Test SinusAudio Hybrid Amplifier Class A. Kameralny i bliski

3
Sinus zajawka 2

Nasza ocena

Wysokie7.2
Średnica8.2
Bas7.2
Przestrzeń7.5
Dynamika7.5
Przejrzystość i szczegółowowść7.2
W swojej klasie to wzmacniacz przyzwoity, ale nie wybijający się ponad przeciętność. Choć można poprawić jego brzmienie stosując inne lampy i szybkie, przejrzyste okablowanie - wtedy można cieszyć się muzyką. Hybrydowy Sinus gra głównie średnicą, ma nieco ograniczoną przejrzystość. Nadaje się do słuchania małych, kameralnych składów. Bardzo dobrze słucha się na nim wokalistyki.
7.5

W firmowym setupie z RFT ECC82 SinusAudio Hybrid Amplifier Class A nie wyróżnia się spośród odsłuchiwanych ostatnio przez mnie wzmacniaczy. W porównaniu z np. Haiku Audio SOL II czy AudiaFlight FL Three S, hybryda SinusAudio gra prawidłowo, solidnie i muzykalnie, ale nie angażuje od pierwszego dźwięku i nie jest też zaangażowana w prezentację. Pokazuje muzykę z perspektywy obserwatora, a nie uczestnika wydarzeń. Wzmacniacz niewątpliwie wymaga nieco czasu, by zwrócić uwagę słuchacza na to, co dobrego ma do zaoferowania.

Szczegóły, wybrzmienia, ostrość konturów – powodują wrażenie “mechanicznego” odegrania materiału, a nie oddania spektaklu „na żywo”. Oczywiście to dźwięk w pełni prawidłowy, mówimy tylko o subiektywnym brzmieniu krakowskiej hybrydy w moim systemie stereo. Scena stereo jest wypchnięta do przodu, wszystko się dzieje przed kolumnami i na ich linii, niekiedy tylko wychodząc do tyłu. Wzmacniacz dobrze rysuje scenę wszerz i na boki, w głąb jednak rozplanowanie jest nieco „spłaszczone”. Dźwięk łatwo odrywa się od kolumn, źródła pozorne są zarysowane wyraźnie, nie można narzekać na tę prezentację.

Wysokie tony z lampą RTF brzmią nieco jednostajne, miałem wrażenie, jakby wszystkie blachy brzmiały tak samo; oczywiście są one dźwięczne, fajnie wybrzmiewają, ale brakuje nieco gradacji, skrzenia się w rozmaitych odcieniach. Średnica zabrzmiała u mnie nieco sucho i w sposób zgaszony, bez szczegółów, nie jest to dźwiękowa magma, ale słyszałem już sprzęty grające bardziej precyzyjnie i dokładnie. Bas był zwarty, ale potrafi się opóźniać w niektórych, bardziej rytmicznych i dynamicznych nagraniach.

Sinus 12

Tylny panel SinusAudio Hybrid Amplifier Class A jest czysty i uporządkowany. Gniazda niezłej jakości (fot. wstereo.pl)

Jeśli chodzi o rozdzielczość i mikrodynamikę, to SinusAudio Hybrid Amplifier Class A dobrze radzi sobie w muzyce poważnej (szczególnie instrumenty solo i mniejsze składy), wokalnej, jazzie akustycznym, gorzej – gdy słuchamy dużych składów symfonicznych, skomplikowanych nagrań rockowych, czy elektroniki.

Deklarowana przez producenta moc wzmacniacza – 30W w klasie A – w połączeniu z lubiącymi prąd Harbethami powoduje, że podkręcając głośność osiągamy pewien komfort odsłuchu i realizmu, ale jeszcze nie namacalności zdarzeń. Miałem już kilka podobnych parametrami wzmacniaczy i mam wrażenie, że miały nieco więcej do zaoferowania w tej kwestii. A może po prostu jestem już rozkapryszony nieskrępowaną mocą, oddawaną przez cyfrową końcówkę Audiomatusa?
Opisany powyżej odsłuch rozpocząłem od zainstalowanej firmowo ECC82 RFT. Znam tę lampę dość dobrze i ona tak właśnie brzmi; moim zdaniem świetnie sprawdza się w stopniach sterujących, a dużo gorzej – w wejściowych.

Test studyjnych kabli Mogami. Jak grają w systemie hi-hi?

Zamiana RFT na 12AU7A Sylvania poprawiło brzmienie wzmacniacza; zabrzmiał on w sposób bardziej wygładzony i plastyczny; poprawił się każdy aspekt brzmienia, miałem wrażenie, jakby ktoś zdjął koc z głośników. Z kolei zastosowanie 12AU7 RCA Clear Top sprawiło, że urządzenie z Krakowa zagrało dużo lepiej, zaczęło przypominać moje Audiomatusy – uzyskałem brzmienie muzykalne, jeszcze bardziej plastyczne, płynne i barwne.

Na koniec, w ramach doświadczenia – ECC802S Tesla (NOS z lat 70.). W tym przypadku SinusAudio zabrzmiał niezwykle neutralnie, z klasą i “dystyngowanym” dystansem; naprawdę spodobał mi się ten sposób prezentacji. Niestety wówczas wzmacniacz grał nieco zbyt cicho. Być może przy zastosowaniu ECC802S konieczna jest regulacja punktów pracy układu?

Podsumowanie

SinusAudio Hybrid Amplifier Class A nie jest urządzeniem łatwym do oceny. Posiada kilka minusów od strony wykonania i użytkowej, wszystkie wydają się łatwe do szybkiej eliminacji przez producenta. Brzmieniowo hybryda z Krakowa pokazała, że jest urządzeniem prawidłowym, grającym dźwiękiem solidnym i zgodnym z kanonem dobrego stereo. Akurat zdarzyło się tak, że odsłuch SinusAudio zbiegł się u mnie z testami dwóch innych wzmacniaczy; pamiętajmy jednak, że konkurencja (Haiku-Audio i Audia Flight) była ponad dwu-, a nawet trzykrotnie droższa, co nieświadomie, ale mocno podniosło poprzeczkę. To też zupełnie zmienia postać rzeczy, tym bardziej, że wzmacniacz SinusAudio wyszedł ze starcia z dużo droższą konkurencją z tarczą. Nie był najlepszy z tej trójki, bo być nie mógł; tanio skóry nie sprzedał, dając mi dużo frajdy podczas słuchania muzyki. A do tego mogłem wymieniać lampy w stopniu wejściowym i otrzymać inne, lepsze brzmienie. Polecam spróbować!

System testowy:
Źródła: Unison Research Unico CD (lampa RTC 5814A); tunery radiowe Sony ST-J60, Aimor OT-1100F
Przedwzmacniacz: Audiomatus TP01 (lampa 6N30P-EH)
Końcówka mocy: Audiomatus AS500
Kolumny: Harbeth HL Compact 7-ES2
Interkonekty: Furutech FA-220 XLR (CD -> preamp); ProCab REF800 (preamp -> amp)
Kable głośnikowe: Furutech u-4T (bi-wire)
Kable sieciowe: ProCab CAB490/1,5

Adam Duchliński

Opinia 2

Krakowski wzmacniacz pracował w moim systemie z podstawowymi lampami, nie zmieniałem ich. Od razu słychać było, że to urządzenie pracujące w klasie A. SinusAudio Hybrid Amplifier Class A gra bardzo gęsto, ciemno i ciepło, główny nacisk kładąc na średnicę. Jeśli ktoś szuka takiej prezentacji, powienien tej konstrukcji posłuchać, bo może się okazać, że w tym budżecie to strzał w dziesiątkę. Audiofile szukający dużej przejrzystości, szybkiego atomowego basu i jasnej, lśniącej góry powinni poszukać czegoś innego.

Ciąg dalszy str. 3

1 2 3

3 komentarze

  1. Rodrigokak pisze:

    Hello. And Bye.

  2. Art pisze:

    Witam,
    Jak duże zmiany zachodzą po wymianie lamp dla skrajnych pasm i przestrzeni i jak to wtedy wygląda w odniesieniu do punktacji (oczywiście hipotetycznie) oraz względem konkurencyjnego Haiku ?
    dziekuje za pomoc,
    z pozdrowieniami

    • admin pisze:

      Wymiana lamp wpływa oczywiście w jakiś sposób na brzmienie, ale nie zmienia oceny danego wzmacniacza. Tak jak wymiana kabli głośnikowych wpływa na brzmienie kolumn, ale nie zmienia ich na tyle, by zmieniać ich ocenę.
      Pozdrawiam

Post a new comment

Brinkmann Lech zajawka

W czym zapiszemy przyszłość

FELIETON / Zdanie „w czym zapiszemy przyszłość“ nie posiada na końcu pytajnika. Pominąłem go nie z powodu językowej […]