8.8

Test TAGA Harmony TCD-30. Niedrogi odtwarzacz potrafiący zaskoczyć

0
TAGA Harmony TCD-30  zajawka

Nasza ocena

Wysokie8.6
Średnica8.7
Bas8.8
Przestrzeń9
Dynamika8.9
Przejrzystość i szczegółowość9
Klasa D (grupa startowa, najtańsze urządzenia do 2 tys. zł). W tej cenie dźwięk właściwie pozbawiony większych wad. Świetna precyzja, niezła rozdzielczość, ale i płynność. Scena obszerna, napowietrzona, nastawiona na szerokość. Szybkość i werwa - bez uwag. Pewne ograniczenia w pokazywaniu barw, wybrzmień i różnicowania
8.8

TEST / TAGA HARMONY TCD-30 / Dwa lata temu firma pokazała swój pierwszy (sic!) odtwarzacz płyt kompaktowych w historii. Przyjęty został pozytywnie, także dlatego, że został bardzo rozsądnie wyceniony. Z czego zresztą firma słynie. Nie minęły dwa lata, a na rynku pojawiły się dwa kolejne dyskofony, jeden jeszcze tańszy! Jak się sprawdził w odsłuchu? Oto test TAGA Harmony TCD-30.

Mimo że absolutną supremację w sercach konsumentów muzyki mają dziś pliki audio i streaming, to wciąż w grze pozostają fizyczne nośniki: płyta winylowa i płyta kompaktowa. Wciąż wydawane są na nich nowe albumy, nie brakuje wznowień i nowych, remasterowanych wydań starych albumów. Nie może więc zabraknąć także urządzeń do ich odtwarzania, ba, wciąż pojawiają się na rynku nowe. Choć trzeba przyznać, że nie tak często, jak kiedyś. I wciąż mamy w ofercie urządzenia tanie, dla początkujących miłośników dobrego brzmienia, młodych ludzi czy dla tych, którzy chcą stworzyć sobie drugi system z CD.

I takie właśnie startowe, niedrogie urządzenie zaprezentowała niedawno TAGA Harmony. To polski producent, który rozpoczynał od kolumn głośnikowych, z czasem poszerzając ofertę o elektronikę audio: wzmacniacze (hybrydowe i lampowe), DAC, urządzenia all-in-one, kable oraz akcesoria prądowe. Dopiero przed dwoma laty wprowadzili do swojej oferty urządzenia do odtwarzania płyt CD.

TAGA Harmony w konsekwentny sposób buduje swoją ofertę odtwarzaczy płyt kompaktowych – najpierw pojawił się “średniak” (tak naprawdę dopiero później wiadomo było, że to środek oferty), a więc model TCD-50. Zresztą firma pokazała go dość późno, bo dopiero w 2023 roku, kiedy miała już w ofercie np. DAC. Miałem okazje przesłuchać ten mode.

Rok później pojawił się droższy odtwarzacz, a mianowicie TAGA Harmony TCD-70 z bardziej rozbudowanym zasilaniem, lepszymi elementami w napędzie (lepszy system korekcji i odczytu), a przede wszystkim z lampami w stopniu wyjściowym. Minął kolejny rok, i właśnie wszedł do sprzedaży “najmłodszy brat”, czyli bohater poniższego tekstu:  najtańszy odtwarzacz TAGI

TAGA Harmony TCD-30 – test. Budowa

Dyskofony TAGA Harmony zbudowane są i zaprojektowane według podobnych założeń. Także estetycznych. Najtańszy i najnowszy odtwarzacz wygląda niema identyczny jak ten ze środka oferty i ma wiele wspólnych cech z tym najdroższym, choćby rozmieszczenie niektórych przycisków.

TAGA Harmony TCD-30 - test. W srebrnej szacie TADZE też do twarzy (fot. TAGAHarmony)

TAGA Harmony TCD-30 – test. W srebrnej szacie TADZE też do twarzy (fot. TAGAHarmony)

Obudowa TAGA Harmony TCD-30 skręcona jest solidnie, z metalowych blach pomalowanych na ciemny kolor. Zwraca uwagę aluminiowy panel przedni, można go zamówić w kolorze srebrnym lub czarnym. Po lewej stronie mamy w górnym rogu logo producenta, na dole przycisk standby, gniazdo słuchawkowe oraz pokrętło regulujące głośność w słuchawkach. 

Centralnie umieszczono szufladę napędu, znajdującą się w górnej części plastikowego okienka wyświetlacza. Pokazywane informacje wyświetlają się pod szufladą. Warto zaznaczyć, że można regulować jasność wyświetlacza. Cyfry są sporej wielkości, widać je z daleka. 

Test streamera Lumin U2 Mini

Od razu napiszmy kilka słów o pracy napędu. Jak na tak tani odtwarzacz, jest naprawdę dobrze. Znam nawet wielokrotnie droższe urządzenia, w których szuflada pracuje głośniej. A więc otwieranie i zamykanie tacki przebiega sprawnie, wczytywanie zawartości dysku także. Słyszymy w tym czasie tylko cichuteńki szelest. Ani razu w teście nie miałem problemu z wczytywaniem czy odtwarzanie żadnych płyt, także tych nagrywanych. Natomiast już w czasie pracy jest absolutna cisza.

Wracamy na panel frontowy. Po prawej stronie umieszczono pięć przycisków obsługujących podstawowe funkcje odtwarzacza. Oczywiście wszystkie, a także dużo więcej, dostępne są z poziomu pilota zdalnego sterowania, który otrzymujemy w komplecie.

TAGA Harmony TCD-30 - test. Wykonaniej tego niedrogiego odtwarzacz jest na dobrym poziomie (fot.wstereo.pl)

TAGA Harmony TCD-30 – test. Wykonaniej tego niedrogiego odtwarzacz jest na dobrym poziomie (fot.wstereo.pl)

Rzut oka na tylną ściankę. Mamy na niej parę wyjść analogowych w formacie RCA oraz dwa wyjścia cyfrowe do podłączenia zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego: optyczne i koaksjalne. Po prawej stronie znalazło się miejsce na kabel zasilający. 

Pierwszą rzeczą, na jaką zwróciłem uwagę w czasie słuchania odtwarzacza TAGA Harmony TCD-30, to dokładność jego brzmienia. Naprawdę robiła wrażenie

Sercem odtwarzacza TAGA Harmony TCD-30, które odpowiada za konwersję cyfrowo-analogową, jest wysokiej jakości przetwornik wykorzystujący uznany 32-bitowy układ ESS SABRE ES9018 Reference DAC z architekturą Hyperstream™ II i Time Domain Jitter Eliminator. To kość wykorzystywana także przez producentów droższych dyskofonów i przetworników cyfrowo-analogowych.  

54351467010_9f7a53fb2b_c

TAGA Harmony TCD-30 – test. Są też dwa wyjścia cyfrowe (fot. TAGA Harmony)

Na pokładzie znajduje się filtr Bessela: 2-biegunowy, w pełni różnicowy liniowy filtr fazowy utrzymujący liniowość fazową i minimalizujący zniekształcenia, zapewniając precyzyjną i dokładną reprodukcję dźwięku w całym spektrum częstotliwości. Zasilanie zapewnia transformator toroidalny o mocy 35W. 

TAGA Harmony TCD-30 jest odtwarzaczem posiadającym kilka ciekawych funkcji. O wyjściu słuchawkowym o impedancji 32 ohm już wspomniałem. Jest też możliwość wykorzystania odtwarzacza jako transportu dla zewnętrznego przetwornika DAC. Poza tym mamy do dyspozycji kilka innych funkcji, m.in. odtwarzanie wielokrotne (wszystkich/jednego utworu) i A-B czy odtwarzanie zaprogramowanej kolejności utworów.

TAGA zajawka nowosci

Dystrybutor odtwarzacza – firma Polpak – wyceniła to urządzenie na 1499 zł, zaliczam je więc do kategorii D (najtańsza grupa cenowa, urządzenia startowe w cenie do 2 tys. zł).

TAGA Harmony TCD-30 – test. Brzmienie

Przed niespełna dwoma laty opisywałem pierwszy w ofercie polskiego producenta odtwarzacz płyt kompaktowych TAGA Harmony TCD-50. Kosztujące około 2 tysięcy złotych urządzenie zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. A jak z jeszcze tańszym dyskofonem? Czy też jest to klocek wart uwagi i zakupu?

Nie stawiałem obu urządzeń obok siebie i nie porównywałem bezpośrednio. Ale znów zrobiłem ten sam szalony manewr: posłuchałem tych samych nagrań najpierw na swoim odtwarzaczu BAT-a, a później na najtańszej TADZE. Odważnie, prawda? Balanced Audio Technology VK D5 SE – kiedy był jeszcze produkowany – kosztował w Polsce ponad 40 tys. złotych, to kapitalnie zbudowany, w pełni zbalansowany odtwarzacz z lampowym stopniem wyjściowym. A naprzeciw niego urządzenie za 1500 zł…

Ciąg dalszy na str.2

1 2

Brak komentarzy