10

Test przewodu Hijiri Nagomi. Czary? Nie, dobry prąd

0
Hijiri Nagomi zajawka

Nasza ocena

Hi-end10
Klasa hi-end (kable powyżej 5 tys. zł). Niesamowita spójność - wszystkie aspekty tego brzmienia do siebie idealnie pasują. Równowaga tonalna i dynamika, barwa i przestrzeń. Kabel niezwykle muzykalny, jednocześnie porywający. Kapitalna przestrzeń i oddanie pogłosowej aury, świetna rozdzielczość połączona z płynnością, znakomity balans między konturowością a wypełnieniem, płaska równowaga tonalna, szybki, choć nie pompujący makrodynamiki
10

TEST / HIJIRI NAGOMI / Kable tej japońskiej marki adresowane są do najbardziej wymagających miłośników dobrego brzmienia, dysponujących wysokiej klasy systemami audio. I niemałą gotówką. Także kable zasilające. Posłuchałem najtańszego przewodu Hijiri dostarczającego prąd do naszych urządzeń. Jak wypadł? Oto test Hijiri Nagomi. 

Kable to wciąż temat budzący największe emocje. Szczególnie u tych audiofilów, którzy w ogóle ich nie próbowali z różnych powodów, albo nawet zakładają, że wpływu na brzmienie mieć nie mogą. Lub u takich, których systemy są tak nieprzejrzyste i bardzo mocno nacechowane, że naprawdę trudno te zmiany wychwycić (co mom zdaniem nie zdarza się niemal wcale lub jest bardzo, bardzo rzadkie).

A jeśli chodzi już o kable zasilające, cyfrowe czy LAN, to kablosceptycy wpadają niemal w amok, używając inwektyw i obrażając innych. I żeby było jeszcze zabawniej, wielu z nich twierdzi, że przewody głośnikowe czy interkonekty wpływają na brzmienie. Ci najmniej agresywni starają się podnosić argument, że “to przecież niemożliwe, bo przeczy prawom fizyki”. 

A więc po pierwsze: kable zasilające i cyfrowe “przenoszą” dokładnie ten sam prąd, który później jest przetwarzany w urządzeniach audio. I ma ogromne znaczenie, jak czysty prąd dostarczy się do naszych wzmacniaczy, streamerów czy odtwarzaczy. Kto wie, czy nie jest to znaczenie kluczowe.

Po drugie – KAŻDY kabel, ten od nocnej lampki i LAN, od żelazka i głośnikowy, od betoniarki i interkonekt, ma określone właściwości i parametry. I tych parametrów jest całkiem sporo: indukcyjność, rezystancja, pojemność między żyłami, impedancja … A to zaledwie początek tej listy. Znaczenia nabiera materiał izolacji, czystość przewodnika, zmiany na tzw. węzłach, stałe dielektryczne, stałe przenikalności magnetycznej, efekty pamięci, geometria żył, przeplot, średnice drutów czy drucików, efekt naskórkowy, przeploty, skrętki, drgania, masa, długość przewodu … I te różnice są słyszalne i absolutnie nie są sprzecznie ani ze zdrowym rozsądkiem, ani z prawami fizyki. Wręcz odwrotnie. Tyle tytułem wstępu.

Hijiri Nagomi - test. Najpierw kabel sprawdziłem z Luminem T3. Później z innymi komponentami. Brzmi wszędzie podobnie (fot. wstereo.pl)

Hijiri Nagomi – test. Najpierw kabel sprawdziłem z Luminem T3. Później z innymi komponentami. Brzmi wszędzie podobnie (fot. wstereo.pl)

Przejdźmy teraz do odsłuchiwanego kabla. Hijiri to marka należąca do japońskiego przedsiębiorstwa Combak Corporation założonego przez Kazuo Kiuchi. Firma najbardziej znana jest chyba właśnie z produkcji kabi (wcześniej pod marką Harmonix), ale w ofercie ma także zbierające świetne opinie odtwarzacze CD, przetworniki cyfrowo-analogowe i wzmacniacze Reimyo, a także kolumny Encore.

Oferta jest dość skromna: mamy trzy kable zasilające, dwa modele interkonektów (RCA i XLR) i dwa modele kabli głośnikowych oraz dwa intekonekty cyfrowe. Ich pozycjonowanie bardzo różni się od siebie, na przykład drożyszy z interkonektów (w wersji RCA) – Hijiri Milion Kiwami – kosztuje niemal 12 tys. zł; drugi w ofercie, tańszy Hijiri HCI tylko nieco ponad 4 tys.

Hijiri Nagomi 1

Wszystkie kable prądowe od Hijiri zbudowane są podobnie, wykorzystano w nich przewodniki z miedzi i wtyki Wattgate. Odsłuchiwałem najtańszy model Hijiri Nagomi. Wyżej od niego pozycjonowany jest Hijiri Sound Matter SM2R a na szczycie oferty stoi Hijiri Takumi Maestro. Zakup tego ostatniego to wydatek niemal 24 tys. zł.

Hijiri Nagomi – test. Budowa

Choć przewody Combak Corporation były i są skierowane raczej do tych najbardziej wymagających miłośników dobrego brzmienia i do tanich nie należą, to widać, że firma największy nacisk kładzie na ich właściwości soniczne, a nie na działania, nazwijmy to, marketingowo-wizerunkowe. 

Przewody Kazuo Kiuchin przychodzą zapakowane bardzo skromnie (poza topowymi, zamkniętymi w drewniane skrzyneczki). Nie spodziewajcie się więc ozdobnych kuferków ani efektownych walizeczek wyściełanych atłasem. Druty są zapakowane w kartonowe pudełka w różnych kolorach, czasem z fikuśnymi nadrukami. W każdym znajdziecie też specjalny certyfikat autentyczności i kartę z informacją – dość lakoniczną – o samym kablu.

Test łączówki XLO Signature S3-2

Podobną filozofię odnajdujemy też w wykończeniu i wyglądzie samego przewodu. Dostajemy “zwykły” kabel, bez wizualnych fajerwerków, z dwukolorowym, niebiesko-czarnym bawełnianym oplotem, z dość banalnie wyglądającymi wtykami, bez złoceń, srebrzeń, obręczy i tym podobnych akcesoriów. Jedynym zdobniczym elementem jest małe drewienko na środku przewodu z nazwą firmy i modelu. 

Choć ten fragment opisu kabla ma w tytule słowo “budowa”, to nie dowiemy się za wiele na ten temat – producent bardzo oszczędnie dawkuje informacje na temat Nagomi. Podobnie zresztą jak i o innych kablach. Konstruktor mawia, że należy wpiąć kable i cieszyć się muzyką, a nie zawracać sobie głowę technikaliami. I osobiście takie podejście bardzo mi się podoba.

Hijiri Nagomi - test. Producent dba o polaryzację, wtyczki są oznaczone (fot. wstereo.pl)

Hijiri Nagomi – test. Producent dba o polaryzację, wtyczki są oznaczone (fot. wstereo.pl)

Czytamy więc, że kable zasilające Hijiri mają przede wszystkim niwelować zabójcze dla sygnałów audio zakłócenia elektromagnetyczne i radiowe. Wiadomo też, jakiego użyto materiału: przewodnikiem jest kierunkowa miedź OFC. W materiałach informacyjnych czytamy też, że ten sam przewód jest używany w studiu masteringowym JVC XRCD.

Nieco więcej można powiedzieć o wtyczkach zastosowanych w Hijiri Nagomi. Zresztą i w innych sieciówkach Hijiri nie znajdziemy najdroższych, kosztownych wtyków stosowanych przez niektórych producentów. Co nie znaczy, że są byle jakie. Japończycy zastosowali porządne produkcji Wattgate oznaczone symbolami 450iRH i 390iRH. Końcówki – tak wynika z wyglądu – są rodowana lub posrebrzane.

Ilość powietrza i otwartość tego kabla skutkują absolutnie fenomenalnie pokazaną przestrzennością nagrań

Widać też, że Kazuo Kiuchin dużą uwagę przywiązuje do polaryzacji kabli, czyli do odpowiedniego podłączenie w urządzeniach żyły “gorącej” i “zimnej”. Nie tylko zresztą on – niektórzy inni producenci robią podobnie. Dlatego w obu wtyczkach zaznaczono sposób podłączenia: czerwoną kropką i niebieską gwiazdką. Zresztą zawsze warto sprawdzić próbnikiem, czy wszystko jest tak, jak należy.

Co jeszcze? Kabel jest umiarkowanie sztywny i stosunkowo lekki, nie powinno więc być problemów z jego wpięciem w system i ułożeniem za sprzętem. Kable można zamówić w standardowych długościach 1,5 oraz 2 metry (na zamówienie inne długości). Polski dystrybutor japońskiej marki – firma Audio Atelier – wycenił 1,5 metrowy odcinek z konfekcją na 6990 zł (zaliczam go więc do grupy hi-end, czyli kabli powyżej 5 tys. zł).

Hijiri Nagomi – test. Brzmienie

Kazuo Kiuchi, który stoi na czele firmy Combak Corporation, producenta kabli Hijiri, to postać w świecie audio charyzmatyczna i otoczona swoistym… Hmm? Kultem? Może to złe słowo, ale na pewno wielu miłośników dobrego dźwięku podchodzi do niego z wielkim szacunkiem i podziwem. Bo to człowiek z jednej strony niezwykle skromny, a z drugiej trochę tajemniczy. To osoba z wizją, którą realizuje bardzo konsekwentnie.

Test wzmacniacza Jadis I-300

Konsekwentna jest też brzmieniowa droga, którą kroczy Kazuo Kiuchi. Obie jego kablowe marki – Harmonix i Hijiri – miały swój własny odcisk palca, coś w rodzaju własnego charakteru. Użyłem sformułowania “coś w rodzaju”, to trudno właściwie ten charakter opisać precyzyjnie…

Przewody Harmonixa i Hijiri, bez względu na to, czy były to interkonekty, głośnikowce, kable cyfrowe czy zasilające, zwykle opisywane były przez ich użytkowników jako niezwykle muzykalne, a jednocześnie szczegółowe i rozdzielcze. Zwracano uwagę na bogactwo prezentacji, spójność ich brzmienia i zwykle pojawiało się stwierdzenie, że to przewody – mniej lub bardziej – ciepłe i brzmiące w taki sposób, że skupiało się uwagę na średnicy. I to średnicy gęstej i dość masywnej. Jak jest w przypadku zasilającego Hijiri Nagomi?

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy