Test Audiosymptom i6m. Premierowe monitory ze świetną przestrzenią

0
Audiosymptom i6m zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.7
Średnica8.8
Bas8.7
Przestrzeń9
Dynamika8.8
Przejrzystość i szczegółowość8.4
Klasa D (startowa grupa cenowa do 2 tys zł). Grają żywo, radośnie, z werwą. Wrażenie robi przede wszystkim ponadprzeciętna przestrzeń: proporcjonalna, wyrafinowana, trójwymiarowa. Bardo dobra dynamika i skala brzemienia, dobre oddanie rytmu. Bardzo dobrze wykonane, wyglądają naprawdę rasowo. Świetny stosunek jakości do ceny.
8.7

Z całej trójki podstawkowe Audiosymptom i6m wydają się być najbardziej wyrafinowane, najbardziej “audiofilskie”, z niektórymi cechami głośników, na których można posłuchać i jazzu, i poważnej muzyki kameralnej, gdzie ważne jest oddane barw i detali. Przy okazji mają sporo żywotności i werwy większych braci, a przy tym kosztują najmniej. Czyżby więc okazja? W każdym razie to kolumny bez jakiś ewidentnych wad, które od razu rzucają się w uszy. A przy tej cenie to już naprawdę bardzo dużo.

Monitory Audiosymptom i6m – mimo że kosztują niewiele, wymagają odpowiedniego podejścia. Ze względu na swój nieco jasny i żywiołowy charakter wymagają zestawienia z odpowiednią elektroniką, lub przynajmniej skorzystania z kabli głośnikowych, które okiełznają nieco górę pasma i lekko dosycą średnicę. Moje dość drogie i neutralne MIT-MH 750 Shotgun (mało charakterystyczne dla tej marki) średnio się sprawdziły. Za to taniutkie ale doskonałe Percony (kable wykorzystywane w systemach instalacyjnych, profesjonalnych i przy tworzeniu sal kina domowego) były w punkt. Można też spróbować niedrogie przewody Melodika – powinny się sprawdzić ( test TUTAJ).

Ważne jest też ich odpowiednie ustawienie. Mimo że to monitory, to nie zgrają na sto procent możliwości od tak, byle stały. Trzeba nimi chwilkę “pojeździć” po pokoju, aby dobrać odpowiedni stosunek szerokości rozstawienia, odległości od słuchacz i odległości od ścian. Ważne jest też ich odpowiednie dogięcie – najlepiej, jeśli kopułki skierujemy wprost na słuchacza.  Ale jeśli już to zrobimy, to odwdzięczą się nam naprawdę wysokiej próby przestrzenią. To jedna z najmocniejszych stron tych zestawów, która daleko wykracza poza to, czego spodziewamy się z głośników z najniższej półki cenowej.

Audiosymptom i6m grają sceną ułożoną bardzo proporcjonalnie, naturalnie, nie ma tu taniego efekciarstwa. Przestrzeń nie jest sztucznie nadymana do stadionowych rozmiarów. Za to proporcje szerokości i głębokości są starannie dobrane. Ba, pojawia się nawet wysokość sceny, co w tak tanich głośnikach należy do rzadkości. Szczególnie wrażenie robi głębokość sceny i wyraźne, plastyczne odwzorowanie poszczególnych planów, które są czytelne i stabilne. Byłem naprawdę zdziwiony, kiedy słuchałem na nich transmisji koncert z “Dwójki” Polskiego Radia. 

Audiosymptom i6m 2

Audiosymptom i6m – test. Monitory generują dźwięk o naprawdę dużej skali (fot. wstereo.pl)

Włączyłem też album “Polarity” Hoff Ensemble – bardzo widowiskowo i – nie bójmy się tego słowa – nieco efekciarsko zrealizowaną płytę. I okazało się, że te taniutkie monitory pokazały niema wszystkie te przestrzenne niuans ukryte na tym nagraniu, dokładnie odwzorowując rozmieszczenie na przykład talerzy perkusyjnych czy przeszkadzajek. Brawo! 

Ważne też, że Audiosymptomy potrafią różnicować przestrzennie nagrania, mimo że maja pewne własne cechy. Scena budowana jest lekko za linią głośników, raczej nigdy nie jest wypychana do przodu, chyba że mamy tak zrealizowane nagranie. Daje to z jednej strony dobrą perspektywę do przyglądania się muzycznym zdarzeniom, ale jednocześnie nie oddala pierwszego planu na tyle, że odbieramy muzykę z dystansem. Nie dzieje się tak, bo monitory są żywa i mają chęć do grania.

Odpowiada za to równowaga tonalna i dynamika. Jak już wspomniałem Audiosymptom i6m grają w sposób nieco wykonturowany. Podkreślenie skrajów pasma to dość częsty zabieg spotykany nawet w nie najtańszych kolumnach, który nadaje im witalności i efektu żywości brzmienia. W podłogowych Audiosymptomach wykonturowanie było odrobinę mocniejsze i wyraźniejsze, choćby z racji tego, że miały one więcej basu. W testowanych kolumnach podkreślenie dołu pasma jest mniejsze. Bas jest wystarczająco trzymany w ryzach i tylko kiedy schodzi do swoich granicznych możliwości, pojawia się czasem lekkie zadudnienie czy zamazanie konturu. 

Góra pasam – też wyeksponowana – podana jest odważnie, mocno i nieco ofensywnie. Dlatego ważne jest dobranie choćby odpowiednich kabli. Soprany balansują na granicy dobrego smaku, ale jej nie przekraczają. Może dlatego, że są odrobinę wymatowione, ale na samym krańcu. W tym wypadku może to nawet lepiej, bo gdyby jeszcze sam skraj był mocno ofensywny, to średnica mogłaby zostać za mocno zdominowana i stać się nieczytelna. W każdym razie soprany są na tyle dźwięczne, aby wyjść poza proste “cykanie” najtańszych oferowanych na rynku kolumn, mamy też w górze pasma umiejętność różnicowania barw.

Średnica w monitorach Audiosymptom i6m jest neutralna, nie ma ani oznak podgrzania, ani schłodzenia, za to jest w niej nawet odrobina więcej dźwięczności niż w wysokich tonach, przez co muzyka brzmi bardziej żywiołowo. Fortepian czy akustyczne gitary nabierają życia a wokale brzmią tak, jak należy.

Audiosymptom i6m 9

Audiosymptom i6m – test. Maskownice mocowane są na magnesy (fot. wstereo.pl)

Żywiołowość brzmienia tych kolumn wynika także z dynamiki, która stoi na więcej niż przeciętnym dla zestawów z tego przedziału cenowego poziomie. Pamiętajmy oczywiście, że to monitory, ale grające naprawdę sporą skalą dźwięku. Podkreślenie basu robi swoje i raczej nigdy nie odbierzemy grania tych kolumn jako rachityczne i małe. Całkiem dobrze radzą sobie Audiosymptomy także z mikrodynamiką i oddaniem transjentów – w grupie kolumn startowych a nawet budżetowych nie ma się do czego przyczepić. 

Dobra jest też rozdzielczość i konturowość grania – tu też nie ma powodu do narzekania. Nic się nie zlewa i nie mamy kłopotu z podążaniem za wybranymi instrumentami czy głosami. Obrys dźwięków jest z jednej strony wyraźny, a jednocześnie jest miejsce na wybrzmienie. To rozdzielczość na naprawdę dobrym poziomie, znanym z głośników wycenianych nawet drożej.

Na stosunkowo przeciętnym poziomie w monitorach Audiosymptom i6m jest przejrzystość i detaliczność oraz bogactwo grania. Na przeciętnym, nie znaczy złym. Po prostu nie ma cudów, z tak tanich głośników ni da się wycisnąć wszystkiego, poza tym nawet te droższe mają aspekty lepsze i gorsze.

Nie oczekujmy, że z tych niedrogich monitorów otrzymamy wiele harmonicznych i składowych brzmienia, te kolumny upraszczają jednak nieco przekaz, nie usłyszymy z nich tak bogatej struktury instrumentów i głosów jak w droższych głośników. Oczywiście barwy są na tyle różnicowane, że bez trudu odróżniamy skrzypce od wiolonczeli a saksofon od klarnetu, jednak poszukiwacze sonorocznych fajerwerków muszą zainwestować więcej pieniędzy.

Podobnie jest z przejrzystością – te tanie podstawkowce nie są mistrzami wglądu w nagranie ani podawania detali na srebrnej tacy. Oczywiście po wsłuchaniu się odnajdujemy w miksie to, co zawarł w nim realizator, słuchając wspomnianej wcześnie radiowej transmisji koncertu w “Dwójce” słychać było drobne artefakty – kaszlnięcie kogoś na widowni czy stukniecie krzesła pod jednym z muzyków. Jednak wszystkie detale i drobne smaczki są nieco pochowane, musimy się skupić, aby je odnaleźć. Tylko czy zwykły konsument muzyki zwraca na nie aż tak uwagę?

Podsumowanie

Audiosymptom nie ma najłatwiejszego startu, konkurencja na rynku jest spora, także w segmencie najtańszych kolumn głośnikowych do 2 tys złotych za parę. Ale nowa marka ma też atuty – ich monitory Audiosymptom i6m to kolumny nie najmniejsze, ciekawie zaprojektowane, z rozwiązaniami znanymi z droższych konstrukcji (tubowy głośnik wysokotonowy, pochylona obudowa), dobrze wykonane i rasowo wyglądające. A co z brzmieniem? Nowe monitory absolutnie nie mają się czego wstydzić. Grają żywo, radośnie, z werwą, podkreślając skraje pasma. Wrażenie robi przede wszystkim ponadprzeciętna przestrzeń, jaką generuje te kolumny: proporcjonalna, wyrafinowana, trójwymiarowa. Jak na tak tanie podstawkowce brzmią naprawdę dynamicznie i generują solidną skalę brzmienia. Nieco upraszczają przekaz detali i bogactwo brzmienie, ale w tej cenie naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Czy mając mniej niż 1500 złotych można kupić dobrze wyglądające i grające kolumny? Można.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Audiosymptom
Czytaj także:
Test monitorów Taga Harmony Azure B-40 V2
Test polskich kolumn Wigg Art Elodie

System odsłuchowy:
Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku AudioMonkey Cables
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Haiku Audio
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes  

Audiosymptom i6m – kolumny podstawkowe
Cena – 1400 zł (para)
Dystrybucja – EIC

Dane techniczne producenta:
Impedancja: 6 ohm
Czułość: 90 dB
Pasmo przenoszenia: 40 Hz – 20 kHz
Moc muzyczna: 150 W
Wymiary (SxWxG): 20×39,5×32 cm
Waga: 8,2 kg (sztuka)

 

1 2

Brak komentarzy