TEST / HAIKU-AUDIO SOL IV / Niezbyt często zdarza się, że możemy słuchać kolejnych wersji rozwojowych tej samej konstrukcji. A to ciekawe doświadczenie, bo zwykle wszystkie mają jakiś wspólny rys brzmieniowy a jednocześnie pojawiają się różnice, których wyszukiwanie jest naprawdę zajmujące. Nam się udało i przesłuchaliśmy kolejny tranzystorowy wzmacniacz z Krakowa. Oto test Haiku-Audio SOL IV.
Nie ulegało dla mnie wątpliwości, ta chwila musiała nadejść – do testu trafił kolejny i jak na razie ostatni z serii tranzystorowych wzmacniaczy Haiku-Audio, czyli SOL IV. Jako pierwszy był przez nas “przesłuchiwany” Haiku-Audio SOL II i była to w ogóle jedna z pierwszych recenzji polskiego sprzętu audio na łamach strony wstereo.pl. I zrobił na nas naprawdę nadzwyczajne wrażenie. Już sam tytuł recenzji – “Wzmacniacz kompletny” – mówi sam za siebie. Później przyszła kolej na testy “trójki” i “jedynki”.
Po odsłuchach Haiku-Audio SOL II byliśmy w szoku: jak niemal nieznana – wtedy – maleńka manufaktura z Krakowa jest w stanie zbudować tak świetnie grające urządzenie. W dodatku okazało się, że wzmacniacze projektuje i buduje jedna osoba – wykształcony muzyk po konserwatorium i elektronik po politechnice Wiktor Krzak (rozmowa z nim TU). Dziś firma jest już w zupełnie innym miejscu, sprzedaje wzmacniacze nie tylko w Polsce a w ofercie ma już ponad 10 produktów.
Haiku Audio sprzedaje wzmacniacze tranzystorowe, hybrydowe i lampowe, prócz tych ze stałej oferty można zamówić wzmacniacz szyty na miarę. Do tego są przedwzmacniacze gramofonowe i przewody audio. Wiktor Krzak opracował też prototyp kolumn głośnikowych (prezentowane były na Audio Show 2018) i pojawiły się pogłoski, że jest namawiany do skonstruowania jakiegoś źródła dźwięku… Czy trafią do sprzedaży? Zobaczymy, na razie mieliśmy przyjemność poobcować z Haiku Audio SOL IV.
Test Haiku-Audio SOL IV – budowa
Najmocniejszego z braci SOL nie sposób pomylić z innym wzmacniaczem, wygląda jak … SOL. Haiku-Audio wypracowało bardzo wyrazisty projekt wizualny dla swoich tranzystorowych pieców i konsekwentnie się go trzyma. Charakterystyczne gabaryty, fronty, radiatory odprowadzające ciepło, gałki, nawet tylna ścianka – to wszystko świadczy o tym, że wszystko jest w tych wzmacniaczach przemyślane.
Haiku-Audio SOL IV nie jest jakimś ogromnym wzmacniaczem, gabaryty są “klasyczne” – 45 centymetrów szerokości, 36 głębokości i 14 wysokości. Waży za to sporo, bo aż 14 kilogramów. Wyjmowanie go z kartonu wymaga więc nieco siły ale i ostrożności, bo pióra radiatorów odprowadzających ciepło są dość ostre i trzeba uważać, żeby się nie skaleczyć. Kiedy już postawimy go na stoliku ze sprzętem, od razy przyciągnie wzrok. Bo na przednim panelu pojawił się zupełnie nowy dla Haiku element, który wielu osobom na pewno się spodoba.
Chodzi o dwa wychyłowe wskaźniki. Jest niemała grupa miłośników dobrego brzmienia, którzy bardzo lubią tego typu gadżety zamontowane w sprzęcie audio, dlatego niektóre firmy zrobiły z nich niemal swój “znak firmowy”. Ich użyteczność jest moim zdanie raczej wątpliwa, bo w czasie słuchania muzyki raczej nigdy nie spoglądałem na te wskazania. W każdym razie w Haiku-Audio SOL IV one są i jeśli ktoś chce, może się nimi cieszyć. Znalazły się po lewej stronie przedniego panelu. Niektórym, którzy widzieli ten wzmacniacz, przeszkadzało ich niesymetryczne umiejscowienie, ale nie ma chyba sensu dyskutować o estetyce.
Test polskiego wzmacniacza Feliks Audio Arioso 2A3
Poza tym przednia ścianka wykonana ze szczotkowanego aluminium to klasyka Haiku-Audio. Wycięto w niej podłużne “okienko”, na którym umieszczono rząd przycisków. Pierwsze cztery od lewej, podświetlone na błękitno, służą do wybierania wejść. Następne z pomarańczowym podświetleniem służy do szybkiego wyciszenia wzmacniacza, ale nie jest to klasyczne “mute” – obniża poziom głośności o 20 dB. Ostatni przycisk służy do włączania urządzenia. Po prawej stronie kolejny klasyczny element – duża, wyraźnie wystająca z obudowy gałka sterowania głośnością.
Z tyłu – również haikowa klasyka, czyli na kolorowo oznaczone wejścia i wyjścia. Wiktor Krzak konsekwentnie oznacza kanał lewy na czerwono a prawy na zielono. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Mamy cztery wejścia liniowe RCA i jedno wyjście pre-out. Na środku umieszczono gniazda głośnikowe akceptujące wszystkie końcówki, po prawej stronie gniazdo na sieciówkę i włącznik główny.
Tak jak wszystkie wzmacniacze z rodziny Haiku-Audio SOL IV jest urządzeniem tranzystorowym o wysokim wzmocnieniu prądowym, ma on trzy stopnie wzmocnienia i nie jest objęty pętlą sprzężenia zwrotnego. Sercem urządzenia jest pojedynczy stopień tranzystorowy (MOSFET) pracujący w klasie A, w układzie Single-Ended. Dla podwyższenia mocy wyjściowej oraz umożliwienia współpracy z głośnikami o skomplikowanym przebiegu impedancji na wyjściu wzmacniacza znajduje się przeciwsobna para pracująca w klasie AB o wysokiej wydajności prądowej.
SOL IV posiada odrębne zasilacze stabilizowane dla każdego kanału i zbudowany jest w topologii dual mono. Do jego budowy użyto wysokiej jakości komponentów: gniazd głośnikowych CMC, kondensatorów Nichicon-Gold, precyzyjnych metalizowanych rezystorów i potencjometru Alps.
Wzmacniacz Haiku-Audio SOL IV ma zdalne sterowanie, jednak aby nie miało ono wpływu na brzmienie, układ sterowania został stworzony przez projektantów zajmujących się urządzeniami medycznymi. Przełączanie wejść odbywa się w hermetycznych przekaźnikach umieszczonych na złoconej płytce. Kontrolą układu, włączaniem poszczególnych bloków wzmacniacza oraz zdalnym sterowaniem zajmuje się mikroprocesor.
Czystość i szczegółowość – to jedna z głównych cech i zalet wzmacniacza Haiku-Audio SOL IV
Producent deklaruje moc urządzenia na poziomie 120 watów przy 8 ohmach i 200 przy 4 ohmach. To mocny piec. Wzmacniacz wyceniono na 14 400 złotych, zaliczamy go więc do klasy A (wyższa grupa cenowa 8-15 tys. zł). Można zamówić go w wersji z czarnym lub srebrnym frontem.
Test Haiku-Audio SOL IV – brzmienie
Słuchanie tego wzmacniacza to była naprawdę przyjemność – wiem, że tak nie powinno się rozpoczynać recenzji, ale nic na to nie poradzę. Tranzystorowe konstrukcje Wiktora Krzaka zawsze robią na mnie wielkie wrażenie i tak było też w tym przypadku.
Natomiast z równie wielkim trudem przyszło mi opisywanie brzmienia tego wzmacniacza. To już czwarty SOL, którego odsłuchiwałem, i pewnie stąd ta trudność. Każdy z nich opiera się na podobnym założeniu konstrukcyjnym – sercem każdego z nich jest pojedynczy MOSFET – i brzmienie każdego z nich ma pewne wspólne cechy: szybkość, przejrzystość, znakomity wgląd w nagranie i różnicowanie barw. Trzeba więc było wysilić wspomnienia (na szczęście pamięć dźwiękową mam bardzo dobrą, to tak jak z perfumami – czasem zapamiętuje się zapach na całe życie) i podejść do tego zadania metodycznie.
Dlatego opis brzmienia Haiku-Audio SOL IV będzie nastawiony bardziej na porównanie z innymi modelami tej serii. Ich recenzje bez trudu można znaleźć na stronie wstereo.pl, zresztą aktywne linki pojawią się w tekście. Ale mam nadzieję, że nawet jeśli nie czytaliście poprzednich recenzji i nie słuchaliście innych SOL-i, to poniższy opis zachęci do poznania tego wzmacniacza.
Ciąg dalszy na str. 2
Czy mógłby Pan porównać brzmienie sol lV do któregoś ze wzmacniaczy lampowych Haiku Audio? Słuchałem Williamsona 6550 A i przypadł mi do gustu ale zastanawiam się jeszcze nad wzmacniaczem tranzystorowym.
A sie spytam o porownanie do Sugden A21 SE Signature. To wzmacniacz w klasie A ale do duzo mniejszej mocy. Dla mnie jednak to wspaniala konstrukcja i pytanie zatem jak ma sie do rzeczonego Haiku ?
Nie wiem jak gra sol 4 ale sol 2 se gra bardzo dobrze tylko trochę mocy mało