AUDIOSZKOŁA / AUDIO VOODOO / Ze sprzętem audio jest trochę jak z gotowaniem – wszystkim wydaje się, że potrafią i jedno, i drugie – czyli zestawić dobry system i upichcić coś pysznego. Jednak w obu materiach mamy do czynienia z masą trików, drobiazgów i czynności, które wpływają na to, jaki efekt osiągniemy. I choć dla wielu to oczywiste, to część zainteresowanych – słuchaniem muzyki na dobrym sprzęcie i kulinariami – uważa je za pozbawione znaczenia i nazywa je voodoo. To nieco lekceważące określenie ślepej wiary w to, w co rzeczywiście nie przynosi żadnego efektu. Czyżby? W Audioszkole postaramy się pokazać, że jednak jest inaczej.
Warzywa muszą być świeże i dobrej jakości. Przyprawy niezwietrzałe, zioła najlepiej prosto z krzaka. Dobrze, żeby mięso pochodziło od sprawdzonego dostawcy i nie było nafaszerowane chemią. Ser też dobrze kupić od jakiego zagrodowego producenta a nie w dyskoncie, zapakowany w plastik. Później warto zacząć zgłębiać podstawowe wiadomości o gotowaniu: jak kroić, co z czym łączyć, czego nie dodawać, bo jedzonko będzie suche albo za gorzkie. I jeśli spełnimy te warunki, to możemy zacząć na poważnie myśleć o dobrym gotowaniu.
Ale to za mało. Kucharze znają wiele trików, dzięki którym jedzenie smakuje lepiej. Wolą na przykład siekać czosnek niż przeciskać go przez praskę. Albo smażąc jajecznicę nie wrzucają na patelnie rozbełtanych jajek, wbijają je całe i najpierw dają się im lekko ściąć a dopiero później lekko mieszają. Albo kuchnia hinduska z jej wielością przypraw. Bardzo ważna jest kolejność ich dodawania i długość podgrzewania.
Znam wielu, którzy powiedzą, że to brednie, takie kulinarne voodoo: jajecznica zawsze będzie taka sama, z tym czosnkiem to zawracanie głowy a przyprawy można wrzucić od razu. Otóż nie. Czosnek inaczej uwalnia olejki eteryczne, jajecznica ma inną teksturę a kumin czy cynamon można spalić i wszystko będzie nie takie, jak być powinno.
W audio jest podobnie. Wiadomo, źródło ma dawać maksymalnie dużo informacji, bo później nie będzie ich już skąd wziąć. Wzmacniacz ma być mocny i transparenty, i jak najmniej dodawać od siebie (niektórzy twierdzą, że musi być też lampowy – sic!). I kolumny, najlepiej żeby doskonale pasowały do pokoju odsłuchowego. Oczywiście wszystko to trzeba czymś razem spiąć, bo wierzcie – bez kabli sprzęt nie zagra. Naprawdę.
Czy kable cyfrowe wpływają na brzmienie
I się zaczyna zabawa. Bo o ile wpływu interkonektów czy kabli głośnikowych nikt już raczej nie kwestionuje, to przy kablach prądowych pojawia się już to słynne określenie: audio voodoo. Ale to nic, bo jak tylko wspomni się o kablach cyfrowych, a już nie daj Boże u przewodach USB czy Ethernet, to nierzadko pojawia się również pukanie w czoło i inne wymowne gesty.
Na tym nie koniec. Bo są jeszcze akcesoria antywibracyjne – podkładki pod sprzęt, platformy i stoliki, podkładki pod kable. Do tego, na przykład demagnetyzery – do płyt czy kabli oraz nakładki na płyty CD i winylowe. Ba, mamy jeszcze cały arsenał akcesoriów prądowych – kondycjonery masy, filtry i pierścienie antyzakłóceniowe. Są też hardkorowcy, którzy używają specjalnych mazaków, owijają kable folią aluminiową, wieszają na ścianach specjalne rezonatory i naklejki akustyczne i smarują gniazda specjalnym płynem mającym poprawić styk.
Typowy audiosceptyk o inżynierskim podejściu do sprzętu grającego zapytany o to, czy te elementy mają wpływ na brzmienie wybuchnie śmiechem. I w zasadzie nie wiadomo dlaczego, bo ogromna większość tych akcesoriów nazywanych pogardliwie audio voodoo opiera swoje działanie na prawach fizyki, tylko jakoś nikt tego nie chce przyjąć do wiadomości. Za to ci sami ludzie potrafią rozprawiać o tym, jakie to zmiany wprowadziła wymiana kondensatorów czy cewek w zwrotnicy…
Nie twierdzę, że wszystko, co nazywane jest audio voodoo działa, ale wiem, że na brzmienie systemu audio ma wpływ bardzo wiele elementów. I to postaramy się na spotkaniu w Audioszkole pokazać. Zabawa będzie na pewno znakomita, bo zaplanowaliśmy odsłuchy w ciemno! A co będziemy porównywać? Niech to pozostanie tajemnicą. Przynajmniej do czasu odsłuchów.
Maciej Stempurski, fot. wstereo.pl
Czytaj także:
Ślepe odsłuchy pewnych kabli
Brak komentarzy