Test dzielonego Exposure 3510 Pre/Power. Brytyjczyk w każdym calu

0
Exposure dzielony zajawka

Nasza ocena

Exposure 3510 Pre/Power 9
Exposure 3510 - końcówka mocy9.2
Exposure 3510 - przedwzmacniacz8.8
Klasa A (wyższa grupa cenowa od 10 do 20 tys. zł). Z systemu pre/power otrzymujemy dynamikę, werwę, radość z grania, szybkość i bardzo dobre oddanie rytmu. Średnica traktowana jest z największą atencją, choć i góra jest obecna, i bas. Dół świetnie odnalazł się między masą i rzeźbą - jakby powiedzieli kulturyści. Jest i zwinny, i dostatecznie masywny, szybki i kontrolowany, ale umięśniony. Jest odrobina ciepła i miękkości w górze pasma i górnej średnicy, co dodaje brzmieniu plastyczności. Za to odpowiada przedwzmacniacz. Choć w tym zestawie pierwsze skrzypce gra końcówka mocy
9

Dzielony Exposure 3510 Pre/Power jest wzmacniaczem uniwersalnym. I to pod dwoma względami. Po pierwsze – sprawdza się z różnymi źródłami i kolumnami; jest na tyle przeźroczysty, że pokazuje różnice, ale jednocześnie ma odrobinę takiej przyrodzonej sobie wyrozumiałości dla gorzej zrealizowanych nagrań. Nie zniweluje oczywiście niedostatków realizacyjnych w rockowych czy popowych płytach, ale nada im nieco ładu i kultury. A dobrym niczego nie zabierze i niczego nie ujednolici.

Po drugie – nie jest wybredny jeśli chodzi o repertuar, zgra dobrze i metalowe kawałki Slayera, i barokową muzykę w wykonaniu L`Arpeggiaty, jazzowe trio Billa Evansa czy popową piosenkę. Wszystkiego słucha się z przyjemnością. Ktoś powie, że żadna to sztuka, że tak powinien grać poprawnie zrobiony wzmacniacz, ale tak niestety nie jest. Czy to znaczy, że to wzmacniacz bez właściwości? Taki idealny “drut ze wzmocnieniem”? I czy to właśnie jest ideał? Pewnie nie, bo takich nie ma, ale na pewno to punkt dla Exposure.

Na pewno brytyjski dzielony wzmacniacz nie zawiedzie tych, którzy lubią muzykę opartą na rytmie. To wizytówka brytyjskiego audio, a szczególnie takich marek jak Naim czy Exposure właśnie. Dynamika, jaką prezentuje odsłuchiwany wzmacniacz, jest zupełnie innego rodzaju, niż ta z wielkich amerykańskich pieców czy niektórych ultraszybkich wzmacniaczy klasy D. Nie brakuje mu oczywiście ani skali i rozmachu (choć do wielkich Boulderów czy Passów odstaje), ani szybkości, ale na czym innym polega tu sprawa dynamiki.

Dzielony Exposure w tylko sobie znany sposób wpompowuje w każdy dźwięk dużą porcję wigoru i energii, jakby napił się przed graniem bardzo mocnej kawy lub ze dwa energetyki. Na pewno to zasługa mocnego, wyraźnego zaznaczenia ataku na dźwięk, zaznaczenia akcentu na początku. A przy tym istotne jest to, że zestaw nie ogranicza w jakiś istotny sposób wybrzmień i wygasania dźwięku, przez co zyskuje bogactwo.

Exposure 3510 dzielony - test. Wzmacniacz w czasie testu (fot. wstereo.pl)

Exposure 3510 dzielony – test. Wzmacniacz w czasie testu (fot. wstereo.pl)

Na bardzo dobre oddanie rytmu i ogólną żywość brzmienia dzielonego Exposure 3510 Pre/Power bardzo duży wpływ ma zniuansowanie mikrodynamiczne, różnicowanie dynamiki w zakresie poszczególnych instrumentów i dźwięków, wzmacniacz pokazuje różnice w ataku, energii, z jaką pojawiają się w nagraniu i funkcjonują w ogólnym miksie. To doskonale przydaje się nie tylko w rytmicznej muzyce, ale również w kameralistyce czy mniejszych składach. Przyda się więc i w czymś do tańca, i w kameralnym duecie.

Jak brytyjski wzmacniacz operuje tonalnością? Exposure oczywiści hołduje zasadzie, że średnica jest najważniejsza, ale robi to oczywiście po swojemu. Brzmienie tej firmy kojarzone było z neutralnością, a nawet z w miarę jasną i wyraziście podaną górą pasma. W przypadku dzielonego modelu mam wrażenie, że jest troszkę inaczej. I jest to w sporej mierze zasługa przedwzmacniacza. Ale po kolei.

Test lampowca Jadis I-70

Exposure 3510 Pre/Power nie eksponuje tak góry. Albo inaczej: podaje ją nadal w mocny sposób, ale jest ona nieco wygładzona, ocieplona, bardziej złota i dociążona. Zachowując blask, rozdzielczość i sypkość nadaje całości prezentacji odrobinę bardziej miękkiego i ocieplonego charakteru, choć oczywiście do mocnego ciepła na przykład starszych Musical Fidelity daleka droga.

Jednak taka góra pasma wpływa też na średnicę. W integrach tej marki i odtwarzaczach CD, które wcześniej słuchałem, średnica zawsze była bardzo czysta i klarowna, ale zawsze neutralna, nie chłodna, bo do tego było daleko, ale nigdy nie była ani odrobinę ocieplona, nigdy nie zmiękczona. Zawsze na pierwszym planie, eksponowana, ale neutralna. W przypadku dzielonego wzmacniacza mamy jednak odrobinkę ciepła, troszkę podgrzania, dodania masy. 

I w tym właśnie tkwi różnica – dzielony wzmacniacz ma więcej body w średnicy, wydaje się plastyczniejsza, bardziej nakolorowana, bogatsza w niższe składowe. Może traci w ten sposób odrobinkę, ale naprawdę odrobinkę precyzji, ale zyskujemy za to owo przyjemne głaskanie po uszach, kiedy wokaliści o zamszowych głosach zaczynają czarować, a niskie saksofonowe dźwięki ballad łagodnie nas otulają. 

Exposure dzielony 4

Natomiast bas z dzielonego Exposure jest już taki, do jakiego przywykli miłośnicy tej marki. A więc to bas szybki i zwinny, ale taki dość napięty, jak skóra na nieprzekarmionym bokserze. Ale jednocześnie nigdy nie chudy, ani żylasty. Jest w nim ta odrobina tłuszczyku, która sprawia, że kontrabas to kontrabas, a nie jego młodsza i szczuplejsze siostrzyczka wiolonczela. To bas na tyle syty, że nigdy nie będziemy kręcili nosem, że go mało, że za lekki. Jest taki, jak trzeba.

Rozdzielczość – mimo pewnego odejścia od neutralności w górze i górnej średnicy – jest na jak najbardziej oczekiwanym poziomie, a wspomagana w postaci dobrego różnicowania dynamicznego jest naprawdę fajna. Nie jest to może precyzja chirurgicznego skalpela, ale wszystko jest na swoim miejscu i niczego nie musimy się domyślać. Co prawda dzielony Exposure 3510 Pre/Power nie jest może najbardziej wylewnym w barwy wzmacniaczem (inne urządzenia tej marki też miały podobną cechę), ale i tak w tym przypadku jest naprawdę nieźle, za co odpowiada przedwzmacniacz. O czym za chwilę.

Test Lucarto Audio Ferro IA60

Jeśli chodzi o przestrzenność prezentacji, to brytyjski wzmacniacz skupia się bardziej na szerokości sceny, niż na budowaniu dalekich planów. Choć też nie popadajmy w skrajność – pod względem głębokości jest po prostu przyzwoicie, nie ma mowy o graniu płaskim. Natomiast stereofonia jest pierwszorzędna – dźwięki bez trudu odrywają się od kolumn, a jeśli ktoś lubi “efekciki” w stylu Rogera Watersa, ten będzie na pewno zadowolony.

Choć Exposure 3510 Pre/Power odsłuchiwałem jako integralną całość, to na koniec dwa słowa o tym, jak oba urządzenia spisały się osobno. Od razu powiem, że za lekkie ocieplenie i złagodzenie przekazu, a także nadaniu mu barw odpowiada przedwzmacniacz. Natomiast sama końcówka mocy – choć może wydawać się niektórym nieco surowa – to rezerwuar energii, przejrzystości, precyzji, ale też niepozbawiona jest muzykalności. 

Przedwzmacniacz nadaje całemu zestawowi lekkiego wyrafinowania i kultury, dobarwia brzmienie. W porównaniu z używanym przeze mnie pasywnym preampem Khozmo brzmi nieco gęściej i odrobinę cieplej, choć nie jest to różnica jakaś dramatyczna. Natomiast pasywka wydaje się być odrobinę bardziej rozdzielcza i dokładniejsza. Brytyjski preamp to idealny partner do szybkich, precyzyjnych, ale nieco wypranych z emocji końcówek mocy. Plus za wejście gramofonowe i możliwość zamontowania – jako opcji – przetwornika cyfrowo-analogowego.

Natomiast bardzo zaskoczyła mnie końcówka Exposure 3510. I to ona jest chyba – moim zdaniem – gwiazdką w tym dzielonym systemie. Fakt, nieco surowa jeśli chodzi o barwy i nasycenie, ale jednak nigdy nie sucha, ani zbyt lekka. Za to z ogromną atencją do grania, żywa, szybko i w dodatku … muzykalna! Bo w jakiś tajemniczy sposób łączy w sobie szybkość i precyzję ze spójnością i rodzajem płynności. Podłączona do mojego odtwarzacza sieciowego Lumin T3 (test TUTAJ) z bardzo dobrą regulacją głośności stworzyła naprawdę bardzo dobry duet. Także bardzo dobrze radziła sobie z Khozmo, choć tu przydałoby się odrobinę więcej masy. 

Podsumowanie

Czy warto wydawać więcej na dzielony system? Odpowiedź na tak postawione pytanie jest dość skomplikowana, jeśli jednak zawęzimy zagadnienie, stanie się prostsza. Jeśli zależy nam na jakości dźwięku, to jak najbardziej tak. Przekonuje o tym odsłuchiwany zestaw Exposure 3510 Pre/Power. Dzielona angielska amplifikacja daje nam to, czego spodziewamy się po tej marca, a więc dynamikę, werwę, radość z grania, szybkość i bardzo dobre oddanie rytmu. Nie zawiodą się także ci, którzy szukać będą w tym brzmieniu nacisku położonego na średnicę – to ona jest tutaj traktowana z największą atencją, choć i góra jest obecna i bas. A ten ostatni naprawdę świetnie odnalazł się między masą i rzeźbą – jakby powiedzieli kulturyści. A więc jest i zwinny, i dostatecznie masywny, szybki i kontrolowany, ale umięśniony. Nowym rysem u Exposure, przynajmniej dla mnie, jest odrobina ciepła i miękkości w górze pasma i górnej średnicy, co dodaje brzmieniu plastyczności. Za to odpowiada w głównej mierze przedwzmacniacz. Choć osobiście uważam, że w tym zestawie pierwsze skrzypce gra końcówka mocy. 
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Exposure

Czytaj także:
Test wzmacniacza TAGA Harmony HTA 600B
Test systemu Lyngdorf  TDAI-1120

Exposure 3510 Pre/Power – wzmacniacz dzielony
Ceny:
Exposure 3510 Pre – 8 995 zł
Exposure 3510 Power – 8 995 zł
Dystrybucja: Rafko

System odsłuchowy:
Pliki: Lumin T3, laptop z programem J River
DAC: Lumin T3, Matrix Mini-i
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120), Norma Audio HS IPA-1
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

Dane techniczne producenta:
Exposure 3510 Pre:
Typ: Tranzystorowy
Klasa: A
Kontrola tonów: NIE
Wbudowany DAC: Opcjonalnie
Przedwzm. gramofonowy: Opcjonalnie
Stosunek sygnał/szum: >100dB
Zniekształcenia THD: <0.005%, @ 1kHz
Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20kHz ± 0.25dB
Czułość wyjścia: 1.9V
Czułość wejścia: 250mV
Impedancja wejściowa: 17.000 Ohm
FUNKCJONALNOŚĆ MULTIMEDIALNA: ——
USB DAC: Opcjonalnie
WEJŚCIA/WYJŚCIA:
——
Tape output
Wyjścia 2xRCA liniowe: 2
Wejścia 2xRCA liniowe: 6
Złącze słuchawkowe: Brak
Trigger: NIE
Wzmocnienie: +18dB
Wyjście subwooferowe: NIE
:: Wyjście: TAPE
:: Zasilanie: 110/120V lub 220/240V, 50/60Hz
:: Produkcja Wielka Brytania (Made In UK)
Pilot: TAK
Zużycie prądu: < 25W
Wysokość: 9cm
Szerokość: 44cm
Głębokość: 30cm
Waga: 7kg

Exposure 3510 Power:
Moc ciągła (RMS): 2x110W@8Ω
Typ: Tranzystorowy
Klasa: AB
Stosunek sygnał/szum: >100dB
Zniekształcenia THD: 0.015%
Pasmo przenoszenia: 20 – 20.000Hz
Separacja kanałów: >60dB
Czułość wejścia: 1.85V@1kHz
Impedancja wejściowa: 18.000 Ohm
WEJŚCIA/WYJŚCIA: ——
Wejścia 2xRCA liniowe: 1
Trigger: NIE
Końcówki mocy: Stereo
Wyjścia głośnikowe: 2 komplety
Pilot: NIE
Zasilacz: 110/120V lub 220/240V, 50/60Hz
Zużycie prądu: < 400W
Wysokość: 11.5cm
Szerokość: 44cm
Głębokość: 30cm
Waga: 12kg

1 2

Brak komentarzy