TEST HiFiMan ARYA. Co za przestrzeń!

0
HiFiMan Arya zajawka

Nasza ocena

Wysokie9
Średnica8.5
Bas8.7
Przestrzeń9.1
Dynamika8.7
Przejrzystość i szczegółowość9
KLASA A. Słuchawki oczarowują przestrzenią, są bardzo szczegółowe dzięki świetnym wysokim tonom i wyrównaniu pasma. Dobra dynamika i oddanie atmosfery nagrań. Nieco chłodna i zdystansowana średnica każe szukać ciepłego źródła i wzmacniacza słuchawkowego
8.8

TEST / HiFiMan ARYA / Jeszcze dekadę temu słuchawki planarne – z płaskimi membranami, przez które prąd płynie po całej powierzchni – stanowiły niewielką część tego segmentu rynku audio. Teraz zagościły na dobre w świadomości audiofilów, do oferty wprowadza je coraz więcej firm. Do nas trafiła nowość – słuchawki HiFiMan Arya, które testujemy jako pierwsi w Polsce. Jak zabrzmiały?

Słuchawki planarne, zwane też ortodynamicznymi, dość popularne były pod koniec lat 60. i w latach 70. XX wieku, później zniknęły z audiofilskiego rynku. Jednak od jakiegoś czasu znów zaczęły się pojawiać i dziś na stałe zagościły już pod audiofilskimi strzechami, a to za sprawa głownie dwóch firm – HiFiMan i Audeze. To one niemal zdominowały rynek tego typu urządzeń produkując doskonałej jakości słuchawki z super cieniutką membraną zamiast tradycyjnych przetworników dynamicznych. Przyznaję, że bardzo lubię tego typu urządzenia i ucieszyłem się z możliwości przetestowania HiFiMan Arya. Tym bardziej, że okazało się, iż będę miał przyjemność jako pierwszy w Polsce testować nowy model, który dopiero trafia do sprzedaży.

HiFiMan od paru lat stał się jednym z głównych producentów wysokiej klasy słuchawek audiofilskich, w dodatku postawił na niszowe przed dekadą przetworniki planarne. Produkty powstałej w pierwszej dekadzie tego wieku firmy cenione są na całym świecie, HiFiMan sprzedaje różnego rodzaju słuchawki a także przenośne odtwarzacze i wzmacniacze słuchawkowe. Ich nauszniki planarne uważane są za jedne z najlepszych na rynku. Niemal co roku pojawiają się nowe modele, oferta jest różnorodna i bogata.

I taka musi być, bo rynek słuchawkowy od dłuższego czasu rozwija się bardzo dynamicznie. Modele, które 3-4 lata temu temu wydawały się być już szczytem możliwości sonicznych (i cenowych) nie są już na samej górze piramidy. Kiedy jakiś czas temu czytałem po raz pierwszy o słuchawkach, których cena przekraczała magiczne dziesięć tysięcy złotych (pomijam legendarne Staxy), zastanawiałem się, kto decyduje się na taki zakup. Przecież za cenę niewielkiego urządzenie zawieszonego na głowie, które ma jednak pewne ograniczenia reprodukcji dźwięku wynikające z praw fizyki, można kupić już naprawdę całkiem dobre głośniki stereo.

Być może to było powodem wypuszczenia na rynek nowego modelu HiFiMan Arya, który przyszło mi testować. Mają być one tańszą wersją modelu HE 1000 V2. Cytując dyrektora generalnego HiFiMan Electronics Fana Bianga: – Nasze doświadczenie w pracy i przerabianiu technologii aż do osiągnięcia doskonałości brzmieniowej dało nam możliwość dostosowania wielu tych samych funkcji technicznych w słuchawkach, które są dostępne dla szerszego grona miłośników muzyki.

Test HiFiMan Arya – budowa

Na co dzień jako główne słuchawki grają u mnie w domu Audeze LCD-X. Przyzwyczaiłem się już do ich budowy, a przede wszystkim sporego ciężaru, dlatego kiedy pojawiły się u mnie nowe HiFiMany Arya i wziąłem je pierwszy raz do ręki, byłem przekonany, że ktoś mnie oszukał i wysłał mi przez pomyłkę samą tylko obudowę od tych słuchawek. Biorąc pod uwagę, że ich wielkość nie różni się praktycznie od moich Audeze, nie wierzyłem, że może z nich dobyć się jakikolwiek dźwięk poza pustką i ciszą… . Aż tak się nie pomyliłem, ale o tym za chwile.

HiFiMan Arya 5

Test HiFiMan Arya. Słuchawki w zaawansowanym systemie (fot. wstereo.pl)

Na pierwszy rzut oka model Arya przypomina trochę wyglądem flagowce, ze stajni HiFiMan’a. Zresztą nic w ty dziwnego, jeżeli wykorzystują dokładnie te same przetworniki co świetne HE 1000 V2. Wydłużone muszle o kształcie przypominającym odwróconą krople stają się już powoli charakterystycznym znakiem firmowym. Jak przystało na słuchawki otwarte przy dużych poziomach głośności mogą przez pozostałych domowników być traktowane jak małe radyjka turystyczne, na których przed laty każdy szanujący się plażowicz zagłuszał morze włączając „Lato z radiem”. Cóż, taka już uroda konstrukcji otwartych i decydując się na takie rozwiązanie trzeba się liczyć z tym, że domownicy będą zawsze wiedzieli, czego akurat słuchamy. Dlatego ważne, aby zapewnić sobie odpowiednie miejsce do delektowania się ich dźwiękiem.

HiFiMan Arya mimo swej lekkości sprawia wrażenie dość mocnej konstrukcji. Słuchawki połączone są solidnym metalowym pałąkiem, z nieco chyba zbyt łatwą regulacją na głowie. Pojawił się tu pierwszy i jedyny dla mnie minus podczas użytkowania. Zakładając je bardzo łatwo można zmienić niechcący dopasowanie do głowy. Przydałaby się trochę mocniejsza blokada nie pozwalająca w tak łatwy sposób przeskakiwać regulacji na kolejny poziom.

Test wzmacniacza Pathosa Logos

Same nauszniki na pałąku w łatwy sposób obracają się w okół własnej osi, co bardzo pomaga w dopasowaniu ich do kształtu naszej głowy i może też przydać się przy transportowaniu ich podczas podróży. Bez problemu nauszniki przekręcają się aż o 90 stopni. Robią się w ten sposób naprawdę prostym przedmiotem do spakowania.

Słuchawki są bardzo komfortowe w użytkowaniu. Ich mała waga i wielkie wydłużone nauszniki, oraz miękkie i obszerne skórzane pady, powodują, że nie czuć ich praktycznie na głowie. Dzięki wadze nie powodują też takiego nacisku na czubek czaszki. Jestem posiadaczem dość pokaźnej wielkości organów słuchowych i wiele słuchawek jest dla mnie po prostu za małych i szybko powoduje dyskomfort. W tym przypadku przy wielogodzinnych odsłuchach nie czułem prawie w ogóle, że mam coś na głowie. Słuchawki wykorzystują te same przetworniki co ceniony model HiFiMan HE1000 v2.

HiFiMan Arya 3

Test HiFiMan Arya. Słuchawki są bardzo lekkie (fot. wstereo.pl)

HiFiMan Arya dostałem do testów wraz z dwoma długim i bardzo elastycznymi kablami słuchawkowymi do wyboru – z małym i dużym Jackiem. Kabel wpina się do nauszników w bardzo prosty sposób, za pomocą dwóch jacków 3,5mm. Jest to znacznie wygodniejsze i prostsze w obsłudze niż wtyki w kablach Audeze. Całe słuchawki są czarne i matowe co powoduje, że wyglądają elegancko.

HiFiMan Arya niemalże nokautuje słuchacza swoją przestrzenią i dokładnością

Na koniec kilka słów na temat konfiguracji. Mówi się, ze HifiMany lubią prąd i jest to prawda. Nie miałem na szczęście problemu z napędzeniem ich wzmacniaczem Cayin Iha-6, choć zdarzało się, że potencjometr głośności wędrował prawie na godzinę dwunastą. Źródłem muzyki były głównie płyty CD, odtwarzane przez Lektora III firmy Ancient Audio, a jako DAC służył topowy choć leciwy model Theta DS. Pro Va.

Test wzmacniacza słuchawkowego Audeze Deckard

Miałem też szczęście, bo podczas testów poza HiFiMan Arya trafiły do mnie słuchawki Audeze LCD-3 oraz doskonały DAC i zarazem wzmacniacz słuchawkowy Chord Hugo 2, dzięki któremu miałem nieograniczoną możliwość testów z najprzeróżniejszymi gatunkami muzycznymi z plików i Tidala.

Test HiFiMan Arya – brzmienie

Już same dane techniczne wskazują, że obcujemy z produktem nietuzinkowym, bo na przykład pasmo przenoszenia wynosi według producenta od 8 Hz do 65 000 Hz! Jak wspomniałem wcześniej, dzięki ich lekkości ma się wrażenie, że mamy na głowie same obudowy a w środku panuje pustka. Uczucie to nie ustępuje również kiedy popłyną z Arya’i pierwsze takty muzyki i usłyszymy też „pustkę” a raczej absolutną ciszę między instrumentami i dźwiękami. To robi wielkie wrażenie.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy