9.2

Test Norma Audio HS-DA1. Włoska muzykalność z Cremony

2
Norma DAC zajawka dobra

Nasza ocena

Wysokie 9.2
Średnica9.1
Bas9.2
Przestrzeń9.4
Dynamika 9.2
Przejrzystość i szczegółowość9
Klasa A (wyższa grupa cenowa, urządzenia od 10 do 20 tys. zł). Gra bardzo muzykalnie, lekkiemu ociepleniu towarzyszy płynność, ale z dobrą rozdzielczością i detalicznością. Doskonała przestrzeń ze świetną głębią i planami. Dobra ekspresja i dynamika, rytm i emocje. Nieco stonowane bogactwo brzmienia, choć do suchości droga bardzo daleka.
9.2

TEST / NORMA HS-DA1 / W tym segmencie trwa swoisty wyścig zbrojeń, bo cyfrowe audio i przetworniki cyfrowo-analogowe to dziś chyba najszybciej rozwijający się fragment rynku audio. Walka na nowe kości, formaty, algorytmy jest zacięta. Ale nie wszyscy chcą w niej brać udział, są tacy, którzy idą własną drogą. Jedną z takich firm jest włoska Norma Audio, która w swoich DAC implementuje wciąż kości z lat 90. Jak brzmią te przetworniki? Oto test Norma Audio HS-DA1.

Włochy kojarzą się w Europie ze znakomitą kuchnią i modą, z temperamentem charakterystycznym dla południowców i pięknymi górami na północnych krańcach, z szybkimi samochodami i dobrą kawą. Sprzęt audio to nie jest pierwsze skojarzenie z tym krajem. A jednak ma tam siedzibę kilka znakomitych i globalnie znanych marek, a także niemało mniej znanych, które oferują sprzęt świetnie wyglądający i brzmiący. Jedną z nich jest Norma Audio Electronics.

Firma ma swoją siedzibę w Cremonie, mieście o olbrzymich tradycjach muzycznych. Cremona była miejscem, w którym mieszkali i działali tacy artyści jak Claudio Monteverdi i Amilcare Ponchielli. Z okolicami Cremony związany był Giuseppe Verdi. To tam działał słynny lutnik Antonio Stradivari oraz lutnicze rody Amati i Guarneri del Gesù. I być może to właśnie określiło misję Normy?

Enrico Rossi, główny projektant i człowiek, który stoi za powstaniem marki, podkreśla, że najważniejsza dla niego jest muzyka. Szczególnie to, co dzieje się w średnicy, bo to tam operują ludzkie głosy i większość instrumentów. Według niego muzyczny przekaz nie może być przez sprzęt interpretowany, dodając coś przyjemniejszego, najważniejszy jest szacunek dla oryginalnego brzemienia: barwy, dynamiki, przestrzeni. Jednocześnie wielką rolę przykłada do tego, by komponenty Normy była doskonale zaprojektowane pod względem inżynierskim.

Początki firmy sięgają 1987 roku, Norma Audio zadebiutowała na rynku wzmacniaczem NS 123. Dziś oferta elektroniki jest przejrzysta, niezbyt rozbudowana, ale każdy znajdzie coś dla siebie. Są wzmacniacze (zintegrowane i dzielone) oraz trzy źródła cyfrowe z serii REVO, oraz dwa przteworniki z serii HS. Produkty pozostają w katalogu zwykle dość długo, Norma nie goni za nowinkami.

Norma HS-DA1 - test. Włoski DAC prezentuje się bardzo oryginalnie (fot. wstereo.pl)

Norma HS-DA1 – test. Włoski DAC prezentuje się bardzo oryginalnie (fot. wstereo.pl)

Dowodem na to jest testowane urządzenie, przetwornik cyfrowo-analogowy Norma HS-DA1, obecny na rynku od ponad 5 lat. Komponent oparty jest o kość DAC Burr-Brown PCM 1704 pochodząca jeszcze z lat 90. XX wieku! I choć jest wiele nowszych, to Enrico Rossi twierdzi, że nie zamierza niczego zmieniać, bo efekt soniczny jest taki, jaki zamierzał i w pełni go satysfakcjonuje.

Norma HS-DA1 – test. Budowa

Włoski przetwornik wygląda inaczej niż znakomita większość urządzeń audio, wystarczy rzut oka i widać zupełnie inne proporcje. Norma HS-DA1 jest wyższa niż większość przetworników, ale jej obudowa jest głęboka i bardzo wąska, szerokość przedniego panelu to niewiele ponad 21 cm, a więc połowa tego, w co zwykle konstruktorzy opakowują poważne sprzęty. Na standardowej półce zajmie mniej niż połowę jej szerokości. Będzie miejsce na przykład na streamer.

Test przetwornika Lampizator Golden Atlantic TRP

Przedni panel wykonany z grubego, ładnego płata aluminium też wygląda inaczej, moje pierwsze skojarzenie to jakiś profesjonalny sprzęt pomiarowy, tyle tylko, że wykonany z wielkim smakiem i gustem. Bardzo duże jest okienko czytelnego wyświetlacza, na którym pojawiają się niebieskie cyfry i litery. Nad nim nazwa marki i modelu.

Ciekawym zabiegiem stylistycznym jest niesymetryczne umieszczenie po prawej strony wyświetlacza srebrnych przycisków do sterowania menu przetwornika. Największy jakby wcinał się nieco w okienko. Przyciski znajdują się w zagłębieniach wyfrezowanych w przednim panelu. Wszystko to robi znakomite i oryginalne wrażenie wizualne. Przyciskami możemy wybrać filtr cyfrowy, wartość próbkowania, włączyć zewnętrzny zegar, włączyć deemfazę lub odwrócić polaryzację. Wydaje się to wszystko skomplikowane, ale po kilkunastu minutach zabawy menu wchodzi “w palce” i sterowanie staje się proste. Ale trzeba przeczytać instrukcję.

Norma HS-DA1 - test. Obudowa jest bardzo wąska, ale głęboka (fot. w stereo.pl)

Norma HS-DA1 – test. Obudowa jest bardzo wąska, ale głęboka (fot. w stereo.pl)

Aby dokończyć opisu frontu, trzeba wspomnieć o pięciu dodatkowych przyciskach służących do wybierania odpowiednich funkcji, dla różnych wersji tego urządzenia (wersja DAC lub wersja z dodatkowym przedwzmacniaczem liniowym i wzmacniaczem słuchawkowym HD-S1 PRE). Niewielkie czarne guziczki znajdują się w dolnej części okienka wyświetlacza, zaś ich opis na panelu. Pierwszy od lewej to włącznik, następny uruchamia wyjście słuchawkowe, za nim jest włącznik wejścia analogowe przedwzmacniacza, kolejnymi wybieramy wejście cyfrowe, włączamy rodzaj próbkowania wybranego w menu. Ostatni służy do kasowania ustawień.

Na tylnej ściance znalazło się aż pięć wejść cyfrowych, dwa SPDIF, USB 2.0, AES/EBU XLR oraz TOSLINK OPTICAL. Niczego nie brakuje. Nad nimi umieszczono wyjścia analogowe w dwóch standardach: RCA i XLR, choć urządzenie nie ma budowy symetrycznej. W zaślepionej metalową płytką górne części panelu w opcjonalnej wersji Normy montuje się dwa wejścia analogowe na przedwzmacniacz, dodatkowe wyjście analogowe i dwa wyjścia słuchawkowe. W prawym dolnym rogu znalazło się miejsce na gniazdo kabla zasilającego i włącznik główny.

Norma HS-DA1 - test. Modułowa budowa zdradza iście inżynierskie podejście (fot. Norma)

Norma HS-DA1 – test. Modułowa budowa zdradza iście inżynierskie podejście (fot. Norma)

Wewnątrz widać bardzo przemyślaną, modułową, piętrową konstrukcję. Zadbano o porządny zasilacz zbudowany w oparciu o spory i dobrze wyglądający transformator toroidalny, umieszczony na najniższym piętrze Normy. Ponad zasilaczem umieszczono pozostałe układy zbudowane na płytkach. Wejście USB obsługuje układ Amanero, pozostałe wejścia obsługuje układ SRC4392 Texas Instruments.

Sercem przetwornika Norma HS-DA1 są dwie kości DAC Texas Instruments Burr-Brown PCM 1704 K. Te pochodzące jeszcze z lat 90. XX wieku układy nie należą do najnowszych i mają swoje ograniczenia. DSD i gęste formaty nie zostaną przez nie obsłużone, przyjmą sygnał do maksymalnie 24 bitów i 192kHz. Konstruktor uznaje jednak, że to w zupełności wystarczy i mimo dostępności dużo wydajniejszych kości cały czas korzysta w poczciwych PCM 1704 K. Widać walory soniczne takiego rozwiązania w pełni go satysfakcjonują.

Dac i CD w jednym. Test Shanling CD 3.2

Urządzenie można kupić w dwóch wersjach. Podstawowej, czyli jako DAC (testowana) lub w wersji HS-DA1 PRE z dodatkowym przedwzmacniaczem liniowym i wzmacniaczem słuchawkowym. Norma HS-DA1 została wyceniona przez polskiego dystrybutora, firmę Audio Atelier, na 10 490 złotych. Zaliczam ją więc do urządzeń grupy A, choć ją w zasadzie otwiera (wyższa grupa cenowa, urządzenia kosztujące od 10 do 20 zł). Rozbudowana wersja Normy kosztuje 16 490 zl. Przetwornik można zamówić z frontem koloru srebrnego lub czarnego z dopłatą 790 zł.

Normy HS-DA1 słuchałem z dwoma transportami: niedrogim streamerem Silent Angel Munich M1T oraz transportem bardziej odpowiadającym klasą przetwornikowi, a mianowicie z Lumin U1 Mini (obecnie dostępny jest już jego następca U2 Mini). Z oboma włoski DAC zgrał się bardzo dobrze (malutki Silent Angel dawał sobie radę bardzo dzielnie), warto jednak zainwestować troszkę więcej w transport, bo słychać to wyraźnie. 

Norma HS-DA1 - test.. Wyświetlacz jest duży i czytelny (fot. wstereo.pl)

Norma HS-DA1 – test.. Wyświetlacz jest duży i czytelny (fot. wstereo.pl)

Norma HS-DA1 – test. Brzmienie

DSD, gęste pliki, upsampling … Dziś te terminy w cyfrowym audio odmieniane są przez wszystkie przypadki. Producenci gonią za nowościami, często pojawiają się nowe kości i procesory… A Norma od lat pozostaje wierna sprawdzonym rozwiązaniom sprzed ponad dwóch dekad, używając znanej i lubianej przez audiofilów kości przetwornika BB PCM PCM 1704. Ma ona swoje techniczne ograniczenia, ale i też zalety, bo ceniona jest za swoją muzykalność. Czy zabrzmi tak we włoskim przetworniku?

Norma, mimo że ma dość wyraźnie zaznaczony charakter, jest dość czuła na zastosowane kable. Warto dobrać do niej odpowiednie interkonekty i kable zasilające. A także kable cyfrowe. W czasie testu, z racji dość ciepłego i gęstego brzmienia, najlepiej sprawdziły się u mnie neutralne przewody Neotecha i Kimbera. Poza tym DAC dysponuje pięciome wejściami cyfrowymi, więc łącząc go ze źródłem (transportem/streamerem) różnymi kablami do różnych wejść mamy naprawdę spory wybór w kształtowaniu brzmienia. Nie zmienimy zupełnie jego oblicza, ale możemy go wymodelować.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

2 komentarze

  1. lobzzzz pisze:

    Bardzo trafny opis, z którym się zgadzam. Mam taki dac. Zastanawiają mnie monitory stojacę na podłodze. Czy odsłuch odbywał się w pozycji leżącej na brzuchu z lekko uniesioną głową, aby znajdować się w osi głośników?

  2. lobzzzz pisze:

    …jasne to elekrostaty

Post a new comment