Jak przekonać kogoś do kupna takiego sprzętu. Zwykle myśli się przy inwestycji o dwóch rzeczach: awaryjności i ewentualnie o późniejszej odsprzedaży. Z tym może być ciężko.
Trzeba spojrzeć na to z innej strony. Na odsprzedaży sprzętu kupionego jako nowy sporo tracimy, a w przypadku vintage audio nie ma tego problemu. Ba, czasem jest wręcz odwrotnie – niektóre urządzenia, te rzadkie lub najstarsze, wręcz zyskują na wartości. To może być argument. Ten sprzęt zaczyna być rodzajem dzieła sztuki.
A awaryjność i dostępność do serwisu?
Nie ma już producentów głowic magnetofonowych, zaczyna być też problem z niektórym starymi wkładkami gramofonowymi. Ale na razie nie ma się czego obawiać. Po pierwsze serwisy takie jak nasz mają zgromadzonych sporo części, poza tym na rynku jest sporo „dawców – uszkodzonych egzemplarzy, z których pozyskuje się różne elementy. Funkcjonuje też rynek NOS (New Ols Stock – starych części z magazynów, które nigdy nie były używane). I nie chodzi tylko o lampy, ale o masę innych części.
Co z głowicami magnetofonowymi? Chińczycy robią sporo zamienników niektórych napędów CD czy DVD. Nie produkują przypadkiem głowic magnetofonowych czy ramion gramofonowych.
Nie. Z prostego powodu. Te „zamienniki” powstają niemal w 90 proc. w tych samych fabrykach i na tych samych liniach produkcyjnych, co części „oryginalne”. Jeśli więc nie ma już czynnych linii głowic czy innych części, bo zostały zdemontowane, to Chińczycy nie mają na czym produkować.
A co z głośnikami? Zużywają się choćby zawieszenia przetworników.
Z tym nie ma problemu, nawet w Polsce są firmy produkujące zawieszenia bardzo dobrej jakości z różnych materiałów: od pianki po gumę.
Zajmujecie się starym audio od dawna. Czy Nomos to tylko sklep?
Zaczęliśmy od naprawy gramofonów, i nadal mamy duży sentyment do tych źródeł. Chcemy pokazać, że gramofon, także ten 40 czy 50-letni może być doskonałym źródłem dźwięku we współczesnym systemie audio. Poza tym robimy wszystko: skupujemy i sprzedajemy stare audio, modyfikujemy, naprawiamy, prowadzimy serwis gwarancyjny sprzętu sprzedanego przez nas, doradzamy.
Jestem pod wrażeniem liczby klocków, które zgromadziliście. Są tego setki!
A to nie wszystko, w magazynach jest pewnie 10 razy tyle. Jednak zaczyna być problem z dostępnością tego sprzętu. Niemcy są już niemal wyczyszczone ze starych gramofonów i wzmacniaczy, bo tam retro audio stało się modne wcześniej. Podobnie jest w Skandynawii. Z kolei z USA nie za bardzo opłaca się sprowadzać, bo trzeba zapłacić cło i koszty transportu są duże. No i trzeba modyfikować zasilanie. U nas i u naszych sąsiadów z Południa czy Wschodu w latach 70. i 80. sprzętu audio było niewiele z oczywistych względów.
Macie jakieś białe kruki? Czy ich kupno można traktować jako audiofilską lokatę kapitału?
Niektóre sprzęty, te naprawdę rzadkie, na pewno nie stanieją, a myślę, że za kilka lat ich ceny będą jeszcze wyższe. Już dziś trzeba za nie zapłacić grube tysiące. Mamy na przykład topowy kiedyś dzielony wzmacniacz Pioneera Exclusive M3 i C 3, za którego trzeba zapłacić 20 tys. zł. Ale to naprawdę rzadkość w Europie, bo większość produkcji szła do Japonii i na Stany Zjednoczone. Albo najwyższy model Yamahy CR 3020, myślę że w Polsce poza naszym sklepem jest niedostępny. U nas kosztuje – 10 tys. zł. Podobnie wyceniony jest Sansui QRX 9001 i QRX999. To naprawdę unikatowe urządzenia.
Rozmawiał Maciej Stempurski
Zgadzam się, gość sprzedaje z pasją, nie naciąga i kombinuje za jak bardzo wysoką cenę sprzedać, jak producenci.
Jest tez inna prawda,co do lepszej jakosci wykonania zgoda ale co do samego dzwieku juz nie.Najgorzej wypadaja kolumny tu niema co sie oszukiwac i opowiadac bajek.Stara kolumna nawet z nowym glosnikiem z tamtych czasow nie zagra.Powod jest prosty -czas robi swoje,druga sprawa sprzed kiedys gral innaczej bo i innaczej byl strojony.Stare klocki z lat 70ych poprostu nie graja wyjatkiem sa wzmacniacze lampowe te jakos mocno sie bronia.Wezmy takiego Carvera i jego wynalazki niby ok ale niby,tym wzmacniaczom brak gory,finezji,ciepla brak BARWY one graja piekielnie smutno.Moze dla chlopcow z Bronxu sa ok ale dla kogos kto slucha Muzyki juz nie.Owszem sa wyjatki ale jesli ktos mysli ze np taki Pioneer zagra to sie grubo myli.To samo z Sansui no ale wiadomo kazdy robi tak zeby zarobic.
Co do samej odbudowy starych gratow tu dostepnosc czesci oryginalnych jest niewielka a ceny zwalaja z nog.Taki 2SC2922 jest nie produkowany od lat owszem dostepny ale albo malowanka albo cena kosmos.Jesli juz to mysle ze sprzet z lat 90ych byl kwintesencja jakosci .Jedni to kupuja bo ma front panel aluminiowy i ladnie swieci drudzy jednak chcieliby posluchac muzyki.