Tone Winner AD-2PRO to wzmacniacz o jasno określonym charakterze, trochę w stylu “kochaj, albo rzuć”. Stawia na plastyczność i nasycenie, ciepło i głębię tonalną, gęstość i płynność. I jest w tym naprawdę bardzo dobry. Jeśli ktoś lubi takie granie i szuka takiego wzmacniacza, powinie chińskiego wielkoluda posłuchać. Konicznie!
Odsłuchy zacząłem od … radiowej Dwójki. Właśnie Mariusz Benoit swoim niskim, głębokim głosem czytał fragment jakiejś prozy. Słuchałem jak zauroczony. Kiedy skończył, od razu włączyłem jednego z moich ulubionych wokalistów, niesamowitego Kurta Ellinga. I przeleciałem całą płytę, od początku do końca. Bo wokale, i w ogóle średnica, to w tej cenie absolutne mistrzostwo. Nie dość, że Elling śpiewał pełnym, ciepłym, wciągającym głosem, to jeszcze wzmacniacz przekazywał całą masę informacji o strukturze jego głosu, bogactwie artykulacyjnym, wszelkie niuanse śpiewu, którymi ten mistrz tak lubi się bawić.
Podobnie zabrzmiała na przykład wiolonczela, Yo-Yo Ma grający Bacha brzmiał wciągająco, dźwięki było duże, tłuste i plastyczne, a jednocześnie słyszałem i strunę, i smyczek, i wybrzmienie pudła. Przy tym nie brakowało drobiazgów, owej przysłowiowej “kalafonii opadającej ze smyka”. Bo Tone Winner AD-2 PRO ma fajną cechę. Mimo że podaje średnie tony gęsto i ciepło, to przejście ze średnicy w górę pasm wcale nie jest zamazane, tu było wręcz nawet odrobinę “odtłuszczone”. A to z kolei sprawia, że nie odbieramy brzmienia jak zbyt ociężałego, zbyt tłustego, zbyt gęstego.
Zakończmy w takim razie sprawę tonalności. Wysokie tony są przez ten wzmacniacz podawanie z umiarem i w sposób charakterystyczny, ale bardzo spójny ze średnicą. Mają dość dużą wagę i nasycenie, także brzmią w sposób ocieplony, choć nie aż tak, jak średnica. Tone Winner AD-2PRO lekko je wygasza, ale – co ciekawe – nie wpływa to na długość ich wybrzmień, są sypkie i jednocześnie płynne. Natomiast brakuje im odrobiny blasku i dźwięczności. Dlatego gitarom akustycznym przydałoby się może więcej żywości, a trąbka mogłaby czasem ukąsić. Choć z drugiej strony dla tych, którzy nie lubią ekspansywnej góry to dobry wybór. Można to też leciutko nadrobić odpowiednimi kablami głośnikowymi.
No i bas… Tu mamy z grubsza dwie szkoły. Jedna mówi, że ma być szybki, dobrze kontrolowany (cokolwiek to znaczy), krótki, twardy. Drudzy, że bas to bas, a więc powinien być przede wszystkim ciepły, organiczny, potężny, nisko schodzący, z dużą ilością masy i tkanki. Aby kontrabas nie brzmiał jak wiolonczela, a tym bardziej jak altówka, a kocioł perkusyjny nie przypominał werbla. No i taki właśnie jest bas z chińskiego wzmacniacza i nie ukrywam, że mi się podoba.
I wcale nie znaczy to, że jest rozwleczony czy pozbawiony kontroli. Nie. Ma solidne podtrzymanie, ale kiedy ma się kończyć, to się kończy. Atak, uderzenie nie są może najszybsze, ale nie wpływa to specjalnie na oddanie rytmiczności. Za to jest gęsty, pełny, mięsisty. To nie chudy basik z lampowego SET-a a solidny, mocny, zawsze obecny, bardzo solidny bas.
Test wzmacniacza NuPrime IDA-16
I tu przechodzimy do dynamiki, o której wspomniałem już przy okazji basu. Nasycona gęsta sygnatura tonalna oraz nieco zaokrąglony atak – o czym za chwilę – sprawiają, że obiektywnie patrząc Tone Winner AD-2PRO nie jest odbierany jako demon szybkości. Wzmacniacz nie pędzi jak szalony, są urządzenia wyraźniej przekazujące transjenty, uderzenia, co nie znaczy, że testowana integra jest leniwa czy ospała. Przyzwoicie radzi sobie z oddaniem rytmu, choć raczej stawia na oddanie jego pulsacji niż akcentacji.
Natomiast te same cechy sprawiają, że wzmacniacz gra naprawdę bardzo dużą skalą dźwięku, makrodynamika jest na pewno na ponadprzeciętnym poziome. Tone Winner AD-2 PRO gra z rozmachem, kreśli duże muzyczne bryły, dźwięki są potężne. Słuchanie na nim rockowych klasyków to naprawdę przyjemność.
Tone Winner AD-2 PRO gra bardzo płynnie, nie jest wzmacniaczem stawiającym na maksymalną rozdzielczość. Otrzymujemy bardzo koherentny przekaz, dźwięki są ze sobą w kontakcie, wynikają z siebie i współbrzmią. To przekaz całościowy, słyszymy co trzeba, ale nie skupiamy się na poszczególnych elementach, a na całości przekazu. Obrys poszczególnych nut jest kreślony dość grubą kreską, za to wypełnienie konturów jest pełne i bogate. Otrzymujemy dużo faktury, informacji o wybrzmieniach i barwie. Piwne porównanie: to nie jest lekki lager z barowego kega, to raczej APA o co najmniej 15 proc. Blg.
Wpływa to także na przestrzenne właściwości tego wzmacniacza. Tone Winner AD-2 PRO nie robi spektakularnego wrażenie jeśli chodzi o szerokość sceny dźwiękowej, gra poprawnie, wydarzenia muzyczne rozmieszczone są w basie stereo. Natomiast duże bryły muzyczne oraz naprawdę dobra głębia sprawiają, że scenę odbieramy jako plastyczną i wciągającą. Robi to szczególne wrażenie w małych składach, jazzowych triach czy kameralnej muzyce nagrywanej na żywo. Posłuchajcie koncertów Charliego Hadena, Patricii Barber czy James Cartera, a wiadomo będzie, o co chodzi.
Test polskiego wzmacniacza Haiu Audio SEnsei 300B
A teraz o zaskoczeniu, jakie zgotował mi ten wzmacniacz, o czym zresztą wspominałem wcześniej – chodzi o to, jak sprawuje się przetwornik cyfrowo-analogowy zaimplementowany do Tone Winnera AD-2PRO. Otóż sprawuje się znakomicie! Powiem tak… Spędziłem z nim trzy tygodnie, przez pierwsze kilka dni korzystałem ze swojego nietaniego odtwarzacza CD BAT VK-D5 SE. Później podałem mu sygnał z Lumina U1 Mini za pośrednictwem taniego kabelka optycznego i było naprawdę nieźle. Ale kiedy skorzystałem z – także niedrogiego w sumie – przewodu cyfrowego Kimber V-21, moje zdziwienie było jeszcze większe! Brzmiało to wszystko tak dobrze, że wyłączyłem odtwarzacz kompaktowy i korzystałem już tylko ze streamingu.
BAT był lepszy, ale umówmy się, to odtwarzacz, który już lata temu kosztował ponad trzy razy tyle, ile dziś Tone Winner. A DAC w tym wzmacniaczu zagrał jednak tak, że po kilkunastu minutach adaptacji absolutnie nie odczuwałem dyskomfortu. Ba! Nadal słuchałem muzyki z wielką przyjemnością, i nie odczuwałem potrzeby zmiany źródła. Brzmienie zachowało swój charakter, niektóre cechy były mniej spektakularne, niż w czasie słuchania z drogiego odtwarzacza CD, ale na przykład szybkość czy rozdzielczość były na wyższym poziomie!
To jeden z niewielu wzmacniaczy z zaimplementowanym DAC, jakich dotąd słuchałem, który w pełni sprawdził się także jako cyfrowe źródło. I myślę, że przy swojej cenie to jest strzał w dziesiątkę. Szczerze mówiąc, trzeba się pewnie trochę natrudzić, by za 10 tys. zł kupić osobny przetworniki i wzmacniacz, i osiągnąć taki poziom brzmienia (oczywiście nie chodzi o charakter brzmienie, a o jego klasę).
Na koniec dwa zdania o jeszcze jednej funkcjonalności tego wzmacniacza. Tone Winner AD-2PRO daje możliwość zmiany trybu pracy z klasy A na klasę AB (lub na automatyczny tryb przejścia z A na AB) i to ciekawa opcja. Wpływ na brzmienie jest słyszalny, choć zmienia charakter grania wzmacniacza w dość umiarkowany sposób. Integra w trybie AB gra nieco lżej, z mniejszym nasyceniem, nieco bardziej podkreślając górę pasma i skracając bas. Wzmacniacz jest szybszy, ale gra nieco mniejszą skalą brzmienia. Ogólnie jest mniej ciepła i gęstości. Osobiście wolałem klasą A, ale pewnie znajdzie się niemała grupa miłośników dobrego brzmienia, którym bardziej odpowiadać będzie klasa AB.
Podsumowanie
Tone Winner AD-2 PRO to urządzenie z charakterem, z wyraźnym muzycznym obliczem. Ale równocześnie zaskakujące swoją funkcjonalnością. I zacznijmy od niej. Nie dość, że można do pewnego stopnia kształtować jego charakter za pomocą zmiany klasy brzmienia z A na AB, to ma na pokładzie przetwornik cyfrowo-analogowy. I to bardzo dobry DAC! W swojej cenie w zasadzie załatwia on sprawę cyfrowego źródła – krzystając z cyfrowych wejść otrzymujemy dojrzały, klasowy dźwięk, który nie nudzi i pozwala w pełni cieszyć się muzyką. Jaki to dźwięk? W klasie A to brzmienie ciepłe i nasycone, gęste i pełne, z kapitalnym środkiem pasma. Góra lekko stonowana i umiarkowana, za to bas obecny i mocny, z fakturą, siłą i niezłą kontrolą. Płynność i plastyka – to cechy tego wzmacniacza. Niewielkie ograniczenia w szybkości i przestrzenności grania nie mają tu znaczenia. Muzykalny piec za bardzo niewygórowane pieniądze. Aha, i ma jeszcze preamp gramofonowy.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl, Tone Winner
Czytaj także:
Test wzmacniacza hybrydowego TAGA Harmony HTA 2500B
Test integry BAT VK-80i
Tone Winner AD-2 PRO – wzmacniacz zintegrowany z DAC i przedwzmacniaczem phono
Cena – 10 500 zł
Dystrybucja – Audiomagic
System testowy:
Pliki: Lumin U1 Mini, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i, LabGruppen IPD 120
Pre: pasywka Khozmo
Odtwarzacz CD: BAT VK D5 SE
Wzmacniacze: LabGruppen IPD 120, Cary Audio V12R (z lampami KT120)
Interkonekty: Fadel Art Reference 1, Haiku Audio, Monkey Cables, Gekko Cables Purple Haze
Kable głośnikowe: MIT MH 750, Final Cable SC, Sound Sphere Deneb
Głośniki: Martin Logan ESL
Sieciówki: Ansae, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Dane techniczne producenta:
SN: 100dB (A ważony)
Pasmo przenoszenia: 15 HZ-95 KHZ (+1 / -3dB)
Zniekształcenia: 0,05% (1 KHz, normalne warunki pracy)
Zysk: 40dB +/- 1dB.
Moc: 200W (THD: 1%, 1KHz, 8, 1 kanał)
Znamionowa obciążona impedancja: 8
Statyczny pobór mocy w trybie klasy A: 260 W ~ 320 W
Statyczny pobór mocy w trybie klasy AB: 70W ~ 110W
Pobór mocy w trybie gotowości: 0,5 W
Zasilanie:
~110V / 60HZ
~ 220V / 50HZ
Waga: 36 kg
Rozmiar: 444x460x254 mm (Szer. x Gł. x Wys.)
W środku to (prawie) wypisz wymaluj mój XPA-2 Emotivy (- :
no ale Autor wspomniał, że produkowali dla nich…