TEST JMLAB COBALT 816 INKAUSTIK JUBILEE 25. NICZEGO NIE ZAMASKUJĄ

2
JMlab Cobalt zajawka

TEST / JMLAB COBALT 816 INKAUSTIK JUBILEE 25 / Focal to jedna z legend hi-fi i wielokrotnie potwierdził, że potrafi wyprodukować dobrze brzmiące kolumny, dlatego wiele osób szuka tych głośników na wtórnym rynku. Wybór jest spory. Czy warto zainteresować się jubileuszową wersją ich podłogówek sprzed dekady? Przed wami test JMLab Cobalt 816.

We francuskim Saint-Etienne mieści się znana z dbałości o najmniejsze szczegóły i ceniona wśród audiofilów firma Focal. Jej historia jest dość długa, ponieważ pierwsze projekty powstały pod koniec lat 70. Wtedy entuzjasta dobrego brzmienia Jacques Mahul stworzył w małym warsztacie manufakturę Focal-JMlab. W latach 80. firma się podzieliła i marka Focal skupiła się na innowacjach, a JMlab zajęła się budową kolumn – wtedy pracowało tam zaledwie dwóch pracowników, a jednym z nich był właśnie Jacques Mahul. W 2001 roku firma zatrudniała już 217 pracowników i była głównym francuskim producentem głośników, znanym już w całej Europie. W 2003 roku podjęto decyzję o połączeniu marek pod nazwą Focal-JMlab, a dwa lata później pozostawiono samą nazwę Focal.

JMLab różni się od wielu innych producentów kolumn tym, że jako nieliczny sam zajmuje się produkowaniem głośników, opatentował wiele ciekawych rozwiązań technologicznych, między innymi materiały, z których wykonane są membrany: Tioxid, PolyKevlar czy W Sandwich, a niektóre z nich są zastosowane w Cobalt 816.

JMlab Cobalt 2

Test JMLab Cobalt 816 Inakustik Jubilee 25. Szary front i tył, za to na pozostałych ściankach naturalna okleina (fot. wstereo.pl)

Firma stworzyła też jedne z najbardziej rozpoznawalnych kolumn świata. Model Grande Utopia jest flagowym i najbardziej zaawansowanym jej produktem a wielu uważa je za jeden z najlepszych na świecie.

Test JMLab Cobalt 816 Inakustik Jubilee 25 – budowa

Testowane kolumny pochodzą z czasów, kiedy oferowane były pod nazwą JMLab i należały do jednych z tańszych w ofercie, obecnie można je kupić na rynku wtórnym za cenę koło 3 tysięcy złotych. JMLab Cobalt 816 Inakustik Jubilee 25 są konstrukcją dwuipółdrożną opierającą się na trzech przetwornikach.

Jedną ze specjalności JMLaba jest głośnik wysokotonowy z odwróconą kopułką pokrytą dodatkową mikronową warstwą tytanu (ma on jeszcze dłuższą historię niż membrana W Sandwich i od dawna już stosowany był w wielu konstrukcjach firmy). W testowanych kolumnach mieści się on na samej górze skrzynki. Poniżej zamontowany został nisko-średniotonowy przetwornik o średnicy 165 mm i cewką 25 mm. Trzecia jednostka – również 165-mm i z cewką 25-mm – jest odpowiedzialna za przetwarzanie najniższych częstotliwości. Jednostki nie są jednak dokładnie takie same Ta przeznaczona do odtwarzania tylko niskich częstotliwości ma nakładkę przeciwpyłową z miękkiego plastiku. Zaś jednostka nisko-średniotonowa – plastikowy stożek i jest to również część membrany, a nie element przytwierdzony do układu magnetycznego, jak możemy często zaobserwować.

Polskie kolumny Wigg Art Avril. Test

W obu przetwornikach wykorzystano membrany W Sandwich, jest to ważną cechą techniczną Cobalt-ów. Membrana ta zbudowana jest z dwóch cienkich warstw plecionki z włókna szklanego, połączonych niewidoczną warstwą sztywnej pianki. Rezultatem jest przede wszystkim bardzo wysoka sztywność membrany przy jej niskiej masie.

JMlab Cobalt 5

Test JMLab Cobalt 816 Inakustik Jubilee 25. Jubileuszowa wersja ma szybkę, przez którą widać zwrotnicę (fot. wstereo.pl)

Obudowy mierzą 980 mm wysokości, 220 mm szerokości i mają 308 mm głębokości, ważą po 19,5 kg, a na tyle w dolnej części mieści się terminal z czterema gniazdami. W rezultacie można napędzić głośniki w systemie bi-wire lub bi-amp. Szkoda jednak, że solidne pozłacane złącza zostały zaprojektowane tak, że wtyki bananowe (w moim przypadku) po włożeniu skierowane są ku górze, a kable wyginają się w nienaturalny sposób, zamiast po prostu opadać na podłogę.

Skrzynki wykonane zostały z płyty MDF o grubości około 2 cm, całość opiera się na dołączonych w komplecie kolcach, a dla osób dbających o swoją podłogę pozostają gumowe podstawki lub dokupienie metalowych talerzyków pod kolce. Jakość okleiny bez dwóch zdań jest bardzo dobra. Testowany egzemplarz pokryto dwoma kolorami okleiny i naturalnego forniru koloru czarnego i karmelowego, ale są jeszcze inne warianty wykończenia.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

2 komentarze

  1. nightmare pisze:

    “Obecność instrumentów jest bardzo namacalna, wystarczy zamknąć oczy i przenieść do sali koncertowej. ” Ten Pan chyba ma wycieczki w inną przestrzeń opanowane do perfekcji.
    Ciekawe czy Natalia wie ile razy w małżeństwie ten Pan przeniósł się nie tylko w krainę wyobraźni, ale i czynu.
    Nie pozdrawiam.

  2. admin pisze:

    Za to wstereo pozdrawia i dziękuję za lekturę. Maciej Stempurski

Post a new comment

Ale grają naprawdę sporym dźwiękiem (fot. wstereo.pl)

Małe, ale szalone

TEST / RLS CALLISTO / Niewielkie polskie monitorki z wielkim sercem do grania. Niedrogie.  Test RLS Callisto IV.