Jest jeszcze druga rzecz, o jakiej warto pamiętać przy odsłuchu tych kolumn. Przygotujcie sobie ze dwa wzmacniacze, dwa źródła, kilka kompletów kabli. Po co? Bo to głośniki o takiej przejrzystości, że pokazują każde najdrobniejsze zmiany w systemie – od razu, usłyszycie nawet zmiany kabli zasilających czy podstawek antywibracyjnych. Z testowanym w tym samym czasie wzmacniaczem Synthesis A50 Taurus (recenzja TUTAJ) zagrały ciepło i przytulnie, z a moją lampową końcówką Cary V 12 – ostrzej i zdecydowanie drapieżniej. Z LabGruppenem – gdzieś pośrodku. Dlatego ATC SCM19 to kolumny, które świetnie nadają się do tego, by to od nich rozpocząć budowę wysokiej klasy systemu. Jakie więc są te głośniki?
Niesamowita przejrzystość, szczegółowość, świetne oddawanie najmniejszych muzycznych drobiazgów i różnic – to cechy prymarne tych monitorów. Usłyszycie naprawdę mnóstwo informacji, usłyszycie dokładnie, precyzyjnie, czasem nawet jak pod mikroskopem. Ewidentnie słychać, że to monitory zrobione przez firmę o rodowodzie studyjnym. Jeśli lubicie taką prezentacja, uwielbiacie rozbierać muzykę na najdrobniejsze detale i delektować się każdym drobiazgiem – to właśnie znaleźliście odpowiednie kolumny.
ATC SCM 19 w dodatku świetnie oddają różnorodność tych szczegółów. Początek płyty “Brother” Adama Bałdycha – skrzypce i fortepian. Na tych monitorach kapitalnie słychać fakturę smyczka i strun skrzypiec, różnice w nacisku, położeniu, sile artykulacji. To samo z fortepianem – różną siłę uderzeń, różne wybrzmienia, dokładnie słuchać, kiedy użyty jest pedał tłumienia a kiedy dźwięk swobodnie wybrzmiewa. To jest naprawdę wyśrubowany poziom. Nawet w prezentacji dużych składów odnosimy wrażenie, że dźwięki są idealnie od siebie oddzielone a ich faktura ze skrupulatnością oddana.
Tonalnie monitory są w zasadzie neutralne. Może nie jasne, ale trudno znaleźć w nich jakiekolwiek zabiegi mające na celu “umięśnienie” brzmienia. Znakomita jest góra pasma. Lekka, bardzo subtelna, ale jednocześnie pioruńsko rozdzielcza, dokładna i różnorodna. To poziom prezentacji najlepszych Esotarów Dynaudio czy niektóre świetnych przetworników wstęgowych. Góra z jednej strony nigdy nie uszczypnie, nie zakłuje w uszy a jednocześnie jest wyraźna i obecna, przekazuje mnóstwo informacji. Posłuchajcie świetnych perkusistów – Krzysztofa Gradziuka z RGG czy Joeya Barona z płyty Jakoba Bro “Streams”. Ile tam się dzieje! Jaka różnorodność talerzy, jak oddane są uderzenia w grzybek, w kant blach czy w obręcz bębna!
Test monitorów Wigg Art Elodie
Średnica jest idealnie zszyta z sopranami ale ciekawie wymodelowana. U góry jest bardzo neutralna, czasami ocierająca się o chłód, lekka, podobna do góry pasma. Ale im schodzimy niżej, tym robi się coraz cieplejsza, by na samym dole nadać brzmieniu więcej masy, której odrobinę brakuje w basie. Ale zabieg ten przeprowadzono bardzo płynnie i naprawdę z wielkim umiarem, co absolutnie nie burzy tonalnej równowagi.
Średnie tony w ATC SCM 19 są, podobnie jak góra, bardzo dokładne, rozdzielcze, przekazujące bardzo dużo informacji. Podgrzanie jej dolnej części przydaje się przy reprodukcji ludzkich głosów, Tom Waits czy Kurt Eling brzmieli wystarczająco ciepło i chropowato, choć na przykład na monitorach Dynaudio mają jeszcze więcej masy. Bardzo dobrze oddawana jest faktura dźwięków średnicy, jakbyśmy stali blisko saksofonisty czy klarnecisty, wszystkie chrapnięcia, ustnik, pracę klapek mamy jak na tacy.
A bas? ATC SCM 19 to monitory, i to takie, które nie chcą udawać podłogówek, bo to czasami kończy się nie najlepiej. W dodatku to kolumny w obudowie zamkniętej. Powiedzmy więc od razu, że mimo sporych gabarytów basu jest tyle, ile jest; na pewno nie pełni on roli pierwszoplanowej, dopełnia muzykę. Ma to swoje implikacje. Bas jest szybki i bardzo dobrze kontrolowany, nie znajdziecie w nim ani grama buczenia, przeciągania, nawet na tych przebasowionych płytach. ATC bardzo dobrze oddają początek i koniec basowych dźwięków, bardzo wyraźnie je od siebie separują. Niskie tony brzmią bardzo żywo i żwawo.
Niskich tonów jest tyle, aby nadać muzyce podparcie i odpowiednią dozę ciepła, aby dać jej odpowiedni fundament. I w niektórych gatunkach muzycznych można czasem poczuć odrobinę niedosytu tego silnego, mocnego, niskiego basu. Włączyłem System of a Down, Porcupine Tree, koncert Deep Purple i jednak słuchać, że to monitory z zamkniętą obudową. Podobnie przy elektronice – Jacaszek czy Bjork zabrzmieli bardzo przejrzyście ale stosunkowo lekko. Natomiast taka reprodukcja basu zupełnie nie przeszkadzała mi przy słuchaniu mniej energetycznych gatunków – jazz, muzyka dawna, kameralna, nawet Sting czy lekki rock spod znaku Coldplay miały dołu wystarczająco dużo.
Test przetwornika Lucarto Audio Songolo D 300 SE
Taka reprodukcja basu powoduje też, że ATC SCM 19 nie wygenerują nam takiej dynamiki i skali brzmienia, jak pełnozakresowe kolumny podłogowe. Ale nie tego spodziewamy się po dwudrożnych kolumnach podstawkowych. One mają nas porwać szybkością i precyzją prezentacji, świetnym różnicowaniem mikrodynamicznym i doskonale zaznaczonym atakiem. I tak jest – mikrodynamika spokojnie rekompensuje nam skalę grania, brzmienie tych monitorów przyciąga i daje radość. Zresztą dystrybutor poleca łączenie tych świetnych monitorów z subwooferem, co jest dobrym rozwiązaniem także na ograniczenia w basie.
ATC SCM 19 są kolumnami ze świetną, monitorową przestrzenią, bardzo wyrafinowaną. Głośniki po prostu znikają z pokoju, dźwięki zdają się nie mieć żadnego związku z kolumnami, są od nich oderwane i swobodnie porozmieszczane we wszystkich trzech wymiarach. Absolutna swoboda i ogromna ilość powietrza wpompowana w przestrzeń jest na najwyższym poziomie.
Scena jest lekko oddalona od linii głośników i bardzo ładnie wybudowana w głąb. Wybrzmienia dźwięków rozchodzą się we wszystkich trzech kierunkach, ale nic nie jest wypychane do przodu. Słuchacze zyskują więc dużą perspektywę. Robi także wrażenie umieszczenie dźwięków na różnych wysokościach – potrafią pojawiać się nisko, poniżej obrysu skrzynek, albo wysoko powyżej. Bryły dźwięków nie są powiększone ani specjalnie masywne, natomiast precyzja ich rozmieszczenie zwraca uwagę. Dla takiej przestrzeni kupuje się właśnie świetne monitory.
Podsumowanie
ATC SCM 19 to świetne, wyrafinowane monitory, które nie udają, że zagrają tak jak podłogówki, nie stwarzają żadnych pozorów. To głośniki dla “oczytanego” miłośnika dobrego brzmienia, który swoje już w życiu usłyszał i wie, czego szuka. Robią ogromne wrażenie przede wszystkim swoją przejrzystością i detalicznością. Jeśli lubujecie się w odnajdywanie najdrobniejszych szczególików, wsłuchiwanie się w ich strukturę, to będziecie zadowoleni. Druga rzecz to przestrzeń – równie znakomita jak detaliczność. Głośniki są neutralne tonalnie, nieco stonowane, jeśli chodzi o nasycenie niskimi tonami, ale taki to już urok monitorów, nawet tych większych. Za to góra i średnica – absolutnie pierwsza klasa!
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, ATC
Czytaj także:
Test monitorów Fyne Audio F 500
Test wzmacniacza Haiku Audio SOL II
System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Synthesisi A 50 Taurus
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
ATC SCM 19 – kolumny podstawkowe
Cena – 11 490 (para)
Dystrybucja – Sound Source / Planeta Dźwięku
Dane techniczne producenta:
Głośnik wysokotonowy: ATC SH25-76 25 mm miękka kopułka, magnes neodymowy
Głośnik średnio-niskotonowy: ATC 150 mm, głośnik z napędem SL i kopułką przeciwpyłową 75 mm
Parowanie głośników: 0,5 dB
Pasmo przenoszenia (-6 dB): 54 Hz-22 kHz
Dyspersja: spójna w +-80 stopni w poziomie, +-10 stopni w pionie
Czułość: 85 dB/1 W/1 m
Maksymalne natężenie dźwięku: 108 dB
Zalecana moc wzmacniacza: 75 W-300 W
Impedancja: 8 Ohm
Podział zwrotnicy: 2,5 kHz
Gniazda głośnikowe: akceptują gołe przewody i wtyki bananowe 4 mm, bi-wire
Wymiary(W/S/G): 438 x 265 x 300 mm
Waga: 17,8 kg
Hmyyy
Miałem scm7, scm19 i scm19v2 i mogę powiedzieć jedno. Te głośniki potrafią zawstydzić nie jedne podłogówki. Bas schodzi nisko i potrafi być przeogromny! Warunek jest jeden. Konkretna końcówka mocy. 200-300watow to wcale nie jest przesada. W zamian odwdzięczą się wielkim dźwiękiem.