TEST / PIEGA PREMIUM 701 / Piega to marka znana i uznana w całej Europie, i choć również w Polsce jest rozpoznawalna, to nie należy do najpopularniejszych. A szkoda, bo Szwajcarzy oferują naprawdę wyjątkowe produkty za relatywnie przystępną cenę. Wszystkie kolumny tej marki zbudowane są z aluminium i wykorzystują wstęgowe wysokotonowce. Sprawdziliśmy, jak gra topowy głośnik ze środkowej serii Premium. Oto test Piega Premium 701.
Piega jest jedną z najbardziej znanych szwajcarskich marek audio. I jedną z bardziej oryginalnych na rynku, a to za sprawą stosowanych w swoich kolumnach technologii. Ale początki firmy były niemal anegdotyczne, bo założona została w … garażu. To w nim Kurt Scheuch i Leo Greiner zaczęli montować swoje pierwsze kolumny głośnikowe i sprzedawać je na lokalnym rynku. Oficjalnie spółka Piega ruszyła w 1986 roku a do dwóch założycieli dołączył prawnik i meloman Christian Schmid.
Założyciele postawili sobie dwa cele: ich kolumny muszą bardzo dobrze brzmieć (duży nacisk położyli przede wszystkim na detaliczność i transparentność prezentacji) a po drugie – muszą atrakcyjnie wyglądać. Aby to osiągnąć postanowili używać odpowiednich przetworników, ich znakiem rozpoznawczym stały się wstęgowe głośniki wysokotonowe z bardzo cienkiej i lekkiej folii aluminiowej.
Dekadę po oficjalnym powstaniu firmy nadeszła rewolucja w Piedze – rozpoczęto produkcję obudów z aluminium. Początkowo zarzucano Szwajcarom, że to krok w stronę produktów czysto dizajnerskich, ale krytycy szybko przekonali się, że brzmią one nadal bardo dobrze. Z czasem to ten materiał stał się podstawowym budulcem dla kolumn marki Piega, która jest dziś kojarzona właśnie z aluminium i głośnikami wstęgowymi.
Obecnie Piega oferuje głośniki naścienne, instalacyjne, subwoofery i oczywiśćie całą gamę kolumn do stereo i kina domowego. Podzielone są na pięć serii. Na szczycie stoi linia Master, poniżej są Coax, Premium (ta także w wersji bezprzewodowej), Classic i Ace.
Piega Premium 701 – test. Budowa
Piega Premium 701 to najwyższy model w serii Premium. Prócz nich są mniejsze podłogówki o symbolu 501, niewielkie monitory 301, oraz głośnik centralny Center Small. Kolumny występują także w wersji bezprzewodowej z dopiskiem Wireless w nazwie. Testowane kolumny prezentują się bardzo efektownie, zarówno w srebrnym, jak i czarnym kolorze.
Obudowy z pięknie wykończonego na matowo aluminium zmontowano z iście szwajcarską precyzją. Są bardzo wąskie, filigranowe wręcz i wyglądają naprawdę dizajnersko. Nie są jednak lekkie, jedna kolumna waży 28 kilogramów. Wyposażono je w biegnące od samej góry do dołu maskownice mocowane do obudowy za pomocą magnesów. Są one zlicowane z bocznymi ściankami i tworzą z obudową jedną powierzchnię.
Skrzynki kolumn Piega Premium 701 to jedna z firmowych specjalnoci szwajcarskiego producenta, zbudowane są oczywiście z aluminium, a konstrukcja jest naprawdę zaawansowana. Mamy tylko przednią wąską ściankę, natomiast tył i boki kolumny to specjalnie wygięty profil zaprojektowany przez Stephana Hürlemanna, który ma kształt wycinka elipsy. Oczywiście nie chodzi tylko o walory estetyczne, taki kształt ma tłumić rezonanse i fale stojące, a także usztywniać całą konstrukcję.
Ale na tym nie koniec ciekawych rozwiązań. Wewnątrz skrzynki znalazły się dodatkowo usztywniająca elementy z drewna. Ponadto zadbano też o zniwelowanie rezonansów i dzwonienia samego aluminiowego materiału i wnętrza obudowy powyklejano materiałem wytłumiającym. Kolumny są izolowane od podłoża – w komplecie mamy specjalne aluminiowe stopy wkręcane do dolnej części obudowy, w które z kolei możemy wkręcić dostarczone fabrycznie kolce (są też krążki pod nie) lub płaskie podstawki.
Czas na przetworniki. Za górę pasma odpowiada specjalność Szwajcarów, czyli głośnik wstęgowy. W tym właśnie modelu po raz pierwszy zastosowano na nowo opracowany tweeter LDR 3056, z ultralekką membraną i na nowo zaprojektowanym zawieszeniem, poprawiło to szerokość przenoszonego pasma i liniowość wysokich tonów – producent podaje, że głośnik pracuje do 50 tys. kHz.
Testowane Piegi to konstrukcja dwuipółdrożna. Za tony średnie i niskie odpowiadają dwa przetworniki nazywane przez Piegę MDS, oba mają średnicę 14 cm i blaszane kosze. Firma nie podaje, z czego są zrobione membrany, ala wygląda na to, że to rodzaj jakiegoś tworzywa (polimeru). Przykręcone są nie bezpośrednio do aluminiowej ścianki a do płytki z MDF-u przymocowanej do niej. Na przedniej ściance znalazł się jeszcze wylot tunelu bas refleks.
Oddanie faktury dźwięku, jego inicjacji i wszelkich smaczków artykulacyjnych to numer popisowy tych kolumn
Piega Premium 701 zaopatrzona jest w pojedyncze terminale głośnikowe znajdujące się bardzo nisko z tyłu obudowy. I chyba nieco zbyt nisko, bo posiadacze grubych i sztywnych kabli z widełkami muszą się trochę namęczyć, by wpiąć je do głośników. Metalowe, firmowe terminale Piega Multi Connectors wykonywane na miejscu, w szwajcarskim zakładzie i są bardzo solidne.
Piega Premium 701 zostały wycenione przez polskiego dystrybutora – firmę FNCE – na 21 998 zł. Zaliczamy je więc już do najwyższej klasy hi-end ( najwyższa grupa cenowa powyżej 20 tys. złotych).
Piega Premium 701 – test. Brzmienie
Choć Piega Premium 701 to kolumny prezentujące się świetnie i dizajnerko, to absolutnie ich powierzchowność nie przesłania walorów brzmieniowych. To w pełni audiofilskie, dojrzałe brzmienie dla wyrobionych słuchaczy. Oferują granie z charakterem, z zaznaczonym własnym obliczem i pewnymi cechami na absolutnie najwyższym poziomie. To brzmienie dość lekkie, po jaśniejszej stronie, pełne powietrza i otwartości. Ale przede wszyskim niesamowicie wyraziste. To moim zdaniem jeden z najważniejszych atrybutów brzmienia tych kolumn, ich wyróżnik.
Test monitorow TAGA Harmony Diamond B 60
Piega Premium 701 nie pozwalają się nudzić, także absolutny relaks przy ich słuchaniu nie jest łatwy, bo angażują w odsłuch od razu. To kolumny – gdyby użyć biesiadnego porównani – jak bardzo dobra śliwowica. A więc mocniejsza od wódki, bardzkiej krzepka i od razu pokazująca, jaką ma moc. Choć nie dla wszystkich. Składa się na to klarowność brzmienia, przejrzystość, podkreślanie nawet najdrobniejszych detali i umiejętność oddania faktury brzmienia.
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy