Test Audia Flight FL Three S. Włoska robota

0
Audia zajawka 3

Nasza ocena

Wysokie 9.2
Średnica9.2
Bas8.5
Przestrzeń9
Dynamika9
Przejrzystość i szczegółowość9
Neutralny, szybki, dynamiczny wzmacniacz. Gra w sposób dystyngowany i zrównoważony. Bardzo dobra góra i średnica
9

Trzeba jednak przyznać, że słyszymy dużo i wyraźnie, bo włoski wzmacniacz niczego nie chowa, muzyka jest pełna szczegółów i smaczków. Detaliczność to mocna strona Audii. Dźwięki są wyraźnie od siebie oddzielone, ale zachowana jest płynność i gładkość przekazu, nie ma ziarnistości ani wrażenia, że każdy z prezentowanych dźwięków jest osobnym bytem. Można śledzić nawet bardzo złożone aranżacje, a precyzyjne umieszczenie dźwięków na scenie daje prawdziwą przyjemność w słuchaniu na przykład popisów świetnych perkusistów. Włączcie album Marylin Mazur „Tangled Temptations & The Magic Box” a przekonacie się, o czym mówię. Każde stuknięcie w naciąg bębna, uderzenie w talerz, czy trójkąt oddane jest bardzo rzetelnie i naprawdę z imponującą czystością.

Bo wysokie tony Audia Flight FL Three S gra naprawdę bardzo dobrze, podobnie jak średnicę. Co prawda włoski wzmacniacz pod względem barwowym jest nieco powściągliwy – na pewno nie ma w nim dopalenia czy ocieplenia żadnego z pasm, wyraźnego eksponowania czy podkreślania jakichś częstotliwości – ale za to bardzo czysto. A więc góra pasma jest dobrze różnicowana barwowo, niektóre dźwięki można nazwać srebrnymi, inne miedzianymi czy złotymi. Wybrzmiewają odpowiednio długo, wyraźny jest i atak, i faza zakończenia dźwięku. Uderzenia w talerz czy wysokie dźwięki skrzypiec są dźwięczne, mienią się i skrzą. Nie są suche, ale również niż można o nich powiedzieć, że jakoś mocno nasycone – są w sam raz.

Audia 8

Bardzo dobrej jakości gniazda rozplanowano bardzo ergonomicznie (fot. wstereo.pl)

Podobny charakter ma średnica – jest wyważona, nie ma mowy o jej ociepleniu, brzmi ciekawie, ale w sposób kulturalnie powściągliwy. Pewnie z wzmacniaczy tranzystorowych w klasie A czy niektórych lamp uzyskamy więcej barwy i masy, ale za to Audia proponuje lepszy wgląd w nagranie, lepszą szybkość i konturowość.

Bas jej poprawny, jego charakter pasuje do reszty pasma. Włoska integra nie podbija go, nie eksponuje. Jest szybki, kontrolowany, trzymany na wodzy. Jeśli ktoś szuka wyjątkowo niskich pomruków, snujących się fal – powinien poszukać gdzie indziej. Audia kładzie nacisk na atak, dynamikę. Natomiast brakuje troszkę różnicowania barwowego, bas nie jest tak kolorowy jak średnica a tym bardziej góra. Dlatego w spinaniu Audii z resztą toru przydadzą się kable, które nie ograniczają tego pasma, lecz dają mięsiste i lekko ocieplone brzmienie basu.
Zresztą ta kontrola, trzymanie dźwięków na wodzy dotyczy całego pasma. Wybrzmienia są wyraźne i długie – kiedy trzeba, ale kiedy coś ma się skończyć, to Audia zrobi to z precyzją chirurga. Nie ma przeciągania, lampowej emfazy, włoski wzmacniacz brzmi pod tym względem bardzo rzetelnie, żeby nie powiedzieć – niemal studyjnie. Dobrym realizacjom to absolutnie nie przeszkadza, a tym przebasowionym, zbyt ciemnym wychodzi czasem na dobre. I to jest także ten element, który buduje wspomnianą na wstępie powściągliwość, kulturę grania, ten charakterystyczny sznyt lekkiego dystansu i swoistej szlachetności. Osobiście wolę trochę więcej namacalności i bezpośredniości, ale jest bardzo wielu miłośników dobrego brzmienia, którzy szukają takiego właśnie grania.

Audio Academy Hyperion IV. Test polskich kolumn

Audia Flight FL Three S jest wzmacniaczem grającym bardzo dynamicznie. Przede wszystkim wrażenie robi dynamika w skali mikro – co ma związek z bardzo dobrą kontrolą dźwięków, które pojawiają się szybko, zwinnie, co podkreśla rytmiczność grania. Nie jest to może poziom Haiku Sol II, ale włoskiej Audii niewiele do polskiego wzmacniacza brakuje. A warto podkreślić, że krakowska integra pod tym względem jest w tym przedziale cenowym naprawdę wybitna. Świetna mikrodynamika Audii doskonale sprawdza się zarówno w bardziej skomplikowanych aranżacjach jak i w słuchaniu mniejszych składów nadając im wigoru i życia. Ale i w dużej skali włoskiej integrze niczego nie brakuje – AC/DC, King Crimson z ostatniego„metalowego” okresu czy „Ognistego ptaka” Igora Strawińskiego słuchało się z wielką przyjemnością.

Na koniec jeszcze dwa słowa o dodatkach, czyli o wzmacniaczu słuchawkowym i cyfrowym wejściu USB do zamontowanego w Audii przetwornika. Ten ostatni spełnia swoje zadanie, czyli pozwala słuchać muzyki z komputera. Ale nie oszukujmy się – nie jest to wysokiej klasy granie, jakie uzyskamy z zewnętrznego źródła dźwięku. Ale to nie dziwi, wiele firm wyposażających swoje wzmacniacze a nawet odtwarzacze CD w komputerowe wejścia traktuje je po macoszemu. Audia zasilana bezpośrednio z komputera nie traci co prawda szczegółowości, ale robi się ostra a momentami nawet nieco krzykliwa. Traci też przestrzenność grania i stereofonia.

Natomiast mile zaskakuje wzmacniacz słuchawkowy – dźwięk uzyskany za jego pośrednictwem jest barwny, dynamiczny i nadzwyczaj namacalny. Aż chciałoby się powiedzieć, że nieco bardziej bliski i fizjologiczny niż z Audii jako integry. Ładnie rysowana jest przestrzeń, dynamika nadal jest bardzo wciągająca. Myślę, że jeśli nie chcemy wydawać na wzmacniacz słuchawkowy więcej niż 2-3 tysiące złotych, to spokojnie możemy pozostać przy słuchawkowym module zainstalowanym we włoskiej integrze.

Podsumowanie

Pamiętam toczącą się na jednym z audiofilskich forów dyskusję: jak powinien grać domowy system audio. Zostały w niej przeciwstawione dwa sposoby prezentacji: „oni u nas” czy „my u nich”. Chodziło o to, czy mamy mieć iluzję obecności muzyków w naszym pokoju odsłuchowym, wrażenie bliskości i namacalności, czy raczej chodzi o to, aby system przeniósł nas do sali koncertowej, stworzył wrażenie uczestniczenia w koncercie słuchanym w danej przestrzeni. Zdania – jak zwykle w czasie audiofilskich sporów – były podzielone. Natomiast nie ma problemu w określeniu, który z tych dwóch sposobów prezentacji oferuje Audia Flight FL Three S.

Audia 15

Estetyczni pilot wykonano z metalu. Doskonale leży w dłoni (fot. wstereo.pl)

Włoska integra zabierze nas na wycieczkę po salach koncertowych i stadionach całego świata. Gra w sposób dystyngowany, zrównoważony, nieco powściągliwie dawkując emocje. Jest jak dama: piękna, robiąca wrażenie, ale wymagająca ogłady. Obdarzy za to słuchacza wspaniałą, rozdzielczą i kolorową górą pasma i średnicą, doskonałą dynamiką i dobrą stereofonią. W zestawieniu z ciepło, brzmiącym systemem może być to wzmacniacz na długie lata.
Maciej Stempurski

Przeczytaj także:

>>> Test odtwarzacza CD Musical Fidelity M3scd

>>> Polskie kolumny Avcon Avalanche Reference Monitor. Test

System odsłuchowy
CD: BAT VK D5 SE, laptop z programem J River
DAC: Matrix Mini-i
Pre: pasywka Khozmo
Końcówka: Pass XA 30.5
Kolumny: Totem Model 1 Signature, ProAc Response One SC
Interkonekty XLR: Fadel Art Reference 1, Mogami N III, DIY Arek 45
Kable głośnikowe: MIT MH 750
Sieciówki: Ansae Muluc i Imix, KBL Sound
Akcesoria: płyty granitowe i podstawki SoundCare SuperSpikes
Pokój częściowo zaadaptowany akustycznie

Audia Flight FL Three S – tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany
Cena: 11 990 zł
Dystrybucja: Audio Cave

Dane techniczne
Moc: 2 x 100 W/8 Ω, 2 x 160 W/4 Ω
Pasmo przenoszenia: 1 Hz – 450 kHz (+3 dB)
Szybkość narastania sygnału: > 80 V/µs
Całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD): < 0,03%
Stosunek sygnału do szumu: > 95 dB
Impedancja wejściowa: RCA – 51 kΩ/150 pF; XLR – 30 kΩ
Wymiary (SxWxG) : 450 x 110 x 440 mm
Waga: 16,5 kg

1 2

Brak komentarzy