Test Haiku-Audio Milo. Śpiewność i spokój w przepięknych przestrzeniach

0
Haiku-Audio Milo zajawka 2

Nasza ocena

Wysokie8.9
Średnica9.1
Bas8.9
Przestrzeń9.2
Dynamika8.8
Przejrzystość i szczegółowość8.9
Klasa A (wyższa grupa cenowa 10-20 tys. zł). Bardzo muzykalny i płynny w przekazie, wręcz "śpiewny". Świetna przestrzenność, swoboda i plastyczność sceny dźwiękowej. Tonalnie skupia się na średnicy: ocieplonej, gęstej, oddającej gamę barw i faktur. Bas i soprany są obecne, ale bez dominowania. Dynamika poprawna. Warto pobawić się wymianą lamp, bo można do pewnego stopnia kształtową pewne aspekty brzmienia, nie tracąc nic z najlepszych cech
9

TEST / HAIKU-AUDIO MILO / W Krakowie nie zasypiają gruszek w popiele, tam nie ma nudy. Wciąż powstają nowe lampowe – i nie tylko – konstrukcje. Klasycznie wyglądający wzmacniacz trafił właśnie na pierwsze poważne “słuchowisko”. Jak wypadł ten prosty, ale wiele obiecujący lampowiec? Oto test Haiku-Audio Milo.

Kiedy bodaj w 2016 roku trafił do mnie na odsłuch pierwszy wzmacniacz krakowskiej manufaktury Haiku-Audio, nie myślałem, że niemal co roku będę mógł obcować z ich kolejnymi konstrukcjami. Wiele się od tego czasu zmieniło, choć nie wszystko. Nadal to mała, w zasadzie trzyosobowa firma, nadal z siedzibą w Krakowie, nadal wierna tradycji budowania klasycznych, lampowych wzmacniaczy (choć nie tylko).

Nie zmieniła się także filozofia, z jaką ludzie Haiku-Audio podchodzą do projektowania swoich urządzeń. Droga sygnału zwykle jak najmniej skomplikowana, a prostota układu sprawia, że wzmacniacze są bardziej wrażliwe na jakość zasilania, jakość poszczególnych elementów i jakość montażu, z czego wynikają kolejne założenia konstrukcyjne. W krakowskich wzmacniaczach montuje się stosunkowo mało elementów, bo im mniej ich jest, tym mniejsze są zniekształcenia. Ale każdy z nich musi być bardzo uważnie dobrany i muszą być w odpowiedni sposób ze sobą zestrojone. 

Dlatego też dużo uwagi przykłada się do parowania i znajdywania optymalnych komponentów, odpowiednio starannego montażu, a także do odpowiedniego zasilania. Poza tym Haiku-Audio zaprojektowało własne transformatory, które zamawiane są według ich specyfikacji.

Co się zmieniło? Dziś Haiku to marka znana i obecna w całej Polsce, ma także odbiorców poza granicami naszego kraju. I ciągle się rozwija, szuka nowych rozwiązań. Pojawiają się kolejne modele, wciąż rozwijane są – co tu ukrywać – znane lampowe układ, bo w tej dziedzinie wszystkie już chyba drzwi zostały pootwierane. Są też nowe konstrukcje tranzystorowe. Ważne, że jest ferment, ruch, zmiany…

Najnowszym modelem wprowadzonym do sprzedaży w 2025 roku jest Milo. To klasyczny wzmacniacz zaprojektowany w topologii Push-Pull, pracujący w klasie AB, z popularnymi i łatwo dostępnymi lampami, które łatwo można wymienić na różnego rodzaju zamienniki. Milo jest też nowym najtańszym wzmacniaczem otwierającym ofertę lampowców z Krakowa.

Haiku-Audio Milo - test. Lampowe Haiku-Audio wyglądają charakterystycznie (fot. wstereo.pl)

Haiku-Audio Milo – test. Lampowe Haiku-Audio wyglądają charakterystycznie (fot. wstereo.pl)

Haiku-Audio Milo – test. Budowa

Ilekroć przystępuję do opisu budowy i wyglądu krakowskich wzmacniaczy – a naprawdę sporo ich już przesłuchałem – mam wrażenie déjà vu. Haiku są bowiem do siebie bardzo podobne, co nie jest absolutnie zarzutem. Po prostu firma wypracowała swój własny pomysł na wizualny projekt, i trzyma się go z żelazną konsekwencją. I najchętniej odesłałbym do wcześniejszych opisów i nie trudził się stukaniem w klawiaturę. No ale tak zrobić nie mogę, a więc przypomnijmy, jak wyglądają lampowce z Krakowa, a więc jak zbudowany jest Haiku Audio Milo.

Jego projekt jest surowy, prosty, ale równocześnie estetyczny. Nie mamy ozdobników, upiększaczy, elementów, które mają na siłę przyciągać wzrok. Ale są cechy charakterystyczne. Po pierwsze – wszystko widać, nic nie jest ukryte, schowane. Trzy transformatory nie są osłonięte puszkami ochronnymi, widać sposób montażu i śruby. Nie ma także siatki ochronnej na lampy.

Haiku-Audio Milo 4

Haiku-Audio Milo – test. Lampy ani transformatory nie są osłonięte (fot. wstereo.pl)

Obudowa wykonana jest z czarnej, starannie obrobionej, powyginanej i pomalowanej blachy. W jej górnej części umieszczono trzy lampy sterujące, a od frontu dumnie prężą się cztery bańki mocy. Między nimi są otwory wentylacyjne. Wygląda to wszystko bardzo rasowo. Na bocznej, prawej ściance obudowy umieszczono główny włącznik urządzenia. To też charakterystyczny patent Haiku.

Kolejny taki rozpoznawalny element to frontowy panel, którego podobizna znajduje się w logo firmy. Zrobiono go z ładnie szczotkowanego kawałka aluminium barwionego na czarno. Tak jest w urządzeniach sprzedawanych seryjnie, ale możemy zamówić sobie srebrny. Albo czarny, ale ze srebrnym obramowaniem.

Test wzmacniaczy NuPrime Evolution Two

Na dość wąskim froncie Haiku-Audio Milo mamy więc przede wszystkim duże okienko wycięte w aluminiowym płacie zaślepione ciemnym tworzywem. Na jego skrajach umieszczono dwie gałki: są duże, solidne i mocno wystają z obudowy. To też charakterystyczny znak firmy. Lewa jest wybierakiem źródła dźwięku, ta po prawej to potencjometr głośności. Po lewej stronie mamy jeszcze nazwę modelu, a po prawej logo marki. 

Tylna ścianka to też wizytówka krakowskiej firmy i czasem może przyprawić kogoś o chwilową dezorientację. Chodzi o oznaczenie gniazd wejściowych – są trzy (RCA). Otóż w Haiku kanał prawy oznaczono na kolor zielony, a lewy – na czerwony. Ot, taka ekstrawagancja. Natomiast gniazda głośnikowe – pojedyncze, bez odczepów dla kolumn 4 i 8 omowych – mają już klasyczne oznaczenie, a więc czerwone i czarne. Na tylnej ściance jest też oczywiście gniazdo na kabel zasilający.

Scena prezentowana przez Haiku-Audio Milo jest nie tylko otwarta, obszerna i proporcjonalna, ale wzmacniacz znakomicie różnicuje efekty przestrzenne zapisane na różnym materiale muzycznym

Haiku-Audio Milo to klasycznie zaprojektowany wzmacniacz w topologi Push-Pull, pracujący w klasie AB. Nowe urządzenie z Krakowa oddaje 40 W przy 8 omach, co pozwala na napędzenie większości dostępnych na rynku kolumn głośnikowych. Użytkownik nie musi sobie więc zawracać głowy szukaniem wysokoskutecznych zestawów, jak w przypadku kilkuwatowych lamp.

Haiku-Audio Milo - test. Kolory wejść RCA też charakterystyczne dla Haiku (fot. wstereo.pl)

Haiku-Audio Milo – test. Kolory wejść RCA też charakterystyczne dla Haiku (fot. wstereo.pl)

W nowym wzmacniaczu jako lampy sterujące pracują trzy duotriody ECC82 – to popularne lampy, dostępne są modele różnych producentów i zamienniki. Jako lampy mocy zastosowano cztery “bańki” 6CA7 (tetrody strumieniowe). Można je zastąpić innymi lampami: EL34, KT77, 6550, KT88, KT120, KT150. Istnieje więc duża swoboda w doborze lamp, a więc i w kształtowaniu brzmieniowego oblicza wzmacniacza. Fabrycznie klient otrzymuje komplet lamp firmy JJ Electronic.

Tak jak wcześniej wspomniałem, Haiku-Audio Milo zaopatrzono w trzy wejścia liniowe w standardzie RCA, możemy więc podłączyć trzy źródła dźwięku. Wyjścia głośnikowe są pojedyncze, nie zastosowano odczepów dla kolumn o różnej impedancji. Wzmacniacz zaopatrzono w system autobiasu, nie musimy się więc martwić o regulację prądu podkładu przy zmianie lamp mocy. Warto też wspomnieć o tym, że transformatory, które są jednym z kluczowych elementów odpowiadających za pracę i brzmienie wzmacniacza lampowego, są wykonane na zamówienie według dokładnej specyfikacji firmy.  

Test Jadis I-300

Haik-Audio wyceniło swój wzmacniacz Milo na 12 600 zł. Zaliczam go wiec do klasy A (wyższa grupa cenowa, urządzenia kosztujące od 10 do 20 tys. zł). W komplecie otrzymujemy też prosty pilocik zdalnego sterowania.

Haiku-Audio Milo – test. Brzmienie

Wśród miłośników wzmacniaczy lampowych od lat zarysowują się różne frakcje. Są więc oddani fani “baniek” 300B twierdzący, że tylko owe lampy (w dodatku tylko w jednej konfiguracji SET) są w stanie dostarczyć owej “magii”. Inni z kolei oddaliby wiele za “twarde i konkretne” lampy z rodziny KT. Ale nie brakuje też i takich, którzy lubują się w poczciwych EL34 i ich zamiennikach, bo mają oferować dość miękki, przyjemny, niewymuszony sound.

I choć daleki jestem od sztywnego przypisywania konkretnym lampom przynależnych im cech, to w przypadku 6CA7 i EL34 coś jest na rzeczy. I nowy wzmacniacz z Krakowa to do pewnego stopnia potwierdza.

Haiku-Audio Milo - test. Bradzo pomysłowe pakowanie wzmacniacza (fot. wstereo.pl)

Haiku-Audio Milo – test. Bradzo pomysłowe pakowanie wzmacniacza (fot. wstereo.pl)

Haiku-Audio Milo nie ma w sobie ducha sportowca, to nie jest wzmacniacz wyczynowy, który będzie ścigał się z innymi konstrukcjami na rozdzielczość, dynamikę czy na potęgę basu. On jest ponad to. On robi swoje, nie ogląda się na innych, bo nie jest zainteresowany robieniem pierwszego wrażenia, ale muzyką, czyli tym, do czego został stworzony. No… Jest jedna cecha, którą się jednak popisuje, choć zwykle większość audiofilów nie zwraca na nią w pierwszej chwili uwagi. Chodzi o to, jak obchodzi się z przestrzenią.

Ciąg dalszy na str. 2

1 2

Brak komentarzy