9.2

Test Norma Audio HS-DA1. Włoska muzykalność z Cremony

2
Norma DAC zajawka dobra

Nasza ocena

Wysokie 9.2
Średnica9.1
Bas9.2
Przestrzeń9.4
Dynamika 9.2
Przejrzystość i szczegółowość9
Klasa A (wyższa grupa cenowa, urządzenia od 10 do 20 tys. zł). Gra bardzo muzykalnie, lekkiemu ociepleniu towarzyszy płynność, ale z dobrą rozdzielczością i detalicznością. Doskonała przestrzeń ze świetną głębią i planami. Dobra ekspresja i dynamika, rytm i emocje. Nieco stonowane bogactwo brzmienia, choć do suchości droga bardzo daleka.
9.2

A jakie jest to oblicze? Mocną stroną włoskiego przetwornika na pewno jest to, w jaki sposób buduje on przestrzeń, w tej cenie jest to naprawdę duża sztuka. Cyfrowe źródła, nawet te nie najtańsze, nie zawsze najlepiej radzą sobie z oddaniem tego aspektu brzmienia. A tu naprawdę niemałe zaskoczenie. Plastyka połączona z precyzję jest naprawdę wysokiej próby. Norma HS-DA1 pokazuje duże, trójwymiarowe muzyczne brył, ładnie umieszczone w przestrzeni, a jednocześnie kreśli je dokładnie i stabilnie, bez jakiegoś mocnego ograniczania wybrzmień. 

Muzyczną scenę Norma zaczyna wyraźnie za głośnikami, nie wypycha niczego, nawet solowych instrumentów czy głosów, do przodu. A jednocześnie zachowuje namacalność muzycznych zdarzeń, oddalenie nie powoduje dystansu. Wszystko jest plastyczne i bezpośrednie. Bardzo dobra jest głębia prezentacji i wgląd w scenę, wyraźnie rysowane plany i pogłosy. Świetnie słychać to na dobrych realizacjach muzyki na żywo, na przykład na nagraniach muzyki dawnej zarejestrowanych w kościołach.

Dobra, obszerna scena często jest wynikiem neutralności tonalnej, ale urządzenie z Cremony zaskakuje, bo tonalnie gra w sposób dość określony. Jest to granie ciepłe, plastyczne i namacalne. Może nie tak gorące, jak w poprzedniej generacji Luminach, może nie tak gęste, jak na przykład w przetworniku NuPrime Evolution DAC (test TUTAJ), ale jednak ma wyraźny charakter.

Bardzo ciekawa jest góra pasma, od razu zauważyłem to, słuchając jednej z moich ulubionych koncertowych sesji tria Keitha Jarretta “Keith Jarrett at the Blue Note: The Complete Recordings”. Talerze perkusji Jack`a DeJohnette`a były ciężkie, miały wyraźną wagę. Słychać, że były zrobione z grubej blachy, ich brzmienie nie kojarzyło się z aluminiową folią. 

Słychać też było w ataku drewno pałki, a nie tylko proste cyknięcie. Brzmienie talerzy za pośrednictwem włoskiego przetwornika oparte było właśnie na ataku, nie było przesadnie długich wybrzmień, nie “sypały” się w nieskończoność, nie syczał przesadnie. Jednocześnie były bogate, ze świetną równowagą między rozdzielczością a płynnością.

Norma HS-DA1 - test.. Włoski DAC w czasie testu (fot.wstereo.pl)

Norma HS-DA1 – test.. Włoski DAC w czasie testu (fot.wstereo.pl)

Norma HS-DA1 tę bardzo dobrą równowagę utrzymywała też na przeciwległym skraju pasma. Bas podany był wyraziście i dość mocno, nie dominował może, ale zawsze był obecny i nigdy nie odczułem niedosytu, jeśli chodzi o ilość. Jest plastyczny i dość ciepły, ma pewną dozę miękkości, ale  jest zawsze pod kontrolą. Dźwięki są szybko wygaszana, mają wyraźny początek i koniec, ale bez popadania w przesadę. To daje energię i kopa. Mój Lumin T2 zapuszcza się może odrobinę głębiej i jest odrobinę potężniejszy w basie, ale nie ma takiej kontroli.

Średnica? Tak, współgra z pozostałymi pasmami, ale jest chyba najmniej dociążona i ocieplona, co jednak nie przeszkadza jej w byciu bardzo namacalną i bezpośrednią. Nie odczuwamy też, by odcinała się od skrajów pasma – nic podobnego. Brzmienie jest bardzo spójne i płynne. Nie ma też mowy o konturowaniu całoci brzmienia, bo średnica nie jest cofnięta, a jedynie podana w mniej podgrzany sposób. 

Test polskiego przetwornika uNostromo V6

Ważne, że wokale czy instrumenty dęte są bardzo wyraziste, a jednocześnie gładkie, nie ma ziarnistości ani niepotrzebnej twardości. Ale też z drugiej strony nie są ugłaskiwane w przesadny sposób, oddają odpowiednio faktury. Kiedy smyczek w dobrze nagranej wiolonczeli mocno ślizga się po strunie, słyszymy tę odrobinę szorstkości niezbędną do odebrania pełnego obrazu brzmienia tego instrumentu.

Myślę, że to uniwersalnie ustawiona średnica. Są oczywiście admiratorzy jej jeszcze mocniejszego podgrzania, jak i tacy, którzy wolą większą neutralność, jednak w tym wypadku większość słuchaczy powinna być jak najbardziej ukontentowana. 

Norma HS-DA1 - test. Tylny panel dobrze rozplanowany. Sporo cyfrowych wejść (fot. Norma)

Norma HS-DA1 – test. Tylny panel dobrze rozplanowany. Sporo cyfrowych wejść (fot. Norma)

Norma HS-DA1 to przetwornik o bardzo dobrej rozdzielczości, choć nie jest to rozdzielczość jakoś wybitnie wyśrubowana. Przetwornik wyraźnie rysuje i kontroluje dźwięki, ale nigdy nie stara się robić tego kosztem płynności brzmienia. Poszczególne nuty są więc wyraźnie podane, lecz nie jest do oddzielanie ich od siebie bardzo ostrą kreską. W połączeniu ze świetną przestrzenią i planami tworzy to naprawdę bardzo wciągającą prezentację.

Natomiast włoski przetwornik jest nieco mniej spektakularny, jeśli chodzi o bogactwo brzmienia. Jego granie oczywiście dalekie jest od suchości czy uproszczeń, jednak nie epatuje jakąś wybitną ilością alikwotów przekazywanych w czasie prezentacji. Na przykład niektóre instrumentu dęte drewniane czy gitary klasyczne miały nieco więcej harmonicznych na Luminie T2, który służył za punkt odniesienia w tym teście. Różnicowanie nagrań było więc na odrobinę niższym poziomie.

Pamiętać należy, to rozważamy ten aspekt brzmienia w kontekście ceny. Norma HS-DA1 zaliczana jest przeze mnie do kategorii A, czyli wyższej grupy cenowej (urządzenia od 10 do 20 tys. zł). Przy swojej cenie jest jednak na początku tej stawki i musi stawiać czoła komponentom za np. 19,5 tys., a więc niemal dwukrotnie droższym.

Żadnych uwag nie mam za to do żywości i energii, z jaką prezentuje muzykę ten przetwornik cyfrowo-analogowy. Jak rasowy Włoch, DAC z Cremony brzmi ekspresyjnie i wciągająco. Nie ma tu mowy o uśrednianiu mikrodynamiki, muzyka żyje i pulsuje, rytm jest oddany z życiem i odpowiednią siłą. Także w tych gatunkach, gdzie pozornie nie jest rzeczą najważniejszą. Ale to tylko pozory. Bo nawet w spokojnych duetach mikrodynamika przydaje muzyce rumieńców.

Także skala prezentacji jest jak najbardziej adekwatna do ceny i możliwości. Może nie nazwałbym tego grania potężnym i zwalistym, ale niczego mu nie brakuje. Norma HS-DA1 spokojnie “obsłużyła” i orkiestrę symfoniczną, i panów z Led Zeppelin, a ci – jak wiadomo – nie grają leciutko i rachitycznie.

Podsumowanie

Bardzo udany przetwornik. Okazuje się, że nie trzeba korzystać z najnowszych komponentów, by zrobić nowocześnie, ale i bardzo rasowo grające urządzenie. I wcale nie trzeba wydawać fortuny na dobry DAC. Norma HS-DA1 to przede wszystkim muzykalność. Osiągnięto ją nie tylko lekkim ociepleniem prezentacji, ale także spójności i płynnością brzmienia. Wszelkie aspekty muzyki są logicznie ze sobą połączone i dają dużo przyjemności. Popisowym numerem Normy jest doskonała przestrzeń ze świetną głębią i planami. Przetwornik gra ekspresyjnie i dynamicznie, dobrze oddaje rytm i emocje. Prezentacja jest w miły sposób ocieplona, szczególne na skrajach. Średnica dopalona jest najmniej, bliska neutralności. Dobra rozdzielczość i detaliczność, ale nieprzesadnie akcentowana. Nieco stonowano za to bogactwo brzmienia, nasycenie harmonicznymi, choć do suchości jeszcze droga bardzo daleka.

Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Norma

Czytaj także:
Test Musical Fidelity M6s DAC
Test odtwarzacza testowego TAGA Harmony TWA-10B

Norma HS-DA1 – przetwornik cyfrowo-analogowy
Cena – 10 490 zł
Dystybucja – Audio Atelier
tel. 606 276 001

System testowy:
Pliki: Silent Angel Munich M1T, Lumin U1 Mini, DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Dane techniczne producenta:
Wejścia cyfrowe:
IN1 : USB, 2.0 High Speed
IN2 : SPDIF RCA, 75Ohms
IN3 : AES/EBU XLR, 110Ohms
IN4 : TOSLINK OPTICAL, 96 KHz, (192.0 KHz may be achieved, but not guaranteed)
IN5 : SPDIF RCA, 75Ohms (IN5 can be set as SPDIF Output by CD Mechanism)
Próbkowanie: 44.1KHz, 88.2KHz, 176.4KHz, 48.0KHz, 96.0KHz, 192.0KHz
UpSampler: 44.1KHz, 88.2KHz, 176.4KHz, 48.0KHz, 96.0KHz, 192.0KHz, AUTO MODE (Based on TI SRC4392).
Zegar: +/- 2ppm typ. at 25°, +/- 10ppm at 60°
Filtry cyfrowe: Slow & Sharp mode, based on TI DF1706
Deemfaza: 44.1KHz, 48.0KHz
Wyjścia analogowe: Line RCA, XLR Balanced.
Napięcie wyjściowe: 3.0 V RMS (+10 dBV) RCA (at 0 dB), 6.0 V RMS (+16 dBV) XLR(at 0 dB)
Impedancja wyjściowa: 200 Ohm
Pasmo filtracji: 0,0 Hz – 180 kHz (+/- 3 dB)
Pasmo przenoszenia: 0,0 Hz – 2MHz (+/- 3 dB)
Typ konstrukcji: tranzystorowa
Oversampling: DF 1706 8 x Digital Filter
D/A Converter: PCM 1704 Multibit 24 Bit D/A converter
Stopień wyjściowy: Proprietary topology with discrete component, high linearity & low noise
Zasilanie: 230 V AC / 50 Hz, (100V AC or 115 VAC / 50-60Hz in some country)
Wymiary: (HxWxD) 126 x 215 x 350 mm
Waga: 5 kg

 

1 2

2 komentarze

  1. lobzzzz pisze:

    Bardzo trafny opis, z którym się zgadzam. Mam taki dac. Zastanawiają mnie monitory stojacę na podłodze. Czy odsłuch odbywał się w pozycji leżącej na brzuchu z lekko uniesioną głową, aby znajdować się w osi głośników?

  2. lobzzzz pisze:

    …jasne to elekrostaty

Post a new comment