Słuchając wzmacniacza HaikuAudio za każdym razem bierzesz udział w naprawdę realistycznym spektaklu – jesteś u siebie w domu, ale trochę też jak w studio nagraniowym, sali koncertowej, czy na stadionie. To realizacja idei “hi-fi” – oddanie dźwięku “high fidelity”, to się naprawdę twórcom tego wzmacniacza udało. Nie jest tani, kosztuje 8700 zł, ale może spokojnie konkurować z dwukrotnie droższymi.
Adam Duchliński
System
Źródła: Unison Research Unico CD (Tesla ECC802S) i tuner radiowy Sony ST-J60
Przedwzmacniacz: Audiomatus TP01 (6N30P-EH)
Końcówka mocy: Audiomatus AS500
Kolumny: Harbeth HL Compact 7-ES2
Interkonekty: Furutech FA-220 XLR (CD -> preamp); Stereovox Vespa RCA (preamp -> amp)
Kable głośnikowe: Furutech u-4T (bi-wire)
Kable sieciowe: DIY Bartek (CD); DIY Piotrek608 (preamp); DIY VH Audio (amp).
Opinia 2
Lubię, kiedy sprzęt audio ma charakter, kiedy od razu zwraca na siebie uwagę jakąś cechą wyrastającą ponad przeciętność. Wiem, to niezgodne z kanonem neutralności, ale dla mnie nie ma to wielkiego znaczenia. Suchanie ma mi sprawiać radość a nie być tylko akuratną, odmierzoną z aptekarską dokładnością zabawą w poszukiwanie zrównoważonego dźwięku. Kiedy zacząłem słuchać Haiku Audio SOL-II stało się coś dziwnego. Popłynęły czyste dźwięki, które przykuły moją uwagę, sprawiły że momentalnie zacząłem wsłuchiwać się w muzykę i porwała mnie ona bez reszty, ale nie potrafiłem zdefiniować, co takiego niezwykłego jest w tym wzmacniaczu. Barwa, przejrzystość? Dynamika? Przestrzeń?
Mijały kolejne godziny, w odtwarzaczu lądowały kolejne płyty z bardzo różną muzyką. Co chwila podrywałem się z fotela, żeby sprawdzić, jak zabrzmi kontrabas Miroslava Vitousa grającego wspaniałe duety z Adamem Pierończykiem na płycie „Wings” albo jak huknie System of A Down i… nic. Słuchało się kapitalnie, tylko dlaczego? Dopiero kiedy po kilku dniach wpiąłem ponownie do systemu końcówkę mocy Passa XA 30.5 z pasywką Khozmo i chwilę posłuchałem, odkryłem, o co chodzi w Haiku. O unikalne – nie tylko w tej cenie – połączenie szczegółowości, mikrodynamiki i różnicowania barwowego. Na myśl od razu nasunęło mi się porównanie z końcówką Soulution 510 czy kultowym odtwarzaczem DCS Puccini. Haiku Audio SOL II ma – oczywiście przy zachowaniu proporcji – cechy podobne do tych urządzeń.
Zacznijmy od szczegółowości. Jest świetna, słychać absolutnie wszystko. Ale to potrafi wiele urządzeń, Haiku idzie jednak dalej, daje kapitalny wgląd we wszystkie plany robiąc to jednak z gracją sztukmistrza. Bo nie wyrównuje ich, to co jest pierwszoplanowe nadal takim pozostaje, tak samo drugi, trzeci plan i kolejne. To co jest w tle, nadal nim jest. Ale wszystkie dźwięki, nawet te dalekie i cichutkie są czyste, wyraziste, podane w sposób oczywisty i nie wymagający zbędnego wsłuchiwania się. Po raz pierwszy u siebie w pokoju z taką przyjemnością posłuchałem „Scratch my Back” Petera Gabriela, gdzie mogłem śledzić niuanse brzmieniowe orkiestry towarzyszącej temu wspaniałemu wokaliście. Haiku fantastycznie oddaje fakturę i bogactwo instrumentów dętych, poza głównym tonem słychać idealnie te wszystkie syki, przepływy powietrza, charkoty. Aż się uśmiechałem, kiedy James Carter grał „Round Midnight” i kolejne kawałki z płyty „The Real Quietstorm”. Pass nie robi tego w tak spektakularny sposób, faworyzuje nieco pierwszy plan, choć ma inne zalety.
Do szczegółowości i przejrzystości dodajemy teraz drugą specjalność Haiku, czyli mikrodynamikę i robi się zabawa na całego, bo SOL II ma pod tym względem naprawdę bardzo dużo do powiedzenia. Panuje nad dźwiękami jak treser nad dzikimi zwierzętami. Jeśli coś ma być głośniejsze od dźwięku w tle, to jest, bez niedomówień. Jeśli jeden dźwięk ma wybrzmieć minimalnie dłużej niż inny, a trzeci ma być zgaszony od razu po fazie artykulacji – tak się stanie. Kiedy trzeba, by staccato trąbki uderzało szybko i gwałtownie, a w tym samym czasie kontrabas w tle spokojnie mruczał – nie ma problemów, Haiku to załatwi. Świetnie wypada ta cecha krakowskiego wzmacniacza przy słuchaniu fortepianu solo. Z wielką przyjemnością śledzi się różnice w ataku i długości wybrzmień, głośność i wygaszanie poszczególnych nut w czasie popisów Jarretta grającego recital w La Scali w Mediolanie, Możdżera interpretującego Komedę czy Olejniczaka mierzącego się w Chopinem.
Test konwertera USB Yellowtec PUC2 Lite
A teraz różnicowanie barwowe. Pamiętam, jak po raz pierwszy słuchałam DCS-a Pucciniego, którego mój znajomy zachwalał tak: jak jakiś dźwięk ma być gruby a inny chudy, to on to zagra; jak coś ma brzmieć twardo, a później miękko to poradzi sobie z tym. I w podobny sposób brzmi Haiku SOL II. Kiedy lewa ręka pianisty lekko naciśnie basowy klawisz i go przytrzyma, to Haiku lekko zamruczy jednocześnie podając szybki twardy dźwięk wysokiej struny kontrabasu. Albo odwrotnie – miękki zwykle i ciepły kontrabas Charliego Hadena odtwarzany za pośrednictwem Haiku taki pozostanie, ale jednocześnie niektóre nuty grane na saksofonie przez Michaela Breckera będą kąśliwe (płyta „American Dreams”). To naprawdę duża sztuka.
I teraz połączmy te trzy najważniejsze cechy integry rodem z Krakowa i już wiadomo, o co chodzi. To się chyba nazywa ekspresja. I to na najwyższym poziomie. Tak, Haiku Audio SOL II gra nadzwyczaj ekspresyjne – to dobre określenie dla tego wzmacniacza.
A to jeszcze nie wszystkie zalety urządzenia. Haiku kreuje bardo dobrą przestrzeń, ma ona taki lampowy charakter. Aura przestrzenna jest duża, wszystkie plany są ładnie od siebie odseparowane choć nie rozbite. I co najważniejsze nie ma ani grama zamulenia, wszystkie są tak samo wyraziste i ekspresyjne, nawet te najdalsze i najcichsze. Niczego nie można zarzucić stabilności poszczególnym dźwiękom. Przestrzenność robi po prostu ogromne wrażenie. Kiedy słuchałem „Circlesongs” i „Vocabularies” Bobbiego McFerrina, to obie płyty poszły od deski do deski.
Jeśli chodzi o równowagę tonalną, to Haiku gra neutralnie. Na pewno nie pompuje basu, nie dodaje wypełniania na średnicy, nie podkreśla wysokich, ale jednocześnie ma we wszystkich pasmach odrobinę ciepła i miękkości, ale absolutnie bez utraty konturów dźwięków. Można mu co najwyżej zarzucić minimalne wyeksponowanie przełomu średnicy i góry, co czasami, na jasno nagranych płytach może powodować minimalną szklistość niektórych dźwięków. Ta cecha daje także wrażenie, że SOL II gra lekko i zwiewnie.
I tu dochodzimy do jedynej moim zdaniem wady wzmacniacza z Krakowa. Otóż moim zdaniem przydałoby mu się odrobinę więcej masy, dociążenia, które na pewno poprawiłyby słuchanie muzyki. Bo przy rocku czy symfonice brakuje mu odrobiny skali, rozmachu i makrodynamiki. Ale kto dziś słucha rocka…
Maciej Stempurski
System odsłuchowy:
CD: BAT VK D5 SE
Pre: pasywka Khozmo
Końcówka: Pass XA 30.5
Kolumny: Totem Model 1 Signature, ProAc Response One SC
Interkonekty XLR: Fadel Art Reference 1 i MIT Magnum M3
Kable Głośnikowe: MIT MH 750
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój częściowo zaadaptowany akustycznie
Podsumowanie
Uwaga! Ten wzmacniacz nie wypuszcza z domu. Mając go na odsłuchu nie dosypiasz, nie dojadasz i kombinujesz, jak wziąć zaległy urlop w pracy. Bo słuchając go chcesz tylko wciąż zmieniać płyty, zmieniać płyty, zmieniać płyty… Szokuje mikrodynamiką, zróżnicowaniem barwowym i przestrzennym. Inne zalety to szczegółowość, świetny wgląd w nagranie, stereofonia. Wady? Jakie wady! Jeśli szukacie wysokiej klasy integry w cenie do 15 tysięcy złotych, musicie posłuchać Haiku Audio SOL-II.
Dystrybucja: Haiku Audio
Cena: 8700 zł
Dane techniczne:
- Moc wyjściowa (8Ω): 50W
- Moc wyjściowa (4Ω): 90W
- Pasmo przenoszenia (-1dB): 14Hz-750kHz
- Pasmo przenoszenia (-3dB): 8Hz-1,2MHz
- Klasa pracy: A/AB
- Ilość stopni wzmocnienia: 3 (BJT/FET/BJT)
- Czułość wejścia: 775mV
- Ilość wejść: 4 pary RCA
- Ilość wyjść: 1 para
- Pobór mocy (max): 400W
- Wymiary: 45 x 36 x 14 cm
- Waga: 15kg
- Wersje przedniego panelu: czarna lub srebrna
Kolejny wzmacniacz dla snobów zbudowany według reguły “każdy gram powietrza wewnątrz na wagę złota”. Tak się zarabia na naiwnych.
To kup sobie amplituner 5.1 masz tam nasrane elektroniki do bólu….na pewno będzie dla ciebie w sam raz leszczu
Nie wiem, czy to kwestia tego powietrza… Ale jeśli tak, to brzmi to powietrze znakomicie! Pozdrawiam MS
Miałem okazję gościć wzmacniacz Haiku SOL II u mnie systemie , Być może w kwestii przedziału cenowego ( około 10 000pln) nie robiłbym mu zbytnich zarzutów o ile już jak czytam o jego super dźwięku , przestrzeni i planach to już mi uśmieszek gości na twarzy . wzmacniacz u mnie porównałem do 20 letniego ASR Emittera I HD Akku i powiem to tak u mnie Haiku może nadałby sie do słuchania Jazzu , bo naprawdę po wpięciu go do systemu poczułem sie jak w zadymionej knajpce w piwnicy i tos tam sobie gra . ale nie zauważyłem niczego o czym Panowie piszą -Plany , Przestrzeń … detalicznosc śmiech na sali . A panie redaktorze branie urlopu żeby posłuchać Haiku SOL II to już najlepszy kawał jaki słyszałem
W
PS wszystkim myslącym o SOL II po przeczytaniu recenzji zalecam daleko idącą ostrożnosc i posłuchanie w/w wzmacniacza w swoim systemie .
PS 2 Kolega już sie pozbywa SOLa bo to było ograniczenia w jego systemie
Panie Tomaszu, jaki ma sens Pana wpis… taki jak się ma ten emitter do mcIntosha pierwszego lepszego z brzegu … Ktoś tam po coś wymyślił kategorie cenowe w audio i kilogramowe w boksie żeby każdy mógł się w tym znaleźć i bidny i lekki a nie tylko superciężcy.
Emitter HD Akku używany i jak tu określono dwudziestoletni z górka to wydatek rzędu 12-14 k a sol2 używany tu wydatek 5k więc o czym mowa. W swojej grupie cenowej sol jest wybitny może nie od względem sceny się na pewno mikrodynamiki i neutralności. Tyle mamy za taką kasę a cię w środku, no przepraszam, może być jeden drut, niech tylko wzmacnia i gra jak to klasyk powiedział dziesiąt lat temu… A emitter dwie nawet trzy skrzynie po 30kg, bez instrukcji nie podchodź, bez regulacji też, akumulatory ci chwila do wymiany, coś za coś…
I niech opinie jak już są niech czytającym coś tam wnoszą porządkują, przybliżają a nie wręcz odwrotnie.
Emitter kiluje Sól. No prawda. Tylko że jedna dziesiąta prawdy….
Jak najbardziej ja również polecam wszystkim zainteresowanym posłuchanie tego wzmacniacza przed kupnem. Zresztą każdego. Sprawdzajmy sami, nie ufajmy opiniom. Żadnym Pozdrawiam, Maciej Stempurski
Panie Stempurski u mnie Haiku poległ na starym Sansui. Może u Pana w styropianach słychać inaczej.
Bardzo się cieszę, że ma Pan znakomity wzmacniacz. Dużo przyjemności ze słuchania muzyki życzę!
Tylko że znów myli Pan pojęcia – STYRODUR
Cześć
A więc po dobrych recenzjach (niekoniecznie tylko i wyłącznie z tej strony) kupiłem w ciemno ten wzmacniacz do moich Studio16Hertz Minas Anor IIIs Premium. Źródłem jest DAC-04 (stelaudio). Wcześniej oczywiście miałem lampy yaqina (MS-30L na topowych lampach) i tranzystory (NAD 356BEE, MusicHall a35.2). Powiem tak – słucham od jazzu do ekstremalnego metalu włącznie w baardzo małym, lecz moim zdaniem dobrze zaadoptowanym do odsłuchów o małej i średniej głośności pokoiku w bloku. Po wykonaniu odsłuchaniu ponad 500 płyt z plików (zwykłych 44.1 jak i w 20% tzw. gęstych) mogę w 100% polecić to urządzenie. Płyty, które wydawały się być zamulone nagle doznały odmulenia. Pojawiła się absolutna kontrola, której brakowało na choćby lampach oraz NADzie – tak istotna w moim małym pomieszczeniu odsłuchowym. Detale znacznie się oczyściły. Jako, że nie jestem zawodowym pisaczem powiem w skrócie, że zgadzam się z większością tez z tej recenzji – głównie z taką, że ten wzmacniacz zachęca do wybierania starego urlopu:). Idealny wybór na czasy pod tytułem “zostań w domu”.
Cześć wszystkim
Chciał bym podzielić się moimi doświadczeniami z tą firmą
Mają potencjał ale jest też poważny problem całkowity brak powtarzalność kupując ten sam model co chwilę jest inny wewnątrz inne podzespoły inna jakość inaczej gra…
Żebym nie był goloslowny proponuję wypożyczyć z kliku sklepów niby ten sam model i zajrzeć przez wentylację co ma wewnątrz i posłuchać
Przed kupnem Słuchając pożyczonego modelu Selena był wybitny kupił go kolega więc kupiłem nastepny i nigdy nie zagrał jak tamten którego słuchałem tylko znacznie gorzej!
Zamiana lamp z tamtego nic nie poprawiła
Ewidentnie inny wzmacniacz (Dźwiękowo) i zrobiliśmy porównanie, jak się okazało mają inne części wewnątrz
Przyszedł czas na zmianę i znów to samo pożyczyłem do domu sensei’a był niesamowity, barwy emocje rozmach energia, rozdzielczość, liniowosc… Czytelna duża scena i bardzo dobra w głąb
Teraz mam następny i tragedia, dwie klasy w dół oczywiście inne części wewnątrz… masakra.
Brak sceny, połowa tych barw które miał wcześniejszy, brak energii, gorsza rozdzielczość, bas jak z taniego subwoofera, wysokie uproszczone i bardziej męczące
Wygla na to że robią eksperymenty na ludziach i to ich gadanie że inne części wewnątrz nie mają wpływu na dźwięk haha tylko winne są lampy, żenada
Pozdrawiam
Mam SOL || od czterech lat i raczej nie sprzedam, porównywałem z AUDIO-GD, XINDAK P-AM, Audiolab 6000A, lepiej kupić używkę SOL niż, któryś z wymienionych, Audio-GD – gorszy bas, XINDAK dużo basu ale za to kompletna klucha, Audiolab płaski jak kartka papieru, przegrał jedynie z PASS-em samoróbką na dwóch tranzystorach, odsłuch kolumny PARADIGM Studio 10v5 reference, NINA.