ROZMOWA / FELIKS AUDIO / Niektóre polskie firmy znane są bardziej na zagranicznych rynkach niż w naszym kraju. Tak jest w przypadku producenta wzmacniaczy lampowych Feliks Audio. – Czas to zmienić, polskie audio zasługuje na większe uznanie także u nas. Zaczynamy ekspansję w Polsce, chcemy, by miłośnicy muzyki i dobrego brzmienia odkryli nasz potencjał – mówi w wywiadzie z wstereo.pl Łukasz Feliks.
wstereo.pl: Feliks Audio to stosunkowo młoda, rodzinna firma. Jakie były jej początki?
Łukasz Feliks: Jej założycielem był mój ojciec Henryk Feliks, który już w latach 70. ubiegłego stulecia projektował i budował wzmacniacze lampowe, najpierw dla grona znajomych, później dla lokalnych klientów w Lublińcu i okolicach. Ojciec jest świetnym inżynierem elektronikiem, a jednocześnie miłośnikiem muzyki i dobrego brzmienia i ta pasja z biegiem czasu rozwinęła się w biznes. W latach 90. ojciec założył firmę i wykonywał „customowe” wzmacniacze głośnikowe i słuchawkowe, jeszcze pod marką Feliks.
A kiedy pojawiło się Feliks Audio? Zaczynaliście od amplifikacji słuchawkowej?
– Firma pod tą nazwą istnieje nieco ponad 10 lat. Naszym pierwszym, bardziej znanym produktem, był wzmacniacz słuchawkowy Espressivo, szybko pojawiły się też w ofercie wzmacniacze do systemów głośnikowych. Od kilku lat zaczęliśmy ekspansję na rynki zagraniczne i mocno rozbudowaliśmy nasze portfolio produktów, głównie wzmacniaczy słuchawkowych. Obecnie działamy jak prawdziwa firma rodzinna – ojciec i trzech synów: Łukasz, Piotr i Michał.
Dlaczego wybraliście technikę lampową?
– Feliks Audio specjalizuje się we wzmacniaczach lampowych od wielu, wielu lat. Praca z lampami jest bardzo pasjonująca i satysfakcjonująca, daje praktycznie nieograniczone możliwości dostrajania końcowego brzmienia. Wystarczy zmienić lampy na produkty innego producenta i już mamy inne granie.
Lampy stały się w ostatnich latach bardzo popularne. Dlaczego?
– Bezsprzecznie przyszła moda na lampy, i to w wielkim stylu! Lampy są moim zdaniem swego rodzaju antidotum na otaczający nas, coraz bardziej perfekcyjny, ale czasem zbyt kliniczny dźwięk. Dodają do grania ciepło. Ale też emitują ciepło i światło…
Dodają dodatkowy, pozadźwiękowy element do słuchania muzyki?
– Tak, oczywiście. To ciepło, światło, wygląd pozwalają odprężyć się i zatopić w słuchaniu muzyki. Dodają ten magiczny pierwiastek do całego doświadczenia odsłuchowego. To trochę jak z samochodami old timer – nowe modele mają więcej mocy, pełną elektronikę i idealnie robią to, czego od nich oczekujemy, ale czasem brakuje im „tego czegoś”.
No właśnie, czy uważa pan, że istnieje „lampowe brzmienie” Da się je opisać? Jest grupa audiofilów – ja także do niej należę – którzy twierdzą, że technologia nie determinuje rodzaju grania. Że popularność wzmacniaczy lampowych bierze się w dużej mierze z innych czynników.
– Chyba jednak jest coś w tym lampowym brzmieniu. Moim zdaniem jest ono plastyczniejsze, cieplejsze i mniej „cyfrowe”. Trudno to jednoznacznie wytłumaczyć, ale to się słyszy. I tu pojawia się cała sztuka zaprojektowania wzmacniacza tak, żeby grał „lampowo”, ale jednocześnie detalicznie i dynamicznie. Oczywiście brzmienia jako takiego nie ma za bardzo jak zmierzyć, więc pozostaje to kwestią bardzo subiektywną.
Czy w Feliks Audio macie jakiś konkretny pomysł na firmowe brzmienie? Preferujecie jakiś konkretny jego rodzaj: jasny lub bardziej ciemny, bardziej nasycony czy konturowy?
Staramy się, aby nasze wzmacniacze brzmiały stosunkowo neutralnie, a jako cel stawiamy sobie maksymalnie wierną rekonstrukcję dźwięku. Kluczem do sukcesu jest optymalizacja projektu pod kątem prostoty toru audio. Nie bez znaczenia pozostaje również szereg rozwiązań niwelujących zakłócenia oraz wszelkiego rodzaju brumy, co okazuje się szczególnie istotne w konstrukcjach słuchawkowych.
A konkretnie?
– We wzmacniaczach Feliks Audio stosujemy na przykład przewody sygnałowe z czystego srebra czy bardzo czystej, monokrystalicznej miedzi oraz starannie dobrane lampy, pozwalają nam na stworzenie lampowców grających naturalnie, z dynamiką i szczegółowością dobrego tranzystora. Sama możliwość zmiany lamp, daje praktycznie nieograniczone możliwości dostosowania końcowego brzmienia do preferencji klienta.
Kupujemy także oczami, nawet audiofile. Wzmacniacze Feliks Audio mają swój charakterystyczny wygląd. Są bardzo proste, minimalistyczne wręcz, ale jednocześnie wysmakowane i bardzo starannie wykonane. Kto je projektuje?
– Dziękuję! Wszystkie nasze projekty wykonujemy sami, a dokładnie mój brat Michał Feliks, który profesjonalnie zajmuje się designem przemysłowym. Wygląd zdecydowanie ma znaczenie, o czym przekonaliśmy się po wejściu na rynki zagraniczne. Myślę, że kluczem do sukcesu jest to, że cały proces projektowania odbywa się wewnątrz naszej firmy, jest na bieżąco konsultowany i korygowany w oparciu o głosy wspólników i potrzeby naszych klientów. Nie wystarczy, żeby wzmacniacz dobrze grał; coraz częściej staje się ważną częścią wystroju mieszkania, więc musi wyglądać estetycznie.
Podkreślacie, że Feliks Audio to polska marka. I pewnie obserwujecie nasz rynek. Jaka jest sytuacja polskiego audio? Odnoszę wrażenie, że pojawia się coraz więcej firm, że jest coraz większa moda na rodzime produkty. Z czego to wynika?
– Tak, to prawda, polskie audio coraz bardziej się rozwija. To bardzo dobra sytuacja dla klienta, bo i wybór większy, i jakość produktów idzie do góry. Rozwija się też konsumencki patriotyzm. Polska staje się ważnym graczem na mapie europejskiego, czy nawet światowego audio – mamy uznanych producentów wzmacniaczy, kabli czy głośników. W Polsce jest sporo bardzo zdolnych inżynierów i jednocześnie wciąż mamy przewagę kosztową nad Zachodem, a jednocześnie jesteśmy postrzegani dużo lepiej jakościowo niż część produktów z Chin.
Czy łatwo polskim firmom konkurować na naszym rynku?
– W Polsce ciągle cena jest jedną z głównych form konkurencji. Nasz rynek powoli wykształca jednak poszczególne segmenty, będzie więc na nim miejsce zarówno na produkty bazowe, tańsze jak i te premium. Poza tym coraz więcej klientów poszukuje nie tylko „idealnego brzmienia” (to oczywiście dosyć subiektywe), ale również eleganckiego wyglądu oraz świetnej obsługi przed- i posprzedażowej. I tym możemy konkurować z zagranicznymi firmami.
Rodzimi producenci mają często problem z dystrybucją. Czasem po prostu nie mają dystrybutora z prawdziwego zdarzenia, bo ci stawiają zbyt wygórowane wymagania. To chyba utrudnia działanie.
– Tak, wiele firm ciągle skupia się na sprzedaży bezpośredniej i przez internet. Ewentualnie współpracuje z jednym lokalnym sklepem. To bardzo utrudnia stabilizację i rozwój, bo trzeba myśleć nie tylko o zrobieniu dobrego sprzętu, ale o całej masie innych rzeczy. Znalezienie dobrego dystrybutora nie jest łatwe – komponenty audio to są produkty dla koneserów, a nie dobra szybkozbywalne, więc trzeba do tematu dystrybucji podchodzić z wyczuciem. Dobry dystrybutor to duże wsparcie dla marki, a jednocześnie wartość dodana dla końcowego użytkownika – ułatwia możliwości odsłuchu, wymiany czy naprawy sprzętu. Od ubiegłego roku mamy w Polsce dystrybutora z prawdziwego zdarzenia – to firma 4Hi Fi. Jestem pewny, że nasze wzmacniacze dzięki niej będą dostępne dla wielu miłośników dobrego brzmienia w Polsce.
To istotne, bo jesteście chyba bardziej znani na zagranicznych rynkach niż w Polsce? W jakich krajach jesteście obecni, jak się tam sprzedają wzmacniacze Feliks, czy zdobywają nagrody?
Większość naszej sprzedaży to rynki zagraniczne – sprzedajemy do ponad 30 krajów na całym świecie, większość w formie sprzedaży bezpośredniej, choć mamy również dystrybutorów w niektórych krajach europejskich i w Azji. Nasze wzmacniacze regularnie otrzymują świetne recenzje i konkurują z uznanymi markami głównie jakością dźwięku i bezbłędnym wykonaniem. Nasza Euforia jest obecnie referencyjnym lampowcem słuchawkowym używanym przez francuskiego Focala na międzynarodowych imprezach, łącznie z High End w Monachium. Espressivo zostało słuchawkowym wzmacniaczem roku w portalu Headfonics, a Elise od dawna jest na liście Top 10 wzmacniaczy w Master Switch – to tylko przykłady. Myślę, że wraz z kilkoma innymi polskimi markami, robimy naprawdę dużo, żeby promować ideę „High end audio made in Poland”. I jesteśmy z tego bardzo dumni!
Dziękuję za rozmowę
Maciej Stempurski, fot. Feliks Audio
Brak komentarzy