Hub dysponuje też wejściem liniowym RCA, a więc możemy podłączyć do niego zewnętrzne źródło dźwięku, np. odtwarzacz CD. Dalej mamy aż sześć (!) wejść cyfrowych: trzy optyczne, koncentryczne, USB Audio i AUX/Optyczne. Ale to nie koniec, bo jest też gniazdo HDMI do podłączenia telewizora. Tak więc niepozorna skrzyneczka może stać się centrum muzyczno/telewizyjno/gamingowego centrum w naszym domu. Gwoli pełnej informacji dodajmy, że z tyłu jest też klasyczne gniazdo USB do wgrywania aktualizacji, przycisk parowania kolumn, przycisk resetowania, kontrolka systemu WISA i gniazdo na niewielki, impulsowy zasilacz.
System otrzymujemy ze świetnym pilotem zdalnego sterowania, który po ustawieniach systemu z poziomu aplikacji może nam zastąpić tablet lub smartfona w codziennym użytkowaniu.
Triangle Capella to jednak nie tylko same kolumny i hub, ale także aplikacja do ich obsługi, w której zaszyto naprawdę ciekawe i przydatne funkcje, które wynikają z zastosowania DSP. Możemy więc ustawić system do pracy z subem, lub bez niego, a także wybrać to, czy kolumny mają pracować jako “duże”, czy “małe” (różna skala brzmienia i poziom niskich częstotliwości do różnej wielkości pokojów odsłuchowych). Możemy też ustawić opóźnianie dla lewej i prawej kolumny, jeśli jest różna odległość słuchacza od kolumn.
Ale naprawdę rewelacyjnym rozwiązaniem jest equalizacja i system korekcji akustyki. Polecam szczególnie to drugie. Aby z niego skorzystać, musimy mieć albo w miarę nowoczesny telefon Iphona (co najmniej od generacji 6S), albo dokupić mikrofon pomiarowy ZEN (posiadacze telefonów z Androidem). Korekcja akustyki działa nie w całym paśmie, a tylko w zakresie od 40 Hz do 300 Hz, ale to często najbardziej problematyczny zakres. Po dokonaniu pomiarów i zatwierdzeniu korekcji efekt jest naprawdę słyszalny i pozytywny.
Możemy się też pobawić w ręczną korekcję częstotliwościową i mamy wtedy naprawdę całą masę możliwości na kształtowanie dźwięku. Pamiętajmy tylko, że może to czasami pochłonąć nas całkowicie i zabrać przyjemność z obcowania z muzyką. Bo jeśli dokonamy ustawienia na jakimś konkretnym nagraniu, to przy odtwarzaniu innego, zapisanego z inną charakterystyką, może okazać się, że efekt jest nie do zaakceptowania. Nieco prościej jest skorzystać z kilku różnych gotowych filtrów zmieniających charakter brzmienia.
Tu ważna uwaga. Aplikacja Triangle Capella daje naprawdę masę możliwości, ale wymaga nieco uwagi. Nie zawsze jest idealnie intuicyjna i aby się po niej swobodnie poruszać, trzeba zapoznać się z instrukcją obsługi. Jest ona co prawda napisana i przetłumaczona dość czytelnie, ale zawiera… aż 76 stron! Tak, 76 stron, to jak mikropowieść. Tak więc pierwszy weekend z Trianglami zarezerwujcie sobie na otrzaskanie się z ustawieniami. Aha, aby odpalić aplikację Capella, trzeba ściągnąć i zainstalować Google Home. A później możemy już cieszyć się muzyką.
Test głośników Franco Serblin Lignea
System Triangle Capella polski dystrybutor – firma Rafko – wyceniła na 11 995 zł. Zaliczam go więc do klasy A (wyższa grupa cenowa od 10 do 20 tys. zł). Pamiętajmy jednak, że to system, a więc nie tylko kolumny, ale również wzmacniacze i hub stereo. Opcjonalnie możemy dokupić mikrofon kalibracyjny ZEN (639 zł) i dedykowane standy (1495 zł za parę).
Triangle Capella – test. Brzmienie
Opis brzmienia zestawu Triangle Capella wbrew pozorom wcale nie jest taki prosty. Bardzo duża funkcjonalność, a więc sporo wejść (a więc i różnych źródeł dźwięku) oraz mnogość możliwości ustawień powodują, że należy się zastanowić, jaki wariant mamy opisać. Zdecydowałem, że skupię się przede wszystkim na tym, co zdaje się sugerować producent w ustawieniach fabrycznych i w kolejności opisywania w instrukcji obsługi. A więc główny opis tego, jak “grają Kapelki” dotyczył będzie brzmienia ze streamingu (Tidal), po sieci wi-fi, w ustawieniach fabrycznych. Oczywiście nie omieszkam na koniec wspomnieć o innych brzmieniowych możliwościach.
Zacznijmy od tego, że francuskie monitory oferują taki charakter brzmienia, do jakiego przez lata przyzwyczaił nas ten francuski producent: jeśli więc ktoś lubi “brzmienie Triangla”, to także tu odnajdzie znajome rysy. Od razu rzuca się w uszy komunikatywność i wyrazistość, to bezpośrednia i stosunkowo ofensywna prezentacja muzyki, choć odrobinę bardziej stonowana, niż w modelach powiedzmy sprzed dekady. Wynika to z kilku czynników: czystości i klarowności, dokładności i rozdzielczości.
Triangle są bardzo precyzyjne w podawaniu dźwięków, co wiążę się z rozdzielczością na wysokim poziomie, rysują poszczególne dźwięki dokładnie, z wyraźnie zaznaczonymi konturami, mocno oddzielając je od siebie. Mamy więc bardzo przejrzystą prezentację, gdzie wokaliści mogą pochwalić się znakomitą dykcją i czytelnością, a każda z nut ma swój wyraźny początek i koniec, bez rozmyć.
Czasami na materiale muzycznym nagranym z mocno zaznaczoną rozdzielczością miałem nawet wrażenie, że ten aspekt brzemienia jest niemal na granicy takiej kliniczności, chirurgiczności, że każdy dźwięk podawany jest oddzielnie i zamykany we własnej brzmieniowej bańce. Na szczęście działo się tak tylko na niektórych nagraniach. Niemniej jednak atak na dźwięk i aptekarskie odmierzanie długości wybrzmień jest jedną z priorytetowych rzeczy.
Słychać też, że Triangle Capella nie będą bawiły się w żadne ocieplanie ani dosładzanie brzmienia. To kolumny stawiające na neutralność w tym względzie, w czym sprzyja bardzo dokładna i pokreślona prezentacja detali. Są pokazywane bez niedomówień, niektórzy powiedzą nawet, że są nieco pokreślone; nawet te najdrobniejsze nigdy nie chowają się za głównych bohaterów muzycznej prezentacji. Te drobiazgi są jakby bardziej doświetlone na scenie. Jest spora grupa słuchaczy, którzy lubią takie granie.
Mimo braku ocieplenie, nie są przesadnie osuszone, choć też nie wylewne. Niższymi składowymi w całym paśmie francuskie monitory gospodarują nieco oszczędnie, potrafią jednak całkiem nieźle różnicować nagrania, szczególnie w basie i niższej średnicy. Oddają także całkiem sporo faktury dźwięków, co sprawia, że słuchanie ich staje się bardziej angażujące i wciągające.
Kiedy zastanawiałem się, jakim audiofilskim sloganem określić Triangle Capella, to na początku pomyślałem, że należy je zaliczyć do zestawów grających jasno. Ale im dłużej ich słuchałem, tym to określenie wydawało mi się nie do końca adekwatne. Bo i fundament basowy jest mocno obecny, i góra pasma, a średnica – choć niepodgrzana – to też do przesadnie lekkich i jasnych nie należy. Ustawienie ich tonalności jest bardzo charakterystyczne.
Ciąg dalszy na str. 3
Brak komentarzy