TEST / YAQIN MS-300C / Wielu audiofilów wzdycha do tych lamp i marzy, że kiedyś kupi sobie wzmacniacz na legendarnych triodach 300b. Teraz marzenia są bliższe osiągnięcia, bo pojawił się taki wzmacniacz kosztujący zaledwie… 5 tys. złotych. Czy za takie pieniądze można zbudować dobrze brzmiące, lampowe urządzenie? Przekonajmy się, oto nasz test. Jak gra Yaqin MS-300C?
Yaqin to chińska marka, która zadomowiła się na dobre na europejskim runku, także w Polsce jest doskonale znana. Mimo że wciąż jest wielu audiofilów, którzy kręcą nosem na produkty zza Wielkiego Muru, to są producenci – i jest ich coraz więcej – którzy robią sprzęt naprawdę dobrej jakości, bardzo dobrze wykonany i rozsądnie wyceniony. Yaqin jest jednym z nich. Oferuje bogaty wybór wzmacniaczy lampowych, można zaopatrzyć się też w odtwarzacz CD.
Czytelnicy wstereo.pl mają okazję po raz drugi zetknąć się ze wzmacniaczem tej marki. W ubiegłym roku testowaliśmy lampowy piec Yaqin mc-100b. To niedrogie urządzenie w swojej grupie cenowej wypadło naprawdę dobrze. Tym razem trafiła do nas konstrukcja oparta o zupełnie inną lampę. Yaqin MS-300C to bodajże najtańszy na polskim rynku wzmacniacz oparty o triodę 300b w układzie SE.
Wśród audiofilów ta lampa uchodzi za kultową, posiadacze wzmacniaczy opartych na 300b zaliczają się do dość wąskiego grona ludzi, którym wielu zazdrości. Czego? Tego do końca nie wiadomo, tak jak nie wiadomo do końca, na czym polega „magia” 300b. Po prostu niektórzy twierdzą, że ma swój charakter brzmienia. Jest dość trudna w aplikacji i niewdzięczna, bo oferuje niewielkie moce, co ogranicza współpracę z trudniejszymi do napędzenia kolumnami. Poza tym wzmacniacze na 300b zwykle tanie nie są. Natomiast Yaqin MS-300C kosztuje 5 tys. złotych. Plasuje to ten wzmacniacz w klasie B (cena 4-8 tys, zł), dzięki czemu wejście do elitarnego klubu triody bezpośrednio żarzonej nie jest bolesne dla portfela.
Test Yaqin MS-300C – budowa
Yaqin MS-300C to klasycznie zbudowany wzmacniacz lampowy pracujący w układzie single-ended, osiąga moc 2×8,5W, oczywiście w klasie A. Producent chwali się szerokim pasmem przenoszenia od 5Hz do 46kHz (-2dB), co świadczy o dobrej jakości użytych transformatorów głośnikowych.
We wzmacniaczu zastosowano układ chroniący lampy przy procedurze startu. Po włączeniu napięcia zasilającego, wzmacniacz przechodzi w stan mute – na przednim panelu świeci się odpowiednia dioda. Przez kilkadziesiąt sekund jest podawane do lamp napięcie żarzenia, po czym do lamp wejściowych podawane jest napięcie anodowe. Po kilku sekundach napięcie anodowe podawane jest też do stopnia wyjściowego, a wzmacniacz przechodzi w stan gotowości. Cała procedura zajmuje ok. 40s.
Producent w układzie zasilacza Yaqin MS-300C zastosował lampę 5U4GB zamiast diod. Na wejściu sygnału jako pierwszy stopień wzmocnienia mamy układ zrealizowany na lampie 12at7, kolejny stopień to już 6sn7, która bezpośrednio steruje lampą 300b. Dobrze, że we wzmacniaczu zastosowano opóźnienie załączania napięcia anodowego, ponieważ powinno to przełożyć się na żywotność lamp. Wszystkie „banki” są produkcji chińskiej, a 300b są marki Psvane. Yaqin chwali się użyciem kondensatorów o dużych pojemnościach w układzie zasilania, co pomoże z pewnością w filtracji zakłóceń z sieci i poprawi wydolność zasilacza.
Test Tonsil Maestro III. Polski klasyk
Yaqin MS-300C wykonany jest znakomicie z bardzo dobrych materiałów. Jego wygląd jest – kontrowersyjny. Tak jak z zresztą innych produktów tej firmy. Niektórym się Yaqiny bardzo podobają, inni uważają je za udziwnione i przeładowane detalami. Najmniej podobała się nam klatka ochronna na lampy: nieco przyciężkawa i toporna. Ale na szczęście po wykręceniu dwóch śrubek można ją zdjąć i wtedy wzmacniacz wygląda jak rasowy lampiak.
Każdy dźwięk w średnicy jest dokładnie narysowany z olbrzymią precyzją i dobrym umiejscowieniem w ogólnym balansie tonalnym, nie jest za szczupły, za chudy, wręcz w sam raz
Yaqin MS-300C jest zbudowany niesymetrycznie. Na obudowie opartej na czterech nóżkach dwa transformatory umieszczono po lewej stronie, jeden – za lampami. Górna płyta jest w części błyszcząca. Przedni panel wykonano z grubego płata aluminium, znajdziemy na nim wyjście słuchawkowe, 4 przełączniki selektora wejść i pokrętło potencjometru. Głośnością możemy także sterować przy pomocy pilota. Z tyłu wzmacniacz dysponuje czterema wejściami liniowymi RCA (jedno 6 V), gniazda dla głośników są z odczepami na 4 i 8 Ohm. Regulacja „biasu” jest bardzo wygodna a wszystkie wypustki są łatwo dostępne. Producent zaleca napięcie 0,8v oraz dołącza do regulacji odpowiedni śrubokręt.
Test Yaqin MS-300 – brzmienie
Opinia 1
System odsłuchowy:
CD: Lector CDP 0.6T
Gramofon: Revolver (Shure V15 III), Dual CS-5000
Przedwzmacniacz gramofonowy: Cambridge Audio 640P/mod, EAR 834
Wzmacniacze: Krell KAV 300i, DIY 300b SET
Kolumny: JmLab Mini Utopia
Interkonekty: MIT Terminator 5, Nordost Blue Heaven, Qed Performance,
Kable Głośnikowe: Kimber 4PR, Straight Wire Symphony, Nordost Blue Heaven
Sieciówki: DIY, Helion,
Kondycjoner: Neel
Wzmacniacz przyjechał do nas nowy, potrzebował więc około tygodnia na wygrzanie się, w tym czasie pracował niemal całymi dniami głównie z tunerem radiowym. Pierwsze poważniejsze odsłuchy w zasadzie nie zwiastowały czegoś spektakularnego, ot typowy, niezły „lampiak” z niską mocą na pojedynczej triodzie osiągający moc tylko 8,5W, który potrafi bardzo dobrze zagrać średnicą. Po tym czasie brzmienie zaczęło przypominać szlachetne granie typowe dla lamp 300b w układzie singel-ended. A z upływem kolejnych dni Yaqin MS-300C zaczął pokazywać swój fantastyczny wręcz charakter.
Rozpocznę od podkreślenia tego, co lubię w tych lampach najbardziej, a mianowicie szczegółowości i rozdzielczości przekazu, może nie w zakresie najniższego basu, ale im wyższy zakres – tym jest coraz lepiej. Każde muśnięcie strun gitary elektrycznej w solowych albumach Marka Knopflera dociera do nas tak, jakby było to zdjęte bezpośrednio z „pieca” gitarowego. Wgląd w strukturę dźwięków wydobywanych z instrumentu robi ogromne wrażenie, nic się nie zlewa, detale nie giną pod natłokiem innych dźwięków. Wydaje się, iż ograniczeniem w tym aspekcie mogą być wyłącznie zestawy głośnikowe.
Właśnie ten zakres średnich tonów jest w Yaqin MS-300C mocno podkreślony, zdefiniowany jak przystało na lampy 300b. Dźwięk jest nośny, dociążony z bardzo dobrą separacją przy olbrzymiej ilości szczegółów. W dodatku cały przekaz jest czysty i dźwięczny. Każdy dźwięk w średnicy jest dokładnie narysowany z olbrzymią precyzją i dobrym umiejscowieniem w ogólnym balansie tonalnym, nie jest za szczupły, za chudy, wręcz w sam raz. To ogromne zaskoczenie, biorąc pod uwagę cenę wzmacniacza.
Z tego brzmienia średnicy wynika również charakter najwyższych tonów, z obfitą ilością powietrza przy precyzyjnym oddaniu skali mikro/makro dynamiki. Dźwięki są dokładne, poukładane, delikatne. Każde uderzenia pałeczki Billy`ego Cobhama o blachę perkusyjną słychać bardzo delikatnie, a zarazem dosadnie. Sybilanty zawarte w tym zakresie są odwzorowane dosadnie, idealnie osadzone i zaakcentowane. Sama góra jest kolorowo zróżnicowana i w zależności od nagrań potrafi pokazać różne odcienie. Wysokich tonów jest sporo, w nagraniach z wyeksponowaną górą pasma czasami może coś zakłuć w uszy.
Test Exposure XM5. Mały ale bogaty wzmacniacz
Dla mnie osobiście przydałoby się lepsze zszycie tego zakresu ze średnicą, góra czasem wydaje się delikatnie wypuszczona przed zakres średnich tonów. Ale gdy tylko zainstalowałem lampy sterujące EH Gold, już tego efektu nie było, a dźwięk w tym zakresie nabrał jeszcze większego „drivu” i stał się bardziej dynamiczny. A skoro tak, to wrzuciłem do odtwarzacza coś z dużą ilością góry i zadałem sobie pytanie: czy 8,5 wata wystarczy na wytworzenie ściany dźwięku z nagrań Iron Maiden?
Otóż Yaqin MS-3000C zagrał fantastycznie do tego stopnia, iż pod rząd przesłuchałem kolejno pięć albumów tej grupy. I choć nie są one idealnie nagrane i nie każdy wzmacniacz jest w stanie poradzić sobie z ich różnymi niedostatkami, to „Janek” dał im odpowiedni ciężar i masę dźwięku potrzebnego do prawidłowego odtworzenia klimatu brytyjskiego heave metalu. I to bez efektu zlania wszystkiego w jedną masę.
Bas na początku nie wydawał się jakiś szczególny, może podobny nawet trochę w charakterze do Krella KAV300i – czyli w dostatecznej ilości, ale może czasem był zbyt miękki i miejscami „bułowaty”. Jednak już po wymianie wspomnianych lamp sterujących zrobił się bardziej dosadny i dokładny. Najniższy zakres potrafi zagrać zaskakująco nisko, przy tym dość miękko na samym jego skraju. Choć jak tylko zaistnieje taka potrzeba, to jest w stanie całkiem nieźle „kopnąć”, przy czym nie jest to kop naszego piłkarza z ekstraklasy, a raczej osiłka z KSW.
Brakuje mu odrobinę kontroli, która przydałaby się przy odtwarzaniu pasaży gitary basowej, lecz nie jest to styl ciągnącej się gumy. Czy bas Yaqin MS-300C jest słabo zdefiniowany? Absolutnie nie, może nie ma tej mocy w samym dole co np. wspomniany już Krell, ale i tak wydaje się być bardzo plastyczny i miły dla ucha.
Dynamika – zarówno ta w skali mikro i makro – stoi na dość wysokim poziomie. W pełnym zakresie częstotliwości słychać dokładnie każde zróżnicowanie głośności dźwięków – zarówno słuchając ciężkiego grania, jak i kameralistyki. Ważnym aspektem, aby osiągnąć należyte właściwości soniczne Yaqina MS-300C jest prawidłowo ustawiony prąd spoczynkowy. To oczywiście wręcz obowiązkowy temat w każdym lampowcu, ale w chińskim wzmacniaczu sam charakter brzmienia może zmieniać się dość mocno w zależności od dokładnego i prawidłowego ustawienie basu.
Ciąg dalszy na str.2
ciekawe jak gra z wyjscia slychawkowego ? sprawdzali moze Panowie czyctrzyma ten sam poziom? pozdrawiam
wyjście słuchawkowe?
tego trzeba samemu posłuchać – rewelacja!
Im wyższy model nauszników np. Sennheisera, tym lepiej – tu nie warto oszczędzać, bo ten wzmacniacz ma ogromny potencjał oddania m.in. barwy dźwięku, detali, mikrodynamiki (ale tu dużo zależy też od zastosowanych lamp).
Dodatkowo jest cisza jak makiem zasiał, żadnego brumienia itp. – jeżeli się pojawia, to pewnie wina jakieś lampy.
U mnie gra może z nie najwyższym na razie modelem – ale są to Sennheiser HD 598.
Brawo, brawo!! W końcu ktoś napisał parę sensownych słów o tym wzmacniaczu, który u mnie gra już 4 rok. Nie tuningowałem i nie zamierzam, u mnie jest cichy jak makiem zasiał, nic nie brumi, nawet minimalnie i tak od dnia zakupu do dziś. W lampy zainwestowałem chyba już więcej niż mnie wzmacniacz kosztował, bo to dla mnie jest właśnie tuning i jak się trafia okazja to skupuję na zapas i niedługo otworzę sklep z lampami. U mnie ten Yaqin zagrał najlepiej w konfiguracji z lampami 300B-Z Treasure Gold Shuguang wg. mnie lampy nie do pobicia (grają na średnicy w sposób vintage, ktoś twierdził nawet, że lepiej niż 300B WE oczywiście tych WE w wersji z lat 80-tych) ale reszta pasma to już nowoczesne granie pełną gębą (mam też 300B EH wersja zwykła, nie Gold), 6SN7 RCA 1964r, (mam też 6SN7 RCA z innych roczników oraz kilka par Sylvanie 6SN7 JAN CHS 6SN7GT VT231) 12AT7 Grey Plate 1964 , oraz prostownicza RCA 5U4G. Wszystkie lampy (te stare) kupowane w USA jako NOS. Ciekawostką jest to, że prostownicza w tym wzmacniaczu wnosi bardzo dużo do zmiany brzmienia (mam też 274b Shuguang, Sylvania 5U4G z 1964, która daje świetną średnicę ale utemperowaną znacznie górę, Svetlana 5U4G to bdb lampa prostownicza wygładza dźwięk w audiofilski sposób, jest dobra góra, ale u mnie RCA najlepiej gra, dźwięk jest bardziej realny z lepszym dołem, kapitalnie brzmią np. stare nagrania mono, nie mówiąc o nowszych produkcjach. Przesiadka z kolei np. na 300B EH obnaża uboższy przekaz szczególnie na średnicy, dźwięk bardziej tranzystorowy, chociaż EH to nie są złe lampy, u mnie dobrze zagrały ze Svetlana 5U4G. Ogólnie wmacniacz nie gra jak typowy wzmacniac lampowy – zcyli gra tak jak powinien grać wzmacniacz na lampch 300B – bez dodawania misiowatego basu – jeżeli realizacja nagrania na to pozwala, to tez wzmacniacz potrafi pokazać znakomitą dynamikę i wielobarwny kapitalny dół świetnie kontrolowany, nie wspominając o bdb. barwie.
zapomniałem dodać, że ten wzmacniacz na chińskich lampach grał tak, że zęby mi zgrzytały.
Aby uwolnić potencjał tego klocka, konieczna jest wymiana wszystkich lamp wraz z prostowniczą na lampy NOS ze starej produkcji lata 50, 60-te np. RCA, Amperex, Sylvania, Tungsol itp. (może na początek oprócz wymiany 300B) i zakup ich ze sprawdzonego źródła .
niektórzy sprzedają ten wzmacniacz w komplecie z kolumnami Heco Direkt (sprawność 95bB)
jak maja się zestawy z bass reflexem. producent podaje że dedykowany jest to zestawów zamkniętych (obstawiam kontrolę basu) ale różne zestawy maja go różnie zaprojektowany. innymi słowy czytylko zestawy zamknięte nadają się do tego wzmaka. Obecnie w zestawie gra ms30l z tannoyami xt6f który nie słynie z wzorcowego basu a jednak wcale nie zauważyłem jego braku.
Czy można bezpośrednio podłączyć gromofon z wkładką mm.
Czy ten wzmacniacz zagra dobrze Focal Chora 826?