Test TAGA Harmony HTR 1000 V.3. Uniwersalny maluch z lampami

0
TAGA Nowa zajawka 2

Nasza ocena

Wykonanie i funkcjonalność8.7
Bzmienie8.6
Stosunek jakość/brzmienie9.1
Klasa D (najtańsze urządzenia do 2 tys. zł). Bezproblemowa, z wieloma funkcjami i możliwościami. Ma audiofilskie ambicje. Brzmi w sposób wyważony, ale odpowiednio wciągający, nie epatuje prostymi sztuczkami, zachowując kulturę. Gra szybko i dynamicznie, dobrze oddając rytm i energię nagrań. Jest urządzeniem uniwersalnym, jeśli chodzi o różne gatunki. Trochę uśrednia przekaz pod względem barw
8.8

Odsłuchy zacząłem trochę nietypowo, od płyt CD, a jak wiadomi dziś to głównie streaming i pliki są podstawowym źródłem muzyki. Okazało się jednak, że różnica w brzmieniu między płytami a transmisją Bluetooth była słyszalna, ale zadziwiająco niewielka. Opiszę więc, jak ta miniwieża brzmiała z CD, a później zajmiemy się różnicami w trakcie strumieniowania.

TAGA Harmony HTR 1000 V.3 brzmi nowocześnie i atrakcyjnie, ponieważ jej tonalność poddano pewnej niewielkiej manipulacji – chodzi o lekkie podbicie skrajów pasma. Nic w tym złego, wcale niemało – i to nie tylko najtańszych i budżetowych klocków – tak ustawia bas i soprany. Sprawia to z jednej strony, że odbieramy muzyką jako żywą i pełną blasku, z drugiej – mamy mocny fundament pomagający osiągnąć brzmieniu odpowiednią skalę. 

Soprany są odpowiednio rozseparowane i błyszczące, a nawet słychać w tym obszarze różnicowanie i różnorodność, na przykład na talerzach perkusyjnych. Brzmią stosunkowo jasno i lekko. Oczywiście nie ma takiego bogactwa jak z droższych urządzeń, ale daleko małej TADZE to jednostajnego “cykania”. Podobnie jest z basem – nie znajdziemy w nim może głębokiego wejścia w fakturę i strukturę brzmienia, ale jest zejście, energia i odrobina ciepła. Niskie tony są odpowiednio sprężyste i kontrolowane.

Tony średnie są neutralne, odpowiednio przejrzyste i dokładne. Nie ma w nich docieplenia i zmiękczania, ale za to jest to pasmo stosunkowo najbogatsze w informacje, a dźwięki mają najwięcej składowych. To bardzo dobrze, bo to w średnicy jest najwięcej muzyki. W charakterze bardziej przypominają górą pasma niż bas, i bardzo dobrze się z sopranami łączą. I taki neutralny charakter wokali czy instrumentów dętych odpowiada chyba za ogólny brzmieniowy koloryt tej wieży: nieocieplony, dość przejrzysty, stojący leciutko po jaśniejszej stronie.

TAGA Harmony HTR 1000 V.3 - test. Przedni panel z aluminium (fot. wstereo.pl_

TAGA Harmony HTR 1000 V.3 – test. Przedni panel z aluminium (fot. wstereo.pl_

TAGA Harmony HTR 1000 V.3 gra – jak na swoją cenę – zadziwiająco rozdzielczo i dokładnie, poszczególne dźwięki są od siebie wyraźnie oddzielane i zaznaczane, ale urządzenie nie przekracza granic i nie szatkuje muzyki na kawałki. Dobrze zaznaczony jest atak na poszczególne nuty, przez co zyskuje szybkość prezentacji, oddanie rytmu i mikrodynamika, które są naprawdę dobre. Słuchając rocka czy popu noga sama wybija rytm.

Całkiem dzielnie radzi sobie także mała TAGA z oddaniem odpowiedniej skali brzmienia. Nie oczekujmy oczywiście, że w pełni nagłośni nam 40-metrowy salon, ale spokojnie poradzi sobie w normalnym pokoju, nie mówiąc już o sypialni czy gabinecie. W każdym razie polska wieżyczka nie miała specjalnych kłopotów, aby nagłośnić moje elektrostaty Martina Logana. Grała, aż miło!

Test wzmacniacza Naim Supernait 3 + Naim HiCap DR

Nieco gorzej jest z bogactwem, oddawaniem niuansów barwowych i harmonicznych, wybrzmieniami. Ale to wszystko dotyczy porównań z “audiofilskimi” urządzeniami za kilka tysięcy. Pod tym względem słychać, że to jednak niedrogie urządzenie, w dodatku all-in-one. Mimo to niewiele jest pewnie urządzeń w tej cenie, tak bogato wyposażonych i z dobrą funkcjonalnością, których słucha się bez dyskomfortu. Pewnie spora w tym zasługa lamp w przedwzmacniaczu, które dodają muzyce smaku. Poza tym poszukiwacze brzmieniowej nirwany nie będą kupować małej wieżyczki. A i TAGA Harmony HTR 1000 V.3 nie została stworzona raczej z myślą o nich.

Co jeszcze? Nie ma się co czepiać do przestrzenności brzmienia – wszystko jest na miejscu. Stereofonia stabilna i porządnie zaznaczona, scena jest odpowiednio szeroka i ładnie rozciąga się między kolumnami. Muzyczne wydarzenia rozgrywają się w leciutkim oddaleniu od linii kolumn, ale nie traci na tym wyrazistość grania. Mamy też zaznaczone plany, choć trudno oczekiwać jakiś nadzwyczajnych atrakcji, jeśli chodzi o przestrzenną głębię. Jest naprawdę przyzwoicie. 

Taga Nowa 8

Przejdźmy teraz do brzmienia, jakie uzyskujemy, łącząc się z urządzeniem za pomocą Bluetooth i strumieniując muzykę, na przykład z Tidala. Muzyka brzmi odrobinę inaczej, TAGA inaczej rozkłada akcenty, choć nie są to zmiany drastyczne. Ważne są dwie rzeczy. Urządzenie pokazuje różnice w plikach i realizacjach, co dobrze o nim świadczy. Po drugie – to wciąż to fajne, bezproblemowe granie, które może cieszyć uszy także zaprawionego w bojach audiofila. 

Zmienia się przede wszystkim balans tonalny, muzyka brzmi odrobinę ciemnej. Głównie za sprawą lekkiego wycofania sopranów i nadania im większe wagi i odrobimy ciepła. Nie cierpi na tym ich rozdzielczość, ale barwa staje się bardziej miedziana niż srebrna. 

To mniejsze doświetlenie przekłada się też w pewien sposób na tony średnie. Stają się pełniejsze, bardziej dociążone, cieplejsze. Fortepian, saksofony czy klarnety zyskują masę i body a wokale odrobinę niższych składowych. Najmniej zmienia się chyba w basie. Jednak to docieplenie góry i średnicy przekłada się na lepszą jednorodność przekazu, jest on spójniejszy i płynniejszy. Spada za to minilanie separacja i rozdzielczość, ale nie na tyle, by działo się z brzmieniem coś niedobrego.

Ocieplenie i leciutkie złagodzenie ataku implikuje też dwie kolejne rzeczy. Inaczej rozłożone są akcenty dynamiczne – bezprzewodowo skala brzmienia wydaje się większa, TAGA gra jeszcze bardziej swobodnie i zamaszyście. Natomiast nieco mniej przykłada się do zaznaczania ataku, inicjacji brzmienia a co za tym idzie do szybkości. Ale to naprawdę niewielkie różnice w stosunku do CD.

Trochę inaczej prezentowana jest też przestrzeń. Wydaje się, że scena zaczyna się troszkę bliżej słuchacz, na linii głośników, jest bardziej intymna i namacalna. Większe są też bryły muzyczne, a dźwięki jakby troszkę zyskiwały na trójwymiarowości. Choć znowu mamy “coś za coś”: jest troszkę mniej powietrza i miejsca na muzycznej scenie. Na szczęście mamy możliwość skorzystania z kilku filtrów i regulacji barwy, i tym możemy także wpływać na różne aspekty brzmienia. I jeszcze bardziej cieszyć się muzyką za pośrednictwem małej TAGI.

Podsumowanie

TAGA Harmony HTR 1000 V.3, choć mała i niedroga, pozwala cieszyć się muzyką. To bezproblemowe urządzenie z wieloma funkcjami i sporymi możliwościami. Ucieszy tych, którzy chcą po prostu słuchać muzyki w prosty sposób, z różnych źródeł, a przy okazji nie rezygnować z jakości brzmienia. Bo TAGA pokazuje, że ma audiofilskie ambicje. Brzmi w sposób wyważony, ale odpowiednio wciągający, nie epatuje prostymi sztuczkami, zachowując kulturę. Gra szybko i dynamicznie, dobrze oddając rytm i energię nagrań. Jest urządzeniem uniwersalnym, jeśli chodzi o różne gatunki, poradzi sobie i z poezją śpiewaną, i z rockiem. Jeśli chodzi o tonalność, to z płyt CD jest neutralna, leciutko po jaśniejszej stronie. Korzystając z łączności bezprzewodowej, otrzymujemy brzmienie nieco cieplejsze i odrobinę ciemniejsze. Naprawdę bardzo dobrze radzi sobie z rozdzielczością i dokładnością przekazu, ma naprawdę niezłą przestrzeń. Może odrobinę uśredni przekaz pod względem bogactwa barw, ale w tej cenie i tak jest naprawdę nieźle. Fajny sprzęt!
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, TAGA Harmony

Czytaj także:
Test DAC-a Merason Frérot
Test NuPrime Stream-9

TAGA Harmony HTR 1000 V.3 – system all-in-one
Cena – 1 699 zł
Dystrybucja – Polpak

System testowy:
Pliki: Lumin T2, laptop z programem J River
DAC: Lumin T2, Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Dane techniczne producenta:
Typ / Konstrukcja:
Hybrydowy system audio z CD Bluetooth DAB+/FM; Klasa D
Lampy: 2 x ECC83 PSVANE Classic Series
Moc wyjściowa na kanał / impedancja: 2 x 90W RMS 4 Ohm
Obsługiwane formaty płyt: CD-Audio, CD-R/RW (pliki audio MP3, WMA)

Sekcja tunera radiowego:
FM (87.5 – 108MHz) RDS
DAB+ (174.928 – 239.200 MHz)
Pamięć Tunera: 20 FM / 30 DAB+
Impedancja anteny DAB/FM: 75 Ohm

Łączność bezprzewodowa (Bluetooth):
Zakres częstotliwości: 2402 – 2480MHz
Maks EIRP: -1.09dBm

Złącza wejściowe cyfrowe:
USB (AAC-LC, APE, FLAC, MP3, WAV, WMA)
Optyczne (192kHz/24bit)

Złącza wejściowe analogowe:
AUX
Stereo Jack 3.5mm (przedni panel)

Złącza wyjściowe analogowe: Subwooferowe (pasmo: 20 – 300Hz)
Wyjście słuchawkowe:
Impedancja: 32 Ohm
Moc wyjściowa: <10mW, 32 Ohm
Pasmo przenoszenia: 30Hz – 20KHz (>-6dB)
Całkowite zniekształcenia harmoniczne: ≤1%
Stosunek sygnał-szum: >60dB

Funkcje / wyposażenie:
Budzik, Funkcja uśpienia, Korektor, Regulacja basów / tonów wysokich, Loudness, Super Bass
Pilot zdalnej kontroli, Antena DAB+/FM, Kabel RCA stereo, Kabel Europlug-IEC C7

Zasilanie / zużycie energii:
220-240V 50/60Hz
Zużycie energii: 70W
Zużycie energii Tryb ekonomiczny: <0.5W
Zużycie energii Tryb standardowy: <4W
Praca (max): 300W
Ładowanie: Przez port USB: max. 5.0V 1.0A
Wymiary (wys. x szer. x gł.): 14 x 24.5 x 29.5 cm
Waga: 5.9 kg

1 2

Brak komentarzy