AKUSTYKA / W co inwestować budując system audio? Więcej wydać na głośniki czy wzmacniacz? Może sercem systemu powinno być jak najlepsze źródło: gramofon, odtwarzacz cd lub DAC. A może pójść zupełnie inną drogą i zacząć od adaptacji akustycznej pokoju, w którym słuchamy? Kto wie, czy to nie jest najlepsze rozwiązanie. Publikujemy pierwszy z cyklu tekstów dotyczących akustyki. Sprawdziliśmy, jak brzmi muzyka w pomieszczeniu profesjonalnie przygotowanym przez Józefa B. Nowakowskiego.
Pusta ściana, na niej 40-calowy telewizor, pod którym stoi niska komoda. Z boku jednej kolumny drzwi balkonowe, z boku drugiej – otwarta przestrzeń na kuchnię. Niestety to wciąż częsty widok w pokojach, w których stoi nawet wysokiej klasy sprzęt grający. W takich warunkach muzyka nie zabrzmi tak, jak powinna, a często zabrzmi po prostu źle. Na szczęście coraz więcej pisze się i rozmawia o akustyce pomieszczeń, w których słuchamy, choć jeszcze kilkanaście lat temu był to temat niemal nieobecny na polskich audiofilskich forach i w branżowej prasie. Rośnie jednak świadomość ludzi i dostępność różnych rozwiązań.
Jak może wyglądać i działać nowoczesna, profesjonalna (począwszy od pomiarów, skończywszy na wykonaniu), od podstaw przygotowana adaptacja akustyczna? Aby się o tym przekonać pojechaliśmy do Józefa B. Nowakowskiego – muzyka, producenta, realizatora nagrań zajmującego się też adaptacjami akustycznymi. Tam mieliśmy możliwość posłuchania muzyki w pomieszczeniu odsłuchowym studia System-Studio prowadzonego przez gospodarza.
Pokój ma wymiary 8 na 4 metry, jego wysokość to niespełna 3 metry. Robi jednak wrażenie dużo mniejszego, za sprawą adaptacji akustycznej, na którą składa się szereg rozpraszaczy, pułapek basowych i rezonatorów. Realnie ma szerokość 3,5 a długość zamyka się pewnie w 6 metrach.
Poza dywanami na podłodze nie ma elementów wygłuszających i pochłaniających. – Staram się nie stosować tego typu rozwiązań w ogóle lub tylko w minimalnym stopniu. Po co wygłuszać dźwięk, pochłaniać go? Mamy przecież go słyszeć! Do adaptacji akustycznej, niwelowania niepożądanych zjawisk, najlepsze jest rozpraszanie w jak najszerszym pasmie – tłumaczył Józef B. Nowakowski.
Na ścianie z głośnikami umieszczono bass trapy, a w jej centralnym punkcie (na zdjęciach w kolorze czarnym) szczelinowy rozpraszacz o głębokości kilkudziesięciu centymetrów. Na adaptacje sufitu składają się szczelinowe dyfuzory Schroedera oraz rozpraszacze z płaskich elementów ustawionych do siebie prostopadle.
Najciekawsze rzeczy dzieją się na ścianie za słuchaczem i ścianach bocznych. Z boku znajdują się rozpraszacze zaprojektowane przez naszego gospodarza, które roboczo nazwane są JBNSYS Sonic Crystal składające się z lisków i kul, oraz rezonatory Helmholtza i rozpraszacze bipolarne. Za słuchaczem umieszczono natomiast bardzo głębokie dyfuzory Schroedera i kolejną konstrukcję Józefa B. Nowakowskiego – JBNSYS Sonic Crystal II. Zbudowana jest z błyszczących rur także pełniących funkcje akustyczne, na których zamontowano różnej wielkości „jajowate” elementy wykonane ze styroduru. W zależności od potrzeb dobierana jest wielkość elementów, gęstość ich umieszczenia i struktura. Ustroje JBNSYS Sonic Crystal są w pełni strojone, czyli po pomiarach projektuje się je do konkretnego pomieszczenia. I robią naprawdę dobre wrażenie estetyczne.
Test Avcon Avalanche Reference Monitor
Słowo o głośnikach, to własna, trzydrożna konstrukcja Józefa B. Nowakowskiego. – Przetwornik wysokotonowy to Scan Speak umieszczony w niewielkiej tubce, do tego cztery głośniki średniotonowe. To mocno modyfikowane przetworniki Dynaudio. W kolumnie pracują też cztery woofery, dwa są widoczne, dwa wewnątrz. Użyłem modyfikowanych przetworników Aura – wyjaśnił gospodarz. Napędzały to trzy cyfrowe, studyjne wzmacniacze Labgruppen z DSP i sekcją DAC. Źródłem był system Merginga (Horus + Pyramix).
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy