TEST HAIKU AUDIO SOL 1. NAJMŁODSZY Z BRACI

0
Haiku Audio SOL 1 zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.7
Średnica8.9
Bas8.5
Przestrzeń8.8
Dynamika9
Przejrzystość i szczegółowość9.1
Niezwykle szybki, przejrzysty, dysponuje świetną mikrodynamiką. Połączenie tych cech gwarantuje ekspresyjne i wciągające granie, które nie nudzi. Dobra przestrzeń i neutralna równowaga tonalna. Nieco gorsze nasycenie barwowe i skala brzmienia. Bas ma mniej energii niż modele SOL 2 i SOL 3.
8.8

Zacznijmy od tych pierwszych cech. Haiku Audio SOL 1 to wzmacniacz zaskakujący niesamowitą szybkością i dynamiką w skali mikro. To naprawdę zadziwiające, wziąwszy pod uwagę jego moc, czyli zaledwie 25 watów przy 8 ohmach. W zasadzie pod tym względem nie odbiega specjalnie od obu swoich mocniejszych braci.

Muzyka odtwarzana za pośrednictwem wzmacniacza z Krakowa ma niesamowitą mikroenergię i wewnętrzny puls, dźwięki są mocno akcentowane, ich pojawienie się jest natychmiastowe, uderzające. Bardzo dokładnie jest też wymierzane ich wygaszanie. Jeśli dźwięk ma zostać zakończony szybko, to tak się stanie. Ale wszelkie dźwiękowe “smugi” też zostaną przez SOL-a 1 oddane. Może nie tak dokładnie jak z “trójki”, ale niewiele gorzej niż z “dwójki”.

Ważne, że teoretycznie najsłabszy z braci nie ma kompleksów i dobrze radzi sobie z różnicowaniem szybkości i długości wybrzmień. Słychać to wyraźnie choćby w przypadku fortepianu – zagłębianie się w niuanse gry Keitha Jarretta na wydanej właśnie jego solowej płycie “La Fenice” z koncertem zarejestrowanym w 2006 roku to na Haiku Audio SOL 1 naprawdę przyjemność.

Jeśli jesteśmy już przy dynamice, to od razu załatwmy sprawę skali i potęgi brzmienie. Przy niższych poziomach głośności, przy mniejszych składach i kolumnach nie wymagających zbyt wiele, Haiku Audio SOL 1 radzi sobie dobrze. Jeśli jednak zechcemy włączyć sobie potężny rockowy koncert – na przykład Behemotha czy Metallikę z orkiestrą symfoniczną, wielką symfonikę Mahlera czy Beethovena, w dodatku w 30 metrowym salonie – to nie oczekujmy łupnięcia i basowych grzmotów odczuwanych w trzewiach. To nie jest wzmacniacz do tego typu zadań. Do takiego grania stworzona jest “dwójka” a najlepiej “trójka”. Oczywiście wysłuchamy takiej muzyki na tym wzmacniaczu, ale nie spodziewajmy się jakiś ponadnormatywnych emocji pod względem dynamiki. 

Haiku Audio SOL 1 10

Test Haiku Audio Sol 1. Wykonanie – bez zarzutu (fot. wstereo.pl)

Przejrzystość i czystość brzmienia to kolejna cech wspólna wszystkich SOL-i. I nie inaczej jest w przypadku “jedynki”. Nie miałem możliwości bezpośredniego porównani najtańszej integry z droższymi. Ale mam wrażenie, że tak jak nie było przepaści między SOL 2 i 3, tak i nie ma specjalnej różnicy między “jedynką” i “dwójką”.

Wgląd w nagranie, podawanie detali, dokładność kreślenia konturów dźwięków jest na poziomie znacznie droższych urządzeń. Przypomina to, co robi kultowy i podziwiany przez wielu francuski Lavardin (test TU), którego model IS Reference testowaliśmy. Słychać wszystko, z doskonałą rozdzielczością ale bez chirurgicznej wiwisekcji czyli sztucznego szatkowania i rozdzielania dźwięków od siebie. Posłuchajcie na SOL 1 (z dobrym źródłem) Radiohead czy Petera Gabriela a zdziwicie się, ile drobiazgów i mikro detali ukryli w swoich nagraniach.

Test DAC-a Audio GD R2R-7

Haiku Audio SOL 1 jest wzmacniaczem bardzo neutralnym barwowo. Trudno zarzucić mu chłód, ale na pewno nie znajdziemy w jego brzmieniu ocieplenia znanego z “dwójki” (w małym stopniu) czy “trójki”. Ten ostatni gra mocnym, czasem wręcz bardzo mocnym basem, “dwójka” jest już w tym pasmie bardziej powściągliwa. SOL 1 ma w dole najmniej energii, nie pompuje basu, nie podkreśla go. Dolny skraj jest szybki, żylasty, nastawiony na obrys i atak, natomiast ma stosunkowo mało wypełnienia. Dlatego najlepiej wypada w muzyce kameralnej, małych jazzowych składach, muzyce dawnej. W tłustej elektronice czy hip hopie na najniższych dźwiękach potrafi czasem stracić odrobinę kontroli.

Średnica i góra pasma podobna jest do tego, co prezentuje SOL 2. Środek pasma jest naturalny i na pewno nie ocieplony, ale trudno mu zarzucić rachityczność – saksofony i klarnety masą swoją fakturę, lewa część klawiatury fortepianu ma odpowiednią wagę, wokaliści nie brzmią zbyt szczupło – no, czasem Kurt Elling mógłby nieco bardziej zamruczeć. Ważne, że w obrębie średnicy dzieje się dużo, dźwięki są bardzo dobrze różnicowane, wzmacniacz nie narzuca im własnej maniery. A w tej cenie to już naprawdę nie takie łatwe. Wzmacniacz z Krakowa pokazuje klasę.

Haiku Audio SOL 1 3

Test Haiku Audio Sol 1. Selektor wejść (fot. wstereo.pl)

Podobnie brzmi góra pasma – nie jest przesadzona, ale doskonale stopiona ze średnicą, ma podobną, neutralną barwę i bardzo dobrą rozdzielczość. Z chłodno grającymi kolumnami może czasem wydawać się nico za lekka, ale w dobrze zestrojonym systemie nie powinno być żadnych problemów.

Ważne, że mimo swojej barwowej wstrzemięźliwości i braku ocieplenia Haiku Audio SOL 1 gra – podobnie jak jego więksi bracie – bardzo namacalnie i wciągająco, przykuwając uwagę odbiorcy i dając mu nie tylko doskonały wgląd w nagranie ale dużo emocji przy słuchaniu. A to dzięki dokładności, świetnej mikrodynamice i świetnemu oddawaniu niuansów. Każda płyta gra inaczej, różnice w ich barwie, realizacji kreacji przestrzeni są pokazywane jak na dłoni.

No właśnie, jeszcze kilka zdań na temat przestrzenności grania krakowskiego wzmacniacza. Być może nie robi ona aż takiego wrażenia, jak w droższych modelach, ale różnica – przynajmniej w stosunku do “dwójki” – nie jest wielka. Scena jest trójwymiarowa, z wyraźnie zaznaczonymi planami i naprawdę niezłą głębią. Rozmieszczenie poszczególnych dźwięków robi wrażenie precyzją i stabilnością, jest między nimi sporo wolnego miejsca. Choć oczywiście z trójwymiarowością samych brył muzycznych “jedynka” nie może się równać z “trójką”. Plastyczność grania najdroższego Haiku SOL jest nie do pobicia.

Podsumowanie

Tranzystorowe wzmacniacze z manufaktury Wiktora Krzaka robią na mnie wielkie wrażenie. Bardzo byłem ciekawy, jak zabrzmi najtańszych z nich. SOL 1 nie zawodzi, powtarza najlepsze cechy “dwójki” i “trójki”. Jest niesamowicie szybki, przejrzysty i dysponuje świetną mikrodynamiką. Połączenie tych cech gwarantuje ekspresyjne i wciągające granie, które nie nudzi. Dobra przestrzeń i równowaga tonalna dopełniają zalet tego wzmacniacza. Czym Haiku Audio SOL 1 ustępuje droższym “braciom”? Głównie nasyceniem barwowym i skalą brzmienia. Także bas ma mniej energii niż modele SOL 2 i SOL 3. Jednak jeśli nie zależy wam na pompowaniu niskich tonów, nie słuchacie ciężkiego rocka czy hip hopu, to najmniejszy krakowski tranzystor spełni wasze oczekiwania. Warto posłuchać.

Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl

Czytaj także:

Test polskiego lampowca Sky Audio

Test kabli sieciowych Audio Phase Devil

System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, XLO Pro, Monkey Cables
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio, XLO Pro
Głośniki: Martin Logan ESL, ProAc Response SC One
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój zaadaptowany akustycznie

Haiku Audio SOL 1- tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany

Cena – 5950 zł (z pilotem 6700 zł)

Dystrybucja – Haiku Audio

Dane techniczne producenta:

  • Moc wyjściowa (8Ω): 25W
  • Moc wyjściowa (4Ω): 45W
  • Pasmo przenoszenia (-1dB): 14Hz-92kHz
  • Pasmo przenoszenia (-3dB): 8Hz-150kHz
  • Klasa pracy: A
  • Ilość stopni wzmocnienia: 3 (BJT/FET/BJT)
  • Czułość wejścia: 775mV
  • Ilość wejść: 4 pary RCA
  • Ilość wyjść: 1 para
  • Pobór mocy (max): 200W
  • Wymiary: 45 x 36 x 14 cm
  • Waga: 13kg
  • Wersje przedniego panelu: Czarna lub srebrna
1 2

Brak komentarzy