A warto jej za pośrednictwem tych słuchawek posłuchać. Choć trzeba przyznać, że im lepsze źródło, tym lepszy efekt. To dobrze o nich świadczy, bo dowodzi, że są przejrzyste i szczegółowe. Testowaliśmy wersję kompatybilną z Androidem, w tym przypadku był to Samsung S4 Mini. Z tym smartfonem u-Jaysy brzmiały przyzwoicie. O ile wszystkie funkcje dedykowane do rozmowy telefonicznej, czyli: odbiór i zakończenie połączenia, zwiększenie czy zmniejszenie głośności, przeskakiwanie na kolejny utwór działały bez zarzutu, to już odtwarzanie plików muzycznych albo słuchanie radia, nie dawało jakichś oszałamiających efektów. Akceptowalnie, ale bez „fajerwerków”. Wszystko brzmiało nieco płasko, lekko, nie było oczekiwanego „wykopu”. Jak z wielu innych słuchawek.
Kable QED Ruby Anniversary Evolution. Test
Ale okazało się, że to raczej wina telefonu, bowiem po podłączeniu do innych urządzeń – IPod Nano, laptopa Dell czy MacBooka Pro – jakość muzyki była lepsza o kilka klas. Świetna była dynamika, te słuchawki aż rwały się do grania. Z równą łatwością odtwarzały większość gatunków – rocka, pop czy hip hop. Duża w tym zasługa głębokiego, mocnego basu, który w niektórych utworach dawał wręcz wrażenie przyjemnego, niskiego pomrukiwania, ale bez przeciągania.
Bardzo dobra w tych słuchawkach była ogólna równowaga. Niczego nie było za dużo, ani za mało, soprany idealnie pasowały do reszty pasma. Mimo niskiego i dużego basu u-Jaysy podawały do uszu bardzo dużo szczegółów, łatwo można było wsłuchiwać się w poszczególne instrumenty. Wrażenie robiła też stereofonia. Wyraźny był nie tylko podział na lewy i prawy kanał, ale bardzo dużo działo się między nimi. Przy dobrych nagraniach dźwięki pojawiały się także z tyłu głowy, wyżej i niżej. To jedna z najmocniejszych stron tych słuchawek.
Mariusz Kotowski
System odsłuchowy:
Smartfon: Samsung Galaxy S 4 Mini
Odtwarzacz przenośny: IPod Nano
Laptopy: Dell Latitude, MacBooka Pro
Test u-Jays. Brzmienie w stacjonarnym systemie audio
Cena? Wysoka. Wykonanie? Zupełnie nie jak słuchawek przenośnych, iście audiofilskie. A więc mówimy: „Sprawdzam”. Jak u-Jaysy dały sobie radę w stacjonarnym systemie audio? Naprawdę dobrze. Przede wszystkim ich dźwięk nie był męczący, rachityczny i pseudorozdzielczy, jak często bywa w słuchawkach do sprzętu przenośnego. U-Jaysy grają naprawdę z klasą.
Szwedzkie nauszniki są nadzwyczaj muzykalne. W tym znaczeniu, że muzyka podawana za ich pośrednictwem jest z jednej strony wciągająca, a jednocześnie nie irytuje żaden aspekt brzmienia. Pierwsze, co rzuca się w uszy jest miękkość i ciepło. Słuchawki grają dużym, masywnym basem, który jednocześnie ma wystarczająco dużo kontroli i konturowości. Spokojnie można śledzić różnice w poszczególnych nagraniach kontrabasistów. Niskie tony zupełnie inaczej zabrzmiały na płycie „Flux” Elizabeth Karsten (na basie kapitalny Arild Andersen) i na „American Dreams” Charlie’go Hadena. To dobrze świadczy o możliwościach w różnicowaniu nagrań.
Podobny charakter – i bardzo spójny z basem – mają tony średnie. Nasycone, momentami oleiste wręcz, nadają nagraniom wypełnienia i swego rodzaju fizjologiczności. Świetnie brzmią na tych słuchawkach elektryczne gitary, nisko brzmiące instrumenty dęte (świetny jest klarnet basowy Mikołaja Trzaski w nagraniach jego formacji IRCHA). Ale niekłamaną satysfakcję miałem ze słuchania za pośrednictwem u-Jaysów wokalistów. Kurt Elling, Grzegorz Karnas czy fantastyczny Jorgos Skolias – wszyscy zabrzmieli bardzo dobrze, bez odchudzenia, barwnie.
Przy okazji warto wspomnieć, że głosy to nie tylko popisy wokalne. Świetnie słucha się na szwedzkich nausznikach mówionych audycji radiowych, na przykład w radiowej Dwójce głosy lektorów są bogate, bardzo wyraźne i niepozbawione szczegółów.
Haiku Audio SOL II. Wzmacniacz kompletny
No właśnie – warto zaznaczyć, że mimo ocieplenia u-Jaysy nie gubią szczegółów, są wystarczająco przejrzyste. Na pewno nie dzielą przysłowiowego włosa na czworo, jednak nie odniosłem wrażenia niedosytu, jeśli chodzi o ilość przekazywanych drobiazgów, smaczków i harmonicznych. Co prawda w bardziej skomplikowanych nagraniach – symfonika, złożone rockowe aranżacje – szczegóły nieco się zlewają, ale nie na tyle, by psuć przyjemność ze słuchania. Za to w kameralnych składach – jazz, muzyka wokalna, folk – jest świetnie.
Wróćmy do równowagi tonalnej, żeby odrobinę ponarzekać. Stosunkowo słabszą stroną u-Jaysów są wysokie tony – brakuje trochę otwarcia i powietrza, traci na tym lekkość i zwiewność góry. Nie jest to jakoś bardzo dokuczliwe, ale chciałoby się czasami, żeby szwedzkie nauszniki czasem ukłuły w ucho, by góra była bardziej wyrazista i dosadna. Tym bardziej, że nie można narzekać na długość wybrzmień i ładne zszycie ze średnicą.
Co jeszcze? U-Jaysy nie są może demonami szybkości – wynika to z ich równowagi tonalnej – ale nie są ospałe czy spowolnione. Muzykę podają wartko i rytmicznie. Przy tym dysponują naprawdę niezłą dynamiką, co pozwala cieszyć się nie tylko popowymi czy rockowymi produkcjami. Ich barwa jest nasycona i bogata, a skali dźwięku generowanej przez u-Jaysy nie można niczego zarzucić. Słowem – słuchawki z audiofilskim sznytem.
Maciej Stempurski
System odsłuchowy
CD: BAT VK D5 SE, laptop z programnem J River
Integra: Audia Flight FL Three S
DAC/wzmacniacz słuchawkowy: Matrix i-Mini
Interkonekty XLR: Fadel Art Reference 1, Mogami N III, DIY Arek 45
Podsumowanie
U-Jaysy to raczej nie są słuchawki do smartfonów – zresztą nie sądzę, aby ktoś kupował nauszniki za prawie tysiąc złotych do telefonu. Projekt, staranne wykonanie i wysoka jakość materiałów sugerują raczej, że to sprzęt dla wyrobionego odbiorcy. Brzmienie? Bardzo dojrzałe, ciepłe, przyjazne. A jednocześnie niepozbawione szczegółów i wglądu w nagranie. Dynamiczne i rytmiczne. Sprawdzą się z dobrymi, przenośnymi odtwarzaczami plików i w domowym systemie audio. Jeśli szukacie sprzętu uniwersalnego, zwróćcie na nie uwagę.
Przeczytaj też:
>>> Test świetnych polskich głośników Avcon Avalanche Reference Monitor
>>> Test włoskiego wzmacniacza zintegrowanego Audio Analogue Puccini
Słuchawki u-Jays
Dystrubucja: Horn
Cena: od 899 zł
Dane techniczne
Konstrukcja: zamknięta
Przetwornik: 40mm
Czułość: 100 dB SPL @ 1 kHz
Impedancja: 32 Ohm @ 1 kHz
Pasmo przenoszenia: 10 – 20 000 Hz
Przewód: wymienny, wzmocniony Kevalrem
Długość przewodu: 135 cm
Waga: 224g
Brak komentarzy