SYNTHESIS SOPRANO / Coraz więcej producentów sprzętu audio łączy stare technologie z nowoczesnymi rozwiązaniami. Znane od kilkudziesięciu lat wzmacniacze lampowe są coraz częściej wyposażane w nowoczesne przetworniki cyfrowo-analogowe. Taki jest znak czasów i takie są wymagania części klientów, którzy chcą upraszczać swoje systemy audio. I takie – niedrogie urządzenie – właśnie przesłuchaliśmy. Oto test Synthesis Soprano. Jak wypadł ten wzmacniacz z DAC?
Choć oficjalnie firma Synthesis Art in Music istnieje od 1992 roku, to założył ją człowiek, który w branży audio pracował od dawna i zebrał sporo doświadczeń – Luigi Lorenzon. Fachu uczył się od swojego ojca, który z kolei w 1961 roku założył firmę Fasel produkującą doskonałe transformatory wykorzystywane w instrumentach muzycznych, sprzęcie nagłośnieniowym a także w sprzęcie audio.
Z czasem, w latach 80. XX wieku, w firmie rozpoczęto próby z budową kompletnych urządzeń i wzmacniaczy dla audiofilów a w następną dekadę przedsiębiorstwo weszło już pod nową nazwą. Pierwszym oferowanym seryjnie urządzeniem był dzielony model PL-1 Wood i ST-1 Wood. Natomiast dużą popularność firma zdobyła zintegrowanym modelem NIMIS i to był moment przełomy dla włoskiego producenta, który na stałe zaistniał w świadomości miłośników dobrego brzmienia.
Od samego początku firmie przyświecały dwa cele. Pierwszym było budowanie urządzeń bardzo dobrze brzmiących, ale takie założenia ma w zasadzie każdy producent sprzętu audio. Synthesis miał jednak także ambicję robienia komponentów pięknych i wyrafinowanych pod względem wyglądu. Do projektów wizualnych przykładano tak samo dużo wagi, jak do brzmienia. Dlatego używano drewnianych elementów, niecodziennego wykończenia czy odważnych rozwiązań plastycznych. I trzeba przyznać, że wzmacniacze Synthesis wyróżniają się wśród dziesiątków innych urządzeń.
Włosi specjalizują się w budowie wzmacniacz lampowych, ale mają w swoim portfolio także hybrydy. Mało tego, ostatnio pojawiły się również wzmacniacze tranzystorowe w klasie D! Do kupienia są też odtwarzacze CD i przetworniki cyfrowo-analogowe. Część wzmacniaczy ma na pokładzie nowoczesne układy DAC.
Oferta Synthesis jest bardzo obszerna, możemy wybierać spośród ponad 20 urządzeń podzielonych na cztery linie: Roma, Action, Metropolis i Soprano. Ich cena waha się od niespełna 5 tysięcy do 80 tysięcy. Testowany, najtańszy w ofercie, wzmacniacz Synthesisi Soprano kosztuje 4 950 złotych i plasuje się na początku klasy C (średnia grupa cenowa od 4 do 8 tys złotych).
Test Synthesis Soprano – budowa
Włoski wzmacniacz od razu przykuwa wzrok. Po pierwsze swoimi niewielkimi rozmiarami, ale głownie z powodu nietuzinkowego wyglądu – nie od dziś wiadomo, że Włosi to mistrzowie projektowania. Synthesis Soprano robi od razu bardzo dobre wrażenie i można go spokojnie postawić nawet w gustownie urządzonym salonie. Widać, że wstępne założenia zostały w nim wcielone w życie ze znakomitym efektem.
Urządzenie zaciekawia, bo przy jego budowie unikano symetrii, zaprojektowano je w dynamiczny sposób. Choć na jego pokładzie znajdują się lampy, to jest ono pomyślane nieco inaczej niż klasyczne lampowce, w których szklane bańki świecą swoim blaskiem z pierwszego planu. Tu umieszczono je dyskretnie a transformatory schowano w obudowie po prawej stronie wzmacniacza.
Test lampowego wzmacniacza Wall Audio M 100
Obudowę z przodu przypominającą literę L zrobiono z solidnej blachy pomalowanej czarnym proszkowym lakierem (jest też wersja srebrna). Cztery lampy umieszczono po lewej stronie urządzenia, ale nie nakryto ich klasyczna klatką osłaniającą. W Synthesis Soprano tę rolę pełni osiem stalowych płyt połączonych ze sobą i przykręconych do góry obudowy (konstrukcję tę można odkręcić). Jest ona również czymś w roli radiatora odprowadzającego ciepło.
Synthesis Soprano brzmi ciepło i w sposób nasycony. Zaskakuje w swojej cenie bardzo dobrą wyrazistością i przejrzystością brzmienia
Przedni panel zrobiono z aluminium. Poniżej lamp umieszczono na nim nazwę modelu, natomiast całe “centrum dowodzenia” znalazło się po prawej stronie. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wielkie pokrętło do regulacji głośności z wyżłobionym zagłębieniem. Gałka obraca się niemal bez oporu, dlatego trzeba uważać, by zbyt gwałtownie jej nie obrócić, bo może nas zaskoczyć nagły wzrost siły głośności. Powyżej widoczny jest odbiornik sygnału z pilota, poniżej – logo firmy.
Na skraju obudowy umieszczono w pionie rząd plastikowych przycisków do wyboru źródła dźwięku. Od góry mamy wejście gramofonowe, później analogowe i trzy cyfrowe. Na samym dole znalazł się przycisk do włączania urządzenia. Po jego wciśnięciu trzeba chwilkę poczekać, aż nagrzeją się lampy i w tym czasie urządzenie milczy. Ale trwa to naprawdę chwilkę.
Z tyłu panuje porządek. Po lewej stronie znajduje się gniazdo na sieciówkę, po środku gniazda głośnikowe a z prawej komplet wejść. Od razu zaskakuje tylko jedna para wejść analogowych RCA – szczerze przyznam, że to dość odważny krok. Ale to chyba przemyślane rozwiązanie, bo są aż trzy wejścia cyfrowe: koaksjalne (RCA), optyczne i USB. Czyżby to sugerowało korzystanie właśnie z nich? Prócz tego mamy wejście na przedwzmacniacz gramofonowy dla gramofonów z wkładkami MM wraz z uziemieniem.
Test wzmacniacza Naim Supernait 2
No właśnie – Synthesis Soprano jest bowiem również przetwornikiem cyfrowo-analogowym a to dobra wiadomość dla miłośników nowoczesności w audio. DAC opart o kość AKM, co prawda nie odtworzymy za jej pośrednictwem plików DSD, ale rozdzielczość 24-bit/192kHz jest jak najbardziej akceptowalna.
Synthesis Soprano to wzmacniacz pracujący w klasie A, oddający 12 watów przy 8 ohmach. Stopień wyjściowy zbudowano w oparciu o cztery pentody EL 84EH (po dwie na kanał) w konfiguracji pull-push. Fabrycznie we wzmacniaczu zainstalowano rosyjskie lampy Electro Harmonix. Natomiast sekcję przedwzmacniacza wykonano w technologii tranzystorowej, tak więc włoski wzmacniacz jest tak naprawdę urządzeniem hybrydowym. Montaż wewnętrzny przeprowadzono nie jak w starych lampowcach, a na nowoczesnych płytkach drukowanych.
Test Synthesis Soprano – brzmienie
Brzmienie tego wzmacniacza różni się nieco w zależności od tego, z jakiego wejścia korzystamy, a więc czy podajemy sygnał analogowy czy podłączymy źródło do zainstalowanego w Synthesis Soprano przetwornika cyfrowo-analogowego. Ale są cechy wspólne i na nich się skupmy. A o różnicach na pewno wspomnimy na końcu opisu brzmienia, bo dzięki nim włoskie urządzenie jest wdzięczne i daje możliwość wyboru.
Ciąg dalszy na str. 2
Brak komentarzy