10

Test Hijiri SM2R-L “Sound Matter”. Mistrz kompetencji, mistrz muzyki

0
Hijiri Sound Matter zajawka

Nasza ocena

Hi-end10
Hi-end (kable powyżej 5 tys. zł). Spektakularny wpływ na brzmienie, ale bez grama efekciarstwa. Naturalnie, plastycznie, bogato, dynamicznie, rozdzielczo, różnicująco, kolorowo, spokojnie - tak "gra" ten kabel. Kolejna rzecz - spójność. Wszystkie aspekty brzmienia są poukładane w całość, nie ma "coś za coś". Jest wszystko razem. Największa klasa i wyrafinowanie
10

TEST / HIJIRI SM2R-L “SOUND MATTER” / Przyzwyczailiśmy się już do tego, że kable, szczególnie te droższe, robią wrażenie także swoim wyglądem. Tymczasem bohater tego tekstu przychodzi do nabywcy w niepozornym pudełku, wygląda też mało spektakularnie, a tani nie jest. Ale ma bardzo dobrą opinię. To przewód zasilający japońskiej marki Hijiri. Jak wypadł? Oto test Hijiri SM2R-L “Sound Matter”.

rekomendacja-OK-malaPamiętam, jak kilkanaście lat temu, jeden z uczestników największego wówczas internetowego forum o audio “Lucar” rzucił dość odważną tezę: a może by tak zacząć budować system audio od kabli zasilających? Oczywiście zrobił to prowokacyjnie, by wbić kij w mrowisko. Już wtedy nikt nie dyskutował z wpływem przewodów głośnikowych czy interkonektów na brzmienie, natomiast kable zasilające były stosunkowo nowym tematem. Ale coraz bardziej do świadomości miłośników dobrego brzmienia docierało, że zasilanie ma ogromne znaczenie

Dziś już nikt świadomy nie neguje wpływy zasilania na systemy audio, coraz częściej mówi się nawet o tym, że jest wręcz kluczowe. I grupka – bardzo niestety aktywnych – facebookowych trolli tego nie zmieni. Ale tym razem nie będę już tłumaczył, nie będę przekonywał, nie zamierzam robić wykładów. W końcu dojrzeją do tego, by sprawdzić, usłyszą i sami się przekonają. Lepiej zająć się na chwilę firmą, której przewód SM2R-L “Sound Matter” trafił na odsłuch.

Hijiri to jedna z marek należących do Combak Corporation – firmy, na której czele stoi Kazuo Kiuchi. To postać w świecie audio bardzo znana i ceniona, ale też bywa odbierany jako człowiek nieco tajemniczy, bo nie o wszystkich swoich projektach lubi wylewnie opowiadać, a nawet kontrowersyjny, o czym za chwilę. W portfolio CC są bardzo różne produkty.

Hijiri SM2R-L "Sound Matter" - test. Wzrok przyciąga oplot kabla, żółty kolor widać z daleka (fot. wstereo.pl)

Hijiri SM2R-L “Sound Matter” – test. Wzrok przyciąga oplot kabla, żółty kolor widać z daleka (fot. wstereo.pl)

Mamy więc elektronikę pod marką Reimyo, słynną przede wszystkim z dzielonego źródła cyfrowego (transportu i przetwornika cyfrowo-analogowego), ale oferującą także wzmacniacz. CC produkuje też kolumny, lub raczej jeden model kolumn – to charakterystyczne niewielkie monitory sprzedawane kiedyś pod nazwą Bravo a obecnie Encore. Kolejna grupa to różnego rodzaju drobne akcesoria audio: podstawki antywibracyjne, kolce, akcesoria do gramofonów (m.in. maty na talerz czy dociski do płyt).

Najwięcej kontrowersji wzbudziły jednak inne produkty, sprzedawane pod nazwą Harmonix i Enacom. Chodziło o taśmy i płyty, których odtwarzany sygnał miał tuningować system audio oraz o “magiczne piegi” – jak je nazywano. Chodziło o małe guziki z tworzywa, które przyklejone odpowiednio na ścianach i suficie pokoju odsłuchowego miały bardzo poprawiać jego akustykę i niwelować problemy z basem, przestrzenią. Nie miałem okazji obcować z nim, więc nie będę się na ten temat wypowiadał. Ale dyskusji było co niemiara. 

Na pewno jednak Kazuo Kiuchi znany jest przede wszystkim ze swoich kabli do użytku audio. Najpierw powołał do życia markę Harmonix, która bardzo szybko zaskarbiła sobie serca recenzentów i audiofilów, także tych z zasobniejszym portfelem. Na przykład o ich topowym kablu zasilającym X-DC Studio Master Million Maestro mówiło się swojego czasu, że jest najdroższym na świecie kable prądowym: kosztował 36 tys. złotych, a było to kilkanaście lat temu, kiedy nikomu nie śniły się kable prądowe za takie pieniądze, a dziś wiele firm ma je w ofercie (lub jeszcze droższe). 

Hijiri SM2R-L "Sound Matter" - test. Proste opakowanie, nie wydawano pieniędzy na wymyślne opakowanie (fot. wstereo.pl)

Hijiri SM2R-L “Sound Matter” – test. Proste pudełko, nie wydawano pieniędzy na wymyślne opakowanie (fot. wstereo.pl)

Przewody Harmonixa zjednywały sobie słuchaczy głównie tym, że potrafiły łączyć w sobie cechy, które spotkać razem można bardzo rzadko: były nadzwyczaj szczegółowe, przekazywały masę informacji, a jednocześnie były niesamowicie płynne, ciepłe i muzykalne. Podobną sygnaturę dźwiękową ma ostatnia marka kablowa powołana do życia przez Kazuo Kiuchi, czyli Hijiri. 

Oferta jest dość skromna: mamy trzy kable zasilające, dwa modele interkonektów (RCA i XLR) i dwa modele kabli głośnikowych oraz dwa intekonekty cyfrowe. Trzy przewodu tej marki już odsłuchiwałem (testy TUTAJ). Teraz przyszła pora na środkowy w ofercie kabel zasilający Hijiri SM2R-L “Sound Matter”.

Hijiri SM2R-L “Sound Matter” – test. Budowa

Zacznijmy od tego, za czym nie przepadem, czyli od unboxingu. Kabel przyjechał do mnie absolutnie nowy, wręcz dziewiczy, pachnący, gładziutko zapakowany. Od razu ustalmy jedną rzecz – nie będzie audiofilskiej biżuterii i gadżeciarstwa, ani w samym przewodzie, ani w opakowaniu. A więc z przesyłki wyjąłem nieduże w sumie pudełko, do którego zmieściłaby się średniej wielkości pizza, zapakowane w przeźroczystą foliową torebkę. Żadnych walizeczek ani drewnianych zdobnych puzderek. Nie, to nie u Hijiri.

Test kabli Atlas Element i Atlas Hyper

Pudełko też zresztą dość niepozorne, ot zwykłe, kartonowe, z tekturki niespecjalnie grubej. Ale ładne, złotego koloru z drobnym deseniem. W środku owinięta w pergamin druga plastikowa torebka a w niej sam przewód. Jest jeszcze ulotka informacyjna z podstawowymi danymi o kablu. I to wszystko, żadnego przerostu formy nad treścią.

Sam Hijiri SM2R-L “Sound Matter” też nie robi jakiegoś szokującego wrażenia, choć kolor jego oplotu na pewno przyciąga wzrok. Przewód jest średnio gruby (w porównaniu z niektórymi egzemplarzami z Audio Video Show to nawet cienkawy), średnio ciężki. Niestety jest dość sztywny, a więc trzeba będzie troszkę pokombinować, jeśli mamy mało miejsca za sprzętem. Ale wszystko jest do ogarnięcia.

Hijiri SM2R-L "Sound Matter" - test. Jedyny ozdobny element na kablu to drewienko z marką i nazwą modelu (fot. wstereo.pl)

Hijiri SM2R-L “Sound Matter” – test. Jedyny ozdobny element na kablu to drewienko z marką i nazwą modelu (fot. wstereo.pl)

Zasilający Hijiri “opakowany” jest z bawełniany oplot z charakterystycznym wzorem w kolorach żółtym i czarnym. Nie ma na nim żadnych napisów ani oznaczeń. Znalazły się one na jedynym ozdobnym elemencie na kablu – niewielki drewienku z nazwą marki i modelu. 

Ciąg dalszy na str. 2

1 2 3

Brak komentarzy