AUDIO SHOW / Pierwsza część relacji. Jak sprawdził się Stadion Narodowy? Jak grał system za 7 mln zł?
Audio Show rozpoczęte! Już cztery godziny po otwarciu wystawy zamieszczamy pierwszą relację z najważniejszego dla audiofilów wydarzenia.
Wystawa po raz pierwszy gościła na Stadionie Narodowym. Pierwsze wrażenia? Nie jest źle, choć akustyka we wnętrzach z wielkimi szybami pozostawia nieco do życzenia. Za to bezcenny jest widok na murawę narodowej areny.
Już wiadomo, że na stadionie, choć nie tylko, wielką uciechę będą mieli miłośnicy słuchawek – nauszników jest wprost bez liku. Od takich za kilkaset złotych po te za grube tysiące. Fajnie, że na każdym stoisku jest kilka modeli, wszystkiego można dotknąć i posłuchać. Mało tego – porozmawiać z konstruktorem. Na stosiku Lampizatora spotkaliśmy samego Dariusza Fikusa opowiadającego o swoim przedwzmacniaczu słuchawkowym.
Co jeszcze można zobaczyć na Narodowym. Między innymi ciekawe kolumny głośnikowe napędzane niezłą elektroniką. Było też radyjko do kuchni za 1200 złotych.
Byliśmy tam przed oficjalnym otwarciem wystawy i w wielu pokojach trwały jeszcze ostatnie przygotowania. Trudno więc pisać o brzmieniu zestawów. O tym przekonamy się w sobotę i niedzielę. Na pewno uwagę zwracało stoisko Technicsa a także Sound Clubu, gdzie grały Tenor Audio i Hanseny. Na AS warszawska firma zadebiutuje też z amerykańską marką Boulder.
A co w hotelu Golden Tulip? Przede wszystkim prezentacja jednego z najdroższych systemów audio świata.
Przeczytaj rozmowę z Adamem Mokrzyckim, założycielem i szefem Audio Show
Jego sercem są szokujące wyglądem i zdobnictwem kolumny głośnikowe Living Voice Vox Olympian. Już sam ich wygląd zapiera dech w piersiach. Wyprodukowanie jednej pary tych kolumn zajmuje pięciu wykwalifikowanym rzemieślnikom aż 2000 godzin pracy: 1400 godzin potrzeba na obudowę, a 600 na elementy metalowe z brązu, srebra i złota. Napędzały je wzmacniacze lampowe Kondo a grano z… płyty CD! Tak, tak, z nośnika, który podobno odchodzi do lamusa i nawet pliki grają już lepiej. Puszczano materiał z najnowszego albumu Smolika, który zresztą był gościem honorowym prezentacji dla dziennikarzy. Smolik zagra też na żywo w sobotę. A jak grał system?
Ciąg dalszy na str. 2
Zapraszamy do nowego salonu Bang & Olufsen na Wilanowie. Przed premierą dostaliśmy nowe BeoLab90. Najlepsze głośniki aktywne na świecie. I można je bez problemu dotknąć, posłuchać przy szklance whisky lub filiżance kawy. Nawet zachęcamy do tego. Pozdrawiam. Krzysztof Grochowski B&O Polska.
Tyle pracy, tysiące roboczogodzin, cały ten wysiłek, pot i znój, wszystko to . . . psu na budę!
Byłem i słuchałem w sobotę no i przykro mi, ale ten system w najlepszym wypadku jest wart jakieś 10 tyś. zł!
Gra słabo, średnie tony były natarczywe, wyższy bas dudniący i nie do wytrzymania, dolnego basu brak a tony wysokie jakby przez firankę się słuchało – słowem zawód ogromny i wielkie rozczarowanie!
Ogólnie ludzie będący na odsłuchu większościowo potwierdzali zawód, lub wręcz wieszali psy na tym urządzeniu.
Byli też zachwyceni, a i owszem, ale było ich dosłownie kilku, reszta wchodziła, przetykała uszy ze zdumienia i czym prędzej wychodziła, by pójść gdziekolwiek indziej.
Słuchałem wiele zestawów w rozpiętości od 50 do 500 tyś zł i grały zdecydowanie lepiej niż ten pot angielskich manufakturzystów.
Było kilka perełek tak za np. 30-40 tyś. zł i one biły na głowę to złote coś tam na drewnianym kiju.
Myślałem, że może salę źle akustycznie dotłumili, ale jeden rewelacyjny zestawik słyszałem w małym pokoiku bez jakichkolwiek ustrojstw, więc jak coś łądnie gra to zrobi to zawsze i wszędzie a to coś to tylko ładnie wyglądało i tyle.
Rozczarowanie i żal . . . tych co to robią i kupili 😉
Należę więc do tych kilku, którym się podobało. A może jednak było nas więcej, poświęciłem bowiem odsłuchowi kilkadziesiąt minut i w tym samym czasie system miał wielu dość wiernych słuchaczy. Inni wchodzili i wychodzili, bo prezentacja była w formie drzwi otwartych. Dla mnie była to czołówka prezentacji z wielu lat spędzonych na AVS. Scena i barwa jak na żywo a do tego holograficzna przejrzystość. Szkoda tylko, że aż tyle kosztuje.
Myślę, że odsłuch takiego sprzętu w warunkach wystawowych zawsze obarczony jest wieloma niewiadomymi. Choćby akustyka – przecież zmienia się w zależności od tego, czy na sali jest 5 osób czy 30. Gdyby tak można było posłuchać, jak to gra w kontrolowanych warunkach, po rozgrzaniu, przy idealnym ustawieni… Rozmarzyłem się
Pozdrawiam Maciej Stempurski
Zenku
Tak jak pisałem, w piątek, na pokazie dla prasy też byłem zdegustowany. W sobotę grało lepiej ale słuchaliśmy wokalnej muzyki operowej i akustycznego jazzu. I dla mnie dźwięk był bardzo dobry. Jest inna kwestia – cena. A ta jest kompletnie z kosmosu. Jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że już za kilkadziesiąt tysięcy złotych można mieć bardzo dobrze grający system.
Wydaje mi się, że w tego typu urządzeniach nie chodzi też tylko o dźwięk, ale o prestiż, snobizm, poczucie posiadania czegoś wyjątkowego. I umówmy się – nikogo z nas na to nie stać. Ile się takich systemów sprzeda na świecie? 10, 20? To wszystko. A na wystawach taki sprzęt robi trochę za “babę z wąsami” – atrakcję.
Miło było pogadać, Maciej Stempurski