Drugi testowany przez nas kabel to Ziggy Inception X3. Przewód wyplatany w formie warkocza z trzech żył, po 6mm2 każda, jest dedykowany do zasilania źródeł sygnału. Urządzeń o stosunkowo niewielkim poborze mocy, ale też niezwykle czułych i wrażliwych, bo obcujących ze słabymi poziomami sygnałów. – Źródła są miejscem gdzie sygnał “powstaje”. A w chwili jego powstania, incepcji, jest on niezwykle słaby i delikatny. Dlatego wymagają one niezwykle czystego zasilania. Stąd też powstała koncepcja zrobienia kabla dedykowanego specjalnie dla źródeł – mówi Jerzyński. Podobnie jak wcześniejszy również bazuje na zmodyfikowanej miedzi. Jednakże w tym przypadku surowcem wyjściowym jest miedź o wyższym poziomie czystości.
Ziggy Hiend-Audio Inception X3 i Sahara V.2 – brzmienie
Sieciówki zwykle testuję w ten sposób, że porównuje je do zwykłych kabli zrobionych z dobrego przewodu zasilającego. Później porównuję je do kabli, które mam w systemie lub właśnie testuję (KBL Sound, Ansae, Audiomica, DIY). Jak zabrzmiały kable Ziggy?
Ziggy Hiend-Audio Sahara V.2
Od razu daje się zauważyć bardzo dobrą przejrzystość i rozseparowanie brzmienia. Wszystkie szczegóły i detale stają się czytelniejsze niż z tanimi kablami czy innymi przewodami DIY. Łatwiej jest je śledzić, podążać za nimi. Bardzo dobrze było to widać na płycie Kari Bremnes „Losrivelse”, gdzie gitary, bas i instrumenty perkusyjne zyskały na czytelności.
Test kolumn Paradigm Persona 5F. Mistrzostwo precyzji
Tak jak każda dobra sieciówka, kabel Ziggy Sahara V.2 nadał też brzmieniu ogólnej czystości i klarowności, czyli znany efekty „czystej szyby”: po wpięciu dobrego kabla mamy wrażenie, że patrzymy na muzykę przez szybę, którą ktoś właśnie umył. Jeden mój znajomy (palacz) używa też innego porównania: jakby ktoś przewietrzył pokój z tytoniowego dymu. Powyższe cechy nadają temu przewodowi jego – moim zdaniem – główną cechę: bardzo dobrą wyrazistość grania. Muzyka łatwiej się przed nami materializuje, staje się bardziej obecna i namacalna.
Scena kreowana przez Ziggy jest przejrzysta i klarowna, w porównaniu ze zwykłym kablem zyskuje sporo powietrza, dźwięki mają nieco więcej miejsca wokół siebie. Nabiera też pewnego charakterystycznego rysu – staje się bardziej rozciągnięta na boki, choć nieco kosztem głębokości. Poza tym jest stabilniejsza i precyzyjniejsza niż na zwykłej sieciówce. Wiąże się to ze wspomnianą wcześniej klarownością i dobrą separacją dźwięków.
Skala i potęga dźwięku jest niezła, ale niczym szczególnym nie zaskakuje, jest na poziomie dobrych, audiofilskich kabli sieciowych. Przewód minimalnie powiększa, pompuje obraz dźwięku. Duże wrażenie robi szybkość i mikrodynamika kabla Ziggy. Muzyka dostaje dodatkową porcję energii i rytmiczności, co robi wrażenie szczególnie w rockowych czy popowych kawałkach.
Primare I 32. Test szwedzkiej integry
Kabel Sahara lekko ingeruje w równowagę tonalną, podkreśla skraje pasma: góra a szczególnie dół podane są jakby mocniej, bardziej wyraziście. Wysokie tony są lekko podkreślone na przełomie ze średnicą, sam ich skraj nie wydaje się na tym kablu wypchnięty. Nabierają one dźwięczności i wyrazistości, co może się podobać na przykład na gitarach akustycznych czy instrumentach smyczkowych. W miksie wyraźniejsze są też przeszkadzajki i instrumenty perkusyjne. Choć sam skraj pasma jest lekko wygładzony, wyciszony, co daje wrażenie lekkiego zgaszenia wybrzmień w sopranach.
Bardziej podkreślony jest bas, przez co momentami staje się za bardzo zwalisty. Na jasnych nagraniach może się to podobać, ale na ciemniej, bardziej „basowo” nagranych płytach jest go jednak trochę za dużo, staje się dominujący. Trzeba też uważać przy wpinaniu go w gęściej i ciemniej grające komponenty, bo potrafi zabuczeć. Na szczęście w swoim średnim i wyższym zakresie jest lepiej różnicowany, choć i tam czasem próbuje grać pierwsze skrzypce.
Niestety na takim ustawieniu tonalnym cierpią tony średnie, które są lekko zdominowane przez zwalisty bas i bardzo wyrazistą górę. Średnica staje jakby pół kroku za skrajami pasma. Mamy więc takie wrażenie, że średnica jest za mało wypełniona, za lekka w stosunku do basu. Odbija się to szczególnie na odbiorze wokali, a także fortepianu, czy na przykład wiolonczeli. Yo Yo Ma grający suity na wiolonczelę solo Bacha brzmiał odrobinę za lekko.
Ziggy Hiend-Audio Inception X3
Charakter brzmienia przewodu Hiend-Audio Ziggy Inception X3 jest ogólnie podobny do Sahara V.2, jednak – po pierwsze – unika jego błędów, a po drugie robi wszystko lepiej. Najważniejsze jest to, że nie odczuwa się w nim ekspozycji skrajów pasma a szczególnie basu. Nadal jest to kabel grający dość masywnie, bez śladu odchudzenia czy rozjaśnienia dźwięku, bez rachityczności i zbędnej lekkości. Skala brzmienia jest odpowiednia, taka jak w grubszym kablu. Ale wszystko jest na swoim miejscu i w odpowiednich proporcjach: bas, tony średnie i góra pasma.
Dzięki dobrze dobranym proporcjom i trzymaniu basu w ryzach Inception X3 nadaje brzmieniu jeszcze więcej przejrzystości i klarowności niż grubszy kabel Ziggy. Odnosimy wrażenie, że detale podawane są z jeszcze większym pietyzmem, nie chowają się – szczególnie w średnicy – za zwalistymi wybrzmieniami basu. Średnica jest więc czysta – choć nie sucha – i bardzo szczegółowa. Podobnie wysokie tony, choć kabel nie eksponuje ich. Inception X3 odrobinę wyraźniej niż Sahara rysuje kontury dźwięków.
Hiend-Audio Ziggy Inception X3 to kabel grający bardzo energetycznie, z werwą, mocno. I nie chodzi tylko o prostą dynamikę, która jest na wysokim poziomie. Po wpięciu go w miejsce Sahary jest nie tylko szybciej, nie tylko transjenty są bardziej zaznaczone, a skala brzmienia nie maleje. Muzyka nabiera jakiejś dodatkowej energii, jakby wstrzyknąć do niej trochę adrenaliny. Świetnie robi to szybkim, rytmicznym, rockowym kawałkom, ale zyskują na takiej prezentacji także inne gatunki. Poprawia się jednocześnie mikrodynamika, co słychać choćby w dobrze nagranych wokalach czy w brzmieniu przeszkadzajek i instrumentów perkusyjnych.
Preamp ze średnicą jak marzenie. Test Audiomatusa TP 02
Lepiej też Inception X3 radzi sobie w kreowaniem sceny dźwiękowej, a jest to wynikiem jego innych cech. Brak dominującego basu powoduje, że dźwięki z innych pasm mają jakby więcej miejsca na wybrzmienia i jest między nimi więcej powietrza. A to z kolei przekłada się na lepiej kreowaną głębię przestrzenną i trójwymiarowość całej sceny i poszczególnych brył dźwiękowych.
Podsumowanie
Kable Zygmunta Jerzyńskiego zrobiły na mnie dobre wrażenie, podobał mi się szczególnie przypominający warkocz Hiend-Audio Ziggy Inception X3. To naprawdę rasowy, audiofilski przewód, którysprawdził się u mnie i podpięty pod źródło (DAC i odtwarzacz CD) i wzmacniacz (Cary V12). Moim zdaniem prezentuje on poziom wysokiej klasy markowych sieciówek z przedziału cenowego do 3-4 tys. złotych. Sahara V.2 ma wyraźnie zaznaczony charakter i sprawdzi się raczej w lekkich, chłodnych systemach cierpiących na niedobór basu i wypełnienia. Warto wypróbować obu.
Więcej o kablach Ziggy na stronie internetowej Zygmunta Jerzyńskiego.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl
Czytaj także:
Test polskiej sieciówki Ansae Supreme
Test kabli Haiku Audio. Zgrany duet
System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
DAC: Matrix Mini-i + Laptop z programem J River + odtwarzacz DVD Yamaha i BR Sharp, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Haiku Audio Sol
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Mogami N III, DIY Arek 45, Monkey Cable Clarity
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie
—————————————————————————————————————————–
Nazwisko pomylone.
Chodzi o Zygmunta Jasińskiego z w Jabłonowa z ul. Modlińskiej.
Dziś 10.05.2022 godz 10 jest w kościele Jabłonowie jego pogrzeb. Zmarł na raka.
No i gdzie ten test, bo odczucia odsłuchowe są czysto subiektywne. Proszę podać mierzalne konkrety, tak aby dało się test powtórzyć i zweryfikować inaczej to zwykły marketingowy bełkot.