TEST u-JAYS. Słuchawki uniwersalne

0
jays 5

Nasza ocena

Wysokie8.7
Średnica9
Bas9
Dynamika9
Szczegółowość9
Ergonomia8.7
Bardzo muzykalne słuchawki z ciepłym basem i fizjologiczną średnicą. Nie gubią szczegółów. Nie są tanie, ale nadają się i do dobrych odtwarzaczy przenośnych, i do domowych systemów audio.
8.9

SŁUCHAWKI u-JAYS/ Czy da się zrobić słuchawki do urządzeń przenośnych, które jakością wykonania a przede wszystkim klasą brzmienia dorównają audiofilskim nausznikom wysokiej klasy? To wyzwanie. Podjął je Jays. Z jakim efektem? Przeczytaj nasz test.

Jays to stosunkowo młoda szwedzka firma powstała w Sztokholmie w 2006 roku specjalizująca się w produkcji słuchawek. Ich urządzenia skierowane były dotychczas głównie do młodych ludzi szukających dobrej jakości słuchawek dousznych przeznaczonych gównie do urządzeń mobilnych. Szwedzi oferują też własne aplikacje do odtwarzania muzyki. Firma swego czasu stała się bardzo rozpoznawalna, bo oferowała do swoich produktów płaskie przewody, które trudniej się plątały. Dziś w zestawach są zarówno płaskie jak i zwykłe, okrągłe kable.

Jakiś czas temu firma wypuściła pierwszy model nauszny v-Jays, ale wciąż były to słuchawki przeznaczone do urządzeń mobilnych. Teraz na rynku pojawiły się u-Jaysy, które zwiastują chyba nowy okres w rozwoju firmy. Bo to pierwsze słuchawki, które – ze względu na cenę, budowę, solidność wykonania i jakość dźwięku – aspirują do miana słuchawek audiofilskich.

jays 4

Estetyczne i funkcjonalne opakowanie u-Jays (fot. wstereo.pl)

Test u-Jays. Budowa

U-Jaysy doskonale prezentują się już w pudełku. W oddzielnych przegrodach umieszczono pałąk słuchawek z przetwornikami, poduszki, instrukcję obsługi, kabel i materiałowy woreczek do przechowywania słuchawek. U-Jaysy można zamówić białe lub czarne, z wykończeniem w kolorze obudowy lub srebrnym albo złotym.

Test. Matrix Mini-i. DAC i wzmacniacz słuchawkowy

Jakość wykonania słuchawek jest znakomita – to nie jest plastikowa taniocha, która popęka po dwóch miesiącach. Już wzięcie do ręki pałąka z przetwornikami budzi respekt – jest solidny, mocny, ma odpowiednią wagę. Zbudowano go z twardego, ale elastycznego metalowego rdzenia ukrytego w miękkiej silikonowej otulinie, który znakomicie utrzymuje słuchawki na głowie, nawet przy gwałtownym ruchu.

Wymienne pady zrobione ze świetnej imitacji skóry montowane są ze słuchawkami metodą na „strażacki zatrzask”, czyli przyłożenie i dynamiczne przekręcenie w prawo, co spowoduje trwałe połączenie obu elementów. Poduszki wypełnia miękki materiał idealnie przylegający do ucha. 40-milimetrowe przetworniki są dynamiczne, z magnesem neodymowym, i jak podaje producent wykonano je z japońskiej membrany Silk. Poduszka razem z przetwornikiem i jego obudową stanowią jedną akustyczną całość zaprojektowaną tak, aby uzyskać jak najlepsze brzmienie.

jays 5

Miękki pady trzeba przymocować do przetworników u-Jays (fot. wstereo.pl)

W komplecie jest kabel (podłączany do słuchawek za pomocą wtyczki) z mini-pilotem do obsługi nauszników, w którym umieszczono mikrofon do prowadzenia rozmów telefonicznych. Pod trzema przyciskami ukryto wszystkie potrzebne funkcje do obsługi odtwarzania plików i prowadzenia rozmów.

jays 3

Słuchawki u-Jays po zmontowaniu. W prawy nausznik doprowadzona jest wtyczka (fot. wstereo.pl)

A co z ergonomią? Tu mam kilka uwag. Wysoko umieszczony na kablu pilot to wygoda przy prowadzeniu rozmów, w czasie słuchania muzyki zdecydowanie powinien być umieszczony niżej. Po drugie – poduszki są miękkie, miłe w dotyku, ale jednak odrobinkę za małe. Osoby, którym natura większych uszu nie poskąpiła, mogą czuć ucisk. I jeszcze kabłąk słuchawek – część przylegająca do szczytu głowy mogłaby być nieco bardziej miękka – przy długim słuchaniu troszeczkę uwiera. Ale to drobiazgi, najważniejszy jest dźwięk.
Mariusz Kotowski

Test u-Jays. Brzmienie ze smartfonem i przenośnym odtwarzaczem

Słuchawki przenośne kupujemy nie tylko po to, by móc obcować z ulubioną muzyką na co dzień, ale również by odseparować się od hałasu. Jak pod tym względem radzą sobie u-Jaysy. Aby to sprawdzić, wybrałem się na przejażdżkę warszawskim metrem. Pędzący skład pociągu, co chwilę komunikaty płynące z głośników, rozmowy dookoła i… jest dobrze. Warstwa tłumiąca, szczelnie przylegająca do ucha, skutecznie tłumi dźwięki z zewnątrz. Podobne wrażenie miałem, kiedy wszedłem do gwarnej kawiarni. Tam także w u-Jaysach na uszach mogłem spokojnie posłuchać muzyki bez narażania się na odgłosy z zewnątrz. Bez problemu „odciąłem się” od hałasów w domu – grającego telewizora, rozmów domowników czy szumu kosiarką za oknem. To ważne, kiedy szukamy momentu skupienia się na muzyce.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy