TEST / KIMBER KABLE SELECT KS 1116 i KS 3033 / Amerykanie to pionierzy, jeśli chodzi o specjalistyczne przewody wykorzystywane w audio. To w kraju za wielką wodą powstawały pierwsze manufaktury produkujące tego typu audiofilską konfekcję. I jedną z nich była firma Kimber Kable. Od polskiego dystrybutora otrzymaliśmy do testu dwa przewody: interkonekty Kimber Select KS 1116 i kable głośnikowe Kimber Select KS 3033. Jak wypadły te drogie przewody?
Kimber Kable to jedna z najstarszych, najbardziej znanych i ceniony firm specjalizujących się w produkcji kabli audio, to jedni z pierwszych, którzy przekonali miłośników dobrego brzmienia do tego, że przewody łączące komponenty audio wpływają na brzmienie i naprawdę warto w nie inwestować. A najpierw przekonał się o tym sam Ray Kimber, założyciel firmy, który muzyką, elektroniką i sprzętem audio interesował się od dziecka.
W połowie lat 70. XX wieku Kimber pracował w Los Angeles w firmie zajmującej się instalacjami dźwiękowymi i oświetleniowymi dla branży muzycznej i rozrywkowej, która zajmowała się między innymi wyposażaniem wielkich dyskotek. Zauważył, że zakłócenia, głownie z systemów świateł, przenikają do systemów dźwiękowych i degradują jakość muzyki. Postanowił coś z tym zrobić. Początkowo wymyślił, że zamknie kable muzyczne (głownie głośnikowe) w metalowych osłonach, ale to nie do końca wyeliminowało problemy. Rozpoczął więc własne badania i eksperymenty, które doprowadziły w efekcie do powstania firmy produkującej kable audio. Oficjalnie Kimber Kable ruszył w 1979 roku.
Amerykański projektant eksperymentował z różnymi materiałami, grubościami przewodników, rodzajami izolacji, geometrią przewodu, rodzajami konfekcji, bo wszystkie te elementy miały wpływ na jakość brzmienia. Jednak Ray Kimber odkrył, że zasadnicze znaczenie w kablach audio ma ułożenie względem siebie przewodników oraz kierunki przepływu prąd. Zaczął więc to wykorzystywać w budowie przewodów i stąd charakterystyczny wygląd kabli Kimbera przypominający warkocze.
Test Kimber Select KS 1116 i KS 3033 – budowa
Kimber Kable oferuje obecnie całą gamę przewodów audio: łączówki, głośnikowe, prądowe, cyfrowe a także kable video. Możemy kupić niedrogie przewody na metry i gotowe zakonfekcjonowane kable, te droższe okute w znakomite wtyki WBT. Cały czas dostępne są tak popularne modela, jak 8TC, 12TC czy Bifocal. Na szczycie cennika znajduje się linia Select i to z niej pochodzą testowane kable. Głośnikowy Kimber Select KS 3033 i interkonekt Kimber Select KS 1116 otwierają tę serię.
Oba kable zapakowane są w czarne, estetyczne walizeczki z tworzywa sztucznego, przypominające nieco opakowania, w których przenosi się broń. Szczególnie duża i ciężka jest ta z kablem głośnikowym. Nic dziwnego, bo Kimber Select KS 3033 to przewód masywny, gruby i swoje waży. Robi wrażenie swoim wyglądem, ale jest zaskakująco elastyczny i bardzo łatwy w ułożeniu
Na obu końcach ciemnego przewodu znajdują się dwie solidne metalowe tuleje z nazwą firmy, model oraz strzałką oznaczającą kierunek podłączenia. Z tulei wystają po dwie końcówki, które zakonfekcjonowano świetnej jakości bananowymi wtykami WBT z rozporowymi kołkami. Taka konstrukcja kabla ułatwia jego wpięcie w system.
Test kabli XLO PRO – interkonekt i głośnikowy
Kimber Kable KS 3033 wykorzystuje przewodniki z czystej miedzi zwanej przez producenta Hyper-pure. Głównym izolatorem jest teflon, do tworzenia izolacji wykorzystano niskie ciśnienie i niską temperaturę. Głośnikowce wykonane są w firmowej technologii VariStrand™ – przewodniki o różnych grubościach skrzyżowane są na powierzchni specjalnego rdzenia z materiału o tajemniczej nazwie X38R. Przewód składa się z 12 kabli różnej grubości splecionych tak, że przecinają się pod kątem prostym.
Interkonekt Kimber Select KS 1116 – także zapakowany w militarną walizeczkę, tyle że dużo mniejszą – robi już mniejsze wrażenie, niż głośnikowiec, wydaje się po prostu normalny. Dwa kabelki o grubości małego palca każdy spięte są charakterystycznym drewienkiem z wypaloną nazwą firmy i nazwą modelu. Kabek zakonfekcjonowano we wtyki XLR firmy WBT z ładnie obrobionymi końcówkami z drewna, na których wypalono oznaczenia kanałów : L i R
Kimber Select 3033 sprawiają, że co chwila wstaje się z fotela, by sięgnąć po kolejną płytę i posłuchać, jak zabrzmi. Jednak jedna rzecz wywarła na mnie największe wrażenie – góra pasma.
Podobnie jak w kablu głośnikowym, także w interkonekcie przewodnikiem jest czysta miedź, także w tym kablu zastosowano specjalny splot przewodników, które przecinają się pod kątem prostym. Dużo uwagi przywiązano do ekranowania, w kablu zastosowano podwójną koncentryczną metodę uziemienia. Przewód nie jest aż tak miękki jak kabel głośnikowy, ale bez trudu ułożymy go za sprzętem.
Oba kable bardzo różnią się ceną. Interkonekt Kimber Select KS 1116 sprzedawany jest za 3799 zł (para), a więc zaliczmy go do klasy A (wyższa grupa cenowa od 2000 do 4000 zł). Przewody głośnikowe Kimber Select KS 3033 kosztują 15 000 zł i to już kable hi-endowe.
Test Kimber Select KS 1116 i KS 3033 – brzmienie
Postanowiłem przesłuchać najpierw każdy kabel z osobna, bo nie zawsze kupujemy całe sety i lepiej wiedzieć, jak sprawują się poszczególne przewody. Później posłuchałem obu kabli wpiętych razem w system. Zacząłem od interkonektu. Kimber Select KS 1116 to łączówka, której wpięcie w system jest od razy słyszalne. Kiedy zastąpiłem nią mojego Fadela Art Reference One zauważyłem, że muzyka nabrała trochę więcej blasku, doświetlenia. I nie chodzi tu o rozjaśnienie, bo kabel tego nie robi. Dźwięki stały się po prostu trochę lepiej widoczne na tle, które było czystsze, bardziej ciche czy jak kto woli – bardziej czarne.
To taki rodzaj podniesienia wyrazistości brzmienia, ale bez podkreślania góry pasma. To tak, jakby wszystkie dźwięki został lekko wypolerowane i nabrały nieco lśnienia. Wyobraźcie sobie metalowe klamki albo balustrady, które w czasie przedświątecznych porządków zostały przetarte odpowiednim środkiem i wytarte miękką ściereczką… To coś takiego. Pomaga to w oddaniu namacalności granie i śledzenia poszczególnych dźwięków. Tym bardziej, że amerykański przewód bardzo dobrze kontroluje muzykę.
Kimber Select KS 1116 w zasadniczy sposób zaznacza kontury dźwięków, nawet chyba odrobinę bardziej niż mój srebrny Fadel (ech, te stereotypy…), przez co nadaje muzyce bardzo dużą rozdzielczość, i to już taką na granicy męczącej analityczności. Trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć i nie wpiąć go w mocno konturowy system, bo może być tego za dużo. Na dobrze zaznaczonym ataku nie cierpi wypełnienie, bo kabel nie odchudza brzmienia, jest odpowiednio nasycony i bogaty.
Ciąg dalszy na str. 2
Witam
Mam pytanie czy miał Pan okazję słuchać modelu KS 3035 i porównania go z KS3033 bo oba te modele mnie interesują i jestem cieka różnic między nimi
Pozdrawiam
Mariusz
Dzień dobry
Niestety nie porównywałem. A więc nie pomogę
Pozdrawiam Maciej Stempurski