TEST / WIGG ART ARVIL / Po raz kolejny sprawdza się zasada, że warto szukać małych manufaktur audio, bo powstają w nich bardzo interesujące produkty. Tak jak testowane głośniki z firmy Wigg Art. Z pozory zwykłe, prostopadłościenne kolumny z przetwornikami ze średniej półki… Okazuje się jednak, że wcale nie są banalne. Oto nasz test podłogówek Wigg Art Arvil.
Wigg Art to niewielka manufaktura z Bydgoszczy produkująca wysokiej klasy kolumny głośnikowe. Firma powstała już dość dawno, bo w 2007 roku, jednak do niedawna działała bez rozgłosu i nieco na uboczu. Choć audiofile szukający dobrych polskich marek na pewno o niej słyszeli. Głośniej zaczęło się robić o tych głośnikach po ubiegłorocznej wystawie Audio Video Show, na której po raz pierwszy Grzegorz Wielogórski zaprezentował swoje produkty.
Wigg Art oferuje w tej chwili cztery zestawy głośników i subwoofer. Model Enzo to dwuipółdrożna kolumna głośnikowa oparta o głośniki Seasa, którą wyceniono na 7900 złotych. Można ją też zamówić w limitowanej wersji Premium kosztującej 13 500 zł – wyposażono ją w lepsze komponenty w zwrotnicy, lepsze okablowanie wewnętrzne i gniazda głośnikowe, doposażono w kolce SoundCare SuperSpike.
Większe kolumny Yves to konstrukcja trójdrożna również oparta o głośniki Seasa kosztująca 7 500 zł. Najmniejsze kolumny podłogowe Wigg Art to z kolei model Arvil. Dwudrożne podłogówki mają głośniki Scan Speaka i kosztują 8900 złotych. Niedawno firma wprowadziła na rynek swój najnowszy model – Elodie. To wysmakowane monitory, które mogą być sprzedawane razem z podstawkami. Więcej o tych głośnikach pisaliśmy już na naszej stronie.
W ofercie Wigg Art jest także subwoofer z bas refleksem, producent poleca go nie tylko do kina domowego, ale również jako uzupełnienie systemu stereo. Ale to nie koniec. Pod nazwą Vein Audio firma sprzedaje również kable zasilające, możemy wybierać spośród trzech modeli: Cynober, Indigo i Black Tourmaline.
Do testu otrzymaliśmy kolumny Wigg Art Arvil. Głośniki plasują się w cenowej grupie urządzeń klasy wyższej (8-15 tys. zł).
Test Wigg Art Arvil – budowa
Kolumny Wigg Art Arvil to dwudrożne zestawy wolnostojące średniej wielkości o klasycznych proporcjach. Z pozoru niczym wyjątkowym się nie wyróżniają, ale warto im się bliżej przyjrzeć, bo ich budowa kryje kilka ciekawych rozwiązań. Choć zacząć trzeba od tego, czego nie widać a co ma duży wpływ na to, jak te kolumny brzmią.
Skrzynki bydgoskich zestawów zrobione są nie z MDF-u a ze sklejki, producent wykorzystał produkt z drzew liściastych (buk i brzoza). Ten rodzaj materiału jest trudniejszy w obróbce i droższy od wykorzystywanego w kolumnach z tej grupy cenowej MDF, ale ze względu na swoją monolityczną strukturę, sztywność i twardość zapewnia eliminację negatywnych rezonansów obudowy. Skrzynki wytłumiono w środku matami bitumicznymi i wzmocniono rodzajem wieńca.
Ale na tym nie kończą się konstrukcyjne ciekawostki. Skrzynki posadowiono na platformach barwionych na czarno, ale nie bezpośrednio. Kolumny są z nimi połączone za pomocą niewielkich dystansów. W same zaś platformy wkręcono bardzo dobrej jakości norweskie kolce SoundCare SuperSpike, które dołączane są do głośników. Widać więc dużą troskę o walkę z wibracjami i rezonansami.
Bas, to obok przejrzystości i wyrazistości brzmienia, jeden z najmocniejszych elementów tych kolumn.
Skrzynki oklejono bardzo starannie naturalnym fornirem, do wyboru jest kilka kolorów. Testowane kolumny pomalowano półmatowym lakierem, co nadaje im eleganckiego, stonowanego wyglądu. Z tyłu znalazł ujście tunel bas refleksu, którego rura wykonana jest z polerowanego aluminium. Pojedyncze terminale głośnikowe umieszczono na osobnej płytce przykręconej do tylnej ścianki – to srebrzone, masywne konektory dobrej jakości.
Test dzielonego wzmacniacza Haiku Audio
Wigg Art Arvil to kolumny dwudrożne. Za górę pasma odpowiada miękka, jedwabna, 26-milimetrowa kopułka Scan Speaka. Głośnik niskośredniotonowy pochodzi od tego samego producenta – to 18-centymetrowy stożek z membraną fiber glass. Wewnętrzne okablowanie poprowadzono przewodami z miedzi i srebrzonej miedzi, zwrotnica jest II rzędu, częstotliwość podziału to 2400 Hz.
Test Wigg Art Arvil – brzmienie
Niedawno testowałem hi-endowe, świetne, bardzo drogie kolumny podłogowe Paradigm Persona 5F. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie przejrzystością, szybkością i precyzją grania. Bydgoskie głośniki pod pewnymi względami przypominają kanadyjskie zestawy, mają podobny charakter brzmienia i naprawdę dużą klasę.
Wigg Art Arvil grają w sposób bardzo wyrazisty i namacalny, te cechy robią bardzo duże wrażenie. Naprawdę muzyka się przed nami materializuje, nie ma żadnej bariery między słuchaczem a dźwiękiem. Nie każdy to lubi, są zwolennicy nieco bardziej stonowanego grania, ale miłośnicy takiej mocnej, obecnej prezentacji będą zachwyceni. Tak, wiem, to dość nieostre i nieprecyzyjne określania, trudno to opisać, bo namacalność dźwięku jest wypadkową wielu czynników. Wydaje mi się, że w przypadku Arvili chodzi o połączenie kapitalnej szczegółowości, klarowności i bliskości brzmienia.
Na tych kolumnach słychać naprawdę bardzo, bardzo dużo, nie szczędzą detali podając je bez niedomówień i bardzo efektownie. Każde najmniejsze zdarzenie pokazywane jest jak na tacy. Naprawdę z ciekawością wsłuchiwałem się w podśpiewywania Kietha Jarreta zarejestrowane na albumie „Standards, Vol.2”. Wielu miłośnikom jazzu przeszkadza to niekontrolowane wydobywanie przez mistrza dźwięków, ale na Arvilach naprawdę słychać, że to nie tylko pojękiwania, ale coś w rodzaju śpiewania. Świetnie wypadła też Anna Maria Jopek śpiewająca stare polskie piosenki na płycie „Minione” – Wigg Art-y doskonale przekazały najdrobniejsze niuanse. Jakbyśmy stali obok niej w czasie nagrywania!
Kolumny Wigg Art Arvil pokazują wszelkie detale bardzo klarownie i czysto, widzimy je jak w jasny, słoneczny dzień, nie ma żadnej mgiełki. Czasem nawet miałem wrażenie, że odrobinę za wyraźnie, jakby przez szkło powiększające, bo nawet te najdrobniejsze artefakty pokazywały się na wyciągnięcie ręki. Ale cóż, idealne różnicowanie i cyzelowanie detalu to domena najdroższych konstrukcji. W swojej grupie cenowej bydgoskie podłogówki są pod względem klarowności i czytelności detali naprawdę świetne.
Ciąg dalszy na str. 2
Jak dla mnie zdecydowanie za duże frezy. W amatorskim audio to jest nie dopuszczalne nie wspominając o profesce. Kopułka dodatkowo ma za płytki frez. Wygląda to naprawdę badziewnie.