywność: 95 dB (w pomieszczeniu), 92 dB (w komorze bezechowej)
Przetwornik wysokotonowy: 1 x 25 mm, przetwornik AL-MAC™ ze spłaszczonym sferoidalnym falowodem (OSW™) i perforowaną soczewką (PPA™), chłodzone / tłumione ferrofluidem
Przetwornik średniotonowy: 1 x 152 mm, przetwornik AL-MAG™, perforowana soczewka (PPA™), izolowany system mocujący SHOCK-MOUNT™, 2” wysokotemperaturowa wielowarstwowa cewka drgająca z wentylowanym formierzem Apical™
Przetwornik niskotonowy: 3 x 215 mm, ultrawysokiego wychyłu stożek z technologią CARBON-X™, technologia Active Ridge (ART™) trzeciej generacji z wertykalnym systemem mocującym, izolowany system mocujący SHOCK-MOUNT™
Wymiary (W x S x G): 115.3 x 35.4 x 44.1 cm
Waga: 41.7 kg / szt.
Dostępne wersje i kolory:
Black Walnut
Midnight Cherry
Piano Black
Walnut
Brak komentarzy