TEST / BUCHARDT AUDIO S200. Małe ciałem, wielkie basem

0
Buchardt S 200 zajawka

Nasza ocena

Wysokie 8.4
Średnica8.2
Bas9.2
Przestrzeń 8.5
Dynamika9
Przejrzystość i szczegółowość8.5
Kapitalne zejście i siła basu oraz wielka dynamika - tym te malutkie monitorki naprawdę zaskakują. Nieco gorsze pozostałe pasma, ale przestrzeń i przejrzystość w tej cenie na przyzwoitym poziomie. Dość gęste, muzykalne brzmienie. Głośniki do mocnego grania
8.6

Góra pasma podana jest w sposób nienatarczywy, spokojny, nienachalny. Nie jest jej ani za mało, ani za dużo, myślę, że z jej ilością trafiono w punkt. Gdyby było jej więcej, otrzymalibyśmy dźwięk ewidentnie wykonturowany (z podbitymi skrajami pasma). Miękka kopułka w wystarczający sposób różnicuje wysokie tony, słuchając perkusisty Joeya Barona grającego na znakomitej płycie „Streams” Jakoba Bro z łatwością rozróżniało się brzmienie poszczególnych talerzy. W bezwzględnej skali brakowało wysokim tonom nieco blasku, iskier, wybrzmień, ale słychać było to po podłączeniu dużo droższych i naprawdę znakomitych minimonitorów, jak np. ProAc Pesponse. W swojej klasie Buchardt Audio S200 grają dobrze.

I co ważne – nie są zamulone, nie gubią detali. Często w głośnikach z pokreślonym basem jest problem z przejrzystością, na szczęście nie dotyczy to monitorów z Danii. Dźwięki są podane wyraźnie, namacalnie, słychać to, co zapisano na nośniku. Nie jest to jednak wiwisekcja i rozbieranie muzyki na czynniki pierwsze. Poza małym problemem na połączeniu basu ze średnicą kolumienki brzmią płynnie i spójnie. Można oczywiście lepiej i w sposób bardziej wyrafinowany, ale trzeba wydać dużo więcej.
Maciej Stempurski

Opinia 2
System testowy:

Źródła: Unison Research Unico CD (lampa 5814A Sylvania Gold Brand); tuner radiowy Sony ST-J60
Wzmacniacz zintegrowany: Haiku-Audio SOL III
Przedwzmacniacz: Audiomatus TP01 (lampa 6N30P-EH)
Końcówka mocy: Audiomatus AS500
Kolumny: Harbeth HL Compact 7-ES2
Interkonekt: Furutech FA-220 XLR (CD -> amp)
Kable głośnikowe: Furutech u-4T (bi-wire)
Kable sieciowe: ProCab CAB490/1,5

Na początek… Nie, nie bas. Choć o tym mówiono na wystawie najwięcej. Zaczynamy od przestrzeni i sceny stereo. Monitory generują prawidłową scenę stereo, z pierwszym planem nieco wysuniętym przed linię bazy. Pozostałe plany są natomiast nieco ściśnięte, szczególnie w głąb: mamy przed sobą scenę, która zawiera się między głośnikami i ładnie, choć niezbyt obszernie sięga do tyłu. Jesteśmy o krok od tzw. czarnego aksamitu, ale tak wyrafinowana prezentacja, to jednak domena nieco droższych konstrukcji. Jednak nie ma się w tej cenie do czego przyczepić.

Pathos Logos 14

Z Pathosem Logosem monitorki też nie za bardzo się polubiły. Świetnie zagrały za to z impulsowymi końcówkami Anthem Statement M1

Nieco inaczej sprawa ma się z rozciągnięciem na boki – kolumny znikają, ale na prawo i lewo od nich dzieje się początkowo niewiele. Można to poprawić, poświęcając ustawieniu Burchardtów więcej czasu i dając im więcej miejsca wokół. Zawsze powtarzam – nie ma złych kolumn, są tylko te źle ustawione w pokoju odsłuchowym. Kombinując z szerokością bazy, dogięciem i odległością od ścian uzyskałem satysfakcjonujące efekty, ale nie były one spektakularne. Po prostu prawidłowa scena.

Przestrzeń i rysunek źródeł pozornych są stabilne, ale w prezentacji Burhardtów zabrakło mi nieco powietrza i rozmachu między nimi. Ogólnie instrumenty materializują się w wiarygodny sposób, są ładnie wycięte i osadzone, ale chciałbym, by prezentacja była bardziej “holograficzna”, wypełniona grą dźwięków i powietrza. Była ona jednak nieco uproszczona, a dźwięki rysowane być może zbyt grubą kreską. Ale za to była to prezentacja bezpośrednia i wiarygodna, dająca dobrą iluzję przestrzenną.

Test Polk Audio Tsx550T – dynamika rodem z USA

Tony wysokie nie przykuwają specjalnie uwagi, nie są dominujące w przekazie, co akurat nie powinno dziwić ze względu na liczbę przetworników odpowiadających za bas. W odsłuchu wyszło na jaw drobne ograniczenie wyrafinowania wysokich tonów. Nie spodziewajmy się skrzącej się szczegółami góry: jest ona nieco surowa, ale za to prawdziwa, naturalna i homogeniczna. Nie traci głównych informacji, ale ich nie celebruje. Zauważalny jest też lekki brak przejrzystości tonów wysokich, ale wpisuje się to we wspomnianą już surowość góry.

Średnica wydaje się neutralna i także nieco surowa, nie doszukamy się w niej umilającego odsłuch dopalenia, czy dogrzania. Zwracam też uwagę na pewne wycofanie średnicy na rzecz wyższego basu; momentami skutkuje to przesłonięciem, przykryciem przez wyższy bas niższej średnicy, połączenie tych pasm nie jest jednoznaczne, sprawia wrażenie pewnego niedopracowania.

Natomiast bas to jest coś! To creme de la creme niecodziennej duńskiej konstrukcji. Jest on zaskakująco obfity, duży i dynamiczny, jak na rozmiar skrzynek. Momentami uszy przyzwyczajone do kolumn brzmiących bardziej liniowo mogą zarzucić Buchardtom przesadę w propagacji najniższych częstotliwości. Czy bas przesłania inne zalety kolumn? Może się to zdarzyć – wszystko zależy do konfiguracji i pomieszczenia odsłuchowego. Ponownie zwracam uwagę: warto popracować nad ustawieniem kolumn i dobraniem elektroniki, bo działania przypadkowe mogą skutkować pewną dominacją basu, która – z początku widowiskowa – staje się z czasem nieco męcząca.

Co jednak trzeba przyznać konstruktorom z Silkeborg, że osiągnęli rzecz niemal niemożliwą i na swój sposób sensacyjną – z 8-litrowej skrzynki przy pomocy 5-calowego głośnika i dwóch 5-calowych membran biernych uzyskali bas sięgający 37 Hz. Sprawdziłem przy pomocy jednej z płyt testowych – usłyszałem nawet 35 Hz. Duże brawa.

Z potężnym i dość dobrze kontrolowanym basem idzie w parze dynamika – robi ona szczególne wrażenie w skali makro. Duńskie maleństwa nie miały problemu z wiarygodnym oddaniem dynamiki, bez względu na liczebność składu, czy gatunek muzyczny.

Monitory Buchardt Audio S200 są kompletnym przeciwieństwem Harbethów HL Compact 7-ES2, używanych przez mnie na co dzień. Dzięki duńskim miniaturkom spędziłam czas na słuchaniu muzyki rockowej, elektroniki i pop, zamiast snuć się wśród odmętów muzyki konkretnej, skandynawskiego jazzu, field-recordingów, rozmaitych szumów i trzasków. I byłem wtedy o kilka lat młodszy. To głośniki z werwą, dla młodego słuchacza ceniącego proste, mocne emocje.
Adam Duchliński

Podsumowanie

Buchardt Audio S200 to kolumny robiące bardzo mocne wrażenie. Grają nieprawdopodobnie dynamicznie, z rozmachem, szokują zejściem i potęgą basu. Choć bywa, że jest go odrobinkę za dużo. Średnica jest lekko wycofana, góra pasma spokojna, miła dla ucha. Ogólnie wrażenie jest takie, że kolumny grają gęsto, ciepło, substancjonalnie, nie można im zarzucić zbytniej lekkości czy zwiewności. Aczkolwiek warto łączyć je z szybkimi, przejrzystymi wzmacniaczami i kablami. Nie są tak wyrafinowane barwowo jak najlepsze, dużo droższe minimonitory, ale w swojej grupie cenowej trudno im cokolwiek zarzucić. W cenie do 5 tysięcy złotych to bardzo ciekawa propozycja, choć konkurencja jest spora. Duży plus za możliwość zwrotu kolumn do producenta.

Czytaj także:

Audio Solutions Overture O202B – test litewskich monitorów

Test RLS Callisto IV – szalone minimonitory z Polski

 

Buchardt Audio S200 – kolumny podstawkowe
Dystrybucja: Buchard Audio
Cena: 6,495 koron duńskich, czyli ok. 3800 zł

Dane techniczne:
Pasmo przenoszenia: 37 – 30.000 Hz +/- 3db
Impedancja: 4 ohm
Skuteczność: 86 dB
Rekomendowana moc wzmacniacza: 50-200 W
Wymiary: 315 x 164 x 240 mm
Waga: 7,5 kg sztuka

1 2 3

Brak komentarzy