Test Pier Audio MS-480 SE. Wzmacniacz mądrego i udanego kompromisu

0
Pier Audio MS-480 SE zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.7
Średnica9
Bas8.6
Przestrzeń8.5
Dynamika8.9
Przejrzystość i szczegółowość8.7
Klasa C (budżetowa grupa cenowa 2,5 - 5 tys. zł). Uniwersalny wzmacniacz. Mimo stosunkowo niewielkiej mocy gra dynamicznie, z wigorem. Dość jasna i wyraźna góra pasma nadaje mu werwy i oddechu, lekko ocieplona średnica dodaje plastyczności i namacalności. Spory bas pomaga w oddawaniu skali. Stawia na płynność, ale nie zaniedbuje rozdzielczości. Przestrzeń najmniej spektakularna
8.7

TEST / PIER AUDIO MS-480 SE / Dla jednych wzmacniacze hybrydowe są lekiem na całe zło, bo łączą dwie technologie: lampową i tranzystorową. Inni – zagorzali zwolennicy jednej lub drugiej – uważają, że to kompromis, a kompromisów zwykle nie uznają. W Pier Audio uważają jeszcze inaczej, sprzedają i urządzenia lampowe, i hybrydowe. Sprawdziliśmy, jak to z tą francuską hybrydą jest. Oto test wzmacniacza Pier Audio MS-480 SE.

Wzmacniacze francuskiej marki Pier Audio są w Polsce stosunkowo od niedawna – można je u nas kupić od połowy 2019 roku. To niewielka manufaktura z siedzibą Vandome produkująca klasycznie wyglądające i zaprojektowane wzmacniacze lampowe oraz wzmacniacze hybrydowe. Wyglądają dość charakterystycznie dzięki przemyślanym zabiegom stylistycznym, polegającym między innymi na użyciu okrągłych, wychyłowych wskaźników w wielu modelach. 

Ludzie z Pier Audio twierdzą, że urządzenia przez nich są projektowane z poszanowaniem klasycznych i podstawowych zasad, według których podchodziło się w latach 70. i 80. XX wieku do  projektowania sprzętu audio. Stąd użycie lamp i okablowanie ich w powietrzu oraz użycie klasycznych, mocnych, często przewymiarowanych transformatorów.

Oferta Pier Audio jest przejrzysta i dzieli się na dwie serie: Classic i Gold. W tej pierwszej mamy tylko wzmacniacze lampowe. Klient ma możliwość wyboru konstrukcji opartych na różnych lampach (EL84, KT88 / 6550, 300B, KT66), z których każda brzmi nieco inaczej. Do wyboru są konstrukcje zintegrowane i wzmacniacz dzielony składający się z preampu i monobloków. Jeden z lampowych wzmacniaczy był testowany na stronie wstereo.pl – test modelu Pier Audio MS-300 SE  test TUTAJ.

Seria Gold to z kolei urządzenia łączące lampy i tranzystory, a więc hybrydowe. Podobnie jak w serii Classic mamy do wybory wzmacniacze zintegrowane oraz dwie konstrukcje dzielone (pre plus monobloki). W skład tej serii wchodzi również przedwzmacniacz gramofony i odtwarzacz płyt kompaktowych. Firma oferuje też jeden model kolumn głośnikowych.

Pier Audio MS-480 SE – test. Budowa

W swojej ofercie Pier Audio ma cztery zintegrowane wzmacniacze hybrydowe: MS-380 SE, MS-480 SE, MS-580 SE oraz MS-680 SE. Ten testowany jest w ofercie drugi od dołu. Trzy pierwsze zaprojektowano wizualnie w podobny sposób i od razu widać charakterystyczny design francuskiego producenta. Wzmacniacze mają wąską i stosunkowo głęboką obudowę i na pierwszy rzut oka wyglądają dość filigranowo. Ale po wzięciu do ręki okazuje się, że jednak swoje ważą. 

Test Pier Audio MS-480 SE. Wzmacniacz można zamówić ze złotym frontem (fot. Pier Audio)

Test Pier Audio MS-480 SE. Wzmacniacz można zamówić ze złotym frontem (fot. Pier Audio)

Rzut oka na przednią ściankę Pier Audio MS-480 SE (można zamówić złotą lub czarną) też od razu zdradza, od kogo pochodzi ten wzmacniacz. Pier Audio stosuje często charakterystyczne wychyłowe wskaźniki zamknięta za okrągłymi okienkami. W tym modelu jest żółty i dość mocno podświetlony (można by pomyśleć o regulacji natężenia podświetlenia). 

Wskaźnik umieszczono nad masywnym pokrętłem regulacji głośności otoczonym ozdobnym ringiem z ośmioma śrubami. Nie wiem dlaczego, ale kojarzy mi się to marynistycznie, z jakimś pulpitem ze statku. Wygląda ciekawie. Po lewej stronie jest tylko przycisk włączający urządzenie. Po prawej – okienko zdalnego sterowania, przycisk wyboru źródła i umieszczone pionowo kontrolki wybranego wejścia.

Test polskiego przetwornika Zweimann DAC DSD USB

Na górnej pokrywie wzmacniacza widać spore otwory wentylacyjne oraz – w przedniej część – dwa okienka zaślepione ciemnym tworzywem. Znajdują się nad lampami, ale szczerze mówiąc niewiele przez nie widać blasku tych lamp, bo są zbyt  ciemne. I szczerze mówiąc trochę psują wizualną czystość wzmacniacza. 

Na tylnej ściance znajdziemy pięć par wejść RCA, jedno nich oznaczono jako BYPASS. Omija ono przedwzmacniacz i można w ten sposób podłączyć wzmacniacz do systemu kina domowego i napędzać przednie kolumny. Na środku para gniazd głośnikowych, po lewej – gniazdo na kabel zasilający.

Test Pier Audio MS-480 SE. . Charakterystyczny okrągły wskaźnik wychyłowy (fot. wstereo.pl)

Test Pier Audio MS-480 SE. . Charakterystyczny okrągły wskaźnik wychyłowy (fot. wstereo.pl)

Pier Audio MS-480 SE jest wzmacniaczem hybrydowym. Sekcję przedwzmacniacza oparto o dwie pary lamp 12AT7 oraz 12 AU7. Fabrycznie montowane są lampy chińskiego producenta Shuguang. To jednak dość popularne podwójne triody i jest sporo ich zamienników, nabywca może więc zmienić lampy i kształtować w ten sposób brzmienie wzmacniacza.

Sekcja końcowa jest tranzystorowa, pracuje w klasie AB. Wzmacniacz dysponuje mocą 50 watów, przy obciążeniu 4 i 8 omowym. Uwagę zwraca użycie 320 VA klasycznego  transformatora zamiast popularnego transformatora toroidalnego. Za regulację głośności odpowiada potencjometr Alps.

Wzmacniacz ma w ciekawy sposób ustawioną tonalność. Odbieramy go jako urządzenie grające stosunkowo ciepło, ale jednocześnie słychać wigor i nie odczuwamy spowolnienia czy nadmiernego otłuszczenia muzyki

Wzmacniacz Pier Audio MS-480 SE możemy zamówić ze złotym bądź czarnym frontem z aluminium, obie wersje kosztują tyle samo. W komplecie jest metalowy pilot zdalnego sterowania. Urządzenie wyceniono na 4990 złotych, zalicza się więc do grupy B (urządzenia budżetowe w cenie od 2,5 do 5 tys. zł).

Pier Audio MS-480 SE – test. Brzmienie

Wzmacniacze hybrydowe w założeniu miały pogodzić dwa światy audio: lampowy i tranzystorowy. Z jednej strony chodziło o zachowanie “magii lampowego brzmienia” z siłą grania tranzystorowego. Czymkolwiek owa przysłowiowa “magia” jest. Bo tak naprawdę niewielu potrafi to powiedzieć. Natomiast wiadomo, że wzmacniacze lampowe w niektórych przypadkach (choć nie we wszystkich) mogą mieć ograniczenia mocowe i tranzystory często lepiej radzą sobie z napędzeniem trudnych kolumn o niskiej skuteczności i nieprzyjaznym przebiegu impedancji. Hybryda miała więc być rozwiązaniem.

Test Pier Audio MS-480 SE. Obudowa jest wąska i głęboka, to dość rzadkie proporcje (fot. wstereo.pl)

Test Pier Audio MS-480 SE. Obudowa jest wąska i głęboka, to dość rzadkie proporcje (fot. wstereo.pl)

Łączenie lamp z tranzystorami wychodzi – jak wszystko w audio – bardzo różnie, raz lepiej, raz gorzej, bo samo wykorzystanie konkretnej technologii nie determinuje w stu procentach konkretnego efektu. Spora część wzmacniaczy hybrydowych ma jednak jakiś wspólny brzmieniowy rys. Jakie to brzmienie? 

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy