Audio GD R7 HE – Shanling D 3.2 – Denfrips Venus II. Azjatycki sparing DAC-ów

0
Trzy DAC zajawka

Nasza ocena

Audio GD R7 HE0
Shanling D 3.20
Denfrips Venus II0
Trzy DAC, dwa różne światy. Audio GD i Shanling grają neutralnie, szybko i dynamicznie, z rozłożystą przestrzenią i bardzo dobrą rozdzielczością. Dobrze kontrolują dźwięk. Nasycenie barwowe nieco wstrzemięźliwe. Shanling jest odrobinę mniej przejrzysty, ma bardziej dociążony bas. Denafrips gra cieplej i masywnie, o wiele bardziej nasycony barwowo. Imponuje plastyką brzmienia, choć jest mniej rozdzielczy. Nie przyznajemy punktów, bo nie ma zwycięzcy.
0

Lao Che “Tramwaj”  (z płyty “Prąd Stały / Prąd Zmienny”, Antena Krzyku / Opensources) – przyzwoicie zrealizowane popowo-rockowe nagranie ze sporą dawką elektroniki i szczegółów

Audio GD R7 HE

Chiński przetwornik daje najlepszy wgląd w nagranie, pozwala słuchaczowi wejść najgłębiej w miks, pokazując złożoność aranżacji i doświetlając wszystkie drobne artefakty: szumy, drobne elektroniczne dźwięki, nakładki wokali. Świetnie pokazuje też fakturę dźwięków, na przykład artykulację gitary basowej na samym początku utworu.  

Jednocześnie słychać na tym nagraniu, że to DAC najbardziej chyba z całej trójki neutralny barwow. Potwierdza się, że nie znajdziemy w jego graniu ocieplenia, zmiększenia, “uładniania”. 

Denafrips Venus II

Przełączenie na przetwornik z Singapuru potwierdza to, co słyszeliśmy w symfonice. Nieco mniejsza przejrzystość i dokładność w odwzorowaniu detali, troszkę mniej powietrza i mniejszy rozmach przestrzenny są łatwe do uchwycenia, ale jednocześnie nie specjalnie odbiera to przyjemność ze słuchania muzyki. Po prostu wszystko podane jest mniej jednoznacznie i musimy się odrobinę skupić na detalach.

Natomiast muzyka zyskuje na barwowej pełni, ocieplenie i dosycenie nadaje nieco przyjemniejszego sznytu. Co prawda początkowa gitara basowa nie ma tyle faktury, ale jest pełniejsza, ma więcej masy. Co prawda nie mamy tak dobrego poczucia rytmu i drajwu, jak w chińskim przetworniku, ale nie jest to jakoś bardzo dokuczliwe.

Shanling D 3.2

Spostrzeżenia podobne do symfoniki. A więc pod wieloma względami DAC gra podobnie jak Audio GD. Minimalnie podkreśla bas, przez co odbieramy go jako nieco bardziej masywny. Daje dobry wgląd w nagranie, pozwala cieszyć się drobiazgami ukrytymi w miksie, choć nie cyzeluje ich tak dobrze, jak Audio GD. Różnica nie jest jednak krytyczna.

W porównaniu w Denafripsem słychać też od razu różnice w podejściu do przestrzeni i są one podobne do tego, co testowane DAC prezentowały przy odsłuchu symfoniki.

Audio GD R7 HR, Shanling D 3.2, Denfrips Venus II - test (fot. wstereo.pl)

Audio GD R7 HE, Shanling D 3.2, Denfrips Venus II – test (fot. wstereo.pl)

System of a Down “Question” (z płyty “Mezmerize”, American Recording 2005) – źle zrealizowane rockowe nagrania ze skompresowaną dynamiką i widocznymi błędami realizatorskimi 

Audio GD R7 HE / Shanling D 3.2

Ten świetny kawałek arcyciekawego metalowego zespołu to idealny przykład, jak źle jest nagrywana muzyka rockowa. Zaczyna się od wejścia akustycznej gitary, która brzmi całkiem nieżle – jest pełna, rozdzielcza, ma blask i wybrzmienia. Nagle wchodzi cała masywna kapela z basem, perkusją i przesterowanymi gitarami i … Wszystko traci barwy, staje się płaskie, suche, matowe. W dodatku słychać manipulacje z dynamiką i głośnością – jakby realizator spojrzał na wskaźniki i przestraszony cofnął suwaki na stole mikserskim. Wokale są jakby naklejone na resztę zespołu, bez związku z muzyka, blachy cykają jednostajnie…

Przetwornik Audio GD pokazuje te wszystkie rzeczy jak na dłoni, wręcz wskazuje palcem na te wszystkie byki, wywleka je i podsuwa nam pod nos, mówiąc: “tak się nie powinno robić”. Dlatego trzeba się liczyć z tym, że ten DAC nie będzie litościwy dla nagrań i jeśli komuś trudno pogodzić się ze złą jakością, to będzie miał problem. 

Podobne podejście ma Shanling D 3.2, może odrobinę bardziej litościwe z racji odrobinę cieplejsze sygnatury, mniejszej dokładności. Ale nie łudźmy się, będzie bolało. 

Denafrips Venus II

No i pod względem przyjemności ze słuchania nie najlepszych nagrać wygrywa chyba singapurski przetwornik. Tak, nie jest tak przejrzysty, tak dokładny, tak rozdzielczy. I dzięki temu, oraz najcieplejszej sygnaturze brzmienia, sprawia, że te złe, czasem jazgotliwe nagrania robią się znośne. Słychać wciąż te wszystkie błędy, ale jakby lekko zamaskowane, troszkę ukryte, nie tak dokuczliwe.

Podsumowanie

 To było bardzo ciekawe porównanie, z wielu względów. Po pierwsze – posłuchałem marek nieco egotycznych, niby w świadomości w audiofilów obecnych, ale jednak nie tak często spotykanych w naszych systemach. Po drugie – mogłem porównać rzeczy nowoczesne (R2R Denafripsa) i obecne na rynku od jakiegoś czasu (kość Sabre w Shanlingu). Po trzecie – urządzenia w różnej cenie. Niby ta sama grupa cenowa (klas A – wyższa grupa cenowa od 10 do 20 tys. złotych), a jednak najtańszy Shanling był o jedną trzecią tańszy od najdroższego Audio GD. 

Denfrips Venus II - jako jedyny może być opakowany w srebrną lub czarną obudowę

Denfrips Venus II – jako jedyny może być opakowany w srebrną lub czarną obudowę

W końcu porównanie dwóch technologii: R2R z klasyczną kością Sabre. I to ostatnie było bardzo ciekawe, bo okazało się, że technologia nie determinuje charakteru brzmienia. R2R Audio GD i R2R Denafripsa brzmiały zupełnie inaczej, natomiast Shanling na kości Sabre zabrzmiał bardzo podobnie do tego pierwszego. Po raz kolejny przekonałem się, że nie warto zwracać zbytniej uwagi na technologię, bo zwykle nie determinuje ona jakiś konkretnych cech brzmieniowych.

Jakie wnioski? Na pewno nie wskażę zwycięzcy – dlatego, że go nie było, a także z tego powodu, że nie lubię takiej prostej rywalizacji w audio. To bardzo subiektywne hobby, wszystko zależy od konfiguracji całego toru i od oczekiwań konkretnego słuchacza. Natomiast do się opisać charakter brzmienia testowanych przetworników.

Audio GD R7 HE

Chiński DAC jest najbardziej neutralny barwowo z całej trójki, niczego nie ociepla ani nie oziębia, nie wypycha ani nie chowa. Gra z dużym rozmachem, przestrzennym i dynamicznym. Scenę buduje bardzo obszerną, ale bardziej stawia na szerokość, plany i głębia są przyzwoite, ale nie robią nadzwyczajnego wrażenia. W prezentacji jest bardzo dużo powietrza i otwartości, co daje pole do popisu górze pasma. Dynamika? Bez uwag, i to zarówno ta mikro jak i makro. Bardzo dobra rozdzielczość i separacja dźwięków i grup instrumentów, detale podawane są z dużą pieczołowitością i dbałością o ich wybrzmienia, ale jednocześnie z dobrą separacją. Bardzo dobrze różnicuje nagrania, pokazuje jak na dłoni różnice w realizacji. Czasami, na dość sucho i twardo nagranym materiale, brakowało mi troszkę większego nasycenia, tego audiofilskiego soku, gęstości w barwie. Jednym słowem? Uniwersalna maszyna, która większość nagrań pokaże co najmniej dobrze, ale niektórzy mogą szukać czegoś innego…

Shanling D 3.2

Drugi DAC z Chin, mimo że różni się diametralnie budową od Audio GD, i jest od niego o jedną trzecią tańszy, brzmi… bardzo podobnie do niego. To ta sama, neutralna i dość uniwersalna szkoła brzmienia. Czym się różni? Ma odrobinę podkręcony bas, przez co odbiera się jego brzmienie jako nieco bardziej masywne i troszkę potężniejsze. Ale, paradoksalnie, nie wpływa to na mikrodynamikę, poczucie rytmu. Ba, ten przetwornik gra nawet z większą werwą i energią niż Audio GD. Przestrzeń bardzo podobna, może z nieco mniejszym rozmachem. Może nie ma tak wyśrubowanej rozdzielczość i tak dobrego różnicowania, ale za to jest odrobinę bardziej wybaczający dla słabszych realizacji.

Denafripd Venus II 

Singapurski przetwornik to zupełnie inny muzyczny świat – gra na równie wysokim poziomie, ale przeznaczony jest dla innych miłośników dobrego brzmienie. Nie jest może tak uniwersalny jak chińskie DAC, zagra i symfonikę, i fortepian solo, i rocka, i jazzowe trio, ale to właśnie w tych spokojniejszych, bardziej kameralnych gatunkach pokazuje swój urok. Nie jest barwowo neutralny – gra ciepło, w sposób bardzo nasycony składowymi, główny nacisk kładzie na tony średnie. Nie jest też tak bardzo rozdzielczy, zaokrągla kontury dźwięków, co jednak nie wpływa ani na mikrodynamikę, ani na odbiór szczegółów. Ogromne wrażenie za to robi plastyczność prezentacji, długie wybrzmienia i dźwięczność, oraz nasycenie harmonicznymi. No i przestrzeń – zupełnie inna niż w Audio GD i Shanlingu. Na pewno jest węższa, nie tak rozłożysta na boki, za to fenomenalnie wybudowana w głąb. I nie chodzi tylko o pokazywanie poszczególnych planów, ale o trójwymiarowość poszczególnych dźwięków. To wszystko sprawia, że brzmienie tego DAC-a jest bardzo namacalne i obecne.
Maciej Stempurski, fot: wstereo.pl, Denafrips, Audio GD, 4HiFi

Czytaj także:
Test odtwarzacza z DAC Esoteric K-05 Xs
Test streamera Cyrus Stream Xa

Audio GD R7 HE, Shanling D 3.2, Denfrips Venus II – przetworniki cyfrowo analogowe
Ceny: 
Audio GD R7 HE – 18 000 zł
Shanling D 3.2 –  11 990 zł
Denfrips Venus II – 15 499 zł
Dystrybucja – 4HiFi

System testowy:

Pliki: DigiOne Player, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Haiku Audio Selene 6550 (z lampami KT150), Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Opera Callas Diva, Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes

1 2 3

Brak komentarzy