TEST / Arini Audio DarkStarr to szczytowy interkonekt polskiej firmy z Bydgoszczy. Bardzo lekki i doskonale wykończony kabel zbudowany jest ze srebra z domieszką złota. Czy jego brzmienie odpowiada stereotypowi srebrnego przewodu? Kosztuje niemało, czy warto zapłacić za niego około 1500 złotych? Przeczytajcie test Arini DarkStarr.
Bydgoszcz zaczyna wyrastać na bardzo istotne miasto na mapie polskiego audio. To tam siedzibę ma Albedo – jedna z najstarszych polskich firm kablarskich, tam też produkuje się kolumny WiggArt. Z miasta nad Brdą pochodzi również Arini Audio. Nazwa firmy pochodzi od zdania „Argentum intelligence in Audio”, nie oznacza to jednak, że w ofercie są tylko kable ze srebra.
– Kable Arini Audio powstają w Polsce z najwyższej jakości atestowanych materiałów. Wykorzystujemy miedź, srebro, rod czy złoto o specjalnie opracowanych strukturach krystalicznych oraz naturalne izolatory. Każdy wyrób finalny poddawany jest drobiazgowej, ostatecznej kontroli jakości i testom. Każdy przewód otrzymuje indywidualny numer seryjny i certyfikowany hologram. Przy wysyłce dołączane są: indywidualne Świadectwo Jakości oraz Karta Gwarancyjna – pisze na swojej stronie Paweł Panasewicz, twórca firmy.
Test Arini DarkStarr – budowa
Arini Audio ma całkiem bogatą ofertę. Poza interkonektami zakończonymi wtyczkami RCA i XLR oraz przewodami głośnikowymi możemy nabyć również kable phono, cyfrowe, zasilające, a także łączówki dla rynku pro: do instrumentów muzycznych i studyjne. Jest też kondycjoner sieciowy Orion.
Ale to nie wszystko. Paweł Panasewicz robi też przewody na zamówienie, seria nazywa się Indyvidual. Pomysł polega na tym, że to kable strojone na konkretne życzenie klienta, który chce poprawić, uwypuklić bądź stonować jakiś aspekt brzmienia: bas, średnicę, przestrzeń, dynamikę. – Budowę takiego kabla zaczynam od podstaw. Tworzymy go wspólnie z klientem na podstawie jego wymagań i mojej ekspertyzy. Projekt takiej specjalnej konstrukcji i wykorzystane materiały wynikają z celów, które chcemy wspólnie osiągnąć – oczekiwanego brzmienia. W manufakturze mam możliwość dowolnego kształtowania geometrii kabla i konfiguracji przewodników i dzięki temu możliwe jest stworzenie kabla strojonego indywidualnie – przekonuje Paweł Panasewicz.
Wszystkie kable Arini Audio są estetycznie pakowane w pudełka z logo firmy, sam przewód znajduje się w woreczku. Do każdego kabla dołączona jest plastikowa zawieszka z hologramem i numerem seryjnym oraz Świadectwo Jakości i Karta Gwarancyjna.
Test kabli sieciowych Ansae Supreme
Do testów otrzymaliśmy najwyższy w ofercie interkonekt RCA o nazwie DarkStarr. Robi bardzo dobre wrażenie, jest świetnie wykonany, bardzo lekki, o umiarkowanej giętkości. Nie nastręcza problemów przy wpinaniu w system. Przewód zbudowany jest z dwóch splecionych ze sobą kabli w ciemnym oplocie. Przewodnikiem jest srebro o uporządkowanej budowie metalograficznej, wzbogacone czystym technicznym złotem.
– Metale łączone są w precyzyjnie kontrolowanym procesie w osłonie próżni. Wynikiem sterowanej, bardzo powolnej krystalizacji, jest idealna symetria struktury metalograficznej. Porządek ten jest solidną podstawą do stworzenia odpowiedniej geometrii kabla – wyjaśnia konstruktor. – Przewodniki Progressive Micro Multi Core o grubości 107 mikronów posiadają nadzwyczajne zdolności przetwarzania dźwięków subtelnych i ledwo słyszalnych.
Kabel konfekcjonowany jest wtyczkami AeroHollow Plug™ skonstruowanymi przez Arini Audio.
Test Arini DarkStarr – brzmienie
Kiedy wpiąłem do systemu Arini DarkStarr od razu pojawiło mi się w głowie skojarzenie z innym polskim kablem, który kiedyś testowałem. I to producenta z tego samego miasta – chodzi o pierwszą wersję Albedo Monolith. Przewody te nadają brzmieniu lekkości i zwiewności, pewnego rodzaju eteryczności. Czyżby szkoła bydgoska?
W Arini DarkStarr nie ma ani śladu otłuszczenia czy prób dociążania dźwięku, nie ma kombinowania z podbiciem niższej średnicy czy podkreślania basu. Nic z tych rzeczy. Kabel brzmi rześko, szybko, jasno, co nie znaczy, że jest rozjaśniony. Tak byłoby, gdyby wyeksponowana została wyższa średnica i góra pasma. Ale tak nie jest. Skąd więc wrażenie lekkości brzmienia? Po pierwsze z lekkiej manipulacji w równowagę tonalną, o czym za chwilę. Po drugie w minimalnym, ale słyszalnym wycofaniu niższych składowych w dźwiękach ze wszystkich pasm. Nie burzy to równowagi kabla, ale nadaje mu właśnie lekkości. W górze bardziej słychać np. wybrzmienie talerzy niż atak drewnianej pałki; w średnicy bardziej drgania strun, świst paców, rewerberacje niż dźwięk pudła akustycznej gitary. W basie – bardziej strunę niż pudło kontrabasu.
Ciąg dalszy na str. 2
Jest dostępna wersja III Darkstarra , miałem obydwie w domu, najnowszy wypadł korzystniej w moim systemie.
To może będzie okazja do porównania jakie sa różnice między wersjami?
III wersja daje poczucie lepszego dociążenia wokali oraz niższych zakresów, w moim systemie daje to oczekiwany efekt. Wysokie tony nadal są bardzo wyraziste, ale odniosłem wrażenie, że poprzez wzmocnienie niższych zakresów są mniej wyeksponowane, a tego oczekiwałem, warto spróbować i porównać
Tego właśnie brakowało mi w poprzedniej wersji, dla mnie grał za lekko, za zwiewnie. Góra była dla mnie w sam raz. W wolnej chwili odezwę się do producenta, może zgodzi się na porównanie.
Pozdrawiam, Maciej Stempurski
Zerknę po jakimś czasie, jestem ciekawy wyników i ponownej oceny.
Witam.
DarkStarr jest naprawdę wyśmienity, warto posłuchać i się osobiście przekonać.
Ja tak uczyniłem i nie żałuję
Patryk
Faktycznie, niezły kabel. Nie do każdego systemu, ale w miare uniwersalny. Polecam też posłuchać kabla Monkey Cable Clarity. Nieco inny charakter niż Dark Starr, bardzo mięsisty, ale niesamowicie czytelny, klarowny i rozdzielczy. Niedługo będzie test.
No wiesz Patryk tyle tylko, że od kilku miesięcy usiłujesz sprzedać na Allegro IC i głośnikowe tej firmy. ;-D
Ja mam furiona zasilajacy swietny kabel do hegli kabel daje swietny bas nie tracac na rzdzielczosci
A Furion nie jest za lekii, za jasny w brzmieniu? Może kiedyś wrócimy do testów Wrini Audio. Na razie będziemy porównywać dwie sieciówki Xindaka
Pozdrawiam Maciej Stempurski