TEST / DAVIS ACOUSTICS COURBET N°5 / Francuzi od lat produkują własne przetworniki i kolumny głośnikowe, są zaliczani do europejskiej czołówki. Obok Focala to jedna z najbardziej rozpoznawalnych francuskich marek głośnikowych. Tym razem polski dystrybutor firmy zaproponował do odsłuchu wolnostojące zestawy ze środka oferty: nie najtańsze, ale nie kosztujące jeszcze fortuny. Jak wypadły te niewielkie podłogówki? Oto test Davis Acoustics Courbet N°5.
Davis Acoustics to firma obecna w Polsce od lat, choć nigdy nie należała u nas do tych najbardziej rozpoznawalnych czy najpopularniejszych. Znali ją, i znają nadal, także miłośnicy DIY, którzy kupują ich przetworniki, by samodzielnie budować swoje zestawy głośnikowe.
A to firma z tradycjami, na rynku od niemal pół wieku. Jej założycielem był Michel Visan, który w połowie lat 80. XX wieku postanowił działać na własny rachunek i odszedł z Siare Acoustique, dużego francuskiego producenta przetworników. I tak narodził się Davis Acoustics. Na samym początku przedsiębiorstwo specjalizowało się w produkcji głośników dla innych producentów kolumn, ale z czasem inżynierowi nabrali chęci na stworzenie własnych zestawów. I tak w 1993 roku na rynku pojawiły się Davis Acoustics DK200 – pierwsze kolumny sygnowane tą marką.
Francuzi do dziś są dumni z tego, że sami projektują i produkują przetworniki do swoich kolumn. I robią to we Francji. Wciąż też sprzedają je innym producentom i majsterkowiczom. Mają też spore zasługi, jeśli chodzi o ten segment rynku audio. To właśnie Davis Acoustics byli pionierami w zastosowaniu kevlaru, włókna węglowego i włókna szklanego do projektowania i budowy głośników. Na początku lat 90. wprowadzili na rynek swoją membranę kevlarową – średnio-niskotonowy model 13KVL5A.
W ofercie firmy jest dziś w zasadzie wszystko, czego szuka miłośnik muzyki, filmów i gier. Prócz kolumn dedykowanych do odsłuchu stereo – a więc monitorów i kolumn podłogowych – mamy gamę produktów do kina domowego. Są więc głośniki centralne, subwoofery czy ciekawe efektowe kolumny bipolarne. Odsłuchiwane zestawy Davis Acoustics Courbet N°5 należą do serii ze środka oferty. Znajdziemy w niej monitor, głośnik centralny i cztery modele podłogowe.
Davis Acoustics Courbet N°5 – test. Budowa
Francuskie kolumny nie należą do olbrzymów, mierzą mniej niż metr. To nie są najmniejsze podłogówki, jakie miałem u siebie na odsłuchu, ale możemy śmiało przyjąć, że to niewielkie zestawy. Jeśli do tego dołożymy naprawdę wąską przednią ściankę (16 cm szerokości), to nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z filigranowymi zestawami. Ale za to trójdrożnymi i zaopatrzonymi w aż cztery przetworniki.

Davis Acoustics Courbet N°5 – test. Aż cztery przetworniki zmieszczono w filigranowch skrzynkach (fot. DA)
Davis Acoustics Courbet N°5 to kolumny o prostym, klasycznym wyglądzie, ich skrzynki to pokaz projektowej wstrzemięźliwości. Nie znajdziemy na nich żadnych ozdobnych elementów, barokowych napisów, błyszczących elementów, zaokrągleń. Jest tylko jeden element, który nieco różni je od tych zupełnie najprostszych.
Otóż obudowy odsłuchiwanych zestawów są widocznie odchylone do tyłu pod dość wyraźnym kątem. Poszczególne ścianki nadal pozostają do siebie równoległe, ale cała konstrukcja jest widocznie wygięta. Ten zabieg ma oczywiście za zadanie wyrównanie spójności czasowej pracy poszczególnych głośników i jest znany także z kolumn innych producentów, jak choćby z niemieckich konstrukcji Audio Physic.
Test polskich monitorów Kultura Dźwięku Soul
Skrzynki wykonano z gęstego MDF-u, a konstrukcję specjalnie wzmocniono, aby ograniczyć niepożądane rezonanse. W tym konkretnie modelu zastosowano bardzo dobrze położony fornir, ale producent zdecydował się na potraktowanie go jeszcze lakierem. Mamy więc do wyboru trzy kolory: czarny, biały i szary. To trochę zastanawiające, bo na stronie producenta podano, że niektóre inne modele w tej serii można zamówić w okleinie nielakierowanej.
Kolumny w swojej odchylonej do tyłu pozycji utrzymywane są dzięki specjalnym podstawom. Wykonano są z drewna, i należy je przykręcić do dolnej ścianki obudowy. W podstawach są gwintowane miejsca na kolce, które mamy w komplecie. Kolumny prezentują się na nich rasowo, stoją stabilnie.
Na tylnej ściance dzieje się niewiele, zmieszczono tam ozdobną płytkę z informacjami o marce i modelu, na której zamontowano pojedyncze gniazda głośnikowe. Są solidne, dobrej jakości, możemy podłączyć banany, widełki i gołe przewody. Na samej górze, na wysokości głośnika wysokotonowego, umieszczono mały otwór rezonansowy, które wentyluje jednak nie bas a górę.
Tak jak wcześniej wspomniałem, przednia ścianka Davis Acoustics Courbet N°5 jest bardzo wąska, 16 centymetrów to tyle, ile mają często niewielkie monitory. Niemniej jednak udało się na nie sporo zmieścić. Mamy więc cztery przetworniki: wysokotonową kopułkę, głośnik średniotonowy i dwa drivery niskotonowe. Te trzy większe są leciutko wpuszczone w obudowę, natomiast głośnik wysokotonowy zlicowano z frontem.
Test kolumn Perlisten Audio S5m
Wszystkie przetworniki zamontowane są w obudowę w charakterystyczny sposób: między koszem a skrzynką umieszczono okrągłe dystansujące przekładki z materiału przypominającego coś, co może być mieszanką gumy i filcu. Ma to zapewne zmniejszać wzajemne rezonanse obudowy i samego przetwornika. Trzy większe głośniki są osadzone na dość wąskich przekładkach, natomiast twitter jest cały otoczony sporym krążkiem z tego materiału. Znamy takie rozwiązania, stosuje je choćby brytyjski ProAc.
Przejdźmy do przetworników. Wszystkie to autorskie konstrukcje Davis Acoustics. Głośnik wysokotonowy to najnowszej generacji model TW28LD z 28-mm miękką kopułką tekstylną. Przetworniki odpowiadające za tony średnie i niskie są niewielkie i mają po 13 centymetrów. Średniotonowy ma membranę z kewlaru, natomiast głośniki niskotonowe zrobiono z plecionki z włókna węglowego.
Okablowanie wewnętrzne wykonano z miedzi beztlenowej i zastosowano różne przewody do “zasilenie” poszczególnych przetworników. Podział pasma przebiega przy 400 i 400o Hz. Producent podaje, że kolumny mają 90 dB skuteczności, a więc są łatwym obciążeniem dla wzmacniaczy.
Polski dystrybutor francuskich kolum – warszawska firma DNA Audio – wyceniła Davis Acoustics Courbet N°5 na 14 890 zł za parę. Zaliczam je więc do kategorii A (wyższa grupa cenowa, czyli komponenty audio kosztujące od 10 do 20 tys. zł).
Davis Acoustics Courbet N°5 – test. Brzmienie
Francuskie kolumny należą do tej grupy sprzętu audio, który “łatwo wchodzi”. Cóż to oznacza? Od samego początku słuchania cieszą muzyką, są bezpretensjonalne, dają się lubić. Nie epatują jakimś konkretnym aspektem, nie przykuwają uwagi czymś szczególnym, obcuje się z nimi bez żadnego dyskomfortu.
Nie skłaniają nas do analizowania, do rozbierania muzyki na czynniki pierwsze, do zastanawiania się, o co chodzi w tym graniu, dlaczego robią takie, a nie inne wrażenie. Choć jak się okaże przy bliższej analizie, o coś w nich jednak chodzi, są jakoś “zrobione”. To jednak nie przeszkadza, akceptujemy to granie od razu. Po prostu chce się słuchać ulubionych płyt, zachęcają do zabawy.
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy