Ta cisza pomaga w kreowaniu bardzo realistycznej – jak na słuchawki – przestrzeni. To jeden z ich atutów. Dźwięki są oddalone od głowy, łatwo wyczuwalna jest odległość pomiędzy muzykami, mamy nawet coś na wzór głębi i planów. Aura pogłosowa czy akustyka sali jest odwzorowana prawidłowo, z bardzo dobrą lokalizacją źródeł.
W nagraniach wokalistek np. Tori Amos czy Evy Cassadi głosy są na pierwszym planie, dokładnie zlokalizowane tuż przed nami i lekko wysunięte z tła muzycznego. Podobnie jest z solowymi instrumentami – saksofonami, trąbkami czy instrumentami smyczkowymi. W namacalnym kreowaniu głosów pomaga barwa dźwięku.
Średnie tony są odrobinę, aczkolwiek nie przesadnie, osłodzone i docieplone. Nadaje dźwiękom więcej body, ale bez pogrubienia. Tyle, aby były one bardziej fizjologiczne. Natomiast górna średnica jest bardzo gładka i odczuwalny jest minimalny niedostatek zadziorności, na przykład w brzmieniu trąbki czy w rockowych nagraniach Dire Straits. Przydało by się odrobinę więcej rozdzielczości, co podkreśliłoby rytm w przekazie.
Tony wysokie w Definitive Technology Symphony 1 trzeba zaliczyć do mocnych stron tych słuchawek. Są lekkie, zwiewne, ale nie kłują. Spora dawka informacji w tym paśmie podana jest z odpowiednią dynamiką. Blachy czy inne „przeszkadzajki” perkusyjne brzmią naturalnie, jakby od niechcenia, ale jednak bardzo szczegółowo.
Najniższy zakres również może się podobać – jest odrobinę zaokrąglony, ale paradoksalnie z dobrą artykulacją i rozdzielczością. Gitara basowa czy kontrabas nie są podkolorowane i podbite, za to potrafią zejść do najniższych oktaw, tu możliwości Definitive Technology Symphony 1 są imponujące, bowiem nie często się zdarza, aby bas schodził nisko i zarazem nie był pogrubiony.
Po podłączeniu do nich kabla USB uruchamia się przetwornik zainstalowany w słuchawkach. W pierwszym momencie mamy wrażenie, że zyskuje szybkość, dynamika i rozdzielczość. I tak może jest, natomiast słuchawki zaczynają tracić troszkę na barwie, namacalności dźwięku, który staje się nieco szary i mniej zróżnicowany. Daje to w każdym razie możliwość kształtowania sobie charakteru brzmienia za pomocą rodzaju transmisji.
Podsumowanie
Świetnie wykonane, bardzo zaawansowane technologicznie, wielofunkcyjne słuchawki. Definitive Technology Symphony 1 brzmią także bardzo dobrze. Kreują świetną przestrzeń, robią wrażenie mocnym i nisko schodzącym basem i świetną niemęczącą górą pasma. Średnica ciepła, namacalna, może troszkę za mało zadziorna, ale za to zyskujemy spokój i relaks w odbiorze muzyki. Nie są tanie, ale warto ich posłuchać.
Paweł Nowak, fot. wstereo.pl, Definitive Techmology
Czytaj także:
Nowe słuchawki MEE Audio M7 Pro
Definitive Technology Symphony 1 – słuchawki stereofoniczne
Dystrybucja: Rafko
Cena: 1599 zł
System odsłuchowy:
CD: Copland CDA266
Magnetofon Szpulowy: Reavox A77
Wzmacniacz słuchawkowy: DIY TPA 6120
Gramofon: Revolver (Shure V15 III) , Dual CS-5000
Przedwzmacniacz gramofonowy Cambridge Audio 640P/mod
Wzmacniacze: Krell KAV 300i; Luxman L230; DIY 300b SET
Kolumny: JmLab Mini Utopia
Interkonekty: MIT Terminator 5; Nordost Blue Heaven, Qed Performance,
Kable Głośnikowe: Kimber 4PR, Straight Wire Symphony, Nordost Blue Heaven
Dane techniczne
- Przetworniki 50 mm
- Pasmo 8 – 28000 Hz
- Imprdancja 32 Ω
- Bluetooth z apt-X
- Wbudowany DAC CSR8670 16/48
- Przewód USB 2.00 m
- Przewód audio 1.05 m
- Minijack 3.5 mm
- Twarde etui z karabińczykiem
- Miękkie etui – worek
- Czas działania baterii 15 godzin (z ANC do 8 godzin)
- Waga 310 g
Brak komentarzy