TEST / NORMA AUDIO REVO CDP -2 / Pogłoski powtarzane przed dekadą o śmierci płyty CD okazały się przedwczesne. Podobnie jest w przypadku odtwarzaczy tych płyt, które wciąż są na rynku. Stąd kolejny odsłuch takiego urządzenia. Jak wypadł dyskofon z Włoch? Oto test odtwarzacza CD Norma Audio Revo CDP-2.
Co jakiś czas trafiają do mnie na odsłuchy urządzenia, które nie stanowią dziś jądra audiofilskiego rynku. Chodzi o odtwarzacze płyt kompaktowych. Większość słuchaczy – przynajmniej tych korzystających z muzyki w sposób masowy, ale nie tylko – używa dziś innych źródeł cyfrowej muzyki: streamerów, przetworników cyfrowo-analogowych, odtwarzaczy sieciowych czy … wzmacniaczy z wbudowanym DAC, lub modułem streamingu.
Odtwarzacze CD wciąż jednak znajdują się w ofercie, ba – wciąż pojawiają się nowe modela, choć oczywiście nie wywołują już wypieków na twarzach recenzentów i audiofilów. I będą jeszcze bardzo długo na rynku, bo wciąż ukazują się płyty CD, a poza tym nikt nawet nie policzy tych srebrnych krążków, które znajdują się w domowych zbiorach.
Takim urządzeniem jest opisywany odtwarzacz Norma Audio Revo CDP-2. To bardzo ciekawe urządzenie, nie tylko w katalogu włoskiego producenta. Zastosowano w nim bowiem autorskie opracowanie sekcji przetwornika cyfrowo-analogowego, ale również bardzo dobry transport płyt japońskiej firmy TEAC.
Przypomnijmy, że Norma Audio to firma z Włoch, którą założył Enrico Rossi, jej początki sięgają 1987 roku, kiedy zadebiutowała na rynku wzmacniaczem NS 123. Norma siedzibę ma w Cremonie, mieście o olbrzymich tradycjach muzycznych. Cremona była miejscem, w którym mieszkali i działali tacy artyści jak Claudio Monteverdi i Amilcare Ponchielli. Z okolicami Cremony związany był Giuseppe Verdi. To tam działał słynny lutnik Antonio Stradivari oraz lutnicze rody Amati i Guarneri del Gesù.
Norma Audio nie jest marką, która goni za nowinkami i często zmienia katalog. A jest on nieprzesadnie duży, ale przejrzysty i racjonalny. Mamy więc w nim wzmacniacze dzielone, wzmacniacze zintegrowane, przetworniki cyfrowo-analogowe i odtwarzacze CD. Urządzenia podzielono na dwie serie: HS i Revo. Wszystkie urządzenie wykonano w technice tranzystorowej.
Norma Audio Revo CDP-2 – test. Budowa
Włoski odtwarzacz nie robi na pierwszy rzut oka piorunującego wrażenia. Wygląda dobrze, zbudowany jest bardzo porządnie, trudno się do czegoś przyczepić, ale nie ma w jego wyglądzie nic z ostentacji, nic z taniego efekciarstwa, żadnych elementów zbędnych, mających być tylko płochą zabawą. Tak jak zresztą w innych urządzeniach Normy zaprojektowanych w podobny sposób.
Norma Audio Revo CDP-2 jest urządzeniem o klasycznych wymiarach, nie zaproponowano ani miniaturyzacji, ani sztucznego nadmuchiwania wielkości obudowy, w której często hula później powietrze. Klasyczne proporcje, dość płaska obudowa, rozsądna waga – wszystko to sprawia, że bez trudu ustawimy urządzenie na półce ze sprzętem.
Obudowę zmontowano starannie z aluminiowych elementów. Na pierwszy rzut oka jest prosta, ale jeśli przyjrzymy się bliżej, to okazuje się, że coś się tam dzieje. Obudowę skręcono tak, że boczne ścianki są jakby wpuszczone między płytę przednią, tylną, górną i dolną.

Norma Audio Revo CDP-2 – test. Odtwarzacz można wyposażyć w moduł wejść cyfrowych. Na zdjęcie ich nie ma (fot. Norma)
Dokładny opis zacznę nietypowo od … tylnej ścianki. To kolejny przykład tego, że jednak Włosi mają dryg do projektowania i łączenia tego, co ładne z tym, co funkcjonalne – Norma jest kolejnym włoskim urządzeniem po, na przykład odsłuchiwanym przed laty wzmacniaczem Audia Flight FL Three S (test TUTAJ), które robi na mnie wrażenie między innymi tym, co widzę na tylnej ściance.
Z tyłu jest porządek i prostota. Mamy tylko cztery gniazda wyjściowe w standardzie XLR i RCA. Ale wszystkie są ładnie opisane i dobrej jakości. Umieszczono je po lewej stronie. Z prawej stronie znalazło się gniazdo na kabel zasilający.
Norma Audio Revo CDP-2 to odtwarzacz, którego jedną z prymarnych cech jest dynamika, włoskie urządzenie nigdy nie traci energii.
Na froncie dzieje się zdecydowanie więcej, choć i tam rozplanowano wszystko bardzo rozsądnie i ergonomicznie. Przedni panel wykonano z ładnie obrobionego aluminium. Po lewej stronie znalazła się nazwa marki, a bliżej środka mamy okrągły przycisk wybudzający urządzenie ze stanu stand by.
Środek zajmuje sekcja napędu – mamy więc tackę szuflady, która pracuje sprawnie i cicho. Pod nią znajduje się wyświetlacz o identycznych rozmiarach jak szuflada. Niebieskie cyferki nie są przesadnie wielkie, ale jeśli nie siedzimy daleko, wszystko jest wystarczająco czytelne. Ciekawostką jest to, że odtwarzacz obsługuje preemfazę – jeśli płyta jest z nią nagrana, na wyświetlaczu pojawia się kropeczka. Przypomnijmy, że preemfaza to system redukcji szumów, który niestety jest coraz rzadziej stosowany.
Po prawej stronie frontowego panelu znajdują się przyciski sterowania odtwarzaczem, jest ich w sumie sześć. Oczywiście możemy też sterować urządzeniem za pośrednictwem pilota, który jest w komplecie. Odtwarzacz możemy zamówić w obudowie srebrnej lub czarnej.
Jeśli chodzi o mózg układu, czyli moduł przetwornika cyfrowo-analogowego, to niewiele o nim wiadomo. Konstruktor nie ujawnia, czy użył gotową kość DAC, choć chyba raczej nie, bo podkreśla autorskie opracowanie przetwornika. Być może jest to własna konstrukcja, być może zmodyfikowana kość lub układ DSP z autorskim oprogramowaniem. Na pewno jego projektowaniu poświęcono dużo uwagi. Jeśli chodzi o płyty CD, to sekcja przetwornika obsługuje sygnał PCM 16/44,1. Jeśli jednak zamontujemy opcjonalny moduł wejść cyfrowych i Norma będzie pracować jako DAC, to obsłuży sygnał PCM 24/768.
Jeśli DAC jest mózgiem odtwarzacza, to jego sercem można nazwać napęd odczytujący dane z płyty CD. I w tym przypadku Włosi nie poszli na łatwiznę. W urządzeniu Norma Audio Revo CDP-2 zamontowano bowiem znakomitej jakości japoński napęd firmy TEAC ze specjalnym buforowaniem.
Dużo uwago poświęcono zasilaniu – konstruktorzy wiedzą doskonale, jak ważny to element każdego urządzenia audio. Zamontowano więc w Normie spory transformator toroidalny z osobnymi uzwojeniami dla sekcji analogowej i cyfrowej, zadbano o stabilizację zasilania i filtrowanie.
Polski dystrybutor włoskiej marki – wrocławska firma Audio Atelier – wycenił odtwarzacz Norma Audio Revo CDP-2 na 19 990 zł. Znajduje się więc na absolutnej granicy klasy A (urządzenia z wyższej grupy cenowej od 10 do 20 tys. zł).
Norma Audio Revo CDP-2 – test. Brzmienie
Włoski odtwarzacz to bardzo ciekawe brzmieniowo urządzenie. Miałem już możliwość przesłuchania w swoim systemie kilku różnych komponentów tej firmy – wszystkie one miały naprawdę wyrafinowane oblicze, choć poszczególne elementy nieco się od siebie różnią charakterem (czytaj TUTAJ).
Także opisywany odtwarzacz wpisuje się w ten schemat wyrafinowania, to znaczy nie jest efekciarki, nie zaprojektowano go do szybkiego oszałamiania słuchacza i “zmuszenia” go do natychmiastowego zakupy. Takie gierki nie interesują ludzi z Normy. Oni doskonale wiedzą, że takie podejście może się szybko zemścić i nierzadko jest tak, że w ten sposób, kompulsywnie kupione urządzenia, słuchaczom czasem się nudzą.
Ciąg dalszy na str. 2





Brak komentarzy