Test Triangle Capella. Nie tylko kolumny. Z ogromnymi możliwościami

0
Triangle Capella zajawka

Nasza ocena

Wysokie 8.9
Średnica9
Bas9.1
Przestrzeń9.1
Dynamika8.9
Przejrzystość i szczegółowość9
Klasa A (wyższa grupa cenowa 10-20 tys.). Kapitalna funkcjonalność i możliwości ustawień tego systemu all-in-on. W podstawowej konfiguracji bardzo bezpośrednie i komunikatywne. Duża rozdzielczość, precyzja i dokładność, oraz możliwości dynamiczne. Lekko zaznaczona góra pasma, nieco podkreślony bas, neutralna średnica. Świetna monitorowa przestrzeń. Warto skorzystać z korekcji akustyki, muzyka staje się plastyczniejsza, bardziej nasycona, barwniejsza.
9

TEST / TRIANGLE CAPELLA / Powoli, bardzo powoli, aktywne kolumny torują sobie drogę do serc i uszu miłośników dobrego brzmienia. Mało tego, takie głośniki coraz częściej są doskonale wyposażone i stają się całymi systemami do słuchania muzyki. Tak właśnie jest w przypadku zestawów, które trafiły do odsłuchu. Jak zabrzmiały? Oto test Triangle Capella.

Tego typu konstrukcje zatwardziali audiofile jakoś omijali szerokim łukiem. Od dawna nie było im po drodze z kolumnami aktywnymi, no bo jak… Bez osobnego, najlepiej dzielonego wzmacniacza? No i jeszcze lampy by się w tym wzmacniaczu przydały, a we współczesnych aktywnych kolumnach ich raczej nie znajdziemy. A gdzie interkonekty? Gdzie ten ołtarzykowy widok pięknej amplifikacji między głośnikami?

Oczywiście zawsze w tym przypadku padał też argument jakości dźwięku…. No tak, ale realizatorzy dźwięku, producenci, mistrzowie pracujący w studiach nagraniowych też muszą o tę jakość brzmienia dbać, a im jakoś te aktywne monitory nie przeszkadzały. Tak więc pewnie ten audiofilski opór leży głównie w mentalności.

Oczywiście takie audiofilskie konstrukcje były na rynku od dawna, ale od kilku lat wyraźnie widać, że zaczęło się ich pojawiać więcej, oferta się poszerza, a audiofile zaczynają patrzeć na nie bardziej przychylnym okiem. Nawet rodzimi producenci oferują takie głośniki, a pionierem był tu Arek Szweda i jego firma Sveda Audio.

Coraz częściej aktywne kolumny są też nie tylko po prostu głośnikami z wbudowanymi wzmacniaczami, ale pełnią funkcję innych części systemu audio: przedwzmacniacza, DAC-a czy wręcz całego cyfrowego źródła dźwięku, czy korekcji DSP, stając się w zasadzie systemami all-in-one.

I znów, konserwatywni audiofile zapytają: po co? A no po to, żeby nie zawracać sobie głowy kompletowaniem zestawu, kablami, ustawieniem go w pokoju, a kupić gotowy system, który po podłączeniu i skonfigurowaniu posłuży do słuchania muzyki, oglądania filmów, gier. I jest niesamowicie użyteczny, bo nie zabiera dużo miejsca (czasem to tylko dwie kolumny, bez żadnych dodatkowych pudełeczek), a w dodatku ma mnóstwo funkcji. I często bardzo dobrze brzmi. Takie systemy oferuje między innymi francuska marka Triangle. Do odsłuchu trafił ich system Triangle Capella.

Triangle Capella – test. Budowa i funkcjonalność

Powiedzieć o tych zestawach, że to po prostu kolumny podstawkowe, to jakby nic nie powiedzieć. Tak, to są aktywne monitory (mają wbudowane wewnątrz wzmacniacze), ale to tylko część ich funkcji. Razem z kolumnami otrzymujemy bowiem stereo hub (tak nazywa to urządzenie producent), który jest połączeniem DAC-a, bezprzewodowego odbiornika wi-fi i Bluetooth, który komunikuje się bezprzewodowo z kolumnami. A do tego mamy aplikację, w której zaszyte są kolejne, bardzo ciekawe funkcje związane m.in. z DSP. Mamy więc w zasadzie cały gotowy system stereo, który w dodatku może współpracować z innymi komponentami. Ale po kolei. Zacznijmy od samych kolumn.

Triangle Capella - test. Kolumny podczas odsłuchów (fot. wstereo.pl)

Triangle Capella – test. Kolumny podczas odsłuchów (fot. wstereo.pl)

Triangle Capella to średniej wielkości monitory, o klasycznej, dwudrożnej i dwugłośnikowej budowie. Ale dość niezwykłe, bo w swojej cenie wykonane, wykończone i prezentujące się po prostu rewelacyjnie! Wyglądają, jak naprawdę bardzo drogie, ekskluzywne kolumny z najwyższej półki. Ich projekt nie jest minimalistyczny: są piękne, zdobne, mają rzucać się w oczy.

Skrzynki wykonane są z gęstego MDF-u i zostały specjalne wzmocnione. Zastosowano autorski system DVAS (Driver Vibration Absorption System) redukujący wibracje generowane przez głośnik średnio-niskotonowy. Kolumny są prostopadłościenne, z lekko zaokrąglonymi krawędziami, co nadaje im lekkości. Wykończenie z naturalnego drewna w charakterystyczny deseń robi świetne wrażenie a idealnie położony lakier sprawie, że głośniki wyglądają jak cacuszka. Mamy do wyboru cztery kolory: Black Star, Nebula Brown, Blue Astral i Space White.

Test kolumn Kultura Dźwięku Scratch

Skrzynka zintegrowana jest z aluminiowymi, ażurowymi nóżkami i cokołem, które powodują, że kolumna postawiona na jakiejkolwiek powierzchni “lewituje” kilka centymetrów nad nią. To niezbędne rozwiązanie, ponieważ otwór bas refleksu skierowano ku dołowi i musi on mieć odpowiednią przestrzeń do pracy. Nóżki są matowe, mają jasny, złotawy odcień.

Tu warto od razy wspomnieć, że producent oferuje dedykowane stendy z kolcami i podkładkami, które rozmiarami idealnie pasują do kolumn. Ich górny blat jest minimalnie wyprofilowany, co ułatwia stabilne postawienie na nich skrzynek.

Triangle Capella - test. Wykonanie, wykończnie i wizualny efekt są obłędne (fot. Triangle)

Triangle Capella – test. Wykonanie, wykończnie i wizualny efekt są obłędne (fot. Triangle)

Na przedniej ściance umieszczono dwa przetworniki, klasycznie wysokotonowy znajduje się nad nisko-średniotonowym. Oba otoczone są dość szerokimi pierścienia z perforowanej gumy (chodzi zapewne o kwestie akustyczne), poza tym większy drajwer obwiedziony jest metalowym, ozdobnym okręgiem w kolorze nóżek. Na dole przedniej ścianki sporej wielkości napis Triangle. Do kompletu są materiałowe, zaokrąglone maskownice mocowane na magnesy, także wykończone jasnozłotym szlaczkiem. Mimo że sporo tych upiększeń, to wszystko zaprojektowano i skomponowano spójnie, ze smakiem i wyczuciem. Otrzymaliśmy piękny, efektowny, ale nie efekciarki przedmiot.

Na tylnej ściance dzieje się mniej – na sporej wielkości panelu z tworzywa sztucznego widać perforację do chłodzenia wzmacniaczy (producent podaje, że wzmacniacz ma 50 watów mocy), wejście RCA do połączenia liniowego źródła dźwięku, gniazdo na kabel zasilający (trzeba zasilić wzmacniacz), przycisk do parowania, złącze aktualizacyjne oraz kontrolkę pracy (różne kolory informują o różnych trybach pracy). Jest też kod QR, który po zeskanowaniu odsyła nas do instrukcji obsługi.

Triangle są bardzo precyzyjne w podawaniu dźwięków, co wiążę się z rozdzielczością na wysokim poziomie, rysują poszczególne dźwięki dokładnie, z wyraźnie zaznaczonymi konturami, mocno oddzielając je od siebie.

Triangle Capella to kolumny dwudrożne, dwugłośnikowe. Pracują w nich autorskie przetworniki francuskiego producenta. Głośnik odpowiadający za tony niskie i średnie ma 16,5-centymetrową membranę celulozową, a jej powierzchni nie poddano żadnej obróbce. Głośnik wysokotonowy to specjalność Triangla – 25-milimetrową kopułkę wykonano z różowego złota i powleczono anodyzowanym kompozytem magnezu, mamy też charakterystyczny dyfuzor w kształcie pocisku. Głośnik wysokotonowy umieszczono w tubce.

Triangle Capella - test. Maskownice łatwo zdjąć, trzymają się na magnesy (fot. wstereo.pl)

Triangle Capella – test. Maskownice łatwo zdjąć, trzymają się na magnesy (fot. wstereo.pl)

Drugim elementem systemu jest hub stereo – niewielkie plastikowe urządzenie, które odpowiedzialne jest za przyjmowanie sygnałów cyfrowych (przewodowo i bezprzewodowo), spełniania funkcji preampu (regulacja głośności w domenie cyfrowej z poziomu aplikacji lub pilota), a także może odbierać sygnał liniowy z innych źródeł. Poza tym zajmuje się obrabianie sygnału i wysyłaniem go za pośrednictwem transmisji bezprzewodowej do kolumn głośnikowych. Tym ostatnim zajmuje się system WISA – to amerykańska technologia, wykorzystywana przez takich tuzów audio, jak np. Dynaudio czy Klipsch. Producent zapewnia, że jest zupełnie bezstratna i działa z minimalnym opóźnieniem.

Test monitorów Falcon Acoustics Gold Badge LS3/5A

Hub wygląda niepozornie, z przodu mamy tylko kontrolkę, której różne sposoby świecenia (ciągle, migające) i kolory informują o trybie pracy. O wiele więcej dzieje się z tyłu. Mamy tam więc przede wszystkim antenę do komunikacji bezprzewodowej i – jak się domyślam po lekturze instrukcji – ten ryb pracy (wi-fi) jest domyślny i polecany przez Triangla, choć możemy skorzystać też z komunikacji Bluetooth. Ale to nie wszystko.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2 3

Brak komentarzy